Ale wystarczy z niego wyjechać i...
Byłam dzisiaj na mszy świętej w miejscowości gdzie teraz mieszkam (w
Szwajcarii). Mam już niewielkie doświadczenie w mszach "zachodnich",
dlatego dziwi mnie coraz mniej rzeczy, ale dzisiejsza msza (?) na długo
zostawi we mnie swój ślad.
Aż muszę się tym podzielić.
Nowoczesny, niewielki kościółek. Ołtarz przystrojony karnawałowymi
łańcuchami, a naokoło dwóch figurek leżą karnawałowe maski i inne
gadżety (norma). Zaczyna się msza, wychodzi trzech ministrantów i
ministranka (norma), a za nimi kobieta w komży. Kobieta w komży to także
norma - przynajmniej w Niemczech czyta pierwsze czytanie, modlitwę
wiernych oraz rozdaje komunię.
Dalej dziarstko śpiewamy i czekamy
na księdza. Kończy się pieśń, zaczynamy mszę... bez księdza. Mszę
odprawia (?) KOBIETA.
Na kazaniu dzieci podchodzą pod ołtarz,
ministrantka bierze kartki papieru, rozdaje dzieciom, a te zaczynają
rysować! Przestają dopiero w okolicach podniesienia, którego... na
szczęście nie ma. Kobieta wyjmuje z tabernakulum gotowe komunikanty i
przechodzimy do następnego elementu mszy świętej.
Ojcze Nasz
odmawiamy oczywiście wszyscy trzymając się za ręce. Po mszy na zewnątrz
czekają na każdego kubek herbaty/kawy i karnawałowe ciastka.
Czy
ja po prostu miałam do czynienia z nadzwyczajnym szafarzem Komunii
Świętej? Czy taka msza (bez przemienienia) jest w ogóle ważna jako
niedzielna?
Nie chcę tutaj być
----------------
Autorka wpisu oczywiście nie była na Mszy świętej, tylko na tak zwanej celebracji niedzielnej pod nieobecność kapłana. Taka celebracja - co oczywiste - obowiazku niedzielnego nie wypełnia. Kapłana zapewnie nie było z tego powodu, że w niedzielę musi jako ósmy stanąć w kościele dekanalnym do jedynej w dekanacie Mszy świętej. Koncelebrowanej rzecz jasna. Bo tak jest taniej i wygodniej.
Chwila guglowania i już mamy: Nasza bohaterka była na czymś, co na stronie dekanatu opisano jako Fasnachtsgottesdienst, czyli "nabożeńśtwo karnawałowe". I wszystko się zgadza. Zgodnie z rozpiską, najblisza Msza święta w tym kościele (i ostatnia w lutym) będzie odprawiana w środę popielcową. W pozostałe dni ksiądz Ozioma Nwachukwu najprawdopodobniej "ma relaks".