poniedziałek, 31 października 2011

Światowe Dni Młodzieży Mentalnej


...nie Zenuś, teraz nie mogę... Co?... Niee, Mszę odprawiam...
Stasiu też nie może, bo pisze właśnie SMS-a. Jak skończę, to oddzwonię...

źródło zdjęcia: strona diecezji włocławskiej

sobota, 29 października 2011

Christus vincit, regnat et imperat!

w każdym miejscu jedynemu służymy Bogu, walczymy pod rozkazami jedynego Króla
(św. Benedykt, Reguła, LXI)
(...) przeto powagą Naszą Apostolską ustanawiamy święto Pana Jezusa Chrystusa - Króla, które ma być na całym świecie obchodzone rok rocznie w ostatnią niedzielę miesiąca października, tj. w niedzielę, poprzedzającą bezpośrednio uroczystość Wszystkich Świętych. Polecamy również, aby w tym samym dniu corocznie odnawiano poświęcenie się Sercu Pana Jezusa, który to akt śp. Poprzednik Nasz Pius X każdego roku odnawiać nakazał (...) Nie ma też powodu, Czcigodni Bracia, długo i wiele wyjaśniać, dlaczego ustanowiliśmy uroczystość Chrystusa - Króla, jako oddzielną od innych świąt, które również oznaczają i czczą poniekąd Jego królewską godność. Na jedno bowiem należy zwrócić uwagę: że choć we wszystkich uroczystościach Pana naszego Chrystus jest przedmiotem czci, to jednak w powodach tej czci nic jest uwzględniona władza i imię królewskie Chrystusa. Zapowiedzieliśmy zaś tę uroczystość na niedzielę dlatego, by nie tylko duchowieństwo, odprawiając Msze św. i odmawiając pacierze kapłańskie, oddawało cześć niebieskiemu Królowi, lecz by i lud, wolny od zajęć codziennych, sercem radosnym pięknie zaświadczył, że Chrystusowi jest posłuszny i poddany. Na tę zaś uroczystość wydała się nam ostatnia niedziela października dlatego odpowiedniejszą, niż inne, bo ona zamyka prawie okres roku kościelnego; w ten sposób doroczne uroczystości, w których święcimy pamięć tajemnic żywota Jezusa Chrystusa, zakończą się i pomnożą świętem Chrystusa Króla - i - zanim obchodzić będziemy chwałę Wszystkich Świętych, wprzód sławić i chwalić będziemy Tego, który triumfuje we wszystkich Świętych i wybranych swoich. Niechaj więc obowiązkiem i staraniem Waszym będzie, Czcigodni Bracia, aby w dniu oznaczonym przed tą doroczną uroczystością wygłoszono w każdej parafii kazania do ludu, w którychby ten lud dokładnie pouczony o istocie, znaczeniu i ważności tego święta, wezwano, by tak życie urządził i ułożył, iżby ono odpowiadało życiu tych, którzy wiernie i gorliwie słuchają rozkazów Boskiego Króla. (...)
(Pius XI, encyklika Quas Primas, 11.12.1925 r.)


Aktualizacja: 30.10.2011 r. godz. 14:28

Czytelnicy piszą na FB:

Data datą, ale jeszcze ważniejsze wydają się inne ogołocenia, którym uległo to święto. Do tego stopnia, że Uroczystości Chrystusa Króla WSZECHŚWIATA nie sposób zestawić z Uroczystością Chrystusa Króla w klasycznym rycie.

Dla przykładu: "Panowanie Jego mianowicie nie rozciąga się tylko na same narody katolickie lub na tych jedynie, którzy przez przyjęcie chrztu według prawa do Kościoła należą, chociaż ich błędne mniemania sprowadziły na bezdroża albo niezgoda od miłości oddzieliła, lecz panowanie Jego obejmuje także wszystkich niechrześcijan, tak, iż najprawdziwiej cały ród ludzki podlega władzy Jezusa Chrystusa(28). - I wszystko jedno, czy jednostki, czy rodziny, czy państwa, gdyż ludzie w społeczeństwa zjednoczeni nie mniej podlegają władzy Chrystusa jak jednostki."

