https://www.youtube.com/watch?v=RmYHGkPZrn4
Nie, proszę pana ze święceniami prezbiteratu. Porażką nie jest to, że dziecko nie odklepało wyuczonej formułki. Porażką jest to, że zamiast odprawić Mszę świętą normalnie i bez wydziwiania, to odwalacie jakieś nikomu do niczego niepotrzebne jasełka, w których każdy obecny musi wystąpić i powiedziec wierszyk, bo inaczej się nie liczy. Tam na stoliku za wami leży taka gruba książka w czerwonej okładce. Wystarczy ją otworzyć a następnie wykonywać czynności opisane czerwonym kolorem wypowiadając przy tym formuły wydrukowane czarnym kolorem, Czy to naprawdę jest aż tak skomplikowane, że absolwent prezbiterskiej zawodówy nie potrafi tego zrobić? Już nawet nie komentuję ministrantów w komżach do dżinsów, z rękami złożonymi w geście "żeby mi jaja nie spadły". Dramat, dno, muł i wodorosty.
Bohater filmu potwierdził jego autentyczność, ale nie chciał komentować sprawy.