wtorek, 11 listopada 2014
Dno pokryte grubą wartwą mułu
zamiast komentarza:
Dlaczego tak dużo ludzi w naszej cywilizacji post chrześcijańskiej robi sobie tatuaże? Czy to nie widzialny znak utraty poczucia godności ciała? Mnie tatuaż kojarzy się bezpośrednio z nieczystością, z utratąnaturalnego piękna, coś ubocznego. Tak samo jak homoseksualizm: tam nie ma cnoty czystości, nie ma Chrystusa Zmartwychwstałego, nie ma godności człowieka. Przynajmniej osobiście nie potrafię znaleźć żadnej ludzkiej wartości, ofiarnej miłości, otwartości na transcendencję, na Boga. Tatuaż to zły znak nie pasujący do chrześcijanina, który wie, że jego ciało jest świątynią Ducha Świętego i że ciało ludzkie należy do integralności osoby. Nasze ciało stworzone jest do zmartwychwstania, do życia wiecznego. Uznaję za jedyny prawdziwy „tatuaż” ślady włosiennicy i dyscypliny: ślady umartwienia cielesnego. To jakby krzyż Chrystusa i Jego święte rany - w ranach swoich ukryj mnie! Reszta mnie nie interesuje.