"Jeżeli więc teraz nakazaliśmy czcić Chrystusa - Króla całemu światu katolickiemu, pragniemy przez to zaradzić potrzebom czasów obecnych i podać szczególne lekarstwo przeciwko zarazie, która zatruwa społeczeństwo ludzkie. A zarazą tą jest zeświecczenie czasów obecnych, tzw. laicyzm, jego błędy i niecne usiłowania"

Z tego wszystkiego już zrezygnowano. A to przecież była istota tego święta.


kolejny wpis:

na teologii przez okres 6 lat ani razu nie mieliśmy do przeczytania żdanej encykliki przedsoborowej, już nie wspominając o tym , że przez niektórych ten okres przed Soborem kojarzył się tylko z ciemnotą i zacofaniem i ksenofobizmem katolickim. No tak to jest jak się podcina korzenie , to trzeba znaleźć w zamian jakąś ich alternatywę.. więc dla niektórch Kościół ma swoj początek w Soborze Vaticanum II..


i jeszcze jeden:

Nie wiem, gdzie Pan studiował, ale ja na KUL miałem to samo. Jeśli chodzi o nauczanie Kościoła to od Ojców Kościoła przeskakiwało się od razu do Pawła VI. A okres od 1850 do 1960 to w ogóle był po łebkach potraktowany na każdym przedmiocie.

środa, 26 października 2011

Parafia NMP Królowej Męczenników w Wójtowie

naszej internetowej peregrynacji po parafiach Kościoła posoborowego trafiliśmy dzisiaj do Wójtowa, do parafii NMP Królowej Męczenników. Parafia stanowi wręcz podręcznikowy przykład posoborowej degrengolady organizacyjno - doktrynalno - dyscyplinarnej, więc swoim zwyczajem pozwalam sobie na zamieszczenie kilku zdjęć ze strony parafialnej opatrzonych oryginalnym opisem i moim komentarzem.
Swoją drogą niezłym wyczynem jest stworzenie strony parafialnej, na której ani razu nie został użyty wyraz Chrystus - w kółko tylko jest o Jezusie, Matce Jezusa itp.


W piątek (13 lutego) została odprawiona msza św. w intencji wszystkich chorych, udzielono sakramentu chorych

Jak widać udzielano go wszystkim jak leci, po kolei. A posoborowy Kodeks Prawa Kanonicznego wyraźnie stanowi w kan. 1004:

§ 1. Namaszczenia chorych można udzielić wiernemu, który po osiągnięciu używania rozumu, znajdzie się w niebezpieczeństwie śmierci na skutek choroby lub starości.

§ 2. Sakrament ten wolno powtórzyć; jeśli chory po wyzdrowieniu znowu ciężko zachoruje lub jeśli w czasie trwania tej samej choroby niebezpieczeństwo stanie się poważniejsze.

Niestety parafianie traktują najwyraźniej ten sakrament jak "maść na odciski" - nie zaszkodzi, a może pomoże...

KKBiDS kilka lat temu w swoim biuletynie pisała:
(...) poważnym nadużyciem jest coraz bardziej rozpowszechniająca się praktyka zachęcania do przyjmowania sakramentu namaszczenia wszystkich, którzy np. ukończyli 65 lat, a nawet tych, którzy tylko aktualnie "źle się czują". (...) niedopuszczalne jest masowe udzielanie sakramentu namaszczenia w czasie misji czy rekolekcji wszystkim, którzy odpowiednio zachęceni pragną go przyjąć, ale nie są w niebezpieczeństwie [śmierci] z powodu choroby lub starości. (...)



Pastor ks. mgr Marcin Pilch - duchowny Kościoła Ewangelicko- Augsburskiego mówił o jedności w Kościele chrześcijańskim w kontekście nauczania proroka Ezechiela. Przypomniał, że powinniśmy najpierw pojednać się w naszych małżeństwach, rodzinach i wspólnotach parafialnych. Każdy z nas musi uświadomić sobie co i ile oddziela go od Jezusa. Na koniec każdej mszy świętej Pastor wszystkim pobłogosławił posługując się słowami z Listu Św. Pawła do Kolosan.

Jaki tam z tego kacerza "ksiądz" czy "duchowny"? Zwykły świecki najemnik etatowy. Pastor to się zna na jedności, jak ślepy na kolorach. Ciekawe, czy ksiądz proboszcz wpuszcza za kontuar i pozwala błogosławić swój lud dowolnemu świeckiemu, który wyrazi taką wolę i ochotę?



2 kwietnia przeżywaliśmy IV rocznicę śmierci Jana Pawła II. Podczas nieobecności księdza proboszcza, który głosił rekolekcje w Nidzicy i Morągu, Parafianie: Teresa Rogowska, Regina Pisowłocka i Leszek Kalinowski przygotowali pouczający program o Papieżu w oparciu i Jego Testament i listy pisane obecnie i składane przy grobie w podziemiach Watykanu. Młodzież parafialna z podziałem na role przeczytali przygotowany tekst.

