wtorek, 15 stycznia 2008

Zarządzanie kryzysami eklezjalnymi w Polsce

Czyli "jak rozwiązywać kryzysy medialne w Kościele?"

News ze strony Konferencji Episkopatu Polski. Jak przystało na nowoczesną korporację, zamówiono i wykonano sobie audyt w oddziałach regionalnych i wyciągnięto wnioski. Ciekawe, kiedy europejski profsojuz biskupów nakaże wszystkim kuriom scertyfikować się na okoliczność ISO 9001, a parafiom każe scentralizować kartoteki i odpalić jakiegoś CRM-a?

Monika Przybysz
KOŚCIÓŁ W KRYZYSIE?
Crisis management w Kościele w Polsce

Książka odpowiada na pytanie o możliwości zastosowania metody, techniki i narzędzi public relations w „zarządzaniu kryzysami eklezjalnymi” w Polsce w epoce mediów elektronicznych. Przedmiotem refleksji stały się sytuacje kryzysowe w Kościele polskim po 1989 r. w zakresie makro-, a więc o zasięgu krajowym lub diecezjalnym, zaś nade wszystko chodzi o zbadanie ich w wymiarze medialnym.

RECENZJE

Opracowanie jest pionierskie pod względem tematyki i intencji. Dostarcza argumentów, że stosowanie narzędzi etycznego public relations w Kościele w Polsce może przynieść rozliczne korzyści, a w przypadku profilaktyki antykryzysowej oraz łagodzenia skutków już powstałego kryzysu jest współcześnie wręcz nieodzowne. Czytelnika zainteresowanego wdrażaniem PR do praktyki nie pozostawia autorka bez pomocy – dostarcza bowiem licznych profesjonalnych porad.
prof. dr hab. Krystyna Wojcik, SGH w Warszawie

Intrygujący tytuł pracy trafnie artykułuje nie podejmowaną dotąd w polskiej literaturze (przynajmniej tak systematycznie) problematykę. Autorka pyta, „czy – a jeśli tak, to w jaki sposób – da się przenieść osiągnięcia public relations i crisis management do teorii i praktyki rozwiązywania sytuacji kryzysowych w Kościele”. Dokonuje ona w swoim opracowaniu m.in. charakterystyki stosowanych pojęć, zna najnowsze debaty, prezentuje w sposób przejrzysty i obszerny wiedzę zarówno z zakresu public relations, jak i crisis management, ale także nauk teologicznych, np. na temat istoty Kościoła i jego wymiaru instytucjonalnego. Autorka zmuszona była przy tym do pokazania specyfiki Kościoła w porównaniu z różnymi organizacjami „świeckimi”. Posługuje się ona jednocześnie najnowszą, wielojęzyczną literaturą źródłową z zakresu wszystkich dziedzin i dyscyplin naukowych ujętych w książce. Z dużym zainteresowaniem czyta się na przykład syntetyczną, zgrabną charakterystykę genezy i przebiegu każdego z trzech wybranych przypadków sytuacji kryzysowych w Kościele w Polsce i opis sposobów ich rozwiązywania. Krytyczne podejście do analizowanych zagadnień, syntetyczne podsumowanie i nieszablonowe wnioski Autorki – to właśnie cechy prezentowanej publikacji.
prof. dr hab. Aniela Dylus, UKSW w Warszawie

Monika Przybysz podjęła temat niewątpliwie pionierski. Sama idea, że sytuacjami kryzysowymi w Kościele można w jakiś sposób „zarządzać”, nie jest znana na terenie teologii. Autorka przejęła ją z teorii przedsiębiorstwa, starannie jednak zwracając uwagę na to, że Kościół nie jest zwyczajnym ludzkim przedsiębiorstwem i teoria organizacji może dotyczyć go tylko częściowo. Publikacja niniejsza jest ewidentnie interdyscyplinarna, swoje badania Autorka przeprowadziła na pograniczu nauk o zarządzaniu oraz teorii mediów, przy zdecydowanym założeniu, że przedmiot jej badań – Kościół – jest rzeczywistością również nadprzyrodzoną i trzeba nań patrzeć w świetle wiary.
o. dr hab. Jacek Salij, UKSW w Warszawie.

