Tak było...
Zamiast Ołtarza wielkiego - jakieś betonowe pręty z koszmarną metaloplastyką, mającą w założeniach przedstawiać swiętego Anioła - patrona, zwaną przez siemianowickich kapłanów blachą na płocie. Jak widać po lewej i prawej - po ołtarzach bocznych też nie ma śladu. Obraz z Ołtarza włównego trafił w latach 70-tych gdzieś na Pomorze, do budującego się nowego kościoła, a resztki nastawy ołtarzowej można było jeszcze kilka lat temu znaleźć - na parafialnym cmentarzu, gnijące w majestacie bezprawia - przy płocie. Freski w apsydzie zostały skute podczas remontu - żeby po wymalowaniu na biało nie przebijały od spodu...