Jak widać ołtarz przydaje się jako stół konferencyjny, można się na nim rozłożyć z gratami.



W Pierwszą Niedzielę Adwentu w naszej parafii odbył się koncert muzyki wokalnej. Ks. Zbigniew Stępniak (rezydent naszej parafii) - śpiewający pięknym basem wykonał romanse rosyjskie, pieśni o miłości i tęsknocie.
nawet nie wiem, jak skomentować... Adwent i ruskie romanse śpiewane przez księdza amanta w garniturze pod krawatem...



1 stycznia o godz. 17.00 tradycyjnie modliliśmy się w intencji Firmy Tewes- Bis, której zawdzięczamy bardzo wiele, szczególnie jej prezesowi i właścicielowi Panu Januszowi Skowrońskiemu, który jak zwykle przemówił do wszystkich ciepłymi słowami.
Msza święta sponsorowana?


[tu było zdjęcie]

[zdjęcie i nazwiska w opisie poniżej
zostały usunięte na prośbę
skierowaną przez członków zespołu -
Redakcja KNO]

14 lutego na wszystkich mszach świętych liturgię uświetnił nasz zespół muzyczny w starym składzie (Marcin P[...]- perkusja, Igor T[...]- gitara basowa, Arkadiusz P[...]- gitara) połączony z nowym składem (Michał K[...]- gitara, Jędrzej P[...]- gitara).
Jaaasne, co tam jakieś zakazy episkopatu dotyczące używania gitar elektrycznych i perkusji do celów liturgicznych, co tam jakaś zmurszała instrukcja Musicam Sacram... Trza z postępem iść!


[tu było zdjęcie]

[zdjęcie i nazwiska w opisie poniżej
zostały usunięte na prośbę
skierowaną przez członków zespołu -
Redakcja KNO]

Wierni chętnie śpiewają z towarzyszeniem naszego zespołu (Jędrzej P[...], Agnieszka P[...] i Michał K[...]). Dziś przeważały pieśni do Ducha Świętego. Duchu Święty naucz nas prawdziwej pokuty i odmiany życia
Możeby tak Duch Święty zaczął od czegoś drobnego, np. nauczenia przestrzegania zakazu używania gitar elektrycznych w kościele?


Młodzież była dobrze przygotowana do egzaminu przed Bierzmowaniem, ale stres jest zawsze. Egzaminował ks. dr Adam Bielinowicz
Stres? Ja tu widzę totalne rozluźnienie i atmosferę knajpianą...


W niedzielę 2 maja usłyszeliśmy piękne pieśni barokowe: J. S. Bacha, Buxtechudego, Kacciniego w wykonaniu ks. Zbigniewa Stępniaka (śpiew), Lucyna Żołnierek.
Ks. Zbigniew to ten facet w garniaku pod krawatem



W niedzielę 9 maja usłyszeliśmy historię Mazurka Dąbrowskiego według scenariusza Pani Teresy Rogowskiej
święty Mazurku Dąbrowskiego.... Ale osochozi?




[tu były zdjęcia]

[zdjęcia
zostały usunięte na prośbę
skierowaną przez hednego z rodziców dzieci -
Redakcja KNO]

Wszystkie dzieci brały czynny udział w liturgii, czytały i śpiewały.
Logiczne. Bez tego obecnie "Komunia się nie liczy".



Jesienią ubiegłego roku odwiedził naszą parafię ks. prałat Henryk Piotr Błaszczyk- proboszcz z Klebarka Wielkiego.
Fajna sutanna i pompony księże prałacie!


Mały Tymoteusz powoli idzie do ołtarza... W naszej parafii msza św. niedzielna o 11.00 otwarta jest na obecność małych dzieci. Pozwalamy, aby czuły się tu swobodnie. Dorośli muszą to zrozumieć
Bardzo przepraszam, ale ja jestem dorosły i nie potrafię tego zrozumieć.

Ks. Lech (Gralak) już głosi rekolekcje, śpiewa pięknie i uczy naszych Parafian. Zapraszam
Niech się chłopak zdecyduje, czy Mszę odprawia, czy gra.



Pan Mirosław Dobrzyński- szafarz nadzwyczajny eucharystii odnowił dzwonek mszalny
To ciekawe, bo Watykan wielokrotnie przypominał, że nadzwyczajni szafarze Eucharystii nie istnieją.


W Wielki Piątek młodzież pięknie czytała Mękę Jezusa
Ciekawe, czyje kwestie czytali "ministranci płci żeńskiej"? I po co?