O KSIĄŻCE

Publikacja „Kościół w kryzysie? Crisis management w Kościele w Polsce” autorstwa dr Moniki Przybysz ma charakter interdyscyplinarny: jest studium z pogranicza teologii fundamentalnej, teologii mediów i teorii zarządzania. Jej cel stanowiło przeanalizowanie dotychczasowych doświadczeń i nowych możliwości rozwiązywania kryzysów eklezjalnych. Rezultatem przeprowadzonych badań stało się nowatorskie ujęcie problematyki tzw. zarządzania sytuacjami kryzysowymi za pomocą metod i środków public relations, które mogą być uzupełnieniem środków i narzędzi dotychczas stosowanych w instytucji o wielowiekowej i bogatej tradycji, jaką jest Kościół.
W rozdziale pierwszym znajduje się synteza wiadomości, które mogą być wykorzystane przez pasterzy Kościoła, rzeczników prasowych i kościelne placówki naukowo-wychowawcze w podejmowanych działaniach z zakresu PR. W tym samym aspekcie, w rozdziale drugim, została zaprezentowana klasyfikacja, pochodzenie, przebieg i efekty sytuacji kryzysowych oraz podstawowe elementy crisis management: analiza sytuacji, powołanie sztabu kryzysowego, komunikowanie się z otoczeniem, proces ewaluacji i stabilizacji, zaczerpnięte z PR-u środki komunikowania się z mediami itp. Koncepcja oraz konstrukcja rozdziałów jest w pełni uzasadniona w kontekście wielości poglądów w obrębie public relations i crisis management, jak i pewnej nieufności ludzi Kościoła w stosowaniu ich osiągnięć.
W rozdziale trzecim, kluczowym dla książki, ukazano studia przypadku najbardziej charakterystycznych sytuacji kryzysowych w Kościele w Polsce po 1989 roku. Spośród ogromnej liczby eklezjalnych sytuacji kryzysowych Autorka wybrała trzy ze względu na zasięg, specyfikę tych sytuacji kryzysowych i różne sposoby ich rozwiązania. W niektórych przypadkach trwało to długo, w innych modelowo – a więc stosunkowo szybko; jedne sytuacje wymagały interwencji z zewnątrz, w innych zaangażowanie uczestników przełożyło się na możliwość jej zażegnania. Studia te różnią się obszarem i wielkością występowania skutków, a także materią. Pierwsze z nich dotyczy sytuacji kryzysowej, która zawiązała się wokół sporu o obecność krzyża w Oświęcimiu. Jest to typ sytuacji, która przekształciła się w kryzys o zasięgu międzynarodowym, ale ostatecznie została zażegnana. Kolejna analiza odnosi się do konfliktu pomiędzy organizatorami „Przystanku Woodstock” i „Przystanku Jezus”. Jest to sytuacja, w której Kościół lokalny wyciąga stopniowo właściwe wnioski, więcej – uczy się podejmowania właściwych działań w takiej sytuacji. Ostatnie studium przypadku jest poświęcone zagadnieniu lustracji duchownych. Przypadek ten dotyczy wzorcowego sposobu przeprowadzenia lustracji ks. Michała Czajkowskiego, znanego ekumenisty i „człowieka mediów”, przez redakcję „Więzi”.
W rozprawie położony został nacisk na „medialne” sytuacje kryzysowe. Autorka wykazała, że w świetle zasad PR działania mające na celu kontakty z mediami powinny być podejmowane według określonych reguł – zarówno etycznych, jak i operacyjnych. Skuteczną komunikację w sytuacji kryzysowej zapewniają: dostarczanie informacji w sposób zupełny, akcentowanie chęci dalszego komunikowania się, rzetelne relacjonowanie wysiłków podejmowanych w celu dotarcia do źródeł kryzysu. Z kolei zatroszczenie się o ofiary sytuacji kryzysowej, poświęcenie im uwagi, zapewnienie wystarczającego czasu na zmianę nastawienia ludzi, troska o wynagrodzenie poniesionych strat zapewnia szybkie zażegnanie kryzysu. Konieczne jest do tego zaangażowanie się w kryzys najwyższych władz organizacji poprzez obecność na miejscu wydarzeń kryzysowych, ich emocjonalne i fizyczne uczestnictwo w rozwiązywanie problemu oraz okazanie współczucia ofiarom. Tego właśnie oczekuje opinia publiczna od każdej organizacji w kryzysie – także od Kościoła. W sprzeczności z zasadami etycznymi stoi częsta praktyka sięgania po narzędzia z pogranicza manipulacji, nazywanej „czarnym PR”, a więc świadomego i celowego działania informacyjnego na szkodę innego podmiotu.
W książce, na podstawie analizy ankiety przeprowadzonej wśród rzeczników 28 kurii diecezjalnych oraz studium przypadku trzech sytuacji kryzysowych, zostały po raz pierwszy sformułowane postulaty dotyczące rzecznictwa prasowego w Kościele katolickim w Polsce. Studium ma również pewne znaczenie dla rozwoju samej dziedziny public relations – po raz pierwszy w tak szerokim zakresie postawiono w nim problem jej zastosowania w instytucjach kościelnych. Publikacja, zaopatrzona w bogatą bibliografię z wszystkich dziedzin omawianych w książce, została pozytywnie oceniona przez recenzentów, reprezentujących rozmaite ośrodki i kierunki badań naukowych.


