Jak donosi serwis CWN, organizatorzy tzw. Światowych Dni Młodzieży - neokatolickiej imprezy z udziałem papieża, odbywającej się co trzy lata i przygotowywanej tym razem w Australii - zdecydowali się na politycznie poprawną rewizję Drogi krzyżowej, likwidując niewygodne dla "dialogu ekumenicznego i międzyreligijnego" elementy oraz niektóre Stacje - pisze dziennik australijski Sydney Morning Herald. Zamiast tradycyjnych 14 Stacji, skrócona Droga krzyżowa ma być "oparta całkowicie na przekazie Nowego Testamentu" i pozbawiona m.in. Stacji, podczas których Jezus upada pod Krzyżem, czy też kiedy Weronika ociera twarz Pana Jezusa. Organizatorzy twierdzą, że tak zmieniona Droga krzyżowa "bardziej spodoba się innym [niż katolickie] grupom młodzieży chrześcijańskiej". Oprócz odrzucenia niektórych Stacji, dokonano również zmiany tekstu "unikając języka, który mógłby urażać żydów bądź stwarzać antysemickie uczucia". Głównym organizatorem Światowych Dni Młodzieży w Sydney jest bp Antoni Fisher OP, który tłumaczy, że zmiana tekstu towarzyszącego Drodze krzyżowej została dokonana, gdyż "wybieramy taki tekst, który byłby mniej narażony na niewłaściwą interpretację i nie wytwarzałby tego rodzaju [niewłaściwego] uczucia. Wybraliśmy te teksty bardzo uważnie i po konsultacjach z innymi."
tłumaczenie: Bibuła.com
W swoim herbie ksiądz biskup ma zapisane piękne słowa św. Pawła z listu do Efezjan: czyniąc prawdę w miłości. Proponujemy, aby czem prędzej zastąpił je słowami Sola Scriptura. Tak będzie chyba uczciwiej?
Jak się czyta o tego typu cwaniakach, przed oczami staje nam niezapomniana scena kręcenia filmu z barejowej komedii Miś i słowa reżysera - manipulatora: Na każdą rzecz można patrzeć z dwóch stron. Jest prawda czasów, o których mówimy i prawda ekranu, która mówi: "Prasłowiańska grusza chroni w swych konarach plebejskiego uciekiniera"... Zróbcie mi przebitkę zająca na gruszy... Nie, nie! Zamieńcie go na psa! Zamieńcie go na psa. Niech on się odszczekuje swoim prześladowcom z pańskiego dworu. Niech on nie miauczy!
Cała nadzieja w Stolicy Apostolskiej, która - miejmy nadzieję - wypociny Bpa Fishera umieści w godnym ich miejscu. W niszczarce.
Z kronikarskiego obowiązku przypominamy:
Aktualnie obowiązujące w Kościele katolickim Czwarte Wydanie Enchiridion Indulgentiarum (promulgowane przez Pawła VI) stanowi:
Conc. 13.2
1. Pium exercitium peragi debet coram Viae Crucis stationibus legitime erectis.
2. Ad erigendam vero Viam Crucis requiruntur quattuordecim cruces, quibus utiliter adiungi solent totidem tabulae seu imagines, quae repraesentant stationes Hierosolymitanas.
3. Iuxta communiorem consuetudinem pium exercitium constat quattuordecim piis lectionibus, quibus adduntur aliquae preces vocales. (...)
co na język polski wykłada się następująco:
1. Pobożne ćwiczenia należy odprawiać przed stacjami Drogi Krzyżowej prawnie erygowanymi.
2. Do erygowania prawdziwej Drogi Krzyżowej wymaga się 14 stacji krzyżów, przy których zwykło się zamieszczać z pożytkiem tyleż obrazów, przedstawiających stacje jerozolimskie.
3. Zgodnie z powszechnie przyjętym zwyczajem pobożna praktyka składa się z czternastu pobożnych czytań, do których dodaje się pewne wezwania modlitewne.
----------
Aktualizacja 01.06.2008 14:07
Temat został poruszony również przez dziennik Rzeczpospolita:
Czy Pasja obraża żydów?
Cenzurowanie Ewangelii jest nie na miejscu
piątek, 30 maja 2008
obłóczyny czy popłuczyny?
Po publikacji artukułu o "kikonizacji archikatedry warszawskiej" dostaliśmy kilka e-maili od osób, które zapewniały nas solennie, że klerycy i kapłani z seminarium neokatechumenalnego Redemptoris Mater chadzają w sutannach, a jeśli chodzi o zdjęcie, na którym są w garniturkach wokół ukwieconego stołu, to "tylko próba przed obrzędem święceń".
Chcielibyśmy uwierzyć w te zapewnienia, tylko jak je pogodzić z depeszą KAI, która jasno i wyraźnie stwierdza:
2001-02-14 19:11
Prymas Polski przewodniczył obłóczynom w warszawskim seminarium Redemptoris Mater
Bądźcie odważni wśród tchórzliwych i radośni wśród smutnych! - tak Prymas Polski zwrócił się do 7 alumnów seminarium Redemptoris Mater wprowadzanych na drogę przygotowania kapłańskiego. Uroczystość ich obłóczyn odbyła się 14 lutego w kościele N.M.P. Matki Kościoła na warszawskim Ksawerowie. (...) Będący w większości na III roku formacji seminaryjnej klerycy w obrzędzie przyjęcia koloratek zostali oficjalnie włączeni w szeregi kandydatów do kapłaństwa i diakonatu. Towarzyszyli im rodzice i członkowie rodzin oraz wielu przyjaciół ze wspólnot neokatechumenalnych.
-------------
Swoją drogą, jak wygląda ów kuriozalny "obrzęd przyjęcia koloratek"? I dlaczego zamianę krawata na koloratkę nazywa się "obłóczynami"? Jak można się "obłóczyć" w koloratkę? Pytania mnożą się, jak króliki...
Chcielibyśmy uwierzyć w te zapewnienia, tylko jak je pogodzić z depeszą KAI, która jasno i wyraźnie stwierdza:
2001-02-14 19:11
Prymas Polski przewodniczył obłóczynom w warszawskim seminarium Redemptoris Mater
Bądźcie odważni wśród tchórzliwych i radośni wśród smutnych! - tak Prymas Polski zwrócił się do 7 alumnów seminarium Redemptoris Mater wprowadzanych na drogę przygotowania kapłańskiego. Uroczystość ich obłóczyn odbyła się 14 lutego w kościele N.M.P. Matki Kościoła na warszawskim Ksawerowie. (...) Będący w większości na III roku formacji seminaryjnej klerycy w obrzędzie przyjęcia koloratek zostali oficjalnie włączeni w szeregi kandydatów do kapłaństwa i diakonatu. Towarzyszyli im rodzice i członkowie rodzin oraz wielu przyjaciół ze wspólnot neokatechumenalnych.
-------------
Swoją drogą, jak wygląda ów kuriozalny "obrzęd przyjęcia koloratek"? I dlaczego zamianę krawata na koloratkę nazywa się "obłóczynami"? Jak można się "obłóczyć" w koloratkę? Pytania mnożą się, jak króliki...
środa, 28 maja 2008
Kikonizacja warszawskiej archikatedry
Tak wygląda prezbiterium warszawskiej archikatedry na tak zwany co dzień, kiedy korzystają z niej normalni katolicy. (zdjęcia pochodzą z serwisu Wieżowce Warszawy)
Na zdjęciach widać kamienny,posoborowy ołtarz o kwadratowym kształcie, normalny katolicki krucyfiks stojący tuż obok ołtarza oraz kamienną ambonkę.
A teraz spójrzmy na zdjęcia tego samego miejsca podczas święceń diakonatu udzielanych odzianym w garniturki (sutanna ich widać parzy) klerykom neokatechumenatu: Zamiast ołtarza mamy jakiś wydłużony stół biesiadny, ustrojony (obowiązkowymi w kulcie neo) kwiatami i (również obowiązkową) chanukiją, na stole widzimy wiele jedynie słusznych (neony innych nie używają) pucharów liturgicznych z czerwonym (neony innego nie używają) winem i metalowe talerzyki z plackami macy (neony nie używają tradycyjnych hostii, bo Kiko zarządził, że "chleb ma wyglądać jak chleb, a nie jak papier"). Proszę zwrócić uwagę, że puchary stoją po przeciwległej stronie stołu niż celebrans. Ciekawe, czy spoczywają na długim na kilka metrów korporale? Obok stołu (dostawionego z przodu przed ołtarzem - na jednym ze zdjęć widać stołowe nogi) przy ambonce okutanej w jakąś ohydną szmatę z wyhaftowanym wizerunkiem jednej z (jedynie słusznych) ikon napisanych przez Kiko, widzimy neokrucyfiks z cherubinami (też jedynie słusznego wzoru, zatwierdzonego przez Kiko). Przed ołtarzem z dostawką wybudowano jeszcze dodatkowy podest, na którym ustawiono krzesła dla biskupa udzielającego święceń. (zdjęcia pochodzą ze strony Seminarium Neokatechumenalnego RM w Warszawie)
Ciekawe, że podczas udzielania święceń normalnym katolickim klerykom z normalnego katolickiego seminarium, tenże sam arcybiskup udziela ich siedząc na swoim tronie, nie trzeba dokonywać żadnych przeróbek w prezbiterium, wszystkie kielichy i cyboria z łatwością mieszczą się na ołtarzu, nie trzeba wstawiać żadnych stołów, obrzucać mensy ołtarzowej kwiatami i żydowskimi świecznikami, wymieniać krucyfiksu na "jedynie słuszny", przykrywać ambonki żadnymi szmatami etc. etc. (zdjęcia pochodzą ze strony Wyższego Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Warszawie)
Czy ktoś z naszych P.T. czytelników wie może, z jakiego to powodu neony wymagają takiego wyjątkowego traktowania?
Na zdjęciach widać kamienny,posoborowy ołtarz o kwadratowym kształcie, normalny katolicki krucyfiks stojący tuż obok ołtarza oraz kamienną ambonkę.