Dzieci chętnie przychodzą po odbiór obrazków po każdym nabożeństwie majowym.
Proszę zwrócić uwagę jak to dzieci przychodzą bezgustownie ubrane na nabożeństwo. I jakie ładne "różańce" mają na szyjach... O Sancta Nokia... Ciekawe swoją drogą kiedy zamiast obrazków dzieci zaczną zbierać MMS-y?


26 maja gościliśmy kolegów księdza Krzysztofa w związku z 16 rocznicą święceń kapłańskich. Parafianie przygotowali życzenia i kwiaty, Ave Maria Cacciniego wykonał ks. Zbigniew Stępniak.
Ks. Krzysztof - jak rozumiem - akompaniował na organach. Mógł se ornat przynajmniej zdjąć, jeśli już koniecznie musiał grać...



Jak widać, "droga krzyżowa" w kościele parafialnym ma XV stację "Zmartwychwstanie", a zgodnie z Enchiridion Indulgentiarum Pawła VI odpust można uzyskać wyłącznie odprawiając drogę krzyżową XIV - stacyjną...


to jest zdjęcie z którego pobrano powyższy wycinek


Ks. Krzysztof pokazał swoim ministrantom Szymonowi, Arturowi, Karolowi i Dominikowi uczelnię w Olsztynie, w której kształcą się klerycy, aby być kapłanami Jezusa.
Ciekawe dlaczego ks. Krzysztof nie wziął na wycieczkę swoich "ministrantów płci żeńskiej"? Czyż one nie chcą być "kapłankami Jezusa"? Swoją drogą koloratka musi strasznie wrzynać się w szyję.



Artur Pyśk i Dominik Ejzak razem z ks. Krzysztofem ćwiczą pieśni dla Jezusa
Gitarzysta bezgustownie zakłada nogę na nogę. Proszę zwrócić uwagę, że próby odbywają się w kościele (na ścianie widać jedną ze stacji Drogi Krzyżowej), kilka metrów od tabenakulum.


Naszą parafię odwiedziły gorliwe Parafianki z Łęgajn. Wspominaliśmy zmarłego ks. Tadeusza i rozmawialiśmy o nowych planach nowego proboszcza- ks. Ryszarda.
Odwiedzających przyjął i ugościł ks. Krzysztof Bumbul, to ten koleś w rozchełstanej podkoszukce, z seksownie odsłoniętym brzuchem i bielizną wyłażącą z gaci.


[tu było zdjęcie]

[zdjęcie
zostało usunięte na żądanie rodziców Julii P.
-
Redakcja KNO]

Radość- nowi ministranci: Julia P. [nazwisko usunięte na żądanie rodziców - redakcja KNO] i Jakub Stankiewicz. Rodzicom podziękowanie a Jezusowi chwała
Taa... Pan Jezus zapewne bardzo się cieszy z "ministranta" o imieniu Julia. Na stole z dykty pełnicym obowiązki ołtarza widzimy trzy bezgustowne diesle zamiast sześciu świec, w tle z boku widać stalowoszare drzwiczki przypominające szafkę z bezpiecznikami - to tabernakulum.
-----------------------------------------------------------------------

Aktualizacja - 28.10.2011 godz. 16:26

Czytelnicy poinformowali mnie, że strona parafialna "nagle" została "odchudzona" o galerię zdjęciową. Czyżby ksiądz proboszcz wstydził się swoich osiągnięć?
Na szczęście w Guglownicy można nadal znaleźć kopie zarówno strony głównej jak i galerii

wtorek, 25 października 2011

Nowa Wiosna Różańcowa

Październikowa Krucjata Różańcowa Rodzin na Civic Center Plaza w San Francisco. Zamiast monstrancji - obrazek z monstrancją. Przyszło w porywach "aż" 1000 osób (w końcu październik miesiącem oszczędzania). W tym kilku biskupów, którzy odziani w ancugi i furmańskie mycki, czytając z luźnych kartek wpiętych w skoroszyt udzielali zebranym błogosławieństwa, dowodzeni przez jakąś działaczkę parafialną płci żeńskiej. Nawet Te Deum odśpiewali w myckach, zdjęli je dopiero do hymnu. Nie, nie do maryjnego. Do federalnego.



I pomyśleć, że jeszcze 50 lat temu ta sama impreza w tym samym mieście gromadziła pół miliona ludzi, w tym gubernatora, burmistrza i kongresmenów...



