poniedziałek, 28 stycznia 2008

Uwaga stand- i handkomuniści, nowy wiatr wieje z Rzymu!

Jak donosi na swoim blogu Shawn Tribe, Libreria Editrice Vaticana wydała książkę Bpa Atanazego Schneidera Dominus Est, poświęconą kwestii przyjmowania Komunii świętej. Przedmowę do książki napisał sekretarz Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, abp Albert Malcolm Ranjith Patabendige Don - zawierając w niej miażdżącą krytykę przyjmowania komunii na stojąco i do ręki (to znaczy zbierając do kupy argumenty, które od lat przywołują tradycjonaliści). Lekturę tej książki polecamy wszystkim biskupom w Polsce. A zwłaszcza tym, którzy zezwolili w swoich diecezjach na świętokradzką praktykę komunii na rękę. I mamy dziwne przeczucie, że na tłumaczenie książki na język polski będziemy musieli sobie długo poczekać...

A oto tłumaczenie przedmowy:

W Księdze Objawienia, św. Jan mówi nam: A kiedym usłyszał i ujrzał, co zostało objawione, upadłem na twarz, by oddać pokłon przed stopami anioła Bożego (Ap 22:8). Prostracja lub upadnięcie w pokornej adoracji na kolana przed majestatem Bożej obecności było dla Izraela stałym zwyczajem, w jaki lud oddawał cześć Panu Bogu w Jego przytomności. Jak zapisano w 1 Księdze Królewskiej: kiedy Salomon skończył zanosić do Pana te wszystkie modły i błagania, podniósł się sprzed ołtarza Pańskiego, z miejsca, gdzie klęczał, i ręce wyciągał do nieba, i stanąwszy, błogosławił całe zgromadzenie Izraela. Pozycja, w jakiej król Salomon zanosił suplikacje jest jasna: klęczał przed ołtarzem Pańśkim.

Tę samą tradycję ukazuje Nowy Testament, gdzie widzimy Piotra upadającego na kolana przed Jezusem (Łk 5:8); kiedy Jair prosi o uzdrowienie swojej córki (Łk 8:41); kiedy Samarytanin wraca, aby mu podziękować i kiedy Maria, siostra Łazarza prosi o życie dla swojego brata (J 11:32), O upadaniu na twarz p
rzed obliczem Bożej Obecności i oddawaniu pokłonu możemy również przeczytać wielokrotnie w Apokalipsie św. Jana (Ap 5:8, 5:14, 19:4)

Z powyższą praktyką blisko związane było przekonanie, że Święty Przybytek w Jerozolimie jest miejscem, w którym mieszka Bóg, a co za tym idzie - w świątyni należało okazać swoją postawę wobec obecności Boga poprzez gesty ciała, głęboką pokorę i cześć oddawaną Bogu.

Również w Kościele głębokie przekonanie, że Pan jest prawdziwie i rzeczywiście obecny w postaciach Eucharystycznych wraz z rozwojem praktyki przechowywania Najświętszego Sakramentu w tabernakulach, przyczyniło się do rozszerzania się praktyki klęczenia w pokornej adoracji Pana obecnego w Eucharystii.

(...) wiara w Rzeczywistą Obecność Chrystusa pod postaciami Eucharystycznymi zawsze stanowiła fundament wiary Kościoła katolickiego i była immanentną cechą katolicyzmu. Jasne było, że Kościół nie mógłby wzrastać i się rozwijać, gdyby ta wiara została choćby minimalnie naruszona.

Eucharystia - wyglądające jak chleb Ciało Chrystusa i wyglądająca jak wino Jego krew - Bóg pośród nas, powinna być przez nas przyjmowana z bojaźnią, szacunkiem i w postawie pokornej adoracji. Papież Benedykt XVI (...) wskazuje, że Przyjęcie Eucharystii oznacza adorację Tego, którego przyjmujemy. (...) tylko przez adorację można dojrzeć do głębokiego i autentycznego przyjęcia Chrystusa. (Sacramentum Caritatis, N.66)

Podążąjąc w ślad za tą tradycją jasno widać, że logiczne i konsekwentne staje się przyjęcie takich działań i postaw ciała oraz ducha, które ułatwiają osiągnięcie ciszy, skupienia i pokornej akceptacji naszej małości przed obliczem nieskończonej wielkości i świętości Tego, który przychodzi spotkać się z nami w postaciach Eucharystycznych. Najlepszym sposobem wyrażenia naszej rewerencji do Pana we Mszy świętej jest pójście za przykłądem św. Piotra, który - jak zapisano w Ewangelii - upadł na kolana przed Panem mówiąc: Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny (Łk 5:8)

Jak obecnie można zauważyć w niektórych kościołach, ta praktyka zanika, a osoby odpowiedzialne za liturgię nie dość, że wymagają od wiernych, aby przyjmowali Komunię świętą na stojąco, to jeszcze usuwają wszystkie klęczniki zmuszając wiernych do siedzenia lub stania, włącznie z chwilą Podniesienia i adoracji świętych Postaci. Działania te były podejmowane w diecezjach przez osoby odpowiedzialne za kierowanie liturgią, albo w parafiach przez duszpasterzy, bez jakiejkolwiek konsultacji z wiernymi, mimo dzisiejszego, silnego jak nigdy dotąd - o ironio - środowiskowego "parcia" na demokrację w Kościele.