A teraz spójrzmy na zdjęcia tego samego miejsca podczas święceń diakonatu udzielanych odzianym w garniturki (sutanna ich widać parzy) klerykom neokatechumenatu: Zamiast ołtarza mamy jakiś wydłużony stół biesiadny, ustrojony (obowiązkowymi w kulcie neo) kwiatami i (również obowiązkową) chanukiją, na stole widzimy wiele jedynie słusznych (neony innych nie używają) pucharów liturgicznych z czerwonym (neony innego nie używają) winem i metalowe talerzyki z plackami macy (neony nie używają tradycyjnych hostii, bo Kiko zarządził, że "chleb ma wyglądać jak chleb, a nie jak papier"). Proszę zwrócić uwagę, że puchary stoją po przeciwległej stronie stołu niż celebrans. Ciekawe, czy spoczywają na długim na kilka metrów korporale? Obok stołu (dostawionego z przodu przed ołtarzem - na jednym ze zdjęć widać stołowe nogi) przy ambonce okutanej w jakąś ohydną szmatę z wyhaftowanym wizerunkiem jednej z (jedynie słusznych) ikon napisanych przez Kiko, widzimy neokrucyfiks z cherubinami (też jedynie słusznego wzoru, zatwierdzonego przez Kiko). Przed ołtarzem z dostawką wybudowano jeszcze dodatkowy podest, na którym ustawiono krzesła dla biskupa udzielającego święceń. (zdjęcia pochodzą ze strony Seminarium Neokatechumenalnego RM w Warszawie)
Ciekawe, że podczas udzielania święceń normalnym katolickim klerykom z normalnego katolickiego seminarium, tenże sam arcybiskup udziela ich siedząc na swoim tronie, nie trzeba dokonywać żadnych przeróbek w prezbiterium, wszystkie kielichy i cyboria z łatwością mieszczą się na ołtarzu, nie trzeba wstawiać żadnych stołów, obrzucać mensy ołtarzowej kwiatami i żydowskimi świecznikami, wymieniać krucyfiksu na "jedynie słuszny", przykrywać ambonki żadnymi szmatami etc. etc. (zdjęcia pochodzą ze strony Wyższego Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Warszawie)
Czy ktoś z naszych P.T. czytelników wie może, z jakiego to powodu neony wymagają takiego wyjątkowego traktowania?
poniedziałek, 26 maja 2008
geje, lesbijki, biseksualiści i transwestyci - dla większej chwały Bożej
Czyli oficjalna strona organizacji skupiającej wszelkiej maści zboczeńców, działająca jak najzupełniej legalnie na "katolickim" Uniwersytecie św. Ignacego Loyoli w Chicago.
Wybaczą mi Państwo, że podaruję sobie jakikolwiek komentarz, bo to chyba komentarza nie wymaga.
Kyrie eleison!
Sancte Ignati ora pro nobis!
kościół pod wezwaniem Jana Pawła II
Tytuł kościoła w świetle norm prawa kanonicznego
Ordo dedicationis ecclesiae et altaris, wzorując się na instrukcji Calendaria particularia, wydanej przez Kongregację Kultu Bożego w dniu 24 czerwca 1970 r., ustala, że tytułem kościoła może być: Przenajświętsza Trójca lub każda z Osób Bożych, czyli Bóg Ojciec, Jezus Chrystus pod wezwaniem tajemnicy z Jego życia lub pod imieniem już wprowadzonym do liturgii, Duch Święty, a także Matka Boża pod jakimś wezwaniem już przyjętym w liturgii, Święci Aniołowie, Święty wpisany do Martyrologium Rzymskiego lub bezsprzecznie kanonizowany. Według Ordo dedicationis ecclesiae et altaris kościół nie może nosić tytułu Błogosławionego, chyba że na mocy specjalnego indultu Stolicy Apostolskiej. Norma ta została jednak zmieniona przez Kongregację Kultu Bożego i Sakramentów, która w dniu 29 listopada 1998 r. wydała specjalną notyfikację De dedicatione aut benedictione ecclesiae in honorem alicuius beati. W dokumencie tym czytamy, że w diecezjach, w których zgodnie z prawem do kalendarza partykularnego wpisano Błogosławionych, biskup diecezjalny może poświęcić lub pobłogosławić kościół na cześć Błogosławionego lub Błogosławionych, bez specjalnego indultu Stolicy Swiętej.
Tyle przepisy Kościoła katolickiego. Kościół posoborowy jak wiemy ma je w głębokim poważaniu. W Bigfork, w diecezji Helena (Montana, USA), od dwóch lat istnieje sobie w najlepsze parafia pod wezwaniem... Jana Pawła II, którą erygował Bp Jerzy L. Thomas.
(koszmarny, animowany obrazek Jana Pawła II nie jest naszego autorstwa - pochodzi ze strony wyżej wzmiankowanej parafii)
Jak widać, Watykan sobie, a biskupi znajdujący się w tzw. pełnej łączności (tylko nie wiadomo - z kim) - sobie.
Na stronie parafialnej możemy przeczytać, że w roku bieżącym w parafii odbędzie się wiele ciekawych imprez takich, jak Oktoberfest, zabawa karnawałowa, Mardi Gras, Gala św. Patryka czy... wieczerza sederowa. Ciekawe, czy jarmułki będą obowiązkowe...
Na zdjęciu obok: ks. prałat Donald W. Shea (jak zwykle w eleganckiej sutannie) otwiera drzwi świątyni. Jak wynika z artykułu, nowa parafia pod wezwaniem Jana Pawła II powstała po zaoraniu dwóch mniejszych - św Anny (erygowanej w 1904 r.) i św. Katarzyny (erygowanej w 1958 r.). Panele podłogowe i boazerie w prezbiterium kościoła Jana Pawła II pochodzą z szabru dokonanego na zabytkowych ławkach z kościoła św. Anny. Jak na posoborową halę zborną przystało, zamontowano w niej fortepian Yamaha oraz organy. Oczywiście elektroniczne, na 25 głośników, subwooferów i innego badziewia. Z kościoła św. Anny pochodzi również dzwon, a z kościoła św. Katarzyny - krucyfiks i tabernakulum (pewnie wepchnięte obecnie gdzieś w zakurzonym kącie w ścianę). Nowy kościół oczywiście spełnia wszelkie idiotyczne przepisy dot. dostępu dla osób niepełnosprawnych.
I na koniec pusty śmiech:
Budowa kościoła Jana Pawła II kosztowała: 3,750,000 $
Ze sprzedaży kościoła św. Katarzyny uzyskano: 1,200,000 $
Ze sprzedaży zabytkowego kościoła św. Anny uzyskano: 172,000 $
Ale ze statystyk zniknęła przecież jedna parafia bez stałego kapłana! Św. Statystyka już się cieszy!
Ordo dedicationis ecclesiae et altaris, wzorując się na instrukcji Calendaria particularia, wydanej przez Kongregację Kultu Bożego w dniu 24 czerwca 1970 r., ustala, że tytułem kościoła może być: Przenajświętsza Trójca lub każda z Osób Bożych, czyli Bóg Ojciec, Jezus Chrystus pod wezwaniem tajemnicy z Jego życia lub pod imieniem już wprowadzonym do liturgii, Duch Święty, a także Matka Boża pod jakimś wezwaniem już przyjętym w liturgii, Święci Aniołowie, Święty wpisany do Martyrologium Rzymskiego lub bezsprzecznie kanonizowany. Według Ordo dedicationis ecclesiae et altaris kościół nie może nosić tytułu Błogosławionego, chyba że na mocy specjalnego indultu Stolicy Apostolskiej. Norma ta została jednak zmieniona przez Kongregację Kultu Bożego i Sakramentów, która w dniu 29 listopada 1998 r. wydała specjalną notyfikację De dedicatione aut benedictione ecclesiae in honorem alicuius beati. W dokumencie tym czytamy, że w diecezjach, w których zgodnie z prawem do kalendarza partykularnego wpisano Błogosławionych, biskup diecezjalny może poświęcić lub pobłogosławić kościół na cześć Błogosławionego lub Błogosławionych, bez specjalnego indultu Stolicy Swiętej.
Tyle przepisy Kościoła katolickiego. Kościół posoborowy jak wiemy ma je w głębokim poważaniu. W Bigfork, w diecezji Helena (Montana, USA), od dwóch lat istnieje sobie w najlepsze parafia pod wezwaniem... Jana Pawła II, którą erygował Bp Jerzy L. Thomas.
(koszmarny, animowany obrazek Jana Pawła II nie jest naszego autorstwa - pochodzi ze strony wyżej wzmiankowanej parafii)
Jak widać, Watykan sobie, a biskupi znajdujący się w tzw. pełnej łączności (tylko nie wiadomo - z kim) - sobie.
Na stronie parafialnej możemy przeczytać, że w roku bieżącym w parafii odbędzie się wiele ciekawych imprez takich, jak Oktoberfest, zabawa karnawałowa, Mardi Gras, Gala św. Patryka czy... wieczerza sederowa. Ciekawe, czy jarmułki będą obowiązkowe...
Na zdjęciu obok: ks. prałat Donald W. Shea (jak zwykle w eleganckiej sutannie) otwiera drzwi świątyni. Jak wynika z artykułu, nowa parafia pod wezwaniem Jana Pawła II powstała po zaoraniu dwóch mniejszych - św Anny (erygowanej w 1904 r.) i św. Katarzyny (erygowanej w 1958 r.). Panele podłogowe i boazerie w prezbiterium kościoła Jana Pawła II pochodzą z szabru dokonanego na zabytkowych ławkach z kościoła św. Anny. Jak na posoborową halę zborną przystało, zamontowano w niej fortepian Yamaha oraz organy. Oczywiście elektroniczne, na 25 głośników, subwooferów i innego badziewia. Z kościoła św. Anny pochodzi również dzwon, a z kościoła św. Katarzyny - krucyfiks i tabernakulum (pewnie wepchnięte obecnie gdzieś w zakurzonym kącie w ścianę). Nowy kościół oczywiście spełnia wszelkie idiotyczne przepisy dot. dostępu dla osób niepełnosprawnych.
I na koniec pusty śmiech:
Budowa kościoła Jana Pawła II kosztowała: 3,750,000 $
Ze sprzedaży kościoła św. Katarzyny uzyskano: 1,200,000 $
Ze sprzedaży zabytkowego kościoła św. Anny uzyskano: 172,000 $
Ale ze statystyk zniknęła przecież jedna parafia bez stałego kapłana! Św. Statystyka już się cieszy!
niedziela, 25 maja 2008
Czyżby kolejne 7 lat neoeksperymentu?
Serwis Petrus potwierdza informację o podjęciu przez Benedykta XVI decyzji o zaakceptowaniu statutu neokatechumenatu, ale w odróżnieniu od informacji o zatwierdzeniu na stałe, znalezionej na nieoficjalnej (sito personale di carattere ecclesiale - strona prywatna o charakterze kościelnym) stronie włoskiego neokatechumenatu, serwis Petrus twierdzi iż Ojciec święty po szczegółowym przeanalizowaniu 80-stronicowej dokumentacji i wielu rozmowach z urzędnikami Kongregacji ds. Świeckich oraz Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów podjął decyzję o warunkowym zaakceptowaniu statutu na kolejny okres eksperymentalny, tym razem 7 lat (upływający w 2015 r.). W dokumentacji wskazano, że nakazy dostosowania liturgii do przepisów Kościoła wydane w 2005 r. nie zostały jeszcze wykonane, a zbiory katechez neokatechumenalnych wymagają dalszych korekt, gdyż nie są w pełni zgodne z nauczaniem Kościoła katolickiego. Ojciec święty wprowadził osobiście wiele poprawek do dokumentów neokatechumenatu w nadziei, że podporządkowanie wspólnot władzom Kościoła lokalnego i uniknięcie sporów kompetencyjnych (chodzi zapewne o świeckich katechistów) spowoduje, że ruch nie będzie traktowany, jak "ciało obce" w tkance diecezji czy parafii. Należy się zatem w najbliższym czasie spodziewać ogłoszenia zrewidowanego statutu. Biorąc pod uwagę dotychczasowe techniki PR-owskie neokatechumenatu, zostanie to zapewne odtrąbione jako zwycięstwo.
