Diecezjalni partacze liturgiczni z Linz dopięli swego.
Do przepięknego kościoła oo. Franciszkanów, obsługiwanego przez kapłanów z Bractwa św. Piotra wstawili jednak kontuar, na którym konferansjerzy, którzy alergią reagują na utratę łączności wizualnej z publicznością będą mogli sobie celebrować NOM.
Uzasadnienie tej idiotycznej decyzji- jak zwykle - rzekome wymogi Drugiego Soboru Watykańskiego...
Do przepięknego kościoła oo. Franciszkanów, obsługiwanego przez kapłanów z Bractwa św. Piotra wstawili jednak kontuar, na którym konferansjerzy, którzy alergią reagują na utratę łączności wizualnej z publicznością będą mogli sobie celebrować NOM.
Uzasadnienie tej idiotycznej decyzji- jak zwykle - rzekome wymogi Drugiego Soboru Watykańskiego...