piątek, 12 sierpnia 2016

Niełatwo zostać konwertytą we francuskim Kościele posoborowym

fragment książki 
Pour un monde sans islam. Une Algérienne refugiée en France témoigne. 
ISBN 978-2-37153-030-0

Muzułmanka z urodzenia, zapragnęłam zostać chrześcijanką. Moj zamiar był szczery i spontaniczny. Postanowiłam pójść porozmawiać z księdzem lub diakonem. Poszłam więc do kościoła katolickiego w miejscu zamieszkania. Przyjęto mnie z uśmiechem i życzliwością. Powiedziałam im o moim pragnieniu nawrócenia. Zapytano mnie skąd pochodzę i jaką religię wyznawałam. Odpowiedziałam, że jestem Kabylką z Algierii, że przyjechałam do Francji trzy lata temu, że urodziłam się muzułmanką, ale nigdy muzułmanką się nie czułam.
Spuścił oczy, trochę zmieszany, i powiedział, że islam jest jak chrześcijaństwo: czcimy tego samego Boga, wszystkie religie są równe! Myślałam, że to żart! Ale zobaczyłam, że jest poważny, więc powiedziałem mu, że nie, nie wmówi mi tego, bo dobrze znam różnicę między Jezusem a Szatanem, między Biblia a Koranem!
Szybko zaczęłam mu tłumaczyć czym jest Islam ale miałam wrażenie, ze rozmawiam z ignorantem, z duchowym ślepcem. Zapytałam go jaka ma funkcje w kościele. Odpowiedział, że jest tylko świeckim asystentem, ale ze zapyta księdza czy może mnie przyjąć. Postanowiłam poczekać. Po chwili zawołał mnie i przedstawił księdzu czy diakonowi w stroju duchownym, który wyraźnie był równie zmieszany i zawstydzony moja obecnością i moja prośba o nawrócenie, co jego pomocnik. Powiedział: „Moje dziecko, cieszę się z naszego spotkania w domu Bożym, muzułmanie są naszymi braćmi i siostrami i czcimy tego samego Boga, jesteś mile widziana.”
Popatrzyłam na niego na oniemiała i powiedziałam: "Nie, chwila, mówi ksiądz poważnie? Naprawdę ksiądz myśli że to prawda, to co właśnie ksiądz mi powiedział? Czy to tylko, żeby mnie sprawdzić?" Jeszcze bardziej się zmieszał. Nie miał odwagi spojrzeć mi w oczy, usiadł i poprosił, żebym usiadła. Następnie wdał się w długi monolog pochwalny, laudacje jak piękną religią pokoju, miłości i tolerancji jest islam, którego widocznie nie znam i którego nie powinnam porzucać!

---------------

Może abp Gądecki przeczyta to sobie, zanim zorganizuje kolejny "dzień islamu w Kościele katolickim"?