Ciekawe, co z Dyrektorium Katechetycznym? Czy kolejna iteracja statutu będzie się znowu odwoływać do nieistniejącego dokumentu, a katechiści-ignoranci przez kolejne 7 lat będą nauczać katolików (również polskich!) ze "świstków trzykrotnie kserowanych", nie posiadających imprimatur?
W serwisie YouTube możemy znaleźć filmik nakręcony przez jedną ze wspólnot neo w Brazylii, przedstawiający fragment "Wigilii Paschalnej". Mnie to raczej przypomina jakieś pieruńskie karaoke w remizie strażackiej. Proszę zwrócić uwagę, że podtrzymującej swój brzuch (a przynajmniej tak ma złożone ręce) mamusi i siedzącym z tyłu kapłanom zachowanie gówniarzerii (ręce w kieszeniach, podskoki, wygłupy, itp.) w niczym nie przeszkadza.
I może jeszcze jeden filmik, a raczej pokaz slajdów - z opisu wynika, że jest to "pielgrzymka neokatechumenatu do rzymskiej bazyliki św. Pawła za Murami". Proszę obejrzeć sobie ów kuriozalny dokument i zwrócić uwagę w szczególności na zdjęcia wnętrz bazyliki. Na żadnym z nich nie znajdziemy ani ćwierć ołtarza, ani pół tabernakulum. Nic! Nie znajdziemy nawet żadnego z papieskich portretów, tak charakterystycznych dla tej unikatowej bazyliki! Mamy tylko jakieś fragmenty elewacji, zdjęcia szarpidrutów z nieodłączymi gitarami, krzyż procesyjny wz. Kiko 1965 i tak w kółko.
Kyrie eleison!
Ciekawe, co z Dyrektorium Katechetycznym? Czy kolejna iteracja statutu będzie się znowu odwoływać do nieistniejącego dokumentu, a katechiści-ignoranci przez kolejne 7 lat będą nauczać katolików (również polskich!) ze "świstków trzykrotnie kserowanych", nie posiadających imprimatur?
W serwisie YouTube możemy znaleźć filmik nakręcony przez jedną ze wspólnot neo w Brazylii, przedstawiający fragment "Wigilii Paschalnej". Mnie to raczej przypomina jakieś pieruńskie karaoke w remizie strażackiej. Proszę zwrócić uwagę, że podtrzymującej swój brzuch (a przynajmniej tak ma złożone ręce) mamusi i siedzącym z tyłu kapłanom zachowanie gówniarzerii (ręce w kieszeniach, podskoki, wygłupy, itp.) w niczym nie przeszkadza.
I może jeszcze jeden filmik, a raczej pokaz slajdów - z opisu wynika, że jest to "pielgrzymka neokatechumenatu do rzymskiej bazyliki św. Pawła za Murami". Proszę obejrzeć sobie ów kuriozalny dokument i zwrócić uwagę w szczególności na zdjęcia wnętrz bazyliki. Na żadnym z nich nie znajdziemy ani ćwierć ołtarza, ani pół tabernakulum. Nic! Nie znajdziemy nawet żadnego z papieskich portretów, tak charakterystycznych dla tej unikatowej bazyliki! Mamy tylko jakieś fragmenty elewacji, zdjęcia szarpidrutów z nieodłączymi gitarami, krzyż procesyjny wz. Kiko 1965 i tak w kółko.
Kyrie eleison!
piątek, 23 maja 2008
opcjonalne "przekazanie znaku pokoju"
Nie wiem, czy wiecie, nasi Drodzy Czytelnicy, że słynny NOM-owy gest "przekazania sobie znaku pokoju" (polegający obecnie na masowym obłapianiu się ludzi, którzy najczęsciej widzą się pierwszy raz na oczy i nie mają sobie nic do zarzucenia i wybaczenia) nie jest obowiązkowy! W obecnie stosowanych Mszałach do NOM-u znaleźć można informację iż MOŻNA go wprowadzić, JEŻELI OKOLICZNOSCI ZA TYM PRZEMAWIAJĄ. Czyli "tłumocząc" na posoborową nowomowę - jest obowiązkowy :-)))
Co ciekawe, jak widać na załączonych skanach, w pierwszej wersji NOM-u z 1970 r. gest ów wogóle nie był przewidziany do stosowania podczas Mszy św. z ludem, co by sugerowało, że był dozwolony do stosowania wyłącznie podczas Mszy konwentualnych, itp. podczas których tylko duchowieństwo w prezbiterium przekazywało sobie ów gest pokoju, czyli tak, jak bywało dawniej, przed soborem.
Proponujemy czytającym nas kapłanom, aby odprawiając Msze święte parafialne, zrezygnowali z tego gestu, który nadaje się wyłącznie dla małych wspólnot, w których wszyscy znają się, jak łyse konie. Ja naprawdę nie muszę niczego wybaczać przypadkowym osobom stojącym obok mnie w ławce, które widzę pierwszy raz w życiu.
Co ciekawe, jak widać na załączonych skanach, w pierwszej wersji NOM-u z 1970 r. gest ów wogóle nie był przewidziany do stosowania podczas Mszy św. z ludem, co by sugerowało, że był dozwolony do stosowania wyłącznie podczas Mszy konwentualnych, itp. podczas których tylko duchowieństwo w prezbiterium przekazywało sobie ów gest pokoju, czyli tak, jak bywało dawniej, przed soborem.
Proponujemy czytającym nas kapłanom, aby odprawiając Msze święte parafialne, zrezygnowali z tego gestu, który nadaje się wyłącznie dla małych wspólnot, w których wszyscy znają się, jak łyse konie. Ja naprawdę nie muszę niczego wybaczać przypadkowym osobom stojącym obok mnie w ławce, które widzę pierwszy raz w życiu.
Kolejna 16524 pogłoska o zatwierdzeniu statutu neokatechumenatu
Tym razem pobożne życzenia drukuje agencja CNA, tuba Konferencji Episkopatu USA, powołując się na oficjalną stronę neokatechumenatu, na której podobno napisano (w każdym bądź razie ja tego nie potrafię znaleźć, może za głupi jestem?) iż Benedykt XVI zatwierdził statut na stałe w dniu 22.05.2008 r. a zaskoczeni Kiko i Carmen właśnie pakują się w Izraelu i przebukowują bilety aby jak najszybciej przylecieć do Rzymu i szykować uroczystość przekazania statutu.
Jak widać na załączonym obrazku, wyznawcy sekty neokatechumenalnej nadal (24.04.2008 r.) nie wiedzą, co to klęcznik i do czego służy. W Rzeczywistą Obecność Pana Jezusa pod postacią chleba też chyba nie wierzą, skoro przyjmują Go do łapy i na siedząco mimo iż Ojciec święty surowo im tego zabronił w grudniu 2005 r.
Miejmy nadzieję, że informacja o papieskiej aprobacie dla tego podejrzanego towarzystwa to tylko kolejna plotka emitowana przez neokatechumenalne "centrum zarządzania kryzysowego" w Rzymie w celu dalszego ogłupiania nieświadomych swojej sytuacji wiernych i zmanipulowanych do cna kapłanów.
Oremus...
Jak widać na załączonym obrazku, wyznawcy sekty neokatechumenalnej nadal (24.04.2008 r.) nie wiedzą, co to klęcznik i do czego służy. W Rzeczywistą Obecność Pana Jezusa pod postacią chleba też chyba nie wierzą, skoro przyjmują Go do łapy i na siedząco mimo iż Ojciec święty surowo im tego zabronił w grudniu 2005 r.
Miejmy nadzieję, że informacja o papieskiej aprobacie dla tego podejrzanego towarzystwa to tylko kolejna plotka emitowana przez neokatechumenalne "centrum zarządzania kryzysowego" w Rzymie w celu dalszego ogłupiania nieświadomych swojej sytuacji wiernych i zmanipulowanych do cna kapłanów.
Oremus...
Co to jest klęcznik i do czego służy?
Panika w szeregach posoborowików! Podczas wczorajszej Mszy świętej odprawionej na Lateranie, nie dość, że Ojciec święty Benedykt XVI odprawiał Najświętszą Ofiarę sam (chodzą słuchy, że chce poważnie ograniczyć jedną z plag rozpowszechnionych wśród posoborowych leni i partaczy liturgicznych - wszędobylską koncelebrę), to jeszcze przed Komunią świętą dwóch umyślnych przyniosło i postawiło przed ołtarzem potężny klęcznik, po czem Ojciec święty komunikował wiernych. Oczywiście klęczących wiernych. Komunikował do ust! O przyjęciu Ciała Chrystusa na stojąco czy na łapę nie było mowy!
W posoborowych merdiach zapanowała panika! Amerykańska agencja CNA (tuba tamtejszej Konferencji Episkopatu) cytuje "oficjeli watykańskich", którzy natychmiast zaczęli uspokajać: Owe gesty (sic!) podczas Mszy na Lateranie nie oznaczają wprowadzenia zmian na stałe w papieskich celebracjach, ale zostały wprowadzone, aby uwydatnić uroczystość tego święta i ukazać łączność z praktykami, które w przeszłości miały miejsce podczas celebracji Mszy świętych.
Może by ktoś "watykańskim oficjelom" pokazał IGMR ("instrukcję obsługi" posoborowej Mszy), w której przyjmowanie Komunii świętej do ust i w pozycji klęczącej, to nadal praktyka jak najbardziej przewidziana przez przepisy liturgiczne, której nikomu nie wolno nigdy zabronić. Ale co się dziwić? Bajzel legislacyjny w Kościele jest już tak ogromny, że chłopaki same nie pamiętają, co uchwalili parę lat wcześniej.
Najważniejsze w tym wszystkim jest to, że Ojciec święty powoli acz konsekwentnie otwiera różne zapomniane szafy, składziki i szuflady i przypomina swoim konfratrom, jak wygląda i do czego służy ornat (nie mylić z poplamionym prześcieradłem z dziura na głowę), pluwiał, dalmatyka, patena komunijna, ombrelino, klęcznik...
To co? Kiedy w Gościu Niedzielnym, Niedzieli czy Przewodniku katolickim ujrzymy ogłoszenia typu:
AAAAA Balaski i balustrady, tanio, szybko, solidnie. telefon ...
?
Zanim do naszych kościołów powrócą balustradki, może by nasi biskupi i proboszczowie, tak wiernie (jak deklarują) stojący przy Ojcu świętym, poprzynosili ze strychów zapomniane klęczniki i podążyli za dobrym przykładem papieża Benedykta?
W posoborowych merdiach zapanowała panika! Amerykańska agencja CNA (tuba tamtejszej Konferencji Episkopatu) cytuje "oficjeli watykańskich", którzy natychmiast zaczęli uspokajać: Owe gesty (sic!) podczas Mszy na Lateranie nie oznaczają wprowadzenia zmian na stałe w papieskich celebracjach, ale zostały wprowadzone, aby uwydatnić uroczystość tego święta i ukazać łączność z praktykami, które w przeszłości miały miejsce podczas celebracji Mszy świętych.