Ta sama impreza, 50 lat różnicy. Dwie różne epoki. Nowa Wiosna Kościoła Posoborowego ze "świadomymi" "chrześcijanami orientacji katolickiej" i "zatęchłe", "sekciarskie" czasy przed soborem, gdy Stany Zjednoczone były jeszcze krajem katolickim "mimo", że ludzie ponoć "nic nie rozumieli".

poniedziałek, 24 października 2011

Jak trwoga to do ONZ

Trybuna Ludu Bożego donosi:

W dokumencie "O reformę międzynarodowego systemu finansowego i monetarnego w perspektywie władzy publicznej o uniwersalnej kompetencji", rozpowszechnionym przez watykańskie biuro prasowe, zawarty jest apel o "multilateralizm" nie tylko w dyplomacji, ale także na rzecz "zrównoważonego rozwoju i pokoju". Ostrzeżono jednocześnie przed "technokratami", którzy ignorują dobro wspólne. Według Papieskiej Rady Sprawiedliwość i Pokój trzeba powrócić do "prymatu polityki" nad gospodarką i finansami, a także powołać "Światowy Bank Centralny". Celem tych wszystkich działań ma być doprowadzenie do większej skuteczności systemów monetarnych i finansowych i utworzenia "wolnych i stabilnych rynków", kierujących się zasadami prawa. Watykan położył nacisk na to, że "logika nakazuje", by taka światowa władza zarządzająca finansami "miała za punkt odniesienia Organizację Narodów Zjednoczonych" i była bezstronna.
Tak, tak. Powołać światowy bank centralny. Koniecznie. Byle odwlec agonię socjalizmu demokratycznego jeszcze o kilka lat... Niech się nasze zadłużone wnuki martwią. W dodatku posoborowa potłuczona logika "nakazuje", aby "światowa władza" miała "za punkt odniesienia ONZ" i żeby w dodatku była "bezstronna". ONZ i bezstronność - w to to chyba jeszcze przedszkolaki wierzą.

Sługa Boży Piotr Jan Fulton Sheen mawiał:
Gdyby starczyłoby nam intelektualnego wigoru, aby wznieść się od skutków do przyczyn, potrafilibyśmy znaleźć wyjaśnienie zjawisk politycznych, ekonomicznych i społecznych nie w zestawieniach kredytowych, bilansie handlowym i odszkodowaniach, ale w naszej postawie wobec Boga.
Niestety, jak widać Pan Bóg odpadł w ćwierćfinale przegrywając z masońską ONZ.

W internecie można znaleźć wiele nagrań kazań i konferencji wygłoszonych przez abpa Fulton Sheena, fragment jednej z nich z 1978 r. pasuje jak ulał:

(...) Ostatnia z pokus diabelskich, która będzie pokusą dla Kościoła przez najbliższe sto lat... a nawet już ją zaczyna być czuć... Szatan mówi: teologia to polityka. Po co sobie zaprzątać głowę jakąś tam teologią? Bogiem... sprawami transcendentnymi... tajemnicą Odkupienia... Jedyne, co się dzisiaj liczy to polityka. I trzymając kulę ziemską, ten jasny glob w swoich rękach, Szatan mówi: wszystkie te królestwa... Są MOJE... Są MOJE. I ja dam ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon. Czy Szatan kiedykolwiek w swoim życiu powiedział komuś prawdę? Wszystkie królestwa są jego... To było trzecie kuszenie naszego Pana - aby nie troszczyć się o to, co Boskie, a za to zajmować się sprawami społeczno-politycznymi (...)

Ciekawe kiedy konferencje episkopatów zarządzą śpiewanie litanii do instytucji finansowych i ONZ? Kilka suplikacji możemy na początek zaproponować.


Aktualizacja: 25.10.2011 godz. 11:06

Jak donoszą nasi Czytelnicy na konferencji prasowej w Watykanie przekazano, że treść listu w żaden sposób nie odwierciedla poglądów Ojca świętego, który nawet go nie czytał przed publikacją. List został przesłany jedynie do akceptacji przez Sekretariat Stanu. Czyli każdy sobie emituje jakieś kwity, nie uzgadniając ich treści z pryncypałem.

Jak by to określił tow Józef Piłsudski - burdel i serdel.

sobota, 22 października 2011

Konsultant liturgiczny czy ignorant liturgiczny?

Żenującą wpadkę producenta filmu o wojnie polsko-bolszewickiej zauważył portal Liturgia.pl. Można jeszcze dodać, że dawniej sakrament małżeństwa zawierało się zasadniczo poza Mszą świętą, więc kapłan winien być odziany w pluwiał zamiast ornatu i bez manipularza.

