Jak informuje Osnabrücker Zeitung, miejscowy biskup Franciszek Józef Herman Bode odnosi się sceptycznie do pomysłu przywrócenia przez Benedykta XVI możliwości swobodnego używania Mszału "przedsoborowego". W sobotnim wywiadzie dla Deutsche Welle ksiądz biskup stwierdził: Liturgia Kościoła musi być jednolita oraz ostrzegł przed podkreślaniem ofiarnego charakteru Mszy świętej, która jest przecież przede wszystkim wspólnym posiłkiem. Bp Bode stwierdził również iż Konferencja Episkopatu Niemiec stoi murem za Novus Ordo, który to ryt ma ogromne poparcie. Stary ryt z 1962 r. jest dopuszczany tylko jako wyjątek i - jak lojalnie uprzedza bp Bode - nawet jeśli Ojciec święty "uwolni" go dla każdego kapłana - i tak ostatnie słowo będzie należało do biskupa diecezjalnego.
Tyle wywiad. Krótka kwerenda po sieci spowodowała, że przysłowiowa szczęka mi opadła. Biskup Bode, biskup Kościoła katolickiego, który ostrzega przed przypominaniem wiernym, że Msza św. jest Przenajświętszą Ofiarą, dwa lata wcześniej w innym wywiadzie, po Światowych Dniach Młodzieży Kolonia 2005 stwierdził: Wielu młodych ludzi nie ma dziś praktycznie żadnej wiedzy z zakresu wyznawanej wiary. Oczywiście związku tego faktu ze Światowymi Dniami (dekatolicyzacji) Młodzieży nie zauważył.
Tenże sam katolicki biskup, na co dzień paradujący w garniturze i czarnej koszuli, wstydzi się Chrystusa Ukrzyżowanego, gdyż nie nosi swojego pektorału. Zamiast pektorału na szyi dynda mu reklamowa "smycz".
I wreszcie tenże sam katolicki biskup "ostrzegający" nas przed powrotem katolickiego rytu Mszy świętej nie widzi niczego niestosownego we wspólnych schadzkach "ekumenicznych" i udzielaniu wspólnego "błogosławieństwa" wraz z luterską "biskupką", dr Margot Käßmann, zawziętą zwolenniczką "prawa do aborcji" w razie "konieczności" i "małżeństw" dla homosiów.
Kyrie eleison!