Może by ktoś "watykańskim oficjelom" pokazał IGMR ("instrukcję obsługi" posoborowej Mszy), w której przyjmowanie Komunii świętej do ust i w pozycji klęczącej, to nadal praktyka jak najbardziej przewidziana przez przepisy liturgiczne, której nikomu nie wolno nigdy zabronić. Ale co się dziwić? Bajzel legislacyjny w Kościele jest już tak ogromny, że chłopaki same nie pamiętają, co uchwalili parę lat wcześniej.
Najważniejsze w tym wszystkim jest to, że Ojciec święty powoli acz konsekwentnie otwiera różne zapomniane szafy, składziki i szuflady i przypomina swoim konfratrom, jak wygląda i do czego służy ornat (nie mylić z poplamionym prześcieradłem z dziura na głowę), pluwiał, dalmatyka, patena komunijna, ombrelino, klęcznik...
To co? Kiedy w Gościu Niedzielnym, Niedzieli czy Przewodniku katolickim ujrzymy ogłoszenia typu:
AAAAA Balaski i balustrady, tanio, szybko, solidnie. telefon ...
?
Zanim do naszych kościołów powrócą balustradki, może by nasi biskupi i proboszczowie, tak wiernie (jak deklarują) stojący przy Ojcu świętym, poprzynosili ze strychów zapomniane klęczniki i podążyli za dobrym przykładem papieża Benedykta?
środa, 21 maja 2008
po Vaticanum II uważa się, że wszystko jest dozwolone
Oświadczenie kardynała Noe: “Gdy Paweł VI doniósł o dymie szatana w Kościele odniósł się do nadużyć liturgicznych, jakie nastąpiły po Vaticanum II”
Bruno Volpe
Miasto Watykan – Mówi cienkim głosem, a duszność jest czasem tak ciężka, że musi się zatrzymać. Umysł jednakże jest przejrzysty, a serce w dobrym stanie. Wywiad z kardynałem Wirgiliuszem Noe (86 lat), Mistrzem Papieskich Ceremonii Liturgicznych za pontyfikatu Pawła VI, Jana Pawła I i Jana Pawła II, byłym Arcyprezbiterem Bazyliki św. Piotra i Wikariuszem Papieskim Państwa Watykańskiego, jawi się jako poruszający i intrygujący.
Purpurat, który już dawno temu wycofał się z życia publicznego z racji swego podeszłego wieku, pomaga nam - prowadząc nas za rękę – lepiej poznać namiestnika, niesłusznie i pośpiesznie zapomnianego przez historię: Giovanniego Battistę Montiniego (Paweł VI). I po raz pierwszy zdradza, do czego dokładnie odnosił się Paweł VI, zgłaszając w roku 1972 pojawienie się w Kościele dymu szatana.
- Eminencjo, kim był Papież Paweł VI?
“Dżentelmenem, świętym. Pamiętam jeszcze, jak żył tajemnicą Eucharystii, z pasją i zaangażowaniem. Kiedy o nim myślę płaczę, ale nie tak jak hipokryci. Szczerze się wzruszam. Tyle mu jestem dłużny, tyle mnie nauczył, żył i zawsze udzielał się dla Kościoła.”
- Wasza Eminencja miał zaszczyt być Mistrzem Papieskich Ceremonii Liturgicznych właśnie dzięki nominacji otrzymanej z rąk Papieża Montiniego w czasie reformy posoborowej. Jak Eminencja wspomina tamte czasy?
“Były wspaniałe. Pewnego razu Ojciec Święty powiedział mi osobiście i w sposób zażyły, jak ceremoniarz ma spełniać to zadanie w tym określonym okresie historii. Miało to miejsce w zakrystii. Przybliżył się do mnie i powiedział: ceremoniarz musi wszystko przewidzieć i zająć się wszystkim. Ma za zadanie upraszczać drogę papieżowi.”
-Dodał coś jeszcze?
“Tak. Twierdził, iż spokój ducha ceremoniarza nie może nigdy nic zmącić, żadne jego małe czy wielkie problemy osobiste. Ceremoniarz – podkreślił – musi pozostać zawsze panem samego siebie i być dla papieża tarczą, ponieważ Msza Święta musi być sprawowana godnie, ku chwale Bożej i Jego ludu.”
-Jak Ojciec Święty przyjął reformę liturgiczną wprowadzoną przez Vaticanum II?
“Chętnie”.
-Mówi się, że Paweł VI był człowiekiem bardzo smutnym. Prawda to czy legenda?
“To kłamstwo. Był dobrym i łagodnym ojcem, dżentelmenem i świętym. Jednocześnie był zasmucony faktem, że Kuria Rzymska zostawiła go samego. Wolałbym aczkolwiek o tym nie mówić.
- Ogólnie rzecz biorąc i abstrahując od opinii historyków, Wasza Eminencja – jeden z jego najbliższych i zaufanych współpracowników – opisuje papieża Montiniego jako osobę pogodną.
“Taki był. I wie pan dlaczego? Ponieważ twierdził, iż ten, kto służy Panu nie może być nigdy smutny. A on służył Mu szczególnie w Ofierze Mszy Świętej.”
-Niezapomniane pozostaje zawiadomienie Pawła VI o pojawieniu się w Kościele dymu szatana. Właśnie dziś owe słowa wydają się być niesamowicie aktualne. Co dokładnie papież miał na myśli?
“To był bardzo dobry krok z Waszej strony, ze strony ‘Petrus’, tak że po raz pierwszy jestem w stanie zdradzić, co Paweł VI miał na myśli tym swoim oświadczeniem. A zatem, papież Montini do szatana klasyfikował owych kapłanów, biskupów i kardynałów, którzy nie czcili Pana poprzez złe sprawowanie Mszy Świętej – wskutek błędnej interpretacji i błędnego zastosowania wytycznych Vaticanum II. Mówił o dymie szatana, ponieważ uważał, iż księża, którzy w imię kreatywności oszpecali Mszę Świętą, byli w rzeczywistości opętani przez próżność i pychę Nieprzyjaciela. Dym szatana nie był więc niczym innym jak mentalnością, która chciała przeinaczyć tradycyjne kanony liturgiczne w sprawowaniu Eucharystii.”
- I pomyśleć, że Pawłowi VI przypisuje się całe zło posoborowej liturgii. Ale wracając do tego, co Wasza Eminencja zdradza, Montini porównał liturgiczny chaos – nawet jeśli nie tak otwarcie - wprost do czegoś piekielnego.
„Potępiał protagonistyczne zapędy, delirium wszechmocy, które miały miejsce w liturgii posoborowej. Msza to święta ceremonia, powtarzał często, wszystko musi być przygotowane i adekwatnie przestudiowane szanując kanony, nikt nie jest panem Mszy. Niestety, po Vaticanum II wielu tego nie zrozumiało, a Paweł VI cierpiał z tego powodu uważając owe zjawisko za atak demona.”
-Eminencjo, w ramach konkluzji: czym jest prawdziwa liturgia?
“To oddawanie chwały Bogu. Taka liturgia jest zawsze sprawowana przyzwoicie: także źle uczyniony znak krzyża to wyraz pogardy i niedbalstwa. Niestety, powtarzam, po Vaticanum II uważa się, że wszystko jest dozwolone. Teraz należy odzyskać i to pośpiesznie poczucie sacrum w ‘ars celebrandi’, zanim dym szatana zupełnie ogarnie cały Kościół. Dzięki Bogu mamy Papieża Benedykta XVI: jego Msza i styl liturgiczny są przykładem poprawności i godności.”
źródło: Petrus
tłumaczenie: Yishana
Bruno Volpe
Miasto Watykan – Mówi cienkim głosem, a duszność jest czasem tak ciężka, że musi się zatrzymać. Umysł jednakże jest przejrzysty, a serce w dobrym stanie. Wywiad z kardynałem Wirgiliuszem Noe (86 lat), Mistrzem Papieskich Ceremonii Liturgicznych za pontyfikatu Pawła VI, Jana Pawła I i Jana Pawła II, byłym Arcyprezbiterem Bazyliki św. Piotra i Wikariuszem Papieskim Państwa Watykańskiego, jawi się jako poruszający i intrygujący.
Purpurat, który już dawno temu wycofał się z życia publicznego z racji swego podeszłego wieku, pomaga nam - prowadząc nas za rękę – lepiej poznać namiestnika, niesłusznie i pośpiesznie zapomnianego przez historię: Giovanniego Battistę Montiniego (Paweł VI). I po raz pierwszy zdradza, do czego dokładnie odnosił się Paweł VI, zgłaszając w roku 1972 pojawienie się w Kościele dymu szatana.
- Eminencjo, kim był Papież Paweł VI?
“Dżentelmenem, świętym. Pamiętam jeszcze, jak żył tajemnicą Eucharystii, z pasją i zaangażowaniem. Kiedy o nim myślę płaczę, ale nie tak jak hipokryci. Szczerze się wzruszam. Tyle mu jestem dłużny, tyle mnie nauczył, żył i zawsze udzielał się dla Kościoła.”
- Wasza Eminencja miał zaszczyt być Mistrzem Papieskich Ceremonii Liturgicznych właśnie dzięki nominacji otrzymanej z rąk Papieża Montiniego w czasie reformy posoborowej. Jak Eminencja wspomina tamte czasy?
“Były wspaniałe. Pewnego razu Ojciec Święty powiedział mi osobiście i w sposób zażyły, jak ceremoniarz ma spełniać to zadanie w tym określonym okresie historii. Miało to miejsce w zakrystii. Przybliżył się do mnie i powiedział: ceremoniarz musi wszystko przewidzieć i zająć się wszystkim. Ma za zadanie upraszczać drogę papieżowi.”
-Dodał coś jeszcze?
“Tak. Twierdził, iż spokój ducha ceremoniarza nie może nigdy nic zmącić, żadne jego małe czy wielkie problemy osobiste. Ceremoniarz – podkreślił – musi pozostać zawsze panem samego siebie i być dla papieża tarczą, ponieważ Msza Święta musi być sprawowana godnie, ku chwale Bożej i Jego ludu.”
-Jak Ojciec Święty przyjął reformę liturgiczną wprowadzoną przez Vaticanum II?
“Chętnie”.
-Mówi się, że Paweł VI był człowiekiem bardzo smutnym. Prawda to czy legenda?
“To kłamstwo. Był dobrym i łagodnym ojcem, dżentelmenem i świętym. Jednocześnie był zasmucony faktem, że Kuria Rzymska zostawiła go samego. Wolałbym aczkolwiek o tym nie mówić.
- Ogólnie rzecz biorąc i abstrahując od opinii historyków, Wasza Eminencja – jeden z jego najbliższych i zaufanych współpracowników – opisuje papieża Montiniego jako osobę pogodną.
“Taki był. I wie pan dlaczego? Ponieważ twierdził, iż ten, kto służy Panu nie może być nigdy smutny. A on służył Mu szczególnie w Ofierze Mszy Świętej.”
-Niezapomniane pozostaje zawiadomienie Pawła VI o pojawieniu się w Kościele dymu szatana. Właśnie dziś owe słowa wydają się być niesamowicie aktualne. Co dokładnie papież miał na myśli?