Ze swej strony pragnę zauważyć, że nie jest to pierwsza wpadka środków masowego rażenia przekazem kulturalnym dotycząca przedstawiania na ekranie "epoki posoborowej" sakramentów w starym rycie. Niedoścignionym "wzorem" jest serial "Plebania", w którym kilka lat temu kapłana celebrującego tridentinę (to znaczy: na ekranie ukazano mixa, który z tridentiną niewiele miał wspólnego) odmalowano jako ciemniaka, sfrustrowanego życiem oszołoma i ogólnie pacjenta, od którego lepiej trzymać się z daleka.

Ciekawe kiedy producenci filmowi do konsultacji zaczną zatrudniać liturgistów, a nie absolwentów liturgiki albo zmęczoną życiem "młodzież soboru" dokonującą obecnie żywota na emeryturze?

Krzyż na środku ołtarza - tego chce papież!

Czytelnicy informują, że są jeszcze w Polsce parafie, które zauważają, że obecny papież ma na imię Benedykt i że daje przykład, jak winno się odprawiać Msze święte...

W niedzielę 18 września, tuż po uroczystości Podwyższenia Krzyża Świętego, w naszym kościele parafialnym, zmieniła się aranżacja ołtarza.

Na centralnym miejscu, zgodnie z myślą liturgiczną Ojca Świętego Benedykta XVI i tradycją Kościoła, został ustawiony Krzyż.


Telewizyjne transmisje celebracji Ojca świętego Benedykta XVI nie pozostawiają cienia wątpliwości: duży Krzyż stoi na ołtarzu, ściślej: na środku, w samym centrum ołtarza, pasyjką w stronę kapłana. Święta liturgia jest sercem życia Kościoła - fons et culmen! Mówi się więc tutaj o sprawach nie marginalnych, ale fundamentalnych, najważniejszych. W liturgii i przez liturgię dokonuje się nasze zbawienie. Bóg tutaj działa dla naszego uświęcenia! Ojciec święty Benedykt XVI daje współczesnemu zateizowanemu światu i niejednemu „katolikowi”- ateiście czy niedowiarkowi wyraźny znak: patrz na Krzyż! Hic est Deus! Także i my chcemy się wpatrywać w Pana Jezusa ofiarującego się za nas podczas Mszy Świętej, chcemy wraz z Kapłanem nieustannie zwracać się ku Panu.
Miejmy nadzieję, że ksiądz proboszcz pójdzie za ciosem i zgodnie z tradycją dołoży jeszcze 4 świece i postawi na ołtarzu tron z tabernakulum, a podczas celebracji zacznie stawać po tej samej stronie ołtarza, co wierni, którzy też będą mogli wtedy spoglądać wraz z nim na postać Ukrzyżowanego.

Najciemniej pod latarnią


Zdjęcie z zebrania KEP, ze strony Wyższego Seminarium Duchownego w Przemyślu. Aranżacja blatu stołu i te bezgustowne wachlarzyki (serwetki?) sugerują, że imprezę przygototywał jakiś kelner. W dodatku aranżacja kiepska, bo jak widać zamiast porządnych, woskowych świec na stole są plastikowe diesle. I skąd się potem mają brać dobrze uformowani klerycy, skoro "kadra" ma liturgię w przysłowiowej pompie? I to nie byle jaka "kadra", bo patrzyli na to członkowie Konferencji Episkopatu Polski, w tym bp Adam Bałabuch i bp Stefan Cichy - obaj przewodniczący Komisji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów - obecny i były. Tej samej komisji, która w swoim biuletynie swego czasu apelowała:

Przywrócić świece!

(...) Ostatnio dał się zaobserwować dramatyczny wzrost przypadków używania imitacji świec w czasie sprawowania liturgii. Niektóre z nich składają się z woskowej tuby i wkładu olejowego; inne składają się z tuby woskowej i małej Lampki wiecznej u jej szczytu. Imitacje te mają charakter nieliturgiczny i nie posiadają aprobaty kościelnej (...)

