środa, 31 sierpnia 2016

Ścisłe kierownictwo PiS nie chce pełnej ochrony życia dzieci nienarodzonych

Wiemy, że wśród naszych Czytelników znajdują się osoby w swej bezdennej naiwności przekonane o rzekomo katolickich poglądach polityków Prawa i Sprawiedliwości. Na szczęście Trybuna Ludu Bożego przez nieuwagę napisała jak jest. Drodzy czytelnicy! To, że ktoś ostentacyjnie lansuje się na pseudoliturgicznych wiecach w katolickich świątyniach wcale jeszcze nie musi oznaczać, że jest katolikiem. 

Do decyzji o dymisji przyczyniła się także sprawa inicjatywy obywatelskiej na rzecz pełnej ochrony życia dzieci nienarodzonych. Projekt ustawy w tej sprawie powstał w instytucie Ordo Iuris, którym przed wejściem do rządu kierował prof. Stępkowski.
- Ścisłe kierownictwo PiS uważa, że jest to projekt groźny dla tej partii - stwierdził były wiceminister. Wyjaśnił, że u spin doktorów partii rządzącej panuje przekonanie, że dopóki głównym tematem debaty publicznej będzie spór o Trybunał Konstytucyjny (spór, którego ludzie nie rozumieją i który jest im w gruncie rzeczy obojętny), dopóty notowania PiS-u będą rosły. Jeśli natomiast dyskusja zostanie skierowana na kwestie ochrony życia, spowoduje to spadek słupków sondażowych tej partii.

czwartek, 18 sierpnia 2016

Katolický Týdeník cenzuruje prymasa Czech

Czeski Tygodnik Katolicki odmówił druku tekstu Dominika kard. Duki, prymasa Czech o islamie i sytuacji w Europie, gdyż artykuł był zbyt antyislamski. 

http://echo24.cz/a/wNJz3/duka-mlcet-ci-lhat-civilizacni-sebevrazda-islam-ma-nasilne-tendence


Coś pozytywnego


poniedziałek, 15 sierpnia 2016

Bp Mering widzi, że wielu wiernym jest to bardzo potrzebne

Cieszymy się.
A może by tak Jego Ekscelencja przekonał do swoich poglądów resztę członków Konferencji Episkopatu Polski?

Prosimy usilnie. Kapłani potrafiący odprawiać - czekają.


Joe Biden łączy panów z panami

Wiceprezydent USA i nadprezydent Ukrainy, Joe Biden, formalnie rzymski katolik, połączył w swoim waszyngtońskim domu "węzłem małżeńskim" dwóch pracownków Białego Domu
http://www.independent.co.uk/news/world/americas/vice-president-joe-biden-gay-marriage-wedding-home-washington-law-order-episode-cameo-a7168331.html

Nikt go za to nie ukarał kanonicznie. Jeno trzech amerykańskich biskupów nie wymieniając go z nazwiska, pogroziło mu kiwając palcem w bucie. Reszta amerykańskich biskupów milczy.
http://www.usatoday.com/story/news/politics/onpolitics/2016/08/08/bishops-take-veiled-shot-vice-president-joe-biden-gay-wedding/88400192/

niedziela, 14 sierpnia 2016

Msza Święta w Zwyczajnej Formie Rytu Rzymskiego

Tym razem Hiszpania

Watykan chce się zgodzić na rządowe nominacje biskupów w Chinach

Wygląda na to, że Watykan będzie już wkrótce przyklepywać nominacje biskupie dokonane przez partyjnych towarzyszy z Patriotycznego Stowarzyszenia Katolików Chińskich.

Na 109 chińskich biskupów, 8 zostało konsekrowanych na polecenie wladz komunistycznych. Rzym nigdy nie uznał ich, a zatem są oni de iure ekskomunikowani, ponadto dwóch z nich posiada kochankę i dzieci. Ale właśnie na korzyść tychże ośmiu chińskich biskupów Franciszek zamierza z końcem lata lub przed zakończeniem Roku Jubileuszowego ogłosić uroczysty akt przebaczenia.

Ciekawe, czy PSKCh w rewanżu uzna wreszcie papieża za głowę Kościoła? I ciekawe co na to biskupi "Kościoła podziemnego", aresztowani, torturowani i flekowani od lat za wierność Watykanowi?


Asyż 2016 - kolejne wariactwo przed nami

http://www.catholicnewsagency.com/news/will-pope-francis-visit-assisi-again-this-year-this-imam-says-yes-64058/

19 września w Asyżu ma się odbyć kolejny międzyreligijny, synkretyczny spęd szamanów i zaklinaczy wszelakich. Ponoć z udziałem Franciszka.

w agendzie jest "Dekalog Ludzkiego Współistnienia" (cokolwiek ten bulszit może oznaczać)

Efekt Franciszka

Jak donoszą wróbelki, do wyższego seminarium duchownego w Olsztynie na pierwszy rok studiów zgłosił się w tym roku JEDEN kandydat. W dodatku z innej diecezji.

Skonfundowany tym stanem rzeczy metropolita zarządzili po parafiach modlitwy błagalne.
http://archwarmia.pl/aktualno-ci/2016/sierpie/komunikat-w-sprawie-modlitwy-o-powo-ania/

Jasne, że to wystarczy. Nie lękajcie się. Pan Bóg wszechmogący sam się o wszystko zatroszczy. My tu mamy inne cele doczesne - musimy się modernizować, ekumenizować, dialogować z braćmi poganami... Kto by tam miał czas troszczyć się o piękno liturgii, o katolicką ortodoksję, która sama z siebie przyciąga pobożnych młodzieńców jak magnes? A może Suche Dni przywrócić? A po co to komu?

Tak dla przypomnienia - św. Jan Paweł II w intencji nowych powołań kapłańskich i zakonnych regularnie się biczował.  Może nasi biskupi też by spróbowali? Z singapurskich aresztów mogą sprowadzić takie fajne ochraniacze na nerki. 


sobota, 13 sierpnia 2016

Biskupi Bractwa św. Piusa X mogą swobodnie wyświęcać kapłanów!

Bp Fellay twierdzi, że "kilka miesięcy temu" otrzymał z Kongregacji Nauki Wiary z Rzymu pismo zezwalające na wyświęcanie kapłanów dla Bractwa św. Piusa X oraz dla wspólnot zakonnych, nad którymi bractwo sprawuje kapłańską opiekę duszpasterską - bez konieczności uzyskiwania każdorazowej zgody właściwego terytorialnie biskupa. Bp Fellay twierdzi, że się tego nie spodziewał, ale Rzym na to poszedł, gdyż sam zaczyna zauważać, że w Kościele panuje coraz większy bałagan.

Przypomnijmy, że do tej pory kapłani wyświęcani bez dymisoriów, przez biskupów bractwa podlegali suspensie latæ sententiæ od przyjętych święceń, na mocy KPK1015. Na szczęście ten rodzaj suspensy mogli usuwać dzięki brakowi jej deklaracji przez biskupa miejsca i dzięki prośbom wiernych o sakrament lub akt rządzenia na mocy KPK 1335.

http://callmejorgebergoglio.blogspot.com/2016/08/bp-fellay-confirms-sspxs-further.html

piątek, 12 sierpnia 2016

Niełatwo zostać konwertytą we francuskim Kościele posoborowym

fragment książki 
Pour un monde sans islam. Une Algérienne refugiée en France témoigne. 
ISBN 978-2-37153-030-0

Muzułmanka z urodzenia, zapragnęłam zostać chrześcijanką. Moj zamiar był szczery i spontaniczny. Postanowiłam pójść porozmawiać z księdzem lub diakonem. Poszłam więc do kościoła katolickiego w miejscu zamieszkania. Przyjęto mnie z uśmiechem i życzliwością. Powiedziałam im o moim pragnieniu nawrócenia. Zapytano mnie skąd pochodzę i jaką religię wyznawałam. Odpowiedziałam, że jestem Kabylką z Algierii, że przyjechałam do Francji trzy lata temu, że urodziłam się muzułmanką, ale nigdy muzułmanką się nie czułam.
Spuścił oczy, trochę zmieszany, i powiedział, że islam jest jak chrześcijaństwo: czcimy tego samego Boga, wszystkie religie są równe! Myślałam, że to żart! Ale zobaczyłam, że jest poważny, więc powiedziałem mu, że nie, nie wmówi mi tego, bo dobrze znam różnicę między Jezusem a Szatanem, między Biblia a Koranem!
Szybko zaczęłam mu tłumaczyć czym jest Islam ale miałam wrażenie, ze rozmawiam z ignorantem, z duchowym ślepcem. Zapytałam go jaka ma funkcje w kościele. Odpowiedział, że jest tylko świeckim asystentem, ale ze zapyta księdza czy może mnie przyjąć. Postanowiłam poczekać. Po chwili zawołał mnie i przedstawił księdzu czy diakonowi w stroju duchownym, który wyraźnie był równie zmieszany i zawstydzony moja obecnością i moja prośba o nawrócenie, co jego pomocnik. Powiedział: „Moje dziecko, cieszę się z naszego spotkania w domu Bożym, muzułmanie są naszymi braćmi i siostrami i czcimy tego samego Boga, jesteś mile widziana.”
Popatrzyłam na niego na oniemiała i powiedziałam: "Nie, chwila, mówi ksiądz poważnie? Naprawdę ksiądz myśli że to prawda, to co właśnie ksiądz mi powiedział? Czy to tylko, żeby mnie sprawdzić?" Jeszcze bardziej się zmieszał. Nie miał odwagi spojrzeć mi w oczy, usiadł i poprosił, żebym usiadła. Następnie wdał się w długi monolog pochwalny, laudacje jak piękną religią pokoju, miłości i tolerancji jest islam, którego widocznie nie znam i którego nie powinnam porzucać!

---------------

Może abp Gądecki przeczyta to sobie, zanim zorganizuje kolejny "dzień islamu w Kościele katolickim"?

środa, 3 sierpnia 2016

Światowe Neodni Neomłodzieży

z redakcyjnej poczty

-------->8--------

Szanowna Redakcjo

Chciałem podzielić się swoim doświadczeniem z Światowych Dni Młodzieży w Krakowie, które spędziłem wśród członków Drogi Neokatechumenalnej, można powiedzieć, bez swojej woli. Ale po kolei.

Zapisałem się na wyjazd na ŚMD w swojej parafii z Warszawy. Były ogłoszenie, że jest organizowany wyjazd z parafii. Na pierwszym spotkaniu organizacyjnym Ksiądz – organizator wyjazdu, jednocześnie opiekun parafialnej grupy neokatechumenatu, mówił, że wyjazd będzie do poniedziałku, ponieważ ksiądz z kilkoma osobami z neokatechumenatu chcą być na spotkaniu z Kiko. Reszta grupy miała mieć czas wolny. Nie było mowy, że jest to wyjazd neokatechumenatu.

Na ostatnie spotkanie przed wyjazdem przyszło zaproszenie na „liturgię pokutną”. Nie miałem wiedzy, co to dokładnie jest. Spodziewałem się mszy z jakimś spotkaniem organizacyjnym. Okazało się, że była to „liturgia” ( nie wiem, jak to nazwać) prowadzona przez członków neokatechumenatu, wedle ich zwyczajów: spowiedź na stojąco pośrodku sali, a wokół śpiewająca reszta ludzi, oczywiście pieśni neokatechumenatu. Wtedy zapaliła mi się lampka ostrzegawcza, że nie jest to pielgrzymka parafialna, ale wyjazd jednej formacji, o czym nie było mowy przed zapisem.

I tak okazało się, że nocowaliśmy na polu namiotowym na Lotnisku Pobiednik – było to pole organizowane przez neokatechumenat dla członków Drogi z całego świata. Znów zaskoczenie dla mnie. Oto strona tego pola:

http://www.krk2016.eu/tent-city-w-pobiedniku/

Co ciekawe, ta oferta nie odpowiadała rzeczywistości. Mimo sporej ceny – 110 zł za dobę od osoby na polu namiotowym, warunki były bardzo spartańskie: od wyżywienia do dostępu do wody. Narzekali na to zresztą sami członkowie neokatechumenatu z naszej grupy. Dodatkowo były problemy z transportem, co miało być w cenie pobytu: i tak na spotkanie z Kiko, grupa z mojej parafii musiała wynająć prywatny autokar, bo organizator nie zapewnił własnego. Mimo porównywalnej ceny wyjazdu z innymi grupami, my nie mieliśmy oficjalnych pakietów pielgrzyma. Można więc powiedzieć, że bracia i siostry z Drogi, którzy zorganizowali to pole namiotowe, wykorzystali naiwność swoich współbraci. Myślę, że przybysze z zagranicy nie będą mieli dobrych wspomnień z pobytu na tym polu namiotowym, przez posiłki składające się kawałka kiełbasy i kilku bułek, i tak przez 2 dni. Słaba reklama polskiej kuchni.

Pierwszego dnia pobytu ksiądz i jeden z członków neokatechumenatu, zdaję się, że katechista Drogi, poinformowali, że będzie „Eucharystia”, oczywiście na dworze.

Ołtarz – stolik namiotowy, składana ambona z ikoną namalowaną przez Kiko, oraz krzyż, oczywiście też neokatechumenalny (zdjęcie obok). Były komentarze przed czytaniami, przed Ewangelią, również. Komunia była pod dwoma postaciami (były komunikanty), plus śpiewy neokatechumenalne, ale ogólnie nie było więcej odstępstw od przepisowej mszy.

Drugiego dnia byłem już jednak na w pełni neokatechumenalnej liturgii. Nasza grupa połączyła się z inną grupą, i tamtejszy ksiądz przewodniczył „Eucharystii”. Było więc echo słowa, znak pokoju po procesji z darami, z całowaniem się (członkowie Drogi chodzili i całowali wszystkich, czy ktoś sobie tego życzył, czy nie) oraz komunia święta...

Tu przeżyłem szok. Celebrans wytłumaczył, że komunia będzie przyjmowana na dłonie, potem będzie chwila adoracji i dopiero wszyscy w jednym momencie spożyją Eucharystię. Dodał, żeby przy tym bardzo starannie pozbierać okruszki z dłoni (sic!) - były bowiem i komunikanty i chleb. Pamiętałem, że taka forma przyjmowania komunii świętej jest niedopuszczalna, więc odmówiłem przyjęcia w takiej formie komunii. Ksiądz, z oparami, ale udzielił mi komunii do ust. Jak zauważyłem, część wiernych (chyba członkowie Drogi), po przyjęciu do rąk komunii świętej siadali, tak zrobił też celebrans, i dopiero wtedy spożyli Ciało Chrystusa. Po błogosławieństwie był jeszcze taniec wokół „ołtarza”, znaczy stołu z obrusem.

Z przykrością zauważyłem, że większość osób z mojej grupy uległa presji i, zdaje się nieświadomie, przyjęła tak komunię świętą. Tak wygląda wiedza religijna katolików, i to przecież aktywnych.

Po „Eucharystii” tłumaczono mi, że papież zezwolił na taką formę komunii Drodze. Jeszcze sprawdziłem, ale pamiętałem, że neokatechumenat nie dostał zgody na taki sposób przyjmowania komunii.

Stąd moje pytanie do Redakcji: co z tym dalej zrobić? Czy zgłosić to nadużycie liturgiczne do biskupa? Z pewnością nie zostawię tej sprawy w swojej parafii. Nie pisałem się na wyjazd neokatechumenatu, tylko na parafialną pielgrzymkę, tym bardziej, że członkowie neokatechumenatu stanowili mniejszość grupy. Dodatkowo, z tego co zrozumiałem, neokatechumenat w mojej parafii przyjmuje komunię święta w opisany przeze mnie sposób. Poinformuję o tym proboszcza, czy wie, jak to wygląda przestrzeganie przepisów liturgicznych i jak odnoszą się do Ciała Chrystusa członkowie jednej z grup parafialnych.

Przykro mi, że poznałem z bliska członków Drogi Neokatechumenalnej w takich okolicznościach. Można jeszcze wspomnieć, że zapraszając na spotkanie z Kiko, katecheta, nazwał Kiko nowym Janem Chrzcicielem. Skromność nie jest chyba cnotą członków neokatechumenatu.

Z poważaniem
(imię i nazwisko do wiadomości redakcji)

P.S. Proszę o nieujawnianie moich danych osobowych.

--------------------------------

Redakcja poleca pooglądać neońskie strony:
http://wydtravel.pl/
http://www.krk2016.eu/
Póki jeszcze działają.

Najbardziej nam się podoba "zestaw obowiązkowy" - oczywiście nie można się było zarejestrować na stronie ŚDM - trzeba było się rejestrowac na stronie neokatchumentatu.

http://www.krk2016.eu/parkowanie-i-logistyka-na-kiko/

Rejestracja na Spotkanie z Kiko jest obowiązkowa.

Bracia i Siostry,
Prosimy o wpłaty 15 euro od osoby na rzecz spotkania powołaniowego z Kiko