“To był bardzo dobry krok z Waszej strony, ze strony ‘Petrus’, tak że po raz pierwszy jestem w stanie zdradzić, co Paweł VI miał na myśli tym swoim oświadczeniem. A zatem, papież Montini do szatana klasyfikował owych kapłanów, biskupów i kardynałów, którzy nie czcili Pana poprzez złe sprawowanie Mszy Świętej – wskutek błędnej interpretacji i błędnego zastosowania wytycznych Vaticanum II. Mówił o dymie szatana, ponieważ uważał, iż księża, którzy w imię kreatywności oszpecali Mszę Świętą, byli w rzeczywistości opętani przez próżność i pychę Nieprzyjaciela. Dym szatana nie był więc niczym innym jak mentalnością, która chciała przeinaczyć tradycyjne kanony liturgiczne w sprawowaniu Eucharystii.”
- I pomyśleć, że Pawłowi VI przypisuje się całe zło posoborowej liturgii. Ale wracając do tego, co Wasza Eminencja zdradza, Montini porównał liturgiczny chaos – nawet jeśli nie tak otwarcie - wprost do czegoś piekielnego.
„Potępiał protagonistyczne zapędy, delirium wszechmocy, które miały miejsce w liturgii posoborowej. Msza to święta ceremonia, powtarzał często, wszystko musi być przygotowane i adekwatnie przestudiowane szanując kanony, nikt nie jest panem Mszy. Niestety, po Vaticanum II wielu tego nie zrozumiało, a Paweł VI cierpiał z tego powodu uważając owe zjawisko za atak demona.”
-Eminencjo, w ramach konkluzji: czym jest prawdziwa liturgia?
“To oddawanie chwały Bogu. Taka liturgia jest zawsze sprawowana przyzwoicie: także źle uczyniony znak krzyża to wyraz pogardy i niedbalstwa. Niestety, powtarzam, po Vaticanum II uważa się, że wszystko jest dozwolone. Teraz należy odzyskać i to pośpiesznie poczucie sacrum w ‘ars celebrandi’, zanim dym szatana zupełnie ogarnie cały Kościół. Dzięki Bogu mamy Papieża Benedykta XVI: jego Msza i styl liturgiczny są przykładem poprawności i godności.”
źródło: Petrus
tłumaczenie: Yishana
sobota, 17 maja 2008
Jesień Kelly ogłosiła apostazję
Jak donosi serwis BBC, pani Jesień Kelly *), świeżo poślubiona żona Piotra Phillipsa (wnuka Jej Królewskiej Mości Elżbiety II), jednego z pretendentów do brytyjskiego tronu, przed ślubem ogłosiła iż porzuca Kościół katolicki na rzecz anglikańskiej herezji, aby jej ukochany mąż mógł nadal być pretendentem do tronu (od 1701 r. w Wielkiej Brytanii pretendenci do tronu mają zakaz nawracania się na katolicyzm oraz poślubiania katolików). Co ciekawe, jeszcze miesiąc temu jej matka, Kiciuś Kelly **), po ujawnieniu świadectwa Chrztu Świętego swojej córki twierdziła, że "moja córka zawsze była dumna z wyznawania swojej wiary"
Pomódlmy się o opamiętanie dla pani Jesień i o jej rychły powrót do świętej Matki - Kościoła.
*) ang.: Autumn Kelly
**) ang: Kitty Kelly
A tak swoją drogą - jakie patronki opiekują się Jesieniami i Kiciusiami? I czy katolicki kapłan chrzcząc Kiciusię, Wiosnę czy Jesień potrafi zachować skupienie i poważny wyraz twarzy? A co ze Śrubokrętem czy Wiaterkiem? Pytania mnożą się, jak króliki...
Pomódlmy się o opamiętanie dla pani Jesień i o jej rychły powrót do świętej Matki - Kościoła.
*) ang.: Autumn Kelly
**) ang: Kitty Kelly
A tak swoją drogą - jakie patronki opiekują się Jesieniami i Kiciusiami? I czy katolicki kapłan chrzcząc Kiciusię, Wiosnę czy Jesień potrafi zachować skupienie i poważny wyraz twarzy? A co ze Śrubokrętem czy Wiaterkiem? Pytania mnożą się, jak króliki...
środa, 14 maja 2008
Ekumenizm działa, czyli: Nestorianie wracają!
Jak informuje serwis Rorate Coeli, nestoriański biskup Mar Bawai Soro (na zdjęciu), sześciu kapłanów, ponad 30 diakonów i subdiakonów oraz prawie 3000 wiernych powróciło z nestoriańskiej herezji i schizmy do Kościoła katolickiego. Ceremonia uroczystego wyznania Wiary katolickiej i powrotu do Mistycznego Ciała Chrystusa Pana odbyła się w Dzień Pięćdziesiątnicy.
Jak widać, wbrew bredniom szerzonym przez zgraję modernistów i ich "łże-ekumenizmowi dialogu", który jest tylko czczą mrzonką, "ekumenizm powrotów" wspierany przez Ducha świętego działa i ma się coraz lepiej! Módlmy się gorąco o nawrócenie Rosji i powrót do Kościoła pozostałych schizmatyków wschodnich.
Deo gratias!
Jak widać, wbrew bredniom szerzonym przez zgraję modernistów i ich "łże-ekumenizmowi dialogu", który jest tylko czczą mrzonką, "ekumenizm powrotów" wspierany przez Ducha świętego działa i ma się coraz lepiej! Módlmy się gorąco o nawrócenie Rosji i powrót do Kościoła pozostałych schizmatyków wschodnich.
Deo gratias!
wtorek, 13 maja 2008
hełmofiks, czyli straż koszmarna
Czyli nasza ulubiona i niezmordowana Diecezja Linz.
Msza święta w intencji strażaków ze znajdującym się "obok lub w pobliżu" ukrzyżowanym strachem na wróble w hełmie.
Msza święta w intencji strażaków ze znajdującym się "obok lub w pobliżu" ukrzyżowanym strachem na wróble w hełmie.
piątek, 9 maja 2008
Sancta Sedes
tak było do wczoraj:
a tak jest od dzisiaj
Deo gratias!
Swoją drogą zawsze się dziwiłem, dlaczego Stolica Apostolska nie ma serwisu w swoim języku urzędowym... Dzisiaj już wiemy, że powodem było lenistwo kurialistów. To jest oczywiście interpretacja uprzejma. Interpretacją nieuprzejmą byłoby złożenie tego na karb immanentnego obrzydzenia, jakim moderniści wszelkiego sorta obdarzają język Owidiusza, ale - jak przecież wiemy - żadnych modernistów od dawna nie ma na świecie, a papieżowi Krawcowi tylko się zdawało.
a tak jest od dzisiaj
Deo gratias!
Swoją drogą zawsze się dziwiłem, dlaczego Stolica Apostolska nie ma serwisu w swoim języku urzędowym... Dzisiaj już wiemy, że powodem było lenistwo kurialistów. To jest oczywiście interpretacja uprzejma. Interpretacją nieuprzejmą byłoby złożenie tego na karb immanentnego obrzydzenia, jakim moderniści wszelkiego sorta obdarzają język Owidiusza, ale - jak przecież wiemy - żadnych modernistów od dawna nie ma na świecie, a papieżowi Krawcowi tylko się zdawało.
środa, 7 maja 2008
Koncert techno i tancerki go-go w katedrze w Metz
Robiąc remanent w swoich zakładkach internetowych znalazłem link do filmu przedstawiającego reportaż z koncertu techno, który odbył się 4 lata temu w katedrze w Metz. Pisaliśmy o tym koncercie w 2005 r.
Oto tłumaczenie reportażu:
Spikerka:
Premiera we Francji. Kościół katolicki w nadziei przyciągnięcia do siebie wiernych, w szczególności młodych, z których pustoszeją kościoły, zorganizowal wieczór muzyki techno w katedrze w Metz. Celebracji ekumenicznej rytmu nadawał didżej. Ludzi było dużo, co potwierdza zadziwiający reportaż.
Komentarz I:
Tańczą jak w nocnym klubie, a jednak ci młodzi zgromadzeni są wewnątrz katedry z okazji wieczoru liturgicznego. Z modlitwą, kazaniem, błogosławieństwem lecz bez chóru ani organów. Dla urozmaicenia programu organizatorzy: ojcowie franciszkanie i właściciel nocnego klubu zaprosili tancerki go-go.
Brat Tiem:
Oni żyją tą muzyką, ona w nich mieszka, a więc wprowadzajmy tę muzykę do naszych kościołów... Organy tonie jedyny instrument, choć mają swoje godne miejsce. Myślę, że ta muzyka jest także piękna - ona również ma prawo być obecna w naszych kościołach.
Komentarz II:
Celem oczywiście było spowodowanie zbliżenia się młodych ku Kościołowi. Udało się to bez bez żadnych ekscesów, bez względu na motywacje obecnych tu 1300 młodych ludzi. A były one różne: od miłości do Boga po miłość do muzyki techno.
Filip:
Przyjście tutaj, posłuchanie muzyki techno w miejscu świętym, miejscu bardzo "nośnym", napełnionym energią duchową... - oczywiście to nas zbliża do Boga, gdy się jest młodym i stwarza dużo więcej możliwości by do nas przemówić.
Greg:
To byloby fajnie, gdyby muzyka elektroniczna wkroczyła do miejsc takich jak to lub podobne. Nie trzeba zamykać się w obszarze "rejwowania" i "free-parties"
Bez względu na skutki duchowe tego wieczoru promotorzy maja nadzieję ponawiać eksperyment w innych katedrach francuskich aż do sierpnia 2005, daty kolejnego Światowego Dnia Młodzieży, w Kolonii.
Oto tłumaczenie reportażu:
Spikerka:
Premiera we Francji. Kościół katolicki w nadziei przyciągnięcia do siebie wiernych, w szczególności młodych, z których pustoszeją kościoły, zorganizowal wieczór muzyki techno w katedrze w Metz. Celebracji ekumenicznej rytmu nadawał didżej. Ludzi było dużo, co potwierdza zadziwiający reportaż.
Komentarz I:
Tańczą jak w nocnym klubie, a jednak ci młodzi zgromadzeni są wewnątrz katedry z okazji wieczoru liturgicznego. Z modlitwą, kazaniem, błogosławieństwem lecz bez chóru ani organów. Dla urozmaicenia programu organizatorzy: ojcowie franciszkanie i właściciel nocnego klubu zaprosili tancerki go-go.
Brat Tiem:
Oni żyją tą muzyką, ona w nich mieszka, a więc wprowadzajmy tę muzykę do naszych kościołów... Organy tonie jedyny instrument, choć mają swoje godne miejsce. Myślę, że ta muzyka jest także piękna - ona również ma prawo być obecna w naszych kościołach.
Komentarz II:
Celem oczywiście było spowodowanie zbliżenia się młodych ku Kościołowi. Udało się to bez bez żadnych ekscesów, bez względu na motywacje obecnych tu 1300 młodych ludzi. A były one różne: od miłości do Boga po miłość do muzyki techno.