piątek, 21 października 2011

Pius XII kontra Paweł VI

Kolejne zestawienie modlitw - W modlitewniku z 1970 r. znajdziemy modlitwę Piusa XII o powołania kapłańskie, a w wydaniu z roku 1983 - modlitwę Pawła VI o powołania wogóle. Jak widać, w 1983 r. modlitwy Piusa XII stały się już niekoszerne. No bo na zewnątrz Nowa Wiosna Kościoła szaleje tak, że łby chce pourywać, a tu mamy się modlić słowami O Jezu, który z głębi swego Boskiego Serca, pełnego troskliwości, głęboko współczujesz z biedną ludzkością i troszczysz się o to, kto ma ją wieść ku światłu i życiu wiecznemu poprzez cierniste szlaki tej ziemi? Wspominać o jakimś kapłańskim urzędzie prawdy i miłości? Przecież wzrastająca lawinowo od lat 70-tych liczba kapłanów porzucających swój urząd najlepiej chyba świadczy o tym, że już nie trzeba wzmacniać woli, by ich nie pokonała słabość i rozkosz ludzka, aby nie popadli w miękkość próżnego używania i nie stoczyli się na niziny, okryte oparami ludzkich namiętności... Cóż ten Pius XII wypisuje o jakimś składaniu Bogu żertwy własnych uczuć i zamiarów na przyszłość? Przecież - jak juz nie raz udowadnialiśmy na niniejszym blogu, według klasyków posoborowe kapłaństwo właśnie polega na tym, że można nadal robić to co się lubi, a w chwilach wolnych odwalać byle jak pańszczyznę parafialną...
Dalej czytamy: Wychowawcom daj światło, potrzebne do pielęgnowania w ich sercach delikatnego szczepu powołania, aż do dnia, w którym czystym i gorącym sercem przystąpią do twoich świętych ołtarzy. W formie kajaka, betonowego kloca, deski do prasowania, pachołków drogowych czy innej sterty plecaków
Niech będą aniołami miłości, wyrzekającymi się szczęścia tworzenia ziemskiej rodziny, w zamian za inne wyższe ojcostwo i pasterstwo - he he he - dobrze, że Pius XII nie dożył posoborowia, szczególnie w Austrii, gdzie zdecydowana większość kleru jest otwarcie przeciwna celibatowi i wstrzemięźliwości duchownych.
Niechaj będą aniołami ofiary, jak płomień całopalenia wyniszczającymi się dla dobra swych braci - no tu to już Pius XII zdecydowanie przesadził. Widząc typowego parochusa czy wikarego paradującego po współczesnej plebanii w t-shircie, krótkich gaciach i rozmemłanych laciach jakoś trudno mi dostrzec w nich spełnienie piusowego życzenia. Co innego misjonarze, szczególnie w krajach byłego ZSRR, którzy pracują średnio 500 godzin miesięcznie, dając z siebie wszystko... Ale duchowieństwo parafialne? Ze swiecą szukać jednostek, które się wypalają i wyniszczają dla swoich wiernych. Pojedyncze jednostki, najczęsciej nierozumiane przez dobrze sytuowanych konfratrów i flekowane w kuriach diecezjalnych.

Nie ma się więc co dziwić, że ta modlitwa wyleciała. Ona po prostu jest niekompatybilna z posoborowiem.


Droga do Nieba, AD 1970




Droga do Nieba, AD 1983

czwartek, 20 października 2011

Duszpasterz vs. spikerokelner

W czasach, w których z ambony Słowo Boże może "głosić" nawet Zosia z warkoczykami, a Ciało Chrystusa może całkowicie legalnie podawać wszystkim naokoło pani Zdzisia na codzień szlachtująca świnki w rzeźni - posoborowa "modlitwa za kapłanów" brzmi nieco nielogicznie... I jeszcze ten "chleb eucharystyczny" z małej litery, jakby chodziło o razowy czy pszenno-żytni z zakalcem...

Droga do Nieba AD 1970. - - - Droga do Nieba AD 1983

Zadania i troski arcypasterza - wersja 1970 vs. 1983

Jak widać na załączonym obrazku, posoborowy arcypasterz w odróżnieniu od swego przedsoborowego kolegi po fachu to ma klawe życie. Miód malina! Nie ma już żadnych wrogów, nie musi znosić żadnych cierpień i przeciwności, owoce jego pracy już nie muszą być "tysiąckrotne", będzie KUL, jeśli wogóle jakiekolwiek będą... Pasać owiec już nie musi, a one nie muszą mu być wierne, a święci patroni w Niebie w dobie Nowej Wiosny Kościoła już nie muszą się w Niebie wstawiać za nim u Boga, tylko mogą się zająć czym innym.

Droga do Nieba AD 1970 ----Droga do Nieba AD 1983


św. Bernard kontra Kuria Diecezjalna Opolska

Czyli kolejne zestawienie zawartości modlitewnika "Droga do Nieba" - wydania z AD 1970 (po lewej) i wydania z AD 1983 (po prawej). Komentarz chyba zbyteczny.


Aktualizacja: 21.10.2011 godz. 08:50

Nasi niezawodni Czytelnicy donieśli, że tym razem to nie radosna twórczość, po prostu funkcjonują dwie wersje tejże modlitwy, co można sprawdzić choćby tutaj. Dalej jednak pozostaje pytanie, cóż się takiego stało, że "nagle" wersja dłuższa została uznana za niegodną dalszego figurowania w modlitewniku? Czy modlitwa krótsza jest lepsza od dłuższej?

Inny Czytelnik informuje, że w wydaniach AD 2006 i 2007 Drogi do Nieba zamieszczono obie wersje tej modlitwy. Czyżby efekt obecnego pontyfikatu?

niedziela, 16 października 2011

Jak to opolska kuria triduum o św. Jacku ocenzurowała

W znanym i lubianym cyklu "Autostradą do Nieba" obrazującym posoborowe majstrowanie przy modlitewnikach - dzisiaj Triduum o św. Jacku. Skany pochodzą z modlitewnika Diecezji Opolskiej - "Droga do Nieba". Lewa kolumna to wersja AD 1972, prawa kolumna - popsuta wersja posoborowa AD 1983. Zielone linie oznaczają wezwania, które się uchowały, czerwone strzałki - wezwania, które całkowicie wyleciały z repertuaru, a czerwone podkreślenia - fragmenty, które zostały usunięte z wezwań, które pozostawiono w wersji okrojonej. Proszę też zauważyć, że modlitwę do Boga w wersji posoborowej zamieniono na modlitwę do św. Jacka. Taki "drobiażdżek"... Jak widać schizmatyków już nie trzeba nawracać, czystości i umartwienia też już nie trzeba miłować, a o wiernym strzeżeniu Przenajświętszej Eucharystii i rozkrzewaniu Różańca świętego na naszych ziemiach to już najlepiej wogóle nie wspominać, aby nie denerwować naszych braci odłamanych, odłączonych, starszych i młodszych w wierze i w zabobonie...

Pokora najgłębsza, cnoty, najwierniejszy syn, błagamy Boga, rzucanie "świata z jego ponętami", życie dla Boga - na śmietnik. Kościół posoborowy jak wiadomo nie adoruje, nie żebrze, nie błaga Boga (co najwyżej może na stojąco pobłagać św. Jacka) i nie klęka. To dobrze dla przedsoborowych, zacofanych sekciarzy-cieniasów.



Kolejny fragent zmasakrowanego triduum. Proszę zobaczyć ile zdań zostało wywalonych na śmietnik historii. Przy okazji widać, w Kościele posoborowym żródłem siły i uświęcenia nie jest już Ciało i Krew Chrystusa w postaci Eucharystii, skarb świętej wiary katolickiej, tylko oddawanie Jej czci. Przez nas. Widocznie w Kościele posoborowym Pan Bóg sam już nie da rady. Bez "ludu wiernego" nic się nie liczy.

Jak widać, z modlitwy na dzień trzeci również starannie usunięto teksty o adoracji Eucharystycznej u św. Jacka i o złączeniu naszych serc z Niepokalaną. Przypadek?




AD 1973 = deforma Litanii do Wszystkich Świętych

Poniższe zestawienie to skany z tego samego modlitewnika - "Droga do Nieba". W lewej kolumnie skany z wersji AD 1972, w prawej - skany z wydania AD 1973. Proszę zwrócić uwagę, którzy święci "wylecieli" z "repertuaru" albo zmienili miejsce (np. św. Maria Magdalena "awansowała" na "apostołkę". "Wezwania różne" też zostały odchudzone o jakieś "nieistotne" kawałki o trzęsieniach ziemi, głodzie, wojnie, gniewie Bożym, etc. W części "wezwania różne" czerwonym kwadratem wyróżniłem wezwania, które "wcięło" podczas "deformy". "Ciekawe" dlaczego? Skany celowo są "pocięte", aby części litanii mniej więcej się zgadzały chronologicznie ze sobą. Proszę zauważyć, że wersja 1973 zgodnie z posoborową manierą ma już części "do wyboru".







Dla porównania - suplikacje z tej samej litanii - w wersji z Mszału Rzymskiego dla użytku wiernych wydanego w 1874 r. (imprimatur z 1872 r.) a więc 100 lat wcześniej. Jak widać - istotnych różnic między wersjami 1872 i 1972 nie ma (w wersji z 1872 r. brak wezwania o nawrócenie błądzących).