Wspominając o komunii na rękę musimy sobie uzmysłowić, że ta praktyka już niedługo po Soborze została wprowadzona w nieprawidłowy i pospieszny sposób w wielu częściach Kościoła, zmieniając odwieczną praktykę komunikowania na klęcząco i do ust i stając się zwyczajnym sposobem komunikowania dla całego kościoła. Uzasadniano ją mówiąc iż lepiej odzwierciedla Ewangelię i starożytną praktykę Kościoła (...) Niektórzy powoływali się nawet na słowa Jezusa Bierzcie i jedzcie (Mk 14;22; Mt 26:26)

Niezależnie od przyczyn wprowadzania tej praktyki nie można ignorować tego, co dzieje się wszędzie tam, gdzie wdrożono Komunię na rękę. Ta postawa przyczyniła się do stopniowego osłabiania postawy szacunku dla Najświętszej Eucharystii podczas gdy tradycyjna postawa zapewniała w lepszy sposób owo poczucie rewerencji. Zamiast rozwoju sumień mamy alarmujący brak poczucia grzechu i ogólną atmosferę beztroski. Widzimy komunikujących, którzy często wracają na swoje miejsca tak, jakby nie wydarzyło się nic nadzwyczajnego. (...) W wielu przypadkach nie można dostrzec u nich tego poczucia powagi i wewnętrznego skupienia, które świadczy o obecności Boga w ludzkiej duszy.

Wreszcie są również tacy, którzy wynoszą święte Postaci aby przechować je jako pamiątki, tacy którzy nimi handlują, albo - co gorsza - wynoszą je w celu zbezczeszczenia podczas obrzędów satanistycznych. Wielokrotnie po zakończeniu celebracji święte Postaci były znajdowane na posadzce. Również w Watykanie.

Ta sytuacja zmusza nas do refleksji nie tylko nad poważnym upadkiem wiary ale również nad skandalicznymi zniewagami (...)

Papież mówi o potrzebie nie tylko zrozumienia prawdziwego i głębokiego znaczenia Eucharystii, ale również o celebrowaniu jej z godnością i szacunkiem. Mówi, że musimy zwracać uwagę na znaczenie gestów i postaw, takich np. jak klękanie podczas znaczących momentów modlitwy eucharystycznej (SC, op.cit., N.65). Mówiąc o przyjmowaniu Komunii świętej zachęca każdego z nas uczynienia wszystiwgo, aby ten gest w swej prostocie odpowiadał znaczeniu osobistego spotkania z Panem Jezusem w sakramencie. (SC, op.cit., N.50)

Książka Biskupa Atanazego Schneidera, sufragana diecezji Karaganda w Kazachstanie jest znaczącym i cennym wkładem w tę kwestię. Autor chce włączyć się w bieżącą debatę dotyczącą rzeczywistej i substancjalnej obecności Chrystusa w konsekrowanych postaciach chleba i wina. (...) Z własnego doświadczenia, na którym wyrosła jego głęboka wiara, zadziwienie i cześć dla Pana obecnego w Eucharystii, przedstawia nam swoją analizę historyczno-teologiczną objaśniającą, w jaki sposób praktyka przyjmowania Komunii świętej na klęcząco i do ust została zaakceptowana i praktykowana w kościele przez wiele lat.

Myślę, że najwyższy czas przejrzeć i ocenił podobne dobre praktyki oraz - jeśli jest taka potrzeba - zarzucić obecną praktykę, której nie domagał się ani Sobór, ani Ojcowie soborowi, ale była zaakceptowana dopiero po jej nielegalnym i bezprawnym wprowadzeniu w niektórych krajach. Dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek musimy pomóc wiernym odnowić głęboką wiarę w Rzeczywistą Obecność Chrystusa w postaciach Eucharystycznych, aby wzmocnić życie Kościoła i bronić go od środka przed niebezpiecznymi zaburzeniami wiary, które tego typu sytuacje wciąż powodują.

Przyczyny tego posunięcia nie są może naukowe, ale bardziej duszpasterskie - duchowe oraz liturgiczne. Krótko mówiąc chodzi o zbudowanie naszej wiary. Bp. Schneider w tym rozumieniu okazuje chwalebną odwagę, gdyż potrafił uchwycić prawdziwe znaczenie słów św. Pawła: wszystko niech służy zbudowaniu (1Kor 14:26)

Abp Albert Malcom Ranjith Patabendige Don
Kongregacja Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów
Sekretarz