Filip:
Przyjście tutaj, posłuchanie muzyki techno w miejscu świętym, miejscu bardzo "nośnym", napełnionym energią duchową... - oczywiście to nas zbliża do Boga, gdy się jest młodym i stwarza dużo więcej możliwości by do nas przemówić.
Greg:
To byloby fajnie, gdyby muzyka elektroniczna wkroczyła do miejsc takich jak to lub podobne. Nie trzeba zamykać się w obszarze "rejwowania" i "free-parties"
Bez względu na skutki duchowe tego wieczoru promotorzy maja nadzieję ponawiać eksperyment w innych katedrach francuskich aż do sierpnia 2005, daty kolejnego Światowego Dnia Młodzieży, w Kolonii.
Po co komu rubryki w Mszale?
Czyli Msza święta w rycie posoborowym. Uroczysta, z aspersją i okadzeniami.
źródło: http://www.ctanorcal.org/WCCTA2008.wmv
---------
Aktualizacja: 09.05.2008
Film jest obecnie niedostępny na serwerze "Call To Action", ale fragmenty nadal można obejrzeć w serwisie YouTube:
przy okazji udało nam się ustalić nazwisko celebransa - otóż jest to ksiądz... biskup Remigiusz Józef de Roo, emerytowany biskup diecezji Victoria, który obecnie objeżdża świat, jako "Pielgrzym Drugiego Soboru Watykańskiego", a na swojej stronie linkuje m.in. do Instytutu Enneagramów.
Żeby było ciekawiej, członkowie organizacji Call To Action (którą wspiera Bp de Roo i dla której członków odprawił tę kukiełkową Mszę) z diecezji Lincoln (Nebraska) zostali jakiś czas temu obłożeni przez ordynariusza interdyktem, a następnie ekskomuniką. CTA, jak dowiadujemy się z Wikipedii, dąży do likwidacji celibatu w Kościele katolickim, wprowadzenia święceń kapłańskich dla kobiet, demokratyzacji sposobu zarządzania Kościołem i uzyskania zgody na stosowanie antykoncepcji i środków wczesnoporonnych przez katolików.
Pomódlmy się za Księdza Biskupa!
źródło: http://www.ctanorcal.org/WCCTA2008.wmv
---------
Aktualizacja: 09.05.2008
Film jest obecnie niedostępny na serwerze "Call To Action", ale fragmenty nadal można obejrzeć w serwisie YouTube:
przy okazji udało nam się ustalić nazwisko celebransa - otóż jest to ksiądz... biskup Remigiusz Józef de Roo, emerytowany biskup diecezji Victoria, który obecnie objeżdża świat, jako "Pielgrzym Drugiego Soboru Watykańskiego", a na swojej stronie linkuje m.in. do Instytutu Enneagramów.
Żeby było ciekawiej, członkowie organizacji Call To Action (którą wspiera Bp de Roo i dla której członków odprawił tę kukiełkową Mszę) z diecezji Lincoln (Nebraska) zostali jakiś czas temu obłożeni przez ordynariusza interdyktem, a następnie ekskomuniką. CTA, jak dowiadujemy się z Wikipedii, dąży do likwidacji celibatu w Kościele katolickim, wprowadzenia święceń kapłańskich dla kobiet, demokratyzacji sposobu zarządzania Kościołem i uzyskania zgody na stosowanie antykoncepcji i środków wczesnoporonnych przez katolików.
Pomódlmy się za Księdza Biskupa!
Abp Damian Zimoń błogosławi poczynaniom tradycjonalistów
Na naszym forum ukazało się oświadczenie:
W związku z zaistniałą sytuacją wokół Mszy Świętej w Piekarach Śląskich na Kalwarii, pragniemy poinformować iż zbyt pochopne były oceny decyzji Księdza Arcybiskupa.
Ksiądz Arcybiskup Damian Zimoń ceni wysoce zaangażowanie w Mszę Świętą trydencką. Jego ocena w połączeniu z wolą Ojca Świętego Benedykta XVI oddala wszelkie domysły i gorące wieści, które pojawiły się od środy 30.04 jakoby był przeciwny Mszy Świętej w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego. Wynikłe zamieszanie było powodem niedoinformowania o całości przebiegu procesu wokół Mszy Świętej na piekarskiej Kalwarii. Wszystko zostało wzajemnie wyjaśnione.
Ksiądz Arcybiskup docenia zaangażowanie Księży w tym temacie i błogosławi poczynaniom uwrażliwiania na piękno rytu nadzwyczajnego oraz budowania i pielęgnowania sacrum rytu zwyczajnego. Podziela papieską myśl iż historia liturgii to nie historia zerwania ale kontynuacji. Wobec zamieszania wokół tej sprawy postanowiliśmy poinformować i uspokoić napięcia. W duchu synowskiego oddania polecamy naszego Arcybiskupa opiece Matki Bożej Piekarskiej.
Z błogosławieństwem naszego Metropolity pragniemy nadal czynić wszystko dla zachowania czcigodnej tradycji liturgicznej i służyć pomocą kapłańską dla tych grup, które poproszą o Mszę Świętą w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego na terenie naszej archidiecezji.
W duchu czci i posłuszeństwa
ks. Piotr (Lisiecki, parafia św. Wojciecha, Bytom)
ks. Wojciech (Grzesiak, parafia św. Szczepana, Katowice)
Bóg zapłać Księże Arcybiskupie za błogosławieństwo! Jak rozumiemy, wydana w ubiegłym tygodniu decyzja zakazująca odprawiania Mszy świętych w nazdwyczajnej formie rytu rzymskiego została uchylona i mamy nadzieję, że już niebawem wierni z Piekar Śląskich będą mogli powitać Waszą Ekscelencję w Piekarach na Mszy świętej trydenckiej.
W związku z zaistniałą sytuacją wokół Mszy Świętej w Piekarach Śląskich na Kalwarii, pragniemy poinformować iż zbyt pochopne były oceny decyzji Księdza Arcybiskupa.
Ksiądz Arcybiskup Damian Zimoń ceni wysoce zaangażowanie w Mszę Świętą trydencką. Jego ocena w połączeniu z wolą Ojca Świętego Benedykta XVI oddala wszelkie domysły i gorące wieści, które pojawiły się od środy 30.04 jakoby był przeciwny Mszy Świętej w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego. Wynikłe zamieszanie było powodem niedoinformowania o całości przebiegu procesu wokół Mszy Świętej na piekarskiej Kalwarii. Wszystko zostało wzajemnie wyjaśnione.
Ksiądz Arcybiskup docenia zaangażowanie Księży w tym temacie i błogosławi poczynaniom uwrażliwiania na piękno rytu nadzwyczajnego oraz budowania i pielęgnowania sacrum rytu zwyczajnego. Podziela papieską myśl iż historia liturgii to nie historia zerwania ale kontynuacji. Wobec zamieszania wokół tej sprawy postanowiliśmy poinformować i uspokoić napięcia. W duchu synowskiego oddania polecamy naszego Arcybiskupa opiece Matki Bożej Piekarskiej.
Z błogosławieństwem naszego Metropolity pragniemy nadal czynić wszystko dla zachowania czcigodnej tradycji liturgicznej i służyć pomocą kapłańską dla tych grup, które poproszą o Mszę Świętą w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego na terenie naszej archidiecezji.
W duchu czci i posłuszeństwa
ks. Piotr (Lisiecki, parafia św. Wojciecha, Bytom)
ks. Wojciech (Grzesiak, parafia św. Szczepana, Katowice)
Bóg zapłać Księże Arcybiskupie za błogosławieństwo! Jak rozumiemy, wydana w ubiegłym tygodniu decyzja zakazująca odprawiania Mszy świętych w nazdwyczajnej formie rytu rzymskiego została uchylona i mamy nadzieję, że już niebawem wierni z Piekar Śląskich będą mogli powitać Waszą Ekscelencję w Piekarach na Mszy świętej trydenckiej.
poniedziałek, 5 maja 2008
Kolejny pomnik Relikwii Drugiej Klasy
Jak informuje Gazeta Wybiórcza, Relikwia Drugiej Klasy poświęciła kolejny własny pomnik.
Tym razem w Rabie Wyżnej.
Tym razem w Rabie Wyżnej.
Pierwszy stoi od paru lat w Zakopanem.
Wolny i darmowy wstęp za dwie dychy
Jego Ekscelencja bp Jan Wieczorek, biskup gliwicki swego czasu w krótkich, żołnierskich słowach zarządził:
W oparciu o wskazania Magisterium Kościoła, podaję następujące zasady odnośnie do organizowania koncertów w kościołach diecezji gliwickiej:
(...)
7. We wnętrzu świątyni należy przestrzegać następujących zasad:
a) Wstęp do kościoła na koncert winien być całkowicie wolny i bezpłatny. Ewentualna zbiórka na cele społeczne czy charytatywne może być zorganizowana tylko za zezwoleniem Kurii Diecezjalnej
a tymczasem, jak czytamy na stronie Międzynarodowego Festiwalu - Dni Muzyki Organowej:
4 maja godz. 20.00
Katedra śś. App. Piotra i Pawła – Gliwice
KONCERT INAUGURACYJNY
(...)
Bilety: Normalne 20 zł, Ulgowe 12 zł
5 maja godz. 19.30
Kościół pw. Wszystkich Świętych – Gliwice
RECITAL ORGANOWY
(...)
Bilety: Normalne 12 zł, Ulgowe 7 zł
6 maja godz. 19.30
Koµciół pw. św. Bartłomieja – Gliwice
RECITAL ORGANOWY
(...)
Bilety: Normalne 12 zł, Ulgowe 7 zł
7 maja godz. 19.30
Kościół pw. św. Bartłomieja – Gliwice
RECITAL ORGANOWY
(...)
Bilety: Normalne 12 zł, Ulgowe 7 zł
8 maja godz. 19.30
Kościół pw. Wszystkich Świętych – Gliwice
KONCERT PROMOCYJNY STUDENTÓW
(...)
Bilety: Normalne 12 zł, Ulgowe 7 zł
9 maja godz. 19.30
Kościół pw. św. Bartłomieja – Gliwice
RECITAL ORGANOWY
(...)
Bilety: Normalne 12 zł, Ulgowe 7 zł
11 maja godz. 20.00
Katedra śś. App. Piotra i Pawła – Gliwice
KONCERT FINAŁOWY
(...)
Bilety: Normalne 20 zł, Ulgowe 12 zł
W oparciu o wskazania Magisterium Kościoła, podaję następujące zasady odnośnie do organizowania koncertów w kościołach diecezji gliwickiej:
(...)
7. We wnętrzu świątyni należy przestrzegać następujących zasad:
a) Wstęp do kościoła na koncert winien być całkowicie wolny i bezpłatny. Ewentualna zbiórka na cele społeczne czy charytatywne może być zorganizowana tylko za zezwoleniem Kurii Diecezjalnej
a tymczasem, jak czytamy na stronie Międzynarodowego Festiwalu - Dni Muzyki Organowej:
4 maja godz. 20.00
Katedra śś. App. Piotra i Pawła – Gliwice
KONCERT INAUGURACYJNY
(...)
Bilety: Normalne 20 zł, Ulgowe 12 zł
5 maja godz. 19.30
Kościół pw. Wszystkich Świętych – Gliwice
RECITAL ORGANOWY
(...)
