Radio Maryja ustami ks. prof. dr h. Marka Chmielewskiego z KUL serwuje swoim słuchaczom ekumaniackie duszoszczypatielne głupoty na temat "świętej mateczki Kozłowskiej", założycielki heretyckiej i schizmatyckiej sekty mariawickiej, uroczyście ekskomunikowanej przez Stolicę Apostolską. Może ktoś z Episkopatu Polski posłucha sobie tych głupot, bezkrytycznie emitowanych w rzekomo katolickiej rozgłośni i zrobi z tym porządek?
A na argumentację o wspaniałych dziełach, jakie po sobie zostawiła "małżonka Baranka" i "wcielenie Ducha Świętego", Kościół katolicki ma jedną odpowiedź:
Extra Ecclesiam catholicam totum potest praeter salutem. Potest habere honorem, potest habere Sacramenta, potest cantare Alleluia, potest respondere Amen, potest Evangelium tenere, potest in nomine Patris et Filii et Spiritus sancti fidem habere et praedicare: sed nusquam nisi in Ecclesia catholica salutem poterit invenire.
Poza Kościołem można wszystko uczynić, poza zbawieniem duszy. Można doznawać czci, można przyjmować sakramenty, można śpiewać Alleluja, można odpowiadać Amen, można głosić Ewangelię, można wyznawać i głosić wiarę w imię Ojca, Syna i Ducha Świętego, ale wyłącznie w Kościele katolickim można odnaleźć zbawienie.
Św. Augustyn, Sermo ad Caesareensis ecclesiae, Patrologia Latina, t. 43, kol. 695.
czwartek, 28 października 2010
Chroń bliźniego swego, jak siebie samego
Parafie katolickie w Lucernie (znajdujące się w tak zwanej "pełnej łączności") w ramach "walki z AIDS" w ciągu bieżącego tygodnia zajmowały się rozdawaniem na mieście kondomów z dekanalnym logo i hasłem: Skleroza jest zaraźliwa. Chroń bliźniego swego, jak siebie samego (Vergessen ist ansteckend. Schütze deinen Nächsten wie dich selbst.)
Jak donosi gazeta Aargauer Zeitung, kuria diecezjalna w Bazylei została poinformowana o akcji, ale nie zainterweniowała.
O sprawie donosiła również Fronda
Redakcja nie skomentuje, bo bloga czytają niewiasty i młodzież szkolna.
Jak donosi gazeta Aargauer Zeitung, kuria diecezjalna w Bazylei została poinformowana o akcji, ale nie zainterweniowała.
O sprawie donosiła również Fronda
Redakcja nie skomentuje, bo bloga czytają niewiasty i młodzież szkolna.
Prezydent "nie boi się ekskomuniki"
Jak donosi PAPa:
Prezydent Bronisław Komorowski powiedział, że nie boi się ekskomuniki ze strony Kościoła za ustawę o in vitro. Jak zaznaczył, w żadnym cywilizowanym kraju europejskim nie zdarzyło się, aby w XXI wieku strefę polityczną dotknęła ekskomunika.Czyżby pan prezydent liczył na przysłowiową polską pobłażliwość, podobnie jak opisany ongiś przez Stanisława Mackiewicza wojewoda Kazimierz Sapieha?
- To jest instytucja trochę z innej epoki i wydaje mi się, że nic takiego nie będzie miało miejsca, bo byłoby to fatalne także dla relacji państwo-Kościół, demokracja-Kościół - powiedział prezydent, odpowiadając w trakcie spotkania z maturzystami w Grudziądzu na pytanie, czy nie boi ekskomuniki za podpisanie ustawy o in vitro.
Polska jest krajem odważnych żołnierzy i tchórzów cywilnych. Czasami zabierze głos u nas jakiś Skarga i w patetycznej, wielkiej, mocarnej wizji podepcze baranią tępotę solidarnego głupstwa. Czasami u nas zabrzmi głos z taką siłą przekonania, że społeczeństwo osłupieje. I cóż wtedy? Wtedy mamy własną metodę polską przeciwstawiania się patosowi. Oto w końcu wieku XVII [1694 r.] w katedrze wileńskiej biskup [Konstanty Kazimierz] Brzostowski wyklinał hetmana [Kazimierza] Sapiehę. Padały wielkie słowa strasznego przekleństwa. Nikt, kto wierzy w Boga, nie powinien był od tej chwili wyklętemu grzesznikowi podać kubka wody, choćby umierał z pragnienia. Katedra była pełna. Wszyscy w rękach trzymali zapalone świece. W chwili gdy wyklinający biskup zawołał: „Anathema! Anathema! Anathema!”, wszyscy, według średniowiecznego rytuału, rzucili świece na posadzkę katedralną na znak, że biorą udział w tym przekleństwie. Po czym wszyscy wprost z katedry poszli do pałacu wyklętego Sapiehy na obiad, ponieważ tego dnia były jego imieniny. (Stanisław „Cat” Mackiewicz, Stanisław August, s. 280)
środa, 27 października 2010
bp Edward Frankowski błogosławi sz(m)aty (a)liturgiczne
za serwisem www.sandomierz.opoka.org.pl
Ktoś może wie, jak nazywają się czarne szmaty noszone przez ceremoniarzy i dlaczego biskup nie nakazał ich zdjąć i wywalić? I drugie pytanie - dlaczego na warsztatach liturgicznych nie uczy się młodzieży płci obojga, jak należy trzymać ręce i nogi podczas celebracji liturgicznej? Jeśli tak się zachowują "animatorki" i "ceremoniarze"....
W dniach od 22 do 24 października 2010 roku odbyła się trzecia sesja szkoły ceremoniarza i animatora oraz warsztaty dla scholi w Domu Rekolekcyjnym w Radomyślu. Przybyło 14 dziewcząt oraz 35 chłopców. W czasie turnusu biskup pomocniczy Edward Frankowski pobłogosławił 19 ceremoniarzy. W homilii nawiązując do słów św. Pawła z Listu do Efezjan „On ustanowił jednych apostołami, innych prorokami, innych ewangelistami” podkreślił, że nowo pobłogosławieni ceremoniarze mają odczytać szczególne ustanowienie, powołanie i wybranie do posługi, której się podejmują. Do zadań ceremoniarza w parafii należy organizacja ceremonii liturgicznych. Zajęcia poprowadzili duszpasterze odpowiedzialni w diecezji za ministrantów i lektorów oraz scholę: ks. Ryszard Podlewski i ks. Michał Wrona.
Ktoś może wie, jak nazywają się czarne szmaty noszone przez ceremoniarzy i dlaczego biskup nie nakazał ich zdjąć i wywalić? I drugie pytanie - dlaczego na warsztatach liturgicznych nie uczy się młodzieży płci obojga, jak należy trzymać ręce i nogi podczas celebracji liturgicznej? Jeśli tak się zachowują "animatorki" i "ceremoniarze"....
wtorek, 26 października 2010
Smok Niedzielek z Katowic
Występuje podczas Mszy świętych w parafii Podwyższenia Krzyża Świętego na katowickim osiedlu Tysiąclecia.
Już mi się nawet odechciewa komentować...
Smok Niedzielek - imię wymyśliły mu dzieci, a strój, w który co tydzień przebiera się inny ksiądz, uszyła krawcowa.
- Najważniejszy jest Pan Jezus i o tym cały czas pamiętamy. Dlatego Niedzielek pojawia się tylko na krótko z konkretnym zadaniem uczestniczenia w katechezie razem z dziećmi - mówi ks. Józef Włosek, proboszcz.
Ks. dr Andrzej Kołek, wykładowca homiletyki w Kolegium Dominikanów w Krakowie: - To jest coś fajnego. Skoro smok nie zasłania nikomu Boga, to pomysłowi można tylko przyklasnąć.
Już mi się nawet odechciewa komentować...
poniedziałek, 25 października 2010
Kikonizacja kościoła św. Augustyna w Warszawie
Jak widać na poniższym zdjęciu, w tym kościele już jest ołtarz i stół. Po jaką cholerę na "neoprymicję" wstawiono do niego, do transeptu kolejny stolik?
niedziela, 24 października 2010
Chamska cenzura w L'Osservatore Romano
Jak donosi zaprzyjaźniony blog Rorate Caeli, redakcja OssRomu w chamski sposób, godny komisarzy ludowych z ZSRR, ocenzurowała synodalne wystąpienie Jego Ekscelencji Raboula Antoine Beylouni, emerytowanego biskupa eparchii Aleppo w Syrii.
Co wycięto? Truizmy przypominające o antychrześcijańskim charakterze Koranu, o jego wewnętrznej sprzeczności, o jego rażącej niezgodności z prawdami Objawionymi w Piśmie Świętym... Aż wstyd pisać o tym, że katolicki dziennik cenzuruje w pełni ortodoksyjną wypowiedź katolickiego biskupa, ojca synodalnego.
Jak mawiał Hegel: Fakty przeczą naszym teoriom? Tym gorzej dla faktów!
Co wycięto? Truizmy przypominające o antychrześcijańskim charakterze Koranu, o jego wewnętrznej sprzeczności, o jego rażącej niezgodności z prawdami Objawionymi w Piśmie Świętym... Aż wstyd pisać o tym, że katolicki dziennik cenzuruje w pełni ortodoksyjną wypowiedź katolickiego biskupa, ojca synodalnego.
Jak mawiał Hegel: Fakty przeczą naszym teoriom? Tym gorzej dla faktów!
sobota, 23 października 2010
Mały Gość Niedzielny publikuje list krytykujący ministrantki
Z całego tekstu najbardziej podoba mi się beznamiętne stwierdzenie iż "mimo braku zezwolenia w diecezji (sic!) krakowskiej na posługę ministrantek", funkcjonują one sobie w najlepsze od dawna. Od tak dawna, że autorka tekstu "zdążyła się do tego widoku przyzwyczaić". I to wszystko bez słowa krytyki i jakiegokolwiek komentarza publikuje rzekomo katolicki miesięcznik wydawany przez Kurię Metropolitalną Katowicką...
Swoją drogą takie samowolki są w Polsce powszechne, o czym już 4 lata temu pisał Gaz.
Swoją drogą takie samowolki są w Polsce powszechne, o czym już 4 lata temu pisał Gaz.
środa, 20 października 2010
Jego Eminencja Dominik kard. Bartolucci
4 lata temu pisaliśmy o przywróceniu przez Ojca świętego na stanowisko Kierownika Chóru Kaplicy Sykstyńskiej - ks. prał. Dominika Bartolucciego, wyrzuconego z pracy w latach 90-tych ubiegłego stulecia przez arcyszkodnika Piotra Mariniego. Miło nam poinformować, że na dzisiejszym konsystorzu ks. Dominik został podniesiony przez Benedykta XVI do godności kardynalskiej!
Ad multos annos!
Ojcze święty, wszyscy znamy miłość Waszej Świątobliwości dla liturgii i muzyki kościelnej. Muzyka jest sztuką, dzięki której liturgia zyskuje najwięcej. (...) Najpiękniejsze - z pozostawionych nam przez poprzednie pokolenia - znaki wiary, które musimy stale utrzymywać przy życiu to chorał gregoriański i polifonia: one wymagają stałego praktykowania, aby ożywiać świętą liturgię
(ks. prał. Dominik Bartolucci, przemowa po koncercie dla papieża, 24 czerwca AD 2006)
Ad multos annos!
Ojcze święty, wszyscy znamy miłość Waszej Świątobliwości dla liturgii i muzyki kościelnej. Muzyka jest sztuką, dzięki której liturgia zyskuje najwięcej. (...) Najpiękniejsze - z pozostawionych nam przez poprzednie pokolenia - znaki wiary, które musimy stale utrzymywać przy życiu to chorał gregoriański i polifonia: one wymagają stałego praktykowania, aby ożywiać świętą liturgię
(ks. prał. Dominik Bartolucci, przemowa po koncercie dla papieża, 24 czerwca AD 2006)
Objawy mentalności schizmatyckiej u Bpa Wiktora Skworca
Wierni z Tarnowa otrzymali niedawno odpowiedź swojego biskupa na prośbę o zwiększenie częstotliwości Mszy świętych "po staremu", które są w tamtejszej diecezji dawkowane kroplomierzem. Jak czytamy w kuri(oz)alnej odpowiedzi, biskup nie wyraża zgody na cotygodniowe celebracje Mszy św. "po staremu", gdyż wierni w niej uczestniczący przynależą do konkretnych parafii terytorialnych i nie powinni się z nich wyobcować. Ciekawe, że ten argument nie pada nigdy w kontekście Mszy św.: neokatechumenatu, oazy, duszpasterstw młodzieżowych, akademickich, charyzmatyków, etc.
Swoją drogą Bp Skworc nie wysilił się zbytnio - Argument jest stary i zgrany, szermował nim już wiele lat temu pryncypał ówczesnego ks. Skworca - Abp Damian Zimoń w dekrecie dla chorzowskich tradycjonalistów, wyrażając łaskawie zgodę na celebrację co najwyżej dwa razy w miesiącu (wyznaczony do celebracji ks. inf. Stefan Cichy miał czas okazać łaskę tylko raz w miesiącu, Msze św. odprawiane były przy drzwiach zamkniętych w Farze w Hajdukach Wielkich, przy totalnej blokadzie informacyjnej i braku ogłoszeń gdziekolwiek, z parafialną tablicą ogłoszeń na czele).
Wiernym z Tarnowa radzę powiadomić o swoich problemach Komisję Papieską Ecclesia Dei, (Pontificia Commissio Ecclesia Dei, 00120 Citta del Vaticano, Watykan, numer faksu: 00 39 06 69 88 34 12) która chętnie przypomni biskupowi tarnowskiemu, kto jest Jego przełożonym kanonicznym, do którego rozporządzeń ma święty obowiązek się zastosować.
Swoją drogą Bp Skworc nie wysilił się zbytnio - Argument jest stary i zgrany, szermował nim już wiele lat temu pryncypał ówczesnego ks. Skworca - Abp Damian Zimoń w dekrecie dla chorzowskich tradycjonalistów, wyrażając łaskawie zgodę na celebrację co najwyżej dwa razy w miesiącu (wyznaczony do celebracji ks. inf. Stefan Cichy miał czas okazać łaskę tylko raz w miesiącu, Msze św. odprawiane były przy drzwiach zamkniętych w Farze w Hajdukach Wielkich, przy totalnej blokadzie informacyjnej i braku ogłoszeń gdziekolwiek, z parafialną tablicą ogłoszeń na czele).
Wiernym z Tarnowa radzę powiadomić o swoich problemach Komisję Papieską Ecclesia Dei, (Pontificia Commissio Ecclesia Dei, 00120 Citta del Vaticano, Watykan, numer faksu: 00 39 06 69 88 34 12) która chętnie przypomni biskupowi tarnowskiemu, kto jest Jego przełożonym kanonicznym, do którego rozporządzeń ma święty obowiązek się zastosować.
Kurs dla kierowników placówek socjalno-doradczych
Jak donosi Życie Warszawy, na kursie dla przyszłych proboszczów uczestnicy dowiedzą się, jak dbać o finanse parafii i współpracować z wiernymi. Bo dziś parafia to jak przedsiębiorstwo, musi mieć menedżera – mówią kapłani.– Od razu zgłosiło się ponad 40 księży. Bo potem z tych, którzy ukończą taki kurs, arcybiskup będzie wybierał proboszczów. To dobry początek ścieżki kariery – żartuje ks. Piotr Burgoński z Papieskiego Wydziału Teologicznego, gdzie prowadzone jest studium. Zajęcia odbywają się w soboty. W ramach kursu zaplanowano 24 godziny wykładów.
– Parafie to teraz prawdziwe, często duże, przedsiębiorstwa. Dobrze, by ksiądz obejmujący stanowisko proboszcza umiał je poprowadzić. Żeby parafia dobrze funkcjonowała, na jej czele musi stanąć prawdziwy menedżer – tłumaczy ideę kursu rektor PWT ks. Krzysztof Pawlina.
– To świetny pomysł. Bo do posługi duchowej przygotowujemy się w seminarium. Ale do zarządzania przedsiębiorstwem to za mało – mówi proboszcz archikatedry warszawskiej ks. Bogdan Bartołd. I wspomina swoje pierwsze kroki na probostwie.
– Prawdziwą czarną magią była księgowość i wszystko, co jest związane z finansami – ocenia ks. Bartołd. – Te wszystkie podatki, składki na ubezpieczenie społeczne, pensje dla pracowników do dziś śnią mi się po nocach.
Księża, którzy zgłosili się na kurs, przyznają, że całej wiedzy potrzebnej do kierowania firmą, jaką jest parafia, na kursie nie posiądą.
– Ale już na pierwszym spotkaniu mieliśmy ciekawy wykład minister Agnieszki Chłoń-Domińczak właśnie o rentach, emeryturach, umowach o pracę – wylicza kursant ks. Grzegorz Wolski z parafii w Ursusie. – Nawet jak wszystkiego nie przyswoiłem, to już wiem, o co pytać, gdzie szukać.
(...)
Inny kursant ks. Dariusz Bartoszewicz nie ukrywa, że zapisał się na kurs z ciekawości.
– Na probostwo jeszcze nie pójdę, bo za mało mam lat kapłaństwa – ocenia. – Ale wiedza o prawie budowlanym czy przepisach dotyczących pracy na pewno się przyda. Tyle że przepisy pewnie nieraz się zmienią – żartuje ks. Dariusz.
Uczestnicy studium dla proboszczów mają też zajęcia z psychologii zarządzania ludźmi. – A nawet jak zapobiegać mobbingowi – dodaje ks. Pawlina.
– Na pewno pożyteczne będą wykłady z konserwacji zabytków i pozyskiwaniu unijnych środków na te cele – dodaje ks. Bartołd zmagający się aktualnie z gruntownym remontem archikatedry św. Jana.
Najmniej zajęć na szkoleniu dotyczy spraw katechetycznych i związanych z liturgią. – Ale na te tematy są oddzielne sympozja – przyznają kursanci.
Czy ktoś ma jeszcze jakiekolwiek wątpliwości co do kierunku (ro)zwoju polskiego Kościoła, wyznaczonego przezZarząd Holdingu Konferencję Ebizkopatu? Proboszczowie do buchalterii! Wikarzy do kolejki po dotacje unijne! Jeszcze więcej świeckich szafarzy! Laicyzacja duchowieństwa i klerykalizacja laikatu postępuje z każdym dniem...
Ciekawe, czy któryś z kandydatów na proboszczów przeczytał ze zrozumieniem poniedziałkowy papieski List do Seminarzystów?
I na koniec zagadka - kto to powiedział i gdzie?
– Parafie to teraz prawdziwe, często duże, przedsiębiorstwa. Dobrze, by ksiądz obejmujący stanowisko proboszcza umiał je poprowadzić. Żeby parafia dobrze funkcjonowała, na jej czele musi stanąć prawdziwy menedżer – tłumaczy ideę kursu rektor PWT ks. Krzysztof Pawlina.
– To świetny pomysł. Bo do posługi duchowej przygotowujemy się w seminarium. Ale do zarządzania przedsiębiorstwem to za mało – mówi proboszcz archikatedry warszawskiej ks. Bogdan Bartołd. I wspomina swoje pierwsze kroki na probostwie.
– Prawdziwą czarną magią była księgowość i wszystko, co jest związane z finansami – ocenia ks. Bartołd. – Te wszystkie podatki, składki na ubezpieczenie społeczne, pensje dla pracowników do dziś śnią mi się po nocach.
Księża, którzy zgłosili się na kurs, przyznają, że całej wiedzy potrzebnej do kierowania firmą, jaką jest parafia, na kursie nie posiądą.
– Ale już na pierwszym spotkaniu mieliśmy ciekawy wykład minister Agnieszki Chłoń-Domińczak właśnie o rentach, emeryturach, umowach o pracę – wylicza kursant ks. Grzegorz Wolski z parafii w Ursusie. – Nawet jak wszystkiego nie przyswoiłem, to już wiem, o co pytać, gdzie szukać.
(...)
Inny kursant ks. Dariusz Bartoszewicz nie ukrywa, że zapisał się na kurs z ciekawości.
– Na probostwo jeszcze nie pójdę, bo za mało mam lat kapłaństwa – ocenia. – Ale wiedza o prawie budowlanym czy przepisach dotyczących pracy na pewno się przyda. Tyle że przepisy pewnie nieraz się zmienią – żartuje ks. Dariusz.
Uczestnicy studium dla proboszczów mają też zajęcia z psychologii zarządzania ludźmi. – A nawet jak zapobiegać mobbingowi – dodaje ks. Pawlina.
– Na pewno pożyteczne będą wykłady z konserwacji zabytków i pozyskiwaniu unijnych środków na te cele – dodaje ks. Bartołd zmagający się aktualnie z gruntownym remontem archikatedry św. Jana.
Najmniej zajęć na szkoleniu dotyczy spraw katechetycznych i związanych z liturgią. – Ale na te tematy są oddzielne sympozja – przyznają kursanci.
Czy ktoś ma jeszcze jakiekolwiek wątpliwości co do kierunku (ro)zwoju polskiego Kościoła, wyznaczonego przez
Ciekawe, czy któryś z kandydatów na proboszczów przeczytał ze zrozumieniem poniedziałkowy papieski List do Seminarzystów?
I na koniec zagadka - kto to powiedział i gdzie?
Wierni oczekują od kapłanów tylko jednego: aby byli specjalistami od spotkania człowieka z Bogiem. Nie wymaga się od księdza, by był ekspertem w sprawach ekonomii, budownictwa czy polityki. Oczekuje się od niego, by był ekspertem w dziedzinie życia duchowego
niedziela, 17 października 2010
To było do przewidzenia...
Jak informuje Polskie Radio, 55% Polaków uważa, że pontyfikat Benedykta XVI w porównaniu do pontyfikatu Jana Pawła II jest gorszy. W tym 15% uważa, że jest znacznie gorszy.
Nic dziwnego. Skończyły się "wodotryski", rozrywka i radosne oberki, skończyła się medialna eksploatacja osoby Jana Pawła II i robienie z Niego miłej międzyreligijnej "maskotki", "santo subito" też jakoś nie chce "wyjść" mimo celebrowania w merdiach festiwalu "pobożnych życzeń", w dodatku zaczęła się praca organiczna przy "przekładaniu wajchy" oraz sprzątanie sterty robaczywych i gnijących owoców "wielkiego pontyfikatu" to i P.T. publiczność jest rozczarowana.
Na szczęście jest jeszcze trochę ludzi (4% respondentów), którzy twierdzą, że pontyfikat Benedykta XVI jest lepszy. W opinii profesora Mikołejki są to ludzie o poglądach zachowawczych.
I to by było na tyle w temacie "jakość katolicyzmu w Polsce".
Nic dziwnego. Skończyły się "wodotryski", rozrywka i radosne oberki, skończyła się medialna eksploatacja osoby Jana Pawła II i robienie z Niego miłej międzyreligijnej "maskotki", "santo subito" też jakoś nie chce "wyjść" mimo celebrowania w merdiach festiwalu "pobożnych życzeń", w dodatku zaczęła się praca organiczna przy "przekładaniu wajchy" oraz sprzątanie sterty robaczywych i gnijących owoców "wielkiego pontyfikatu" to i P.T. publiczność jest rozczarowana.
Na szczęście jest jeszcze trochę ludzi (4% respondentów), którzy twierdzą, że pontyfikat Benedykta XVI jest lepszy. W opinii profesora Mikołejki są to ludzie o poglądach zachowawczych.
I to by było na tyle w temacie "jakość katolicyzmu w Polsce".
Jeżeli was świat nienawidzi, wiedzcie, że Mnie pierwej znienawidził. Gdybyście byli ze świata, świat by was kochał jako swoją własność. Ale ponieważ nie jesteście ze świata, bo Ja was wybrałem sobie ze świata, dlatego was świat nienawidzi. Pamiętajcie na słowo, które do was powiedziałem: Sługa nie jest większy od swego pana. Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować. Jeżeli moje słowo zachowali, to i wasze będą zachowywać. (J 15:18n)
Deus, omnium fidelium Pastor et Rector, famulum Tuum Benedictum, quem pastorem Ecclesiae tuae praeesse voluisti, propitius respice: da ei, quaesumus, verbo et exemplo, quibus praeest, proficere; ut ad vitam, una cum grege sibi credito, perveniat sempiternam.
Boże, wszystkich wiernych Pasterzu i Rządco, wejrzyj łaskawie na sługę Twojego Benedykta, któregoś raczył postanowić Pasterzem Kościoła Twego; daj mu, prosimy, łaskę, aby słowem i przykładem budował tych, którymi rządzi, i mógł razem z powierzoną mu trzodą przejść do żywota wiecznego.
Boże, wszystkich wiernych Pasterzu i Rządco, wejrzyj łaskawie na sługę Twojego Benedykta, któregoś raczył postanowić Pasterzem Kościoła Twego; daj mu, prosimy, łaskę, aby słowem i przykładem budował tych, którymi rządzi, i mógł razem z powierzoną mu trzodą przejść do żywota wiecznego.
sobota, 16 października 2010
Pielgrzymkowa laska
Na portalu nk.pl znaleźć można profil ks. Krzysztofa Kamińskiego, który "obecnie pracuje jako wikariusz w parafii Lubraniec na 1/2 etatu oraz w Bibliotece Seminaryjnej we Włocławku na 1/2 etatu". Swoją drogą nie wiedziałem, że wikary "pracuje na etacie" w parafii, no ale w Kościele posoborowym wiele spraw jest jeszcze dla mnie niezrozumiałych.
Ks. Krzysztof w tym roku był opiekunem diecezjalnej pielgrzymki na Jasną Górę. Zamiast zająć się tym, czym winien zajmować się kapłan katolicki na normalnej, pokutnej pielgrzymce, ks. Krzysztof realizował zapewne swoje niespełnione powołanie do aktorstwa, przeobrażając się w "pielgrzymkową laskę"...
Ks. Krzysztof w tym roku był opiekunem diecezjalnej pielgrzymki na Jasną Górę. Zamiast zająć się tym, czym winien zajmować się kapłan katolicki na normalnej, pokutnej pielgrzymce, ks. Krzysztof realizował zapewne swoje niespełnione powołanie do aktorstwa, przeobrażając się w "pielgrzymkową laskę"...
Powitanie pierwszaków na pielgrzymim szlaku
niezłe są komentarze "pielgrzymów" pod zdjęciem:
Super,że ma ksiądz poczucie humoru....
brak słów :) pozazdrościć humoru...
Super!Tylko Ksiądz ma takie pomysły...
Oj będą długo pamiętać ten chrzest... A to wszystko dzięki naszej przemiłej Matce Chrzestnej :) NO po prostu FENOMENALNIE Ksiądz wyglądał :)
I jeszcze jedno zdjęcie pielgrzymkowej laski:
...wy zaś, Czcigodni Bracia, starajcie się wedle sił i żadnych nie szczędząc trudów, by powierzony wam kler mógł mieć takie warunki życia i świętej pracy, jakie najbardziej sprzyjają ich radosnej gorliwości. W szczególności należy dołożyć wszelkich starań i zabiegów, by usunąć niebezpieczeństwa zbyt osamotnionego życia, by odpowiednimi upomnieniami zabroniono nieroztropnego lub nierozważnego postępowania, by wreszcie ujarzmiono niebezpieczeństwa tak bezczynności jak nieopanowanej aktywności zewnętrznej...
niezłe są komentarze "pielgrzymów" pod zdjęciem:
Super,że ma ksiądz poczucie humoru....
brak słów :) pozazdrościć humoru...
Super!Tylko Ksiądz ma takie pomysły...
Oj będą długo pamiętać ten chrzest... A to wszystko dzięki naszej przemiłej Matce Chrzestnej :) NO po prostu FENOMENALNIE Ksiądz wyglądał :)
I jeszcze jedno zdjęcie pielgrzymkowej laski:
...wy zaś, Czcigodni Bracia, starajcie się wedle sił i żadnych nie szczędząc trudów, by powierzony wam kler mógł mieć takie warunki życia i świętej pracy, jakie najbardziej sprzyjają ich radosnej gorliwości. W szczególności należy dołożyć wszelkich starań i zabiegów, by usunąć niebezpieczeństwa zbyt osamotnionego życia, by odpowiednimi upomnieniami zabroniono nieroztropnego lub nierozważnego postępowania, by wreszcie ujarzmiono niebezpieczeństwa tak bezczynności jak nieopanowanej aktywności zewnętrznej...
(bł. Jan XXIII, encyklika Sacerdotii nostri primordia)
niedziela, 10 października 2010
Dzień Papieski
Dziś (jak codzień) jest Dzień Papieski
Pamiętajmy o codziennej modlitwie za naszego papieża!
www.dzieńpapieski.pl
Pamiętajmy o codziennej modlitwie za naszego papieża!
www.dzieńpapieski.pl
niedziela, 3 października 2010
kaplica ekumeniczna na warszawskim lotnisku
Wczoraj odwiedziłem "kaplicę ekumeniczną" na warszawskim lotnisku. Wewnątrz porządny duży krucyfiks w prezbiterium, kamienny stół ołtarzowy, tabernakulum z "wieczną lampką", obok relief z wizerunkiem Matki Bożej, w nawie ławki z klęcznikami, na ścianie kaplicy stacje Drogi Krzyżowej, z tyłu ołtarzyk Bożego Miłosierdzia z obrazem NSPJ, pojemnik z wodą święconą oraz konfesjonał. W każdą niedzielę 3 Msze święte, w niektóre dni powszednie również...
Jeśli tak ma wyglądać "ekumenizm", to ja jestem ZA!
do kompletu załączam zdjęcia "starej" kaplicy lotniskowej na Okęciu - dostępnej wyłącznie dla pasażerów odlatujących, gdyż znajduje się w strefie "bezpiecznej". Jak widać, również posiada ewidentnie katolicki charakter.
Jeśli tak ma wyglądać "ekumenizm", to ja jestem ZA!
do kompletu załączam zdjęcia "starej" kaplicy lotniskowej na Okęciu - dostępnej wyłącznie dla pasażerów odlatujących, gdyż znajduje się w strefie "bezpiecznej". Jak widać, również posiada ewidentnie katolicki charakter.
sobota, 2 października 2010
razem ze zwierzętami modlą się za krasnoludki
za Rzepą:
Skoro ks. Zelga chce się modlić za fikcyjną postać, proponujemy pomodlić się jeszcze za krasnoludki, Prosiaczka i sierotkę Marysię. Oczywiście pomodlić się wspólnie ze zwierzętami.
(...) w kościele przy ul. Kokosowej na Ursynowie odbędzie się w niedzielę o godz. 14 msza za zwierzęta.– Powody są dwa: teologiczny, związany ze św. Franciszkiem, i osobisty – mówi ks. Adam Zelga, proboszcz. – Przyśnił mi się Tomek Wilmowski, bohater książek Szklarskiego. Mówił, że nie może iść do nieba, bo polował na zwierzęta i zamykał je w klatkach. Ja kocham Tomka, dlatego wspólnie ze zwierzętami się za niego modlimy.
Na mszę można przyjść ze zwierzętami. – Żyrafa nie wejdzie, słoń też – żartuje proboszcz. – Rybki muszą być w akwarium, tak samo wąż boa.
Skoro ks. Zelga chce się modlić za fikcyjną postać, proponujemy pomodlić się jeszcze za krasnoludki, Prosiaczka i sierotkę Marysię. Oczywiście pomodlić się wspólnie ze zwierzętami.
Subskrybuj:
Posty (Atom)