W wiejskim kościółku w Dargosławiu pod Gryficami, w oknach zamontowano witraże, lecz podobizny świętych zakryto zdjęciami sołtysa, radnego i b. wójta - donosi portal gs24.pl.
Świętym Markiem został były wójt gminy Brojce Wiktor Iwaniec. Tuż obok niego pojawiła się postać świętego Jana z twarzą miejscowego sołtysa Zbigniewa Kruka. Drugie okno ozdobił święty Łukasz z wizerunkiem Bogdana Łakomego, obecnego radnego rady powiatu gryfickiego. Świętemu Mateuszowi twarzy użyczył radny gminy Brojce - Jan Herman.
Ludzie we wsi opowiadają, że gdy w oknach pojawiły się witraże z twarzami lokalnych działaczy, nie mogli uwierzyć własnym oczom. - Niektórzy zapowiedzieli nawet, że do tak przystrojonego kościoła już więcej nie pójdą - czytamy na stronie portalu gs24.pl. - To woła o pomstę do nieba. Jak mam się modlić w kościele w którym patrzy na mnie były wójt w aureoli - oburza się Tomasz Rutkowski.
Dla emerytowanej nauczycielki, która prosi o zachowanie anonimowości, ta sprawa to profanacja, choć jak dodaje - Wielu osobom nie podobają się te witraże, ale każdy woli siedzieć cicho, żeby nie podpaść księdzu albo radnym.
Dziennikarka gs24.pl próbowała zapytać jednego z wątpliwych bohaterów zamieszania, byłego wójta gminy Brojce, jakim cudem wcielił się w postać apostoła i ile wyłożył pieniędzy na witraż.
- To jest moja prywatna sprawa, ile dałem na to pieniędzy. Nie powiem pani ani słowa więcej - wykrzykiwał tuż po wyjściu z niedzielnego nabożeństwa Wiktor Iwaniec
Podobnie sprawa się miała z kolejnym "świętym" radnym powiatu gryfickiego. - Niedziela to czas na odpoczynek - uciął i dodał, że w tym dniu nie odpowie nawet na jedno pytanie.
A co na to parafia? Proboszcz w Brojcach, któremu podlega kościół Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Dargosławiu tłumaczył, że "wyróżnione" osoby to sponsorzy witraży, a on sam wpadł na pomysł by umieścić ich zdjęcia.
Ks. Radosław Urban przyznał, że pomysłu nie konsultował ani z wiernymi, ani z przełożonymi. Obiecał usunąć nadruki z podobiznami włodarzy.
Ks. Radosława sugerujemy wysłać na jakiś dwuletni urlop, aby sobie przemyślał to i owo. Jeszcze bym zrozumiał, gdyby zastosowano artystyczną stylizację, aby zredukować podobieństwo postaci, ale ordynarne naklejanie na kolorową szybkę folii z wydrukiem zdjęcia lokalnego działacza jest co najmniej niesmaczne.