Niejaki Marek Zmuda, wicedyrektor "katolickiej" szkoły w Eastside koło Seattle, niedawno "poślubił" swojego życiowego "partnera". Został za to (całkiem słusznie zresztą) zwolniony z pracy. Jednakowoż dzieci i młodzież z tejże "katolickiej" szkoły urządziły strajk. Postulaty pod którymi zebrano już 26.000 (dwadzieścia sześć tysięcy) podpisów są zasadniczo dwa: 1) przywrócenie pana Zmudy do pracy i 2) zmiana stanowiska Konferencji Episkopatu USA w sprawie "małżeństw dla homoseksualistów". Strajkujący podpierają się spiżowymi słowami "kimże ja jestem, aby osądzać". Dzieci i młodzież zbierają się pod szkołą i skandują "zmieńcie Kościół". Tutaj więcej zdjęć
fragment petycji: Jesteśmy oburzeni, że wspaniały człowiek, trener, nauczyciel i dyrektor został zwolniony tylko dlatego, ze zakochał się w "niewłaściwej osobie". Jednoczymy się w sprzeciwie przeciwko katolickiemu podejściu do małżeństw jednopłciowych. Czas zmienić postawę i zdobyć się na refleksję, jak postąpiłby Jezus, który mówił o miłości do każdej istoty. Zjednoczeni, domagamy się zmiany polityki Kościoła katolickiego tak, by stał on bezwarunkowo za miłością
Zaprawdę powiadam wam, w Kościele jeszcze nigdy nie było tak śmiesznie jak obecnie.