Mój przyjaciel, wyznania prawosławnego, podesłał mi załączone zdjęcie z zapytaniem:
Czy ten Wasz Biskup Rzymu zdaje sobie sprawę z godności urzędu, jaki sprawuje? Czy On nie widzi, w jakie koszmarne szmaty Go ubrano? Co to za kolorystyka? I jeszcze ta piłeczka z pokemonem Pikachu... I jak ja mam Go traktować poważnie? Nasz Patriarcha by nigdy w życiu czegoś podobnego na siebie nie założył! On zdaje sobie sprawę z powagi swojego Urzędu, Urzędu następcy Apostołów!
Drodzy czytelnicy, co ja mam mu odpowiedzieć? Sam już nie wiem... Dobrze, że mój przyjaciel nie rozumie po niemiecku, bo by się dopiero załamał, gdyby się dowiedział iż ta piłka z pokemonem miała zastosowanie liturgiczne (!)
Jak możemy się dowiedzieć z oficjalnej strony poświęconej pielgrzymce do Austrii - na "przygotowanie darów" do ołtarza oprócz chleba i wina przyniesiono świecę, piłkę symbolizującą dziecięcą radość życia, czek symbolizujący kolektę (zbieraną tego dnia na zakup sprzętu medycznego) oraz "Joy-and-worry-box" (Skrzynka radości i smutków) czyli tekturowe pudełko z prośbami od wiernych zebranymi przed Mszą świętą.
Dodatkowo możemy się dowiedzieć, iż austriaccy biskupi, zapewne chcąc okazać posłuszeństwo Ojcu świętemu w częstszym stosowaniu języka łacińskiego podczas międzynarodowych celebracji, pierwsze czytanie przygotowali i wykonali w języku chorwackim, psalm responsoryjny - po słoweńsku, drugie czytanie - po węgiersku, wezwania modlitwy wiernych po czesku, słowacku, polsku, rumuńsku i niemiecku. Nie wątpimy, że dzięki temu wszyscy wszystko zrozumieli.