Na Hostii, która 25 grudnia 2013 roku przy udzielaniu Komunii świętej upadła na posadzkę i która została podniesiona, i złożona do naczynia z wodą, po pewnym czasie pojawiły się przebarwienia koloru czerwonego. Ówczesny Biskup Legnicki Biskup Stefan Cichy powołał Komisję, której zadaniem było obserwowanie zjawiska. W lutym 2014 roku został wyodrębniony fragment materii koloru czerwonego i złożony na korporale. W celu wyjaśnienia rodzaju tej materii Komisja zleciła pobranie próbek i przeprowadzenie stosownych badań przez różne kompetentne instytucje.
Ostatecznie w orzeczeniu Zakładu Medycyny Sądowej czytamy: „W obrazie histopatologicznym stwierdzono fragmenty tkankowe zawierające pofragmentowane części mięśnia poprzecznie prążkowanego. (…) Całość obrazu (…) jest najbardziej podobna do mięśnia sercowego” (…) ze zmianami, które „często towarzyszą agonii”. Badania genetyczne wskazują na ludzkie pochodzenie tkanki.
Wszystko wygląda podobnie, jak w Sokółce. Tam też Ciało Pańskie upadło na posadzkę, a kapłan, który je podniósł, zamiast je spożyć umieścił je w vasculum. Dalszy ciąg historii jest też podobny.
Swoją drogą - jak to możliwe, że przy używaniu obowiązkowej, przepisanej w rubrykach pateny komunijnej mogło dojść do upadku Hostii na posadzkę? Tak, wiem. Żartowałem. W wielu kościołach i tak się jej od dawna nie używa. I oto mamy efekty.
Szanowni Kapłani!
Jeśli upadnie wam Pan Jezus, podnieście Go z szacunkiem i spożyjcie, zamiast fundować Mu kąpiel w vasculum, aby się Go pozbyć. Kąpiecie się w jeziorach i basenach pijąc przy tym wodę z całą tablicą Mendelejewa, a brzydzicie się spożyć prawdziwe Ciało Syna Bożego z odrobiną kurzu z posadzki?
A jeśli ktoś z was udziela Komunii świętej do ręki - niech da sobie z tym spokój. Nawet kosztem narobienia sobie wrogów pośród parafialnych aktywistów - postępowców.