Szczęść Boże!
Droga redakcjo KNO, zwracam się do Was z prośbą o poradę i komentarz. Podczas dzisiejszej mszy św. (NOM) w mojej rodzinnej parafii pw. św.
Jakuba Apostoła w Murowanej Goślinie byłem świadkiem dość dziwnej sytuacji. Przy ołtarzu zabrakło rąk do pracy, a konkretniej do zebrania składki.
Ks. proboszcz odprawiał solo. W przewidzianym momencie przy ofiarowaniu
nie pojawił się nikt 'do tacy'.
Ks. proboszcz postanowił temu zaradzić. Wyrecytował prefację, ludzie
zaczęli śpiewać Sanctus i wtedy.... proboszcz odszedł od ołtarza,
opuścił prezbiterium, wszedł do zakrystii. Wrócił niosąc koszyk,
przeciął oś tabernakulum (zero reakcji) wskazał palcem jakiegoś młodego w
pierwszej ławce, warknął "chodź no tu", wcisnął do ręki koszyk dając do
zrozumienia, że ma zebrać składkę. Następnie odwrócił się na pięcie i
wrócił do prezbiterium, kontynuował mszę (II ME a jakże). Sanctus
skończyło się tak jakoś w momencie werbowania nowego kościelnego. W
trakcie epiklezy, wyznania wiary i (jeszcze) doksologii słyszałem
sypiące się monety.
I tutaj moje pytanie(a) do Redakcji:
1. Czy celebransowi wolno taki numer wyciąć?
2. Co na to stosowne rubryki i wytyczne?
3. Czy ta msza jest w ogóle ważna?
4. Jeśli jest to wykroczenie, to co można z tym dalej zrobić.
Będę bardzo wdzięczny za odpowiedź.
Z Bogiem.
(imię, nazwisko i adres - do wiadomości redakcji KNO)
P.S.
Jednym z ogłoszeń na tejże mszy była informacja o tym, że w przyszłą niedzielę "Msze jedziemy tak jak zawsze". A więc Mszę świętą się "jedzie", a nie "odprawia". Warto wiedzieć.
------------------------
komentarz redakcji
Cóż, Zasadniczo celebrans podczas odprawiania Mszy świętej nie powinien opuszczać prezbiterium, jest to dozwolone jedynie podczas tzw. "homilii dialogowanych" na Mszach świętych z udziałem dzieci. Rubryki z przyległościami jasno zabraniają nawet wychodzenia z prezbiterium celem przekazania Pokoju podczas stosownego obrzędu (RS 72, IGMR 154), więc tym bardziej kapłan nie powinien wychodzić w trakcie Modlitwy Eucharystycznej, którą przecież rozpoczyna Prefacja.
Do ważności Mszy świętej wystarczy, aby - posiadający intencję czynienia tego, co czyni Kościół - mężczyzna z ważnymi święceniami prezbiteriatu użył pszennego chleba i wina z winogron do konsekracji, czyli wypowiedział nad tą materią ważną formułę sakramentalną z zatwierdzonego Mszału - i tyle. Do dopełnienia Ofiary wystarczy, aby to co zakonsekrował - spożył. Może nawet opuścić wszystkie inne obrzędy ( gdy np. widzi, że po konsekracji do kościoła weszło obce wojsko i chce go zastrzelić ).
Co można z tym zrobić? Z opisu wynika, że rozmowa z proboszczem najprawdopodobniej niewiele da, wiec ja bym na pana miejscu od razu napisał do kurii diecezjalnej. Wystarczy opis samej sytuacji, w kurii już będą wiedzieć, jakie przepisy zostały naruszone i ile zdrowego rozsądku oraz kultury osobistej brakuje księdzu proboszczowi.