Życie przerosło kabaret.
Jak przyznaje w L'Osservatore Romano Piero Doria, jeden z watykańskich archiwistów, którzy od kilku lat porządkują prawie 2500 teczek (szarych, nieopisanych, nienumerowanych i bez indeksów) z dokumentacją otrzymanych od poprzedników, w Archiwum Drugiego Soboru Watykańskiego panuje wręcz niewyobrażalny bajzel. Od momentu odsunięcia w 1968 r. sekretarza odpowiedzialnego za archiwum do innych zadań, wiele dokumentów nie jest opisanych, jest bez daty, bez numeru protokołu, oryginały wymieszane z kopiami, dokumenty w językach lokalnych rozsyłane jako robocze zamiast dokumentów w języku łacińskim, luźne nienumerowane i niedatowane kartki spięte spinaczami, dokumentacja rozrzucona po różnych teczkach, itp. Archiwum nigdy nie miało swojego jednego kierownika, sekretarze poszczegółnych komisji nierzadko przetrzymywali dokumenty w swoich prywatnych "archiwach" czyli szafach i szufladach, wiele dokumentów jest do dziś nieznanych, zagubionych bądź odnalezionych przez przypadek w archiwach różnych dykasterii. Nagminne było powielanie tekstów roboczych i rozsyłanie ich jako teksty finalne, nadużywanie kserokopii w miejsce oryginałów. Osoby pełniące funkcję soborowych archiwistów nie zawsze posiadały właściwe kwalifikacje. Przykład - rejestry dokumentów nie były prowadzone w sposób ujednolicony - wiele z nich było prowadzonych "po swojemu" przez poszczególne osoby. Dodatkowo sekretarze komisji soborowych bardzo często po obradach zabierali ze sobą dokumenty do domu. Wiele z nich udało się odzyskać, ale część ma nadal status zaginionych, jak np. dokumenty komisji "De doctrina fidei et morum", których poszukiwania zarówno w archiwach watykańskich, archiwach Kongregacji Nauki Wiary jak również Gregorianki nie przyniosły rezultatów.
Artykuł kończy konkluzja, że analiza tych zaginionych i nieznanych dokumentów będzie mieć ogromną wartość dla zrozumienia "ducha soboru" i "właściwej hermeneutyki" dokumentów soborowych.
Nie wątpimy. Biorąc dodatkowo pod uwagę fakt, iż niektóre z tekstów soborowych były głosowane i uchwalone w wersji francuskiej, a dopiero potem przetłumaczone na urzędową łacinę, generalnie obraz V2 zaczyna wyglądać coraz bardziej ponuro.