![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAYGVFafg3S0zKrXzyYgNnxtufzYS-rYPFWGufZEMjeOIAswg_Ti_torSJabw19EXT_33koKk-Lsb8NUj9zLTDwxFK0CxQE8byVd3BAjy50YJtjwHCS-9C2JMiP00SmdNSn2zEUg/s400/roraty.png)
Czytelnicy wybaczą, ale ja już nie wiem, jak to wariactwo skomentować... Po tegorocznym "wielkopostnym rozważaniu męki Jana Pawła II" na adwent uraczono nas rozważaniami o "papieskim ochroniarzu". I do tego jeszcze wciska się ten chłam do śpiewania podczas Roratów, czyli podczas Mszy świętej wotywnej o Najświętszej Maryi Pannie! Kto jeszcze pamięta o Matce Bożej? W Kościele posoborowym jak widać liczą się już tylko jego marketingowi idole, czyli "Karol" ergo karykatura bł. Jana Pawła II, który już szczęśliwie (dla organizatorów tej hucpy) nie żyje i nie może się bronić.
„Fajrant w Niebie”
(sł. i muz. Robert Friedrich)Byłem ochroniarzem jednego Karola
Na kajakach i w teatrze, gdy na bramce puszczał gola
Byłem słynnego Karola wiernym stróżem
W Niegowici i w Krakowie, w Watykanie, gdzie był papieżem
A po pracy tu na ziemi
Teraz fajrant mają w Niebie
Anioł który był mu stróżem
Człowiek który był papieżem.
W moim pamiętniku zapisałem sobie
Karol był niezwykły naprawdę Boży człowiek.
A po pracy tu na ziemi
Teraz fajrant mają w Niebie
Anioł który był mu stróżem
Człowiek który był papieżem
Fajrant, fajrant w niebie…