Ciekawe, kiedy zostanie przeredagowana Ewangelia św. Mateusza (Mt 10:19n) na brzmienie następujące:
„A gdy was wydadzą, nie troszczcie się, jak i co macie mówić; albowiem będzie wam dane w tej godzinie, co macie mówić. Bo nie wy jesteście tymi, którzy mówią, lecz pracownik agencji PR wynajęty przez lokalne kolegium biskupów, który mówi w waszym imieniu.”

polecamy również lekturę jednego z kazań znanego ojca dominikanina:

Słyszeliście również, że powiedziano przodkom: Nie będziesz fałszywie przysięgał, lecz dotrzymasz Panu swej przysięgi. A Ja wam powiadam: Wcale nie przysięgajcie - ani na niebo, bo jest tronem Bożym; ani na ziemię, bo jest podnóżkiem stóp Jego; ani na Jerozolimę, bo jest miastem wielkiego Króla. Ani na swoją głowę nie przysięgaj, bo nie możesz nawet jednego włosa uczynić białym albo czarnym. Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi. (Mt 5:33n)

Oglądałem film, który był bardzo uroczy, chociaż zrobiony dosyć tak szablonowo, hollywódzko; to był film o grze w golfa. Opowiada o emocjonującej grze trzech wspaniałych graczy i jeden z nich w pewnym momencie niechcący łamie pewną regułę, że nie może się piłka poruszyć. Za ruszenie piłki ręką jest punkt karny. Świadkiem tego ruszenia piłki jest tylko on i jeden chłopiec. Nikt inny tego nie widział, bo jest już ciemno i nie spostrzegła tego ani żadna komisja ani jego konkurenci. A ten człowiek jest na pozycji już takiej prawie że przegranej, więc ten punkt karny bardzo zmniejsza jego szanse na zwycięstwo. A jednak decyduje się przyznać do ruszenia tej piłki. Dlaczego? Ponieważ jak twierdzi sam: nikt tego nie widział, ale ja to wiem; nikt o tym nie będzie wiedział, ale ja to będę wiedział. Podaję to jako przykład prawości sumienia, uczciwości. Wcale nie chodzi o to, że mamy być uczciwi, szczerzy, żeby ludzie nas nie uważali za oszustów, tylko naprawdę bardzo się źle żyje i bardzo kiepsko, nawet jeżeli człowiek próbuje o tym zapomnieć i nie myśleć, to żyje się źle i źle się myśli o sobie i źle się ze sobą człowiek czuje, kiedy kłamie, kiedy łamie reguły - reguły bycia z innymi ludźmi, reguły społeczne, prawne - i nie przyznaje się do tego. Wtedy coś się w nim strasznie spłaszcza. Choćby go nie ścignęła policja, choćby go nie wsadzili do więzienia za kratki, to będzie za kratkami wewnątrz niesmaku do samego siebie. Nawet jeśli ten niesmak zabije i tak wejdzie to niżej do jakichś pokładów podświadomości, ale będzie się taka zgaga odzywała i Bogu dzięki, że się będzie odzywała, ale nie dziwmy się potem różnym nerwicom, rozdrażnieniom - to się robi kwas w środku i będzie dawał o sobie znać. Na szczęście nawet największych kwasiarzy, nawet takich, którzy już mają tam po prostu wewnątrz duchową trzustkę zżartą do cna, jeśli potrafimy w prawdzie stanąć przed Bogiem we własnym sumieniu, to może uzdrawiać. Nie da nam nowego wnętrza, ale może uzdrawiać to, co już tam zostało zranione, jest chore i potrzebuje kuracji, potrzebuje Jego leczącej łaski. I będzie to czynił.

o. Wojciech Jędrzejewski OP