Profesor filozofii, Wincenty Giegerich, były pasjonista (porzucił zakon w 1977 roku, a następnie ożenił się z koleżanką z uczelni, byłą siostrą urszulanką), wykładowca filozofii i stosunków rodzinnych na wielu katolickich uczelniach w USA popełnił był niedawno felieton w jednej z amerykańskich lokalnych gazet.
Krytykuje w nim oświadczenie biskupów ze stanu Kentucky, którzy 10 maja wyrazili swoje poparcie dla proponowanej poprawki do konstytucji USA, która ma ostatecznie określić małżeństwo jako "ustanowiony przez Boga związek mężczyzny i kobiety", co raz na zawsze uniemożliwi ustanawianie stanowego prawa zezwalającego na "małżeństwa osób tej samej płci. Giererich pisze: jako osoba świecka, jako rzymski katolik o orientacji heteroseksualnej jestem głęboko zasmucony tym oświadczeniem mojego Kościoła.
Profesor dalej pisze: Biorąc pod uwagę 19 lat mojego życia w heteroseksualnym małżeństwie oraz moje obserwacje wielu związków homoseksualnych, w których żyje wielu moich znajomych czy krewnych sugeruję, że małżeństwo cywilne może byc równie dobrze zdefiniowane, jako świadomy i celowy stały związek pomiędzy dwoma osobami, które wolnie, zdolnie i świadomie zgadzają się na wspólne pożycie w miłości i szacunku.
Przyznam, że wielce ważna i godna szacunku jest prokreacyjna funkcja wielu związków małżeńskich. Mam nadzieję, że my wszyscy, jako społeczeństwo, jestesmy gotowi aby zaakceptować fakt iż nie wszystkie pary małżeńskie muszą stać się rodzicami oraz to iż bycie dawcą życia oznacza o wiele więcej niż po prostu sam fakt prokreacji. Nawet jeśli chodzi o opiekę rodzicielską można podnosić iż dzieci zaadoptowane przez pary lesbijskie, biorąc pod uwagę iż macierzyństwo gra ogromną rolę we wczesnym rozwoju dziecka, mogą być bogatsze emocjonalnie z powodu posiadania dwóch matek. (...) Jeśli chodzi o mnie, znalazłem w życiu małżeńskim tyle ubogacających doświadczeń, iz chciałbym się nimi nadal dzielić ze wszystkimi parami, niezależnie od ichorientacji seksualnej. Małżeństwa homoseksualne nie stanowią zagrożenia dla mojego małżeństwa. Naprawdę, zaangażowanie i wierność wielu związków homoseksualnych stanowią ogromną inspirrację zarówno dla mnie, jak i dla mojej żony. Dlatego mam nadzieję iż biskupi przemyślą jeszcze swoje destrukcyjne stanowisko w tej sprawie.
Cóż dodać... Dodam jeszcze kilka słów, które prof. Giegerich napisał na stronie wspomnieniowej pasjonistów:
Moja żona i ja należymy do parafii św. Leonarda, około dwa bloki od naszego domu. Niedawno zostałem wybrany do rady parafialnej ale odmówiłem, gdyż wolę zachować swobodę bycia i wypowiedzi, ponieważ od czasu do czasu muszę być adwokatem lokalnej opozycji broniąc takich "nieortodoksyjnych" poglądów, jak kapłaństwo kobiet i żonaci kapłani, akceptowanie par homoseksualnych itp.