Bilety: Normalne 12 zł, Ulgowe 7 zł
6 maja godz. 19.30
Koµciół pw. św. Bartłomieja – Gliwice
RECITAL ORGANOWY
(...)
Bilety: Normalne 12 zł, Ulgowe 7 zł
7 maja godz. 19.30
Kościół pw. św. Bartłomieja – Gliwice
RECITAL ORGANOWY
(...)
Bilety: Normalne 12 zł, Ulgowe 7 zł
8 maja godz. 19.30
Kościół pw. Wszystkich Świętych – Gliwice
KONCERT PROMOCYJNY STUDENTÓW
(...)
Bilety: Normalne 12 zł, Ulgowe 7 zł
9 maja godz. 19.30
Kościół pw. św. Bartłomieja – Gliwice
RECITAL ORGANOWY
(...)
Bilety: Normalne 12 zł, Ulgowe 7 zł
11 maja godz. 20.00
Katedra śś. App. Piotra i Pawła – Gliwice
KONCERT FINAŁOWY
(...)
Bilety: Normalne 20 zł, Ulgowe 12 zł
niedziela, 4 maja 2008
Przywódcy różnych religii "błogosławią" nowego "biskupa" episkopalnego w katolickiej kaplicy
Jak donosi serwis News Blaze, nowy, dziesiąty "biskup" "kościoła" episkopalnego w Nevadzie, "wielce czcigodny" Danielek Tomasz Edwards ("Dan" to zdrobnienie od "Daniel", czyli "Danielek") został w przepięknym geście "pobłogosławiony" przez katolickiego biskupa, "kapłana" hinduistycznego, muzułmańskiego imama, żydowską "rabinkę", "duchownego" bahaitów, "duchownego" od baptystów i jakąś pejotystkę (oficjalnie: przywódczynię Rdzennej Religii Amerykańskiej - panindianizmu)
Podczas ceremonii "błogosławieństw", która miała miejsce w... katolickiej kaplicy Koledżu im. Bpa Patryka Manogue, "biskup" Edwards siedział sobie na podium, do którego podchodzili poszczególni "szamani".
Ceremonię rozpoczął swym błogosławieństwem Bp Randolf Calvo, ordynariusz diecezji Reno, po nim swoje gusła czynili m.in. "kapłan" buddyjski, "wielebny" Wilhelm Bartlett, "rabinka" żydowska Elżbieta Beyer, "kapłan" hindustów Rajan Zed, Imam Wsoólnoty Muzułmańskiej Północnej Nevady Abdul Barghouthi, "duchowny" bahaicki Trip Barthel, "wielebny" Onie Cooper z Drugiego "kościoła" Baptystów i przywódczyni pejotystów - Reynalda James.
Podczas czytania przez Rajana Zeda fragmentów Sanskrytu, Reynalda James skrapiała "biskupa" Edwardsa "świętą wodą" z Jeziora Piramid. Niektórzy z "przywódców" obłapiali nowego "biskupa", inni ograniczali się do przysłowiowej "grabuli". Wszystkiemu przyglądała się pani "biskupowa", Linda Edwards, profesor prawa.
Jak widać, dla posoborowia Święta Wiara Katolicka to po prostu jedna z wielu religii, które wszystkie są tak samo prawdziwe. Wszystko jedno, którą się wyznaje, wszystko jedno, do której wspólnoty się przynależy, w ilu bogów wiarę się wyznaje, skoro i tak najważniejsze jest, abyśmy uczynili sobie parę kurtuazyjnych gestów, pochlapali się wodą, a następnie ładnie się uśmiechnęli do pamiątkowej fotografii.
Kyrie eleison!
Podczas ceremonii "błogosławieństw", która miała miejsce w... katolickiej kaplicy Koledżu im. Bpa Patryka Manogue, "biskup" Edwards siedział sobie na podium, do którego podchodzili poszczególni "szamani".
Ceremonię rozpoczął swym błogosławieństwem Bp Randolf Calvo, ordynariusz diecezji Reno, po nim swoje gusła czynili m.in. "kapłan" buddyjski, "wielebny" Wilhelm Bartlett, "rabinka" żydowska Elżbieta Beyer, "kapłan" hindustów Rajan Zed, Imam Wsoólnoty Muzułmańskiej Północnej Nevady Abdul Barghouthi, "duchowny" bahaicki Trip Barthel, "wielebny" Onie Cooper z Drugiego "kościoła" Baptystów i przywódczyni pejotystów - Reynalda James.
Podczas czytania przez Rajana Zeda fragmentów Sanskrytu, Reynalda James skrapiała "biskupa" Edwardsa "świętą wodą" z Jeziora Piramid. Niektórzy z "przywódców" obłapiali nowego "biskupa", inni ograniczali się do przysłowiowej "grabuli". Wszystkiemu przyglądała się pani "biskupowa", Linda Edwards, profesor prawa.
Pamiątkowe zdjęcie całego towarzystwa szalikowców:
Od lewej: ks. Karol Durante (parafia św. Teresy z Avila w Carson City), Wilhelm R. Millsap ("kościół" episkopalny), Rajan Zed (pogańska sekta hinduistyczna), Ruth Hanusa (nawet w redakcji nie wiedzą, skąd), Rebeka N. (Międzynarodowa Wspólnota Chrystusa), Jego Ekscelencja Randolf Calvo (Ordynariusz Diecezji Reno), Rhys Andrews (Międzynarodowa Wspólnota Chrystusa), Wilhelm Bartlett (buddyści)
Od lewej: ks. Karol Durante (parafia św. Teresy z Avila w Carson City), Wilhelm R. Millsap ("kościół" episkopalny), Rajan Zed (pogańska sekta hinduistyczna), Ruth Hanusa (nawet w redakcji nie wiedzą, skąd), Rebeka N. (Międzynarodowa Wspólnota Chrystusa), Jego Ekscelencja Randolf Calvo (Ordynariusz Diecezji Reno), Rhys Andrews (Międzynarodowa Wspólnota Chrystusa), Wilhelm Bartlett (buddyści)
Podczas obrzędów "błogosławieństwa" - miejmy nadzieję, że - o ile w tej kaplicy przechowuje się Najświętszy Sakrament, przynajmniej Pana Jezusa gdzieś wyniesiono przed tym bałwochwalstwem i świętokradztwem.
Jak widać, dla posoborowia Święta Wiara Katolicka to po prostu jedna z wielu religii, które wszystkie są tak samo prawdziwe. Wszystko jedno, którą się wyznaje, wszystko jedno, do której wspólnoty się przynależy, w ilu bogów wiarę się wyznaje, skoro i tak najważniejsze jest, abyśmy uczynili sobie parę kurtuazyjnych gestów, pochlapali się wodą, a następnie ładnie się uśmiechnęli do pamiątkowej fotografii.
Kyrie eleison!
To był tylko gest ekumeniczny...
...tak pokrętnie tłumaczył się łżecznik prasowy diecezji w San Jose (Kalafiornia) z faktu wzięcia udziału przez swego pryncypała, Bpa Patryka J. McGrath'a udziału w "ingresie" nowej "biskup" "kościoła" episkopalnego, pani Marii Grey-Reeves. Łżecznik ciągnął dalej: Biskup nie brał udziału w uroczystości, jak również nie były to konsekracje biskupie. To był tylko gest ekumeniczny, przecież papież też czasami coś tam razem urządza z arcybiskupem Canterbury.
Biskupowi Patrykowi proponujemy następnym razem nie iść i nie legitymizować heretyków, tylko przejść się do jakiejś swojej parafii posiedzieć w konfesjonale, albo na ryby. Będzie to z pożytkiem duchowym zarówno dla katolików, jak i dla heretyków.
Na zdjęciu: Bp Patryk z panią Marysią, której kiedyś ktoś zrobił krzywdę i wmówił, że jest biskupem.
Biskupowi Patrykowi proponujemy następnym razem nie iść i nie legitymizować heretyków, tylko przejść się do jakiejś swojej parafii posiedzieć w konfesjonale, albo na ryby. Będzie to z pożytkiem duchowym zarówno dla katolików, jak i dla heretyków.
Na zdjęciu: Bp Patryk z panią Marysią, której kiedyś ktoś zrobił krzywdę i wmówił, że jest biskupem.
Rewolucyjna czujność neo-katechistów
Kilka dni temu napisaliśmy o chwili szczerości u administratora serwisu neokatechumenat.org, który nieopatrznie opublikował verba veritas o drutowaniu mu gęby przez świeckich "katechistów", którzy kręcą sektą neokatechumenalną. Jak donieśli nasi czytelnicy, wzmiankowana informacja została krótko po naszej publikacji (cóż za rewolucyjna czujność!) zdjęta z tego serwisu. Na nieszczęście (dla katechistów), kopia w Googlownicy istnieje i ma się całkiem dobrze (niestety, za jakiś tydzień Googlownica też się zaktualizuje i kopia zniknie).
Ku pamięci zamieszczamy wykonany wcześniej (profilaktycznie) zrzut ekranu, aby "towarzystwo przyjaciół macy" nie mogło wmawiać swoim wyznawcom, że mieli halucynacje.
Ku pamięci zamieszczamy wykonany wcześniej (profilaktycznie) zrzut ekranu, aby "towarzystwo przyjaciół macy" nie mogło wmawiać swoim wyznawcom, że mieli halucynacje.
Nowa Wiosna Kościoła w Camden
Diecezja Camden (zapewne w celu pozyskania środków finansowych ze sprzedaży kościołów na zasądzone odszkodowania) właśnie zadecydowała, że z istniejących 124 parafii ma pozostać tylko 66. Biskup Józef A. Galante zdecydował się zlikwidować nawet te kościoły, które nie są zadłużone, dają radę się same utrzymać i które mają regularną obsługę duszpasterską. Na szczęście proboszczowie i wierni nie dają sobie w kaszę dmuchać i wszelkimi dostępnymi środkami starają się zmienić decyzje kurialistów.
Z cyklu: Sztuka posoborowa
Co to jest?
a) kilkutygodniowy zarodek bezmózgozaura wyjęty z formaliny
b) elegancki przycisk do papieru zaprojektowany przez Pawła Picasso
c) najnowszy model aparatu słuchowego produkcji Bugnini&Marini S.p.A.
d) Matka Boża spoglądająca na Dzieciątko - rzeźba Celestyny (lub Jima *) Lauritsen
b) elegancki przycisk do papieru zaprojektowany przez Pawła Picasso
c) najnowszy model aparatu słuchowego produkcji Bugnini&Marini S.p.A.
d) Matka Boża spoglądająca na Dzieciątko - rzeźba Celestyny (lub Jima *) Lauritsen
Odpowiedź na pytanie znajdziemy na stronie wystawy Z przeszłości w teraźniejszość - Obrazki z życia Maryi, którą można obejrzeć na Uniwersytecie w Dayton. Autorka *) tego czegoś ukończyła z wyróżnieniem teologię na renomowanej posoborowej uczelni. Dwa lata temu otrzymała od nich dodatkowo jakąś prestiżową nagrodę "za całokształt". Ciekawe, co palą państwo Lauritsen? Cokolwiek by to nie było, nieźle kopie!
