wtorek, 8 marca 2011

Wielki Post AD 2011



Niniejszym informuję, że na okres Wielkiego Postu wstrzymuję publikowanie czegokolwiek na naszym blogu, jednocześnie zapewniając o codziennej modlitwie za Kościół, Ojca świętego, duchowieństwo i wszystkich wiernych wyznawców świętej wiary katolickiej, do czego również usilnie namawiam wszystkich naszych P.T. Czytelników.

Zapraszam za 40 dni!

Módlcie się codziennie za Ojca świętego!

piątek, 4 marca 2011

Jak chodzić na Mszę świętą i nie utracić wiary?

2 marca bieżącego roku włoskie wydawnictwo EdizPiemme wydało książkę pod - jakże aktualnym dzisiaj - tytułem Jak chodzić na Mszę świętą i nie utracić wiary?. Autorem książki jest ks. Mikołaj Bux, konsultor watykańskich Kongregacji - Nauki Wiary oraz ds. Kanonizacyjnych a także współpracownik Papieskiego Urzędu Celebracji Liturgicznych.
Patronat nad książką objęły Ich Eminencje, Rajmund kard. Burke, prefekt Sygnatury Apostolskiej oraz Antoni kard. Canizares Llovera, prefekt Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów.
Kard Burke na prezentacji książki stwierdził m.in.: jeśli wydaje się nam, że na Mszy to my jesteśmy w centrum liturgii, to taka Msza doprowadzi nas do utraty wiary. Zgodził się również z autorem twierdzącym iż nadużycia liturgiczne prowadzą do poważnych uszczerbków wiary u katolików. Ksiądz kardynał stwierdził również, że wielu kapłanów uważa, że nie trzymanie się norm liturgicznych to są sprawy zupełnie nieistotne, a tymczasem są to poważne nadużycia.Kardynał Canizares Llovera dodał, że dość prowokujący tytuł książki wyraża również i jego przekonanie iż uczestnictwo we Mszy świętej może doprowadzić do osłabienia a nawet utraty naszej wiary, jeśli nie będziemy w niej w odpowiedni sposób uczestniczyć i jeśli liturgia nie będzie celebrowana zgodnie z normami Kościoła. Dotyczy to obydwu form - zwyczajnej i nazwyczajnej - rytu rzymskiego. Prefekt kontynuował: W czasach, w których tylu ludzi żyje tak, jakby Bóg nie istniał, potrzeba prawdziwych celebracji eucharystycznych, aby przypomnieć im, że tylko Bogu należy się adoracja i że prawdziwy sens życia ludzkiego wypływa z faktu iż Syn Boży oddał swoje życie dla zbawienia świata.
Ks. Bux przypomniał, że zbyt wielu obecnych katolików uważa, że Msza święta to jest coś, co wykonują razem kapłan i zgromadzenie podczas gdy, w rzeczywistości, jest to działanie Jezusa Chrystusa. Jeśli pójdziecie na Mszę w jedno miejsce, a potem pójdziecie na inną Mszę w innym miejscu, nie zastaniecie takiej samej Mszy. To znaczy, że to nie jest Msza Kościoła katolickiego, do której wierni mają prawo, tylko to jest Msza danej parafii lub danego celebransa.

wywiad z autorem książki zamieścił w ubiegłym roku Nowy Ruch Liturgiczny.

Z niecierpliwością czekamy na polskie wydanie tej jakże potrzebnej w Polsce książki, której obowiązkowa lektura pomoże partaczom liturgicznym okupującym większość polskich parafii katolickich w zorientowaniu się, co robią źle.
Co daj Panie Boże, Amen.

kościół św. Anny w Warszawie-Wilanowie

z nieco innej perspektywy... Czyli wywiad z panienką, która zarobkowo rozbiera się w magazynach dla samców, przeprowadzony wewnątrz kościoła, w przytomności naszego Pana w tabernakulum. W kościele tym w październiku 2010 r. kręcony był... teledysk z udziałem tej pani.

http://gwiazdy.wp.tv/i,Paula-Marciniak-o-rozbieranej-sesji,mid,660067,index.html?ticaid=6be2f#m660067

Polecajmy proboszcza tej parafii modlitwie wszystkich świętych (ze św. Janem Marią Vianneyem na czele), bo jest głupi nieroztropny i nie wie, co czyni (wytłumaczenie uprzejme) lub czyni to z pełną świadomością (wytłumaczenie nieuprzejme).

Kyrie eleison!

Tradycyjne powitanie pielgrzymki jest już passé

Z redakcyjnej poczty:

Witam, szczęść Boże,
Przeglądając archiwa natknąłem się na zbiór moich fotografii z pielgrzymki warszawsko-praskiej na Jasną Górę z roku 2008. Niestety, nie odnotowałem nazwy miejscowości, gdzie została powitana pielgrzymka w miejscowej parafii przez przedstawiony na zdjęciach duet proboszcz-wikary. Zamiast ucałowania krzyża i pokropienia wodą święconą, przywitał nas patrol...Wehrmachtu. Nie do wiary, a jednak prawdziwe.
Przesyłam jako niezwykłą ciekawostkę.
Pozdrawiam. Z Bogiem.
(dane autora do wiadomości redakcji)


Myślałem, że już wszystko w życiu widziałem. Myliłem się. :-)))





czwartek, 3 marca 2011

Irlandzcy księża nie chcą nowej wersji Mszału

Jak donosi Irish Times, katoliccy (?) księża z Irlandii sprzeciwiają się wprowadzeniu "nowej" wersji Nowego Mszału. Cóż takiego im w niej przeszkadza? Według Związku Kapłanów Katolickich (?) nowa wersja Mszału, która ma być używana od Adwentu Anno Domini 2011 jest seksistowska, archaiczna, zbyt trudna i niezrozumiała. Działacze Związku wezwali Konferencję Episkopatu Irlandii, aby wzorem swoich kolegów z RFN odesłała do Watykanu nową wersję Mszału z informacją o odmowie stosowania, a przynajmniej nie wprowadzała jej do użytku bez uprzednich konsultacji z duchowieństwem i wiernymi - mimo iż KEI stwierdziła wcześniej, że klamka zapadła i już żadnych zmian we Mszale nie będzie.

Na konferencji prasowej kapłani poinformowali, że nowa wersja zawiera tysiące poprawek i jest bardziej wiernym tłumaczeiem łacińskiej edycji typicznej Mszału Rzymskiego, co bierze rozbrat z "naturalnym rytmem, brzmieniem i składnią" języka angielskiego. "Związek jest wysoce zaniepokojony faktem iż w wyniku w dosłownego tłumaczenia uzyskano teksty "trudne, archaiczne i niezrozumiałe". I dalej: "wiele kobiet będzie słusznie urażonych umyślnym używaniem języka nieinkluzywnego". Według działaczy Związku "nowe tłumaczenie "utrwali ekskluzywistyczny język seksistowski".

Dokonano zmian we wszystkich modlitwach, włącznie ze spowiedzią powszechną (Confiteor), Gloria i Credo.

Zdanie "zrodzony, a nie stworzony, istniejący z Ojcem" z Credo zastąpiono zdaniem "zrodzony, a nie stworzony, współistotny Ojcu". Odpowiedź na "Pan z wami" zmieniono z "i z tobą również" na "i z duchem twoim". Trzy krótkie zdania rozpoczynające Trzecią Modlitwę Eucharystyczną zastąpiono jednym zdaniem 72-wyrazowym. Mszał w miejscach odnoszących się do osoby ludzkiej używa wyłącznie określeń: człowiek (ang: man - człowiek i również mężczyzna) lub on.

Nowa wersja Mszału powstała jako owoc instrukcji Liturgiam Authenticam z 2001 r. - która wzywała do wprowadzania dosłownych tłumaczeń ksiąg liturgicznych z łaciny - przy współpracy Międzynarodowej Komisji Języka Angielskiego w Liturgii oraz Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów. Jak twierdzi KEI, "nawiązuje ona do prastarych, angielskich modlitw, odnoszących się do Pisma Świętego". Obecnie używana wersja Mszału została wprowadzona w 1975 r.

Ks. Gerry Alwill, proboszcz z Drumkeeran twierdzi, że nowa wersja wprowadza nieco "kłopotliwy" język, który jest "bardzo niewygodny i wysublimowany"

Według badań indeksu czytelności Flesha, obecnie używany Mszał otrzymał wynik 8,4 w skali zrozumiałości, co oznacza, że tekst jest zrozumiały dla przeciętnego 14-latka. Nowa wersja otrzymała wynik 13,3 co odpowiada poziomowi absolwenta koledżu.

Teolog ks. Dermot Lane jest niezadowolony ze zmiany formuły konsekracji wina, która z "za was i za wszystkich" została zmieniona na "za was i za wielu". Ks. Lane przypomina, że episkopat Niemiec "odmówił wprowadzenia nowej niemieckiej wersji Mszału i Rzym im jej nie narzucił, więc nasz episkopat mógłby zrobić tak samo"

Da porównania zamieszczamy małą próbkę - tekst jednej z kolekt - która ukaże skalę spustoszenia i "wierność" dotychczasowych tłumaczeń.

Edycja typiczna:
Praesta, quaesumus, omnipotens Deus,
ut, semper rationabilia meditantes,
quae tibi sunt placita, et dictis exsequamur et factis.

Dosłowne tłumaczenie z języka łacińskiego:
Grant, we beg, Almighty God,
that we, meditating always on rational things,
may fulfill those things which are pleasing to You
by both words and deeds.

popsuta wersja 1975:
Father, keep before us the wisdom and love
you have revealed in your Son.
Help us to be like him
in word and deed.

wersja ICEL 2011:
Grant, we pray, almighty God,
that, always pondering spiritual things,
we may carry out in both word and deed
that which is pleasing to you.

Biskup chwali gubernatora żyjącego w konkubinacie


Nowy gubernator Nowego Jorku, niejaki Andrzej Cuomo, rozpoczął swoje urzędowanie od Mszy świętej w katedrze Niepokalanego Poczęcia w Albany oraz przyjęcia tamże Komunii świętej. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że uważający się za katolika pan gubernator jest zwolennikiem swobodnego dostępu do zabiegów aborcyjnych, popiera homozwiązki, a do tego jest rozwodnikiem i od wielu lat żyje z konkubiną, Sandrą Lee. Biskup Howard Hubbard w kazaniu wspomniał, że nowy gubernator w najbliższym czasie "będzie głęboko zanurzony w pracę ewangelizacyjną poprzez przeprowadzanie zmian na rzecz społeczeństwa".

Jak widać nie tylko w Europie biskupi są bardziej wierni władzy świeckiej niż Katechizmowi Kościoła Katolickiego.

Tylko nagana? Powinna być suspensa i długie rekolekcje!

niespełniony aktor, męczący się na "etacie" proboszcza


za Gazetą Wrocławską:

Ksiądz wieszający ucznia i zakonnica dźgająca nożem dziewczynę - to niektóre sceny z filmu "Krwawa wiara", nakręconego przez maturzystów Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Nowej Rudzie. Tym przedsięwzięciem uczniowie chcieli pochwalić się przed nauczycielami na studniówce. Miało być śmiesznie. Jednak nie wszystkim po jest do śmiechu. Obraz wywołał sporo kontrowersji.

Lech Pluta z Trzebieszowic (gmina Lądek-Zdrój) zobaczył film w internecie. - Włos się jeży, kiedy to się ogląda. Ksiądz z zakonnicą mordują młodych ludzi, krew leje się ciurkiem, a to wszystko w kościele! - mówi zdenerwowany. Dodaje, że nakręcony przez uczniów film jest zbyt brutalny.

Film, jak na horror przystało, delikatny nie jest. Chociaż temat ujęto w groteskowy sposób. Opowiada o jednym z uczniów, który tuż przed maturą ma koszmarny sen: ksiądz (w tej roli szkolny katecheta ksiądz Krzysztof Doś) i zakonnica urządzają krwawe polowanie na maturzystów. Zabijają ich w kościele i na pobliskim cmentarzu. Skąd taki pomysł?

- Chyba z przedmaturalnego stresu - żartuje Piotr Zelke z Amatorskiej Grupy Filmowej Malefactor (dosłownie: czyniący zło - przyp. mój - Dextimus) w Nowej Rudzie. Jest reżyserem filmu "Krwawa wiara" i w jego ocenie nie ma w nim nic kontrowersyjnego.

To nie pierwszy jego horror na koncie. Cztery lata temu, gdy był uczniem noworudzkiego ZSP, po raz pierwszy nakręcił film w tej konwencji. Szkołę opanowały zombie i mordowały wszystkich po kolei.

- Spodobał się tegorocznym maturzystom, którzy chcieli zrobić podobny film i poprosili nas o wsparcie - dodaje Piotr Zelke. Film trafił do Prokuratury Rejonowej w Kłodzku. Prokuratorzy sprawdzą, czy rzeczywiście jest zbyt brutalny.

Horrorem zainteresowała się również świdnicka kuria biskupia. Duchowni mają dziś obejrzeć film i zadecydować, czy występujący w nim ks. Krzysztof Doś złamał przepisy kościelne.

"Kwarwą wiarę" obejrzała Anna Gałkowska, prokurator rejonowy w Kłodzku. - Można się tu dopatrzeć naruszenia dobrych obyczajów i podżegania do przestępstwa - mówi. Podkreśla, że nie ma decyzji, czy zostanie wszczęte postępowanie. - Na pewno zawiadomimy kuratorium oświaty - dodaje.

Nie udało nam się skontaktować z ks. Dosiem. Bogdan Kostecki, dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Nowej Rudzie, zapewnia jednak, że jest on bardzo dobrym katechetą i ma świetny kontakt z młodzieżą. Dyrektor jest wstrzemięźliwy, jeśli chodzi o ocenę filmu. Po raz pierwszy obejrzał go tuż przed studniówką, na której horror miał premierę.

- Razem z nauczycielami zobaczyliśmy go w ostatniej chwili. Mieliśmy duże wątpliwości. Czy zakazać emisji filmu i zepsuć uczniom studniówkę, czy zgodzić się i narazić osobom, którym obraz nie przypadnie do gustu - opowiada dyr. Kostecki. Dodaje, że po dyskusji grono pedagogiczne wybrało drugi wariant. - Stwierdziliśmy, że trzeba potraktować film z przymrużeniem oka - zaznacza.

i uzupełnienie z dzisiejszej Gazety Wyborczej:

Michał Wojtoń, tegoroczny maturzysta z Technikum Ochrony Środowiska w Nowej Rudzie, zarzeka się, że ksiądz go za szyję nie powiesił. Bo tak naprawdę wisiał na kamizelce, a powróz na szyi był zwykłą atrapą. I siostra zakonna też nikogo nożem nie zadźgała. Nóż był tylko rekwizytem, a zamiast krwi z pleców i z ust ofiary lał się sok wiśniowy. Zresztą co to za zakonnica?! To koleżanka Wojtonia ze szkoły. Podobnie jak inne ofiary.

Ksiądz morduje na niby

W tej nieprawdziwej historii pt. "Krwawa wiara" autentyczne są jedynie scenografia i czarny charakter. Akcja kilkunastominutowego filmu horroru rozgrywa się w scenerii cmentarza i kościoła w Wojciechowicach niedaleko Kłodzka, a w roli mordującego maturzystów księdza wystąpił proboszcz z Wojciechowic, ich katecheta ks. Krzysztof Doś.

- Gdyby nie to, że ksiądz w naszym horrorze jest prawdziwym księdzem, nie byłoby sprawy - uważa Piotr Zelke, reżyser kilkunastominutowego filmu studniówkowego, który został obejrzany w kurii biskupiej w Świdnicy i w Prokuratorze Rejonowej w Kłodzku.

Zanim jednak biskup świdnicki i prokurator ocenili dzieło Amatorskiej Grupy Filmowej "Malefactor" w Nowej Rudzie, przeszło ono swoistą kolaudację przed nauczycielami w tamtejszym Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych.

- Ładnie zrobiony, technicznie w porządku, o walorach rozrywkowych - mówi dyrektor szkoły Bogdan Kostecki. - Brakowało nam przesłania, ale nie widzieliśmy powodów, aby nie pozwolić uczniom wyświetlić tego filmu podczas studniówki. Poza tym firmował to swoją osobą ksiądz, a po drugie to dorośli ludzie.

Czujny dziadek na YouTube

Film utrzymany w konwencji snu przerażonego maturą chłopaka opuścił jednak mury szkoły. Malefactor umieścił go na YouTube, dziadek jednego z uczniów przypadkiem go obejrzał, po czym powiadomił prokuraturę.

- Twierdził, że nagranie jest propagowaniem zabójstwa oraz że zawiera krwawe obrzędy, w których w dodatku bierze czynny udział ksiądz - mówi prokurator rejonowy w Kłodzku Anna Gałkowska, która jednak wyklucza, by maturzyści podżegali do przestępstwa. - Podżeganie musi być działaniem umyślnym, z czym nie mamy tutaj do czynienia. To film, który w przemyślany sposób nawiązuje do konwencji horroru i mimo że może urażać czyjeś uczucia, nie widzę powodów, by prokuratura zajmowała się tą sprawą. Przesłuchiwanie uczniów byłoby przed maturą dużą szykaną. Sensowniejsze, aby się teraz uczyli - kończy prokurator.

Gałkowska zamierza przesłać skopiowaną "Krwawą wiarę" do kuratorium oświaty i do świdnickiej kurii. Chce, aby instytucje sprawdziły, czy procesy wychowawcze w szkole są prawidłowo realizowane, oraz oceniły zachowanie księdza i dyrekcji szkoły, które wydały zgodę na realizację filmu.

W środę w sprawie wypowiedziała się świdnicka kuria. Ks. Krzysztof Doś dostał naganę.

- Ksiądz spowodował zgorszenie i naraził na szwank swój autorytet proboszcza - wyjaśnia rzecznik świdnickiej kurii ks. Łukasz Ziemski. - Naruszył Kodeks prawa kanonicznego, który mówi, że w miejscu świętym, czyli w kościele i na cmentarzu, dopuszczalne jest tylko to, co służy sprawowaniu i szerzeniu kultu, pobożności i religii, a zabronione wszystko, co jest obce świętości miejsca. Poza tym za nieroztropny udział w filmie katecheta musi publicznie wyrazić skruchę, szczególnie przed nauczycielami i uczniami w szkole - podkreśla.

Świetny katecheta, miły człowiek

Psycholog Marta Chmielowiec widziała film, zanim Malefactor zdjął go z YouTube. Ani nie była zbulwersowana, ani nie sądzi, by był instrukcją, jak realizować mordercze instynkty. - To, że twórcy zaprosili do współpracy nauczycieli, świadczy o dużym zaufaniu, jakim ich darzą. Wychowanie, aby było skuteczne, zmusza do elastyczności i do szukania nowych, nawet nietypowych dróg porozumienia z uczniem. Ksiądz wyszedł poza sztywne polskie ramy i dostał za to po łapach. Szkoda - komentuje.

Dyrektor szkoły podkreśla, że od 16 lat nie miał tak dobrego katechety.

- Ksiądz Krzysztof to otwarty, miły człowiek - zachwala Kostecki. - Taki, jaki powinien być każdy ksiądz. Nie ma żadnych problemów wychowawczych z młodzieżą. Potrafi ją zintegrować, stworzyć z uczniami i między nimi dobrą więź. Gdy trzeba będzie, będziemy go bronić, mimo że w kurii nie mamy specjalnych wejść. A że film za mocny? Przecież to konwencja snu, a przed maturą wiadomo, jakie horrory mogą się przyśnić. Że w kościele się dzieje? Rok temu na jasełkach w kościele Herod mordował dzieci. Czy też trzeba by się oburzać? Przecież to taka konwencja - komentuje Bogdan Kostecki.

Jednak kuria broni swojego zdania. - Rozumiemy, że ks. Krzysztof miał dobre intencje, ale tymi, jak wiadomo, dno piekła jest wybrukowane. Trzeba szukać kontaktu z młodzieżą, ale to przegięcie, aby ksiądz dźgał nożem. Ksiądz nie może promować zabijania, tylko ma głosić Ewangelię. Mogli nakręcić dobrą komedię, byłoby sympatyczniej - kwituje ks. Łukasz Ziemski.

Z księdzem Krzysztofem Dosiem nie udało nam się w środę skontaktować.

z cyklu - teologowie wyzwolenia: tow. bp Samuel Ruiz Garcia


ksiądz biskup z komendantem Marcosem, który niesie mu teczkę.








tow. biskup przemawia na wiecu strajkujących komunistów




"Człowiek pokoju"



towarzysz biskup był lubiany przez ludność tubylczą

Jak widać, w Meksyku teologia wyzwolenia nadal ma się całkiem dobrze.

wtorek, 1 marca 2011

kaplica szklano-betonowa

Stacja transformatorowa? Przystanek autobusowy? A może ekologiczny szalet z rekuperacją energii? Nie, drodzy Czytelnicy Zamieszczone zdjęcie przedstawia "kaplicę autostradową" wybudowaną na terenie gminy Šlovice przy autostradzie z Pragi do Norymbergi.

Kaplica jest oczywiście "ekumeniczna" i nosi nazwę "kaplicy pojednania". Oto co na jej temat ma do powiedzenia biskup miejsca, czyli ordynariusz Pilzna, Bp Franciszek Radkovský:

Kaplice autostradowe, których w RFN jest już około 30, służą do tego, aby ludzie podróżujący zwłaszcza na długich trasach mogli się zatrzymać, a nawet aby można im tam było odprawić Mszę świętą. (...) Nasza kaplica jest ekumeniczna, jak bywa większość takich kaplic. Nosi nazwę Kaplicy Pojednania, gdyż znajduje się na granicy Czech i Niemiec i właśnie w takim celu - pojednania - została zbudowana przy wsparciu szeregu firm, które brały udział w budowie obwodnicy Pilzna. (...)

Nie wiem, jak nasi Czytelnicy, ale ja nie widzę większego sensu zatrzymywania się podczas podróży w zamkniętym na cztery spusty szklano-betonowym klocku zastawionym betonowymi "mebelkami", w którym nie dość, że nie ma naszego Pana w tabernakulum, ani żadnych świętych obrazów, to nawet nie ma krucyfiksu, ani nawet zwykłego drewnianego krzyża! Jest tylko krzyż ze stali nierdzewnej wiszący nad betonowym prostopadłościanem. Zamiast wywalać na to miliony koron, trzeba było postawić tablice kierunkowe do katolickich kościołów, które się jeszcze ostały we wsiach przy autostradzie. Tylko to takie "nieekumeniczne"...

Jak czytamy na łamach Dziennika Pilzneńskiego, frekwencja w kaplicy jest niewielka. Przez rok od jej zbudowania o klucz do niej na pobliskiej stacji benzynowej poprosiło około 50 osób. Zapewnie po to, aby posiedzieć i "pomedytować" egzystencjalnie.


Aktualizacja - 01.03.2011

Na stronie galerii kurii diecezjalnej w Pilznie znaleźć można zdjęcia z 2008 r. z uroczystości pobłogosławienia kaplicy przez lokalnego ordynariusza. Jak widać Kaplica Pojednania jest pod wezwaniem Świętej Autostrady, a na innej tablicy możemy znaleźć wykaz sponsorów.






a na koniec - również ze strony diecezjalnej - fragment wywiadu z grudnia 2005 r. z projektantem... autostradowej kaplicy pojednania, która miała być wybudowana na terenie gminy Šlovice przy autostradzie z Pragi do Norymbergi.

(...) Kilka tygodni temi uprawomocniło się pozwolenie budowlane i rozpoczęliśmy prace ziemne na terenie budowy (...) Kaplica Pojednania będzie kaplicą ekumeniczną, będzie mógł ją odwiedzić każdy, bez względu na narodowość czy wyznanie. Cieszyłbym się, gdyby się tu odbywały także nabożeństwa, wystawy, spotkania czesko-niemieckie i inne wydarzenia kulturalne. (...) Jednym ze sponsorów wnętrza będzie firma Schenider z Pilzna, której współwłaściciel rok temu zginął na autostradzie, kilka kilometrów od planowanego miejsca kaplicy. Nazwy wszystkich sponsorów zostaną umieszczone na tablicy wewnątrz kaplicy. (...) Kaplica będzie zbudowana na planie trójkąta, co symbolizuje Trójcę Przenajświętszą. Cały budynek również będzie w kształcie trójkąta, ze szklanym ostrosłupem na szczycie, który będzie świecił w ciemności. Wysokość kaplicy wyniesie 7 metrów i będzie ona widoczna z odległości kilku kilometrów. Wewnątrz zaoferujemy około 30 miejsc siedzących. Dominantą będą dwie drewniane tablice z cytatami ze Starego i Nowego Testamentu oraz trzy okna z witrażami. Planujemy umieszczenie tam również tablicy z kalendarium budowy autostrady i z nazwiskami ofiar wypadków drogowych. Przy projektowaniu wnętrza wspólpracuję z artystą rzeźbiarzem Józefem Vaicem a także planujemy współpracę z artystami z Bawarii. Kładziemy ogromny nacisk na to, aby kaplica była w najmniejszych szczegółach dopracowana pod względem rzemiosła, aby przyszłe pokolenia mogły się nią chlubić, jak my chlubimy się dziedzictwem architektonicznym odziedziczonym po naszych przodkach. (...) Kaplica, aby mogła pełnić swoją funkcję, musi być jak najszerzej dostępna dla odwiedzających przez jak największą część dnia. Pamiętamy zatem o wyposażeniu jej w monitoring i system alarmowy. (...) Na szczęście obok jest autostradowa stacja benzynowa. (...)

Jak to mawiał tow. Edward Gierek? Zawsze chciałem dobrze...