niedziela, 13 stycznia 2008

Syndrom Piero Mariniego, czyli alibi-Watykan

Il Gornale publikuje odpowiedź ks. Dawida Milaniego, łżecznika prasowego kurii metropolitalnej w Mediolanie na zarzuty pana prezydenta Cossigi:

Jestem zaskoczony reakją prezydenta Cossigi. Ten, kto brał udział we Mszy w katedrze mógł osobiście doświadczyć nabożnej modlitwy zgromadzenia. To była okazja do wspólnej modlitwy wraz z wieloma imigrantami obecnymi w Mediolanie. Tańczące przed Ofertorium (sic!) dziewczyny z Cejlonu ukazały nam inną metodę modlitwy, tak typową da tamtejszych okolic. Zresztą mieliśmy już okazję wielokrotnie oglądać coś takiego, zwłaszcza w Bazylice św. Piotra.

Po pierwsze - ks. Dawid chyba zapomniał, że Offertorium (Ofiarowanie) to jest we Mszy Trydenckiej, a w NOM-ie jest co najwyżej dostawa pieczywa i alkoholu oraz Przygotowanie Darów z żydowską modlitwą przed posiłkiem (to o hojności, owocu pracy rąk ludzkich, napoju duchowym itp. banały).

Po wtóre - widać jak na dłoni, że większość dzisiejszych nadużych liturgicznych jeszcze przez wiele lat będzie w razie potrzeby żyrowana stwierdzeniem: Przecież na Watykanie za Jana Pawła II robili to samo i było dobrze. O co wam chodzi?

Po trzecie - Abp Malcolm Ranjith Patabendige Don też zdaje się pochodzi z Cejlonu. Raczej nie wyobrażam sobie, aby zezwolił komuś na podobne harce podczas Mszy św.

Przy okazji - do kurii w Mediolanie wpłynęła podpisana przez 500 osób petycja w sprawie umożliwienia wszystkim kapłanom archidiecezji celebracji przedsoborowego rytu ambrozjańskiego, bez każdorazowego pytania kurii o zgodę. Niestety, najprawdopodobniej wśród wnioskodawców nie ma nikogo z Cejlonu, gdyż jak do tej pory Kuria nie zechciała odpowiedzieć.