*) uzupełnienie - z treści strony nie do końca wynika, kto z szalonej dwójki (Celestyna czy Jim) wyrzeźbił tego cudaka. Dziękujemy naszym uważnym czytelnikom za zwrócenie nam na to uwagi
Kyrie eleison!
sobota, 3 maja 2008
Tańców neońskich ciąg dalszy
Jeszcze jeden film przedstawiający paraliturgiczne tańce neokatechumenów wokół stołu z chanukiją i kwiatami.
Paschalne neo-kółko graniaste w Vancouver
Jak widać, neokatechumeni, niezależnie od lokalizacji, gorliwie przestrzegają przepisów liturgicznych wydanych przez... swojego guru, Franciszka "Kiko" Arguello.
Nakazy Ojca świętego mają nadal w... głębokim poważaniu.
Proszę zwrócić uwagę na fakt iż stół (na którym neoni sprawują swoje obrzędy) stoi w nawie kościoła (przez moment widać dywany i stopnie prezbiterium). Widocznie katolicki ołtarz jest dla neokatechumenów niekoszerny.
Nakazy Ojca świętego mają nadal w... głębokim poważaniu.
Proszę zwrócić uwagę na fakt iż stół (na którym neoni sprawują swoje obrzędy) stoi w nawie kościoła (przez moment widać dywany i stopnie prezbiterium). Widocznie katolicki ołtarz jest dla neokatechumenów niekoszerny.
31 popularnych piosenek, o charakterze raczej oazowo-ogniskowym...
...można ściągnąć z oficjalnej strony Śpiewnik Pielgrzymkowy - Pielgrzymki Pieszej na Jasną Górę, znajdującej się na serwerze Kurii Diecezjalnej w Gliwicach.
Autorzy strony piszą również: Zapraszamy do pobrania choć jednego ze zgromadzonych przez nas śpiewników. Przydadzą się nie tylko na pielgrzymce, ale takze podczas różnego rodzaju nabożeństw, spotkań oazowych, modlitewnych. Zgromadzone przez nas zasoby, pochodzą z różnych pielgrzymkowych stron.
Oto niektóre z piosenek, które znajdują się w powyższych zasobach "Śpiewników Pielgrzymowych":
- Hej bystra woda bystra wodziczka / Pytało dziewczę o Janicka...
- Nic nie robić nie mieć zmartwień / Chłodne piwko w cieniu pić / Leżeć w trawie liczyć chmury / Gołym i wesołym być...
- Para ballar la bamba / Se necesita una poca de gracia / Ara mi para ti ya arriba ya aribba / A ya arriba ya arriba / Por ti se re...
- Gdy jestem sam / Myślami biegnę / Do mej najdroższej / Jak rzeka wiernej / O, Majka / Nie jestem ciebie wart...
- Dlaczego nie mówimy o tym / Co nas boli otwarcie / Budowa ściany wokół siebie marna sztuka / Wrażliwe słowo czuły dotyk wystarczą / Czasami tylko tego pragnę tego szukam...
- W murowane piwnicy / Tańcowali zbójnicy / Kazalise piknie grać / I na nóżki pozirać...
Wesoło musi być na tej pielgrzymce.
Autorzy strony piszą również: Zapraszamy do pobrania choć jednego ze zgromadzonych przez nas śpiewników. Przydadzą się nie tylko na pielgrzymce, ale takze podczas różnego rodzaju nabożeństw, spotkań oazowych, modlitewnych. Zgromadzone przez nas zasoby, pochodzą z różnych pielgrzymkowych stron.
Oto niektóre z piosenek, które znajdują się w powyższych zasobach "Śpiewników Pielgrzymowych":
- Hej bystra woda bystra wodziczka / Pytało dziewczę o Janicka...
- Nic nie robić nie mieć zmartwień / Chłodne piwko w cieniu pić / Leżeć w trawie liczyć chmury / Gołym i wesołym być...
- Para ballar la bamba / Se necesita una poca de gracia / Ara mi para ti ya arriba ya aribba / A ya arriba ya arriba / Por ti se re...
- Gdy jestem sam / Myślami biegnę / Do mej najdroższej / Jak rzeka wiernej / O, Majka / Nie jestem ciebie wart...
- Dlaczego nie mówimy o tym / Co nas boli otwarcie / Budowa ściany wokół siebie marna sztuka / Wrażliwe słowo czuły dotyk wystarczą / Czasami tylko tego pragnę tego szukam...
- W murowane piwnicy / Tańcowali zbójnicy / Kazalise piknie grać / I na nóżki pozirać...
Wesoło musi być na tej pielgrzymce.
piątek, 2 maja 2008
Neokatechiści drutują gęby, czyli "neo-omerta"
Od czasu do czasu neokatechumeni na swoich stronach internetowych napiszą kilka słów prawdy. Np. tutaj:
Witam,
jak już wiecie Katechiści* zakazali nam (jako wspólnocie) jakichkolwiek kontaktów przez internet**.. tak więc strona ta przestaje być stroną wspólnoty*** i wraca do pierwotnej funkcji informacyjnej (ja, jak na razie i tak nie mam czasu na prowadzenie kolejnego serwisu, a nowego /pod innym adresem/ nie będę zakładał gdyż skutecznie mnie zniechęcono).
Teraz powstrzymam się też od wyrażenia własnego zdania (które jak widać i tak chyba nie ma znaczenia).
Powyższy news powstał jedynie dlatego że nie chcę prowokować kolejnych “ciśnień wspólnotowych”.
* - Katechiści mojej wspólnoty, a nie odpowiedzialni za Polskę.
** - ze światem zewnętrznym (mnie co prawda się wydaje że podczas pierwszego spotkania z Katechistami przesłaniem było “że żadnych kontaktów” ale nie będę się przy tym upierał :) bo pewnie na podczas drugiego mogło być już inaczej).
*** - jako całości.
Ciekawe, cóż takiego chcą ukryć przed publicznością neo-oficerowie polityczni? Co grozi za niepodporządkowanie się hordzie "katechistów" neokatechumenalnych? Może któryś z naszych czytelników wie i nam o tym napisze?
Witam,
jak już wiecie Katechiści* zakazali nam (jako wspólnocie) jakichkolwiek kontaktów przez internet**.. tak więc strona ta przestaje być stroną wspólnoty*** i wraca do pierwotnej funkcji informacyjnej (ja, jak na razie i tak nie mam czasu na prowadzenie kolejnego serwisu, a nowego /pod innym adresem/ nie będę zakładał gdyż skutecznie mnie zniechęcono).
Teraz powstrzymam się też od wyrażenia własnego zdania (które jak widać i tak chyba nie ma znaczenia).
Powyższy news powstał jedynie dlatego że nie chcę prowokować kolejnych “ciśnień wspólnotowych”.
* - Katechiści mojej wspólnoty, a nie odpowiedzialni za Polskę.
** - ze światem zewnętrznym (mnie co prawda się wydaje że podczas pierwszego spotkania z Katechistami przesłaniem było “że żadnych kontaktów” ale nie będę się przy tym upierał :) bo pewnie na podczas drugiego mogło być już inaczej).
*** - jako całości.
Ciekawe, cóż takiego chcą ukryć przed publicznością neo-oficerowie polityczni? Co grozi za niepodporządkowanie się hordzie "katechistów" neokatechumenalnych? Może któryś z naszych czytelników wie i nam o tym napisze?
Bp Mizobe: Koniec z ekskluzywizmem w parafiach!
Na stronie internetowej Diecezji Takamatsu można znaleźć List Pasterski (wersja angielska) Bpa Franciszka Ksawerego Mizobe Osamu poświęcony celebracjom liturgicznym Triduum Paschalnego w 2008 r. Po lekturze tego dokumentu widać jasno, że jest adresowany przede wszystkim do neokatechumenów i obsługujących ich wspólnoty kapłanów, którzy celebrują swoje obrzędy we własnym, hermetycznym gronie i nie biorą udziału w celebracjach całej parafii. A skoro od czasu Świąt Wielkanocnych biskupi japońscy już dwukrotnie udawali się w sprawie neokatechumenatu do Watykanu możemy bez cienia wątpliwości przypuszczać, że niniejszy List Pasterski został przez neokatechumenat zignorowany.
W tekście zachowano podkreślenia tak, jak w oryginale.
Do wszystkich Kapłanów, Osób Zakonnych i Wiernych Diecezji Takamatsu
List Pasterski w sprawie Celebracji Liturgicznych Triduum Paschalnego
Ten list jest adresowany do wszystkich z Was, którzy - jak wiem - dokładacie wszelkich starań, aby pogłębić waszą wiarę poprzez gorliwe uczestnictwo w liturgii. Tematem tego listu jest Liturgia Triduum Paschalnego. Jak dobrze wiecie, wszystkie celebracje liturgiczne na terenie diecezji znajdują się pod jurysdykcją biskupa. Ta odpowiedzialność biskupa została po raz pierwszy określona we Mszale Rzymskim 1970 i przypomniana ponownie w nowym wydaniu Mszału, promulgowanym w 2002 r. Zadania biskupa zostały objaśnione w rozdziale 1 instrukcji Redemptionis Sacramentum, która została wydana przez Kongregację Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów:
1.21. „Do biskupa diecezjalnego w Kościele mu powierzonym należy, w ramach przysługującej mu kompetencji, wydawanie w sprawach liturgicznych norm, które obowiązują wszystkich”
1.22. Biskup kieruje powierzonym mu Kościołem partykularnym i jego obowiązkiem jest rządzenie, korygowanie, pobudzanie, a czasami nawet karcenie, skoro piastuje święty urząd, jaki przyjął przez święcenia biskupie, w celu budowania swojej owczarni w prawdzie i świętości.
1.23. Wierni „powinni pozostawać w łączności z biskupem, jak Kościół z Chrystusem, a Jezus Chrystus z Ojcem, żeby wszystko było zgodne dzięki jedności i żeby tym pełniej służyło chwale Bożej”. Wszyscy, również członkowie instytutów życia konsekrowanego i stowarzyszeń życia apostolskiego oraz wszystkich grup i ruchów kościelnych wszelkiego rodzaju, we wszystkim, co ma związek z liturgią, są poddani władzy biskupa diecezjalnego, z zachowaniem prawnie określonych przywilejów. Do biskupa diecezjalnego należy więc prawo i obowiązek czuwania i wglądu w liturgię w kościołach i kaplicach znajdujących się na jego terytorium, również w tych, które zostały założone albo są prowadzone przez członków wspomnianych instytutów, jeśli wierni mają do nich dostęp na stałe.
1.24. Ze swojej strony lud chrześcijański ma prawo, aby biskup diecezjalny czuwał nad tym, iżby w dyscyplinę kościelną nie wkradły się nadużycia, zwłaszcza jeśli chodzi o posługę słowa, sprawowanie sakramentów i sakramentaliów, kult Boga i świętych.
1.25. Komisje lub rady czy też zespoły ustanowione przez biskupa, aby przyczyniały się „do popierania liturgii, muzyki oraz sztuki religijnej w jