Informuje żona prowadzącego owego bloga diakona. Biskup zabronił diakonowi umieszczania nowych wpisów, a żona oświadcza, że również podporządkuje się decyzji i nie będzie niczego publikować w imieniu męża.
Za co?
Ano za to, że blog był katolicki, trzymał się Magisterium Kościoła i brał w obronę papieża Franciszka.
Dlaczego mnie to nie dziwi?