Niedawno pisaliśmy o "rockowych Mszach" ks. Marcelo Rossi z Brazylii. Tematem tychże Mszy zajęła się również redakcja Gościa Niedzielnego publikując artykuł "Show księdza Marcelo", w którym czytamy m.in.:
Wychodzę z Sanktuarium Różańca Bizantyjskiego. Nie jestem pewien, czy właściwie byłem na Mszy, czy też nie. Może tylko na koncercie „z elementami Mszy?”. Do impresario księdza Marcelo nie zadzwonię. Chciałem go pytać o źródła jego duchowości, o inspirację nauczaniem Jana Pawła II, o ocenę pielgrzymki Benedykta XVI do Brazylii... Chyba nie warto pytać.
W swym portalu internetowym ks. Rossi pisze, że skoro coraz potężniejsze w Brazylii sekty organizują różne show, to my, katolicy, też powinniśmy. Dzięki temu Kościół nie straci wiernych. Pewnie tak.(sic! - Dextimus) Tylko czy organizując show zastępujący Mszę, Kościół pozostaje jeszcze Kościołem? Msza (czyli jednak Msza? - Dextimus) księdza Marcelo odbyła się w ostatnim dniu pielgrzymki Benedykta XVI do Brazylii. Dwa dni wcześniej Papież mówił do brazylijskich biskupów: „Mój czcigodny poprzednik na Stolicy Piotrowej Jan Paweł II ponowił »gorący apel, aby podczas sprawowania Ofiary eucharystycznej normy liturgiczne były zachowywane z wielką wiernością... Liturgia nie jest nigdy prywatną własnością kogokolwiek, ani celebransa, ani wspólnoty, w której jest sprawowana tajemnica«”.
Jak widać, redakcja GN mimo chwilowego otrzeźwienia i przejrzenia na oczy ma jeszcze nawroty zaczadzenia posoborowizmem twierdząc, że pewna droga do powstrzymania utraty wiernych przez Kościół to "organizacja show", ale jeśli zaczyna zauważać nadużycia liturgiczne i cytuje encyklikę Ecclesia de Eucharistia Jana Pawła II, to znaczy, że jest szansa na wyzdrowienie, czego serdecznie życzymy, oferując w tejże intencji modlitwę i post. Wszak dzisiaj sobota Suchych Dni.