Liczymy, że nasi czytelnicy masowo zaprotestują przeciwko tej ohydnej profanacji, poinformują biskupa miejsca oraz Stolicę Apostolską, a biskup dopilnuje, aby lewacki jurgieltnik CIA, tow. Tondup poszedł sobie głosić swoje zwichnięte nauki gdzie indziej. Pan dalajlama w swej autobiografii (Dalajlama XIV, Wolność na wygnaniu, Warszawa 1993 r.) opowiada o tym, jak to korzysta z medium, przez które przemawia Neczung, "osobisty opiekun dalajlamów od setek lat"; medium (po tybetańsku kuteri) w transie nosi na sobie 30 kg ubrań i swobodnie przemawia, aż wreszcie pada bez zmysłów. Kilka migawek z takiej sesji "kierownictwa duchowego" można znaleźć w serwisie YouTube
Cor Jesu Sacratissimum, miserere nobis!
Cor Jesu Sacratissimum, miserere nobis!
Cor Jesu Sacratissimum, miserere nobis!
aktualizacja: 14.09.2010 godz. 23:21
Nasi czytelnicy donoszą, że na stronie aktualności Kurii Metropolitalnej Wrocławskiej można znaleźć informację o treści:
W związku z pojawiającymi się pytaniami w tej sprawie, Wrocławska Kuria Metropolitalna informuje że w ramach planowanej w dniach 23-24 września 2010 r. wizyty we Wrocławiu, przewodniczącego wspólnocie tybetańskiej Dalajlamy XIV, nie jest przewidziane żadne spotkanie w świątyni ani w żadnym innym obiekcie kościelnym
Co nie zmienia faktu iż parę dni wcześniej BYŁO PRZEWIDZIANE, o czym możemy się przekonać odwiedzając choćby różne serwisy internetowe z oficjalnym programem wizyty: Gazetę Wyborczą, Wroclove2012, a nawet oficjalny serwis Urzędu Miasta, na którym wciąż wisi informacja o spotkaniu w kościele NSPJ.
Są zatem dwie możliwości - albo arcybiskup metropolita nic nie wiedział o przygotowanym spotkaniu z pogańskim guru, albo wiedział, zezwolił, po czym wskutek "nagonki" urządzonej m.in. przez tradsów, łaskawie zmienił zdanie. Sam nie wiem, który wariant jest bardziej żenujący.
Wróbelki ćwierkają, że za organizacją niedoszłego spotkania z młodzieżą w kościele stoi ks. rektor Mirosław Maliński, znany wrocławski duszpasterz akademicki, który jeszcze parę dni temu był pewien, że się uda. Jeśli inne wróbelki zechciałyby nam jeszcze coś poćwierkać, zapraszamy na nasz parapet ;-)