Przedstawiając dwa tygodnie temu projekt
obywatelski o pełnej ochronie życia ludzkiego na prenatalnym etapie
rozwoju i o działaniach okołopomocowych dla matek i rodzin apelowałam o
merytoryczną, pozbawioną zbędnych emocji dyskusję nad projektem ustawy,
który został poparty przez blisko pół miliona waszych wyborców; w
większości zapewne przez twardy elektorat obecnej większości
parlamentarnej. Zapewniałam państwa, że jesteśmy gotowi na dyskusję nad
każdym punktem projektu w sytuacji, gdy dyskusja ta poważnie
traktowałaby gwarancje konstytucyjne i zasady wynikające z porządku
prawnego. Na taką dyskusję liczyliśmy w trakcie procesu legislacyjnego.
I dwa tygodnie temu przeważającą
większością głosów skierowali państwo projekt do dalszych prac w
komisji. Chciałabym zapytać, co się stało przez te 14 dni, że w
pośpiechu, bez odpowiedniego zawiadomienia wnioskodawców, Komisja
Sprawiedliwości postanowiła odrzucić propozycję ustawy, bez
jakiejkolwiek debaty i bez prawa głosu dla wnioskodawców.
Bo chcę państwa zapewnić, że projekt od
23 września nie zmienił się. To cały czas jest ten sam druk nr 784,
który przyjęli państwo entuzjastycznie, a który dawał szansę ochrony
życia dla tych, którzy są najsłabsi, bezbronni i którzy nie mogą sami
zabiegać o swoje prawa. Z pozycji silniejszego zdeptali państwo nadzieje
na życie tych, którzy są dyskryminowani ze względu na
niepełnosprawność, wiek, okoliczności poczęcia czy porodu. To, co
państwo zrobili, to zwykła przemoc silniejszych wobec słabszych,
zwłaszcza że ci słabsi są najsłabsi. I to nie ma nic wspólnego z
poszanowaniem praw człowieka w XXI w.
Dwa tygodnie temu zgłaszali również
państwo wątpliwości co do niektórych przepisów ustawy. Co się stało, że
zaniechali państwo wnoszenia poprawek do projektu? To państwu
przysługuje prawo do modyfikowania przedłożonych Sejmowi tekstów i to
tylko państwo mają wpływ na ostateczny kształt ustawy. W momencie
skierowania projektu do komisji dysponowali państwo wszelkimi
narzędziami, które można byłoby wykorzystać do wprowadzenia zmian,
modyfikacji tych przepisów, które państwa zdaniem nie powinny znaleźć
się w przepisach gwarantujących równą ochronę prawną życia. Tymczasem z
trudnych do zrozumienia względów zdecydowali się państwo zmienić swoje
stanowisko sprzed 2 tygodni o 180 stopni i to w sprawie najwyższej wagi,
w sprawie ludzkiego życia. To wyraz lekceważenia zarówno mechanizmów
demokracji bezpośredniej, jak i społeczeństwa obywatelskiego oraz nas,
kobiet pragnących pełnej ochrony życia.
(...)
Panie Marszałku,
Wciąż mamy nadzieję, że jest to możliwe. Wciąż chcemy wierzyć, że rok temu nastąpiła zmiana, która odmieni oblicze polskiej polityki. Bo „naród, który zabija własne dzieci, staje się narodem bez przyszłości”.
Panie Marszałku,
Wysoka Izbo,
Dwa tygodnie temu, stojąc tu, mówiłam, że aborcja to rzeź niewinnych dzieci, piekło kobiet i moralna kompromitacja mężczyzn.
Gdy niecałe dwa tygodnie temu
udzieliliście Państwo jednoznacznego, mocnego poparcia dla ochrony życia
dzieci na prenatalnym etapie rozwoju, spełniały się nadzieje Polaków na
to, że prawo zostanie oparte na wartościach. Na wartości ludzkiego
życia, szacunku dla dzieci, kobiet i rodzin. Cieszyliśmy się, że
postawiliście Państwo przerwać lata kompromitacji polskiego Sejmu, w
poprzedniej kadencji niezdolnego do podjęcia prac nad ochroną
przyrodzonych i niezbywalnych praw.Wciąż mamy nadzieję, że jest to możliwe. Wciąż chcemy wierzyć, że rok temu nastąpiła zmiana, która odmieni oblicze polskiej polityki. Bo „naród, który zabija własne dzieci, staje się narodem bez przyszłości”.