piątek, 8 lipca 2016

W redakcji Trybuny Ludu Bożego podano tlen

http://gosc.pl/doc/3279924.Zmiany-w-liturgii-na-dobre-i-jeszcze-lepsze

pani Ludwika Kopytowska mówi jak jest. Tylko czy do Redakcji i PT Duchoieństwa coś z tego dotrze?

...klaskanie i tańczenie na chwałę Boga jest wspaniałe, i sama lubię to robić, tylko niekoniecznie podczas Mszy świętej...

...powoli odzywają się tu i tam głosy za większą dyscypliną liturgiczną...

...Biskup [Mering] wymienia m.in. piosenkę Leonarda Cohena "Hallelujah", która ostatnio stała się ślubnym "hitem". Jej popularność gwałtownie wzrosła, po tym jak irlandzki ksiądz Ray Kelly zaśpiewał jej przerobioną wersją młodej parze podczas ceremonii zaślubin. Filmik z nagraniem natychmiast stał się hitem internetu. Biskup Mering nazywa wykonywanie takich utworów niedopuszczalnym nadużyciem, które świadczy o całkowitym niezrozumieniu liturgii...

...coś w tym musi być, bo kiedy włączy się pierwszy lepszy chorał na YouTubie, liczba wyświetleń jest przeogromna, liczba lajków tak samo duża, a liczba pozytywnych komentarzy bardzo zachęcająca. I tu jakoś nikomu nie przeszkadza, że tekst jest po łacinie, że długo i że niczego się nie rozumie...  [Nasi dziadkowie jakos rozumieli - Dextimus]

...Po komentarzach widać, że wielu ludzi tęskni za takimi właśnie pieśniami, zamiast gitarowo-klaszczących pioseneczek o "Jezusku", który nas kocha. Bóg to nie jest nasz kolega, nawet jeśli Pana Jezusa nazywamy naszym Najlepszym Przyjacielem. Tak, jest Nim, ale przede wszystkim jest Bogiem, Panem, Stwórcą, Królem, Władcą, bytem nieogarniętym, nieskończonym, wiecznym, wszechmogącym. To dlatego przed Nim klękamy, bo On jest od nas nieskończenie wyższy, a nie na równi z nami....

...w angielskich kościołach katolickich zauważyłam niepokojące zjawisko, mianowicie zanik bojaźni Bożej. Tam Msza święta jest przeżywana tylko na poziomie ludzkim, co najwyżej jakaś "emocyjka" nam zagra, kiedy ktoś coś ładnie zaśpiewa lub przeczyta. A po Mszy obowiązkowo herbatka i ciasteczka w przykościelnej salce. I głośne rozmowy w kościele. Jak na pikniku. (...)  Zanikło kompletnie poczucie sacrum, ten zdrowy "lęk" przed Bogiem....

Pamiętam, że od dziecka wpajano mi, że Bóg jest obecny prawdziwie w kościele (...) moja pobożność jest taka "wiejska" w najlepszym tego słowa znaczeniu, a więc... prosta. Bez żadnych udogodnień dla wiernych, bez biuletynów, bez ciekawych konferencji i zabawnych kazań. "Tylko" sama Msza święta, surowa i tajemnicza. I to mi wystarcza....

...uwielbiam piosenki chrześcijańskie, chrześcijańskie koncerty, doceniam grupy modlitewne i katechezy dla dzieci i to wszystko uważam za ważne i potrzebne. Ale najważniejsza jest Msza święta, a cała reszta może spokojnie dziać się poza nią....