niedziela, 11 grudnia 2011

Fajrant w Niebie


Czytelnicy wybaczą, ale ja już nie wiem, jak to wariactwo skomentować... Po tegorocznym "wielkopostnym rozważaniu męki Jana Pawła II" na adwent uraczono nas rozważaniami o "papieskim ochroniarzu". I do tego jeszcze wciska się ten chłam do śpiewania podczas Roratów, czyli podczas Mszy świętej wotywnej o Najświętszej Maryi Pannie! Kto jeszcze pamięta o Matce Bożej? W Kościele posoborowym jak widać liczą się już tylko jego marketingowi idole, czyli "Karol" ergo karykatura bł. Jana Pawła II, który już szczęśliwie (dla organizatorów tej hucpy) nie żyje i nie może się bronić.

„Fajrant w Niebie”
(sł. i muz. Robert Friedrich)

Byłem ochroniarzem jednego Karola
Na kajakach i w teatrze, gdy na bramce puszczał gola
Byłem słynnego Karola wiernym stróżem
W Niegowici i w Krakowie, w Watykanie, gdzie był papieżem

A po pracy tu na ziemi
Teraz fajrant mają w Niebie
Anioł który był mu stróżem
Człowiek który był papieżem.

W moim pamiętniku zapisałem sobie
Karol był niezwykły naprawdę Boży człowiek.

A po pracy tu na ziemi
Teraz fajrant mają w Niebie
Anioł który był mu stróżem
Człowiek który był papieżem

Fajrant, fajrant w niebie…