Podczas ceremonii "błogosławieństw", która miała miejsce w... katolickiej kaplicy Koledżu im. Bpa Patryka Manogue, "biskup" Edwards siedział sobie na podium, do którego podchodzili poszczególni "szamani".
Ceremonię rozpoczął swym błogosławieństwem Bp Randolf Calvo, ordynariusz diecezji Reno, po nim swoje gusła czynili m.in. "kapłan" buddyjski, "wielebny" Wilhelm Bartlett, "rabinka" żydowska Elżbieta Beyer, "kapłan" hindustów Rajan Zed, Imam Wsoólnoty Muzułmańskiej Północnej Nevady Abdul Barghouthi, "duchowny" bahaicki Trip Barthel, "wielebny" Onie Cooper z Drugiego "kościoła" Baptystów i przywódczyni pejotystów - Reynalda James.
Podczas czytania przez Rajana Zeda fragmentów Sanskrytu, Reynalda James skrapiała "biskupa" Edwardsa "świętą wodą" z Jeziora Piramid. Niektórzy z "przywódców" obłapiali nowego "biskupa", inni ograniczali się do przysłowiowej "grabuli". Wszystkiemu przyglądała się pani "biskupowa", Linda Edwards, profesor prawa.
Pamiątkowe zdjęcie całego towarzystwa szalikowców:
Od lewej: ks. Karol Durante (parafia św. Teresy z Avila w Carson City), Wilhelm R. Millsap ("kościół" episkopalny), Rajan Zed (pogańska sekta hinduistyczna), Ruth Hanusa (nawet w redakcji nie wiedzą, skąd), Rebeka N. (Międzynarodowa Wspólnota Chrystusa), Jego Ekscelencja Randolf Calvo (Ordynariusz Diecezji Reno), Rhys Andrews (Międzynarodowa Wspólnota Chrystusa), Wilhelm Bartlett (buddyści)
Od lewej: ks. Karol Durante (parafia św. Teresy z Avila w Carson City), Wilhelm R. Millsap ("kościół" episkopalny), Rajan Zed (pogańska sekta hinduistyczna), Ruth Hanusa (nawet w redakcji nie wiedzą, skąd), Rebeka N. (Międzynarodowa Wspólnota Chrystusa), Jego Ekscelencja Randolf Calvo (Ordynariusz Diecezji Reno), Rhys Andrews (Międzynarodowa Wspólnota Chrystusa), Wilhelm Bartlett (buddyści)
Podczas obrzędów "błogosławieństwa" - miejmy nadzieję, że - o ile w tej kaplicy przechowuje się Najświętszy Sakrament, przynajmniej Pana Jezusa gdzieś wyniesiono przed tym bałwochwalstwem i świętokradztwem.
Jak widać, dla posoborowia Święta Wiara Katolicka to po prostu jedna z wielu religii, które wszystkie są tak samo prawdziwe. Wszystko jedno, którą się wyznaje, wszystko jedno, do której wspólnoty się przynależy, w ilu bogów wiarę się wyznaje, skoro i tak najważniejsze jest, abyśmy uczynili sobie parę kurtuazyjnych gestów, pochlapali się wodą, a następnie ładnie się uśmiechnęli do pamiątkowej fotografii.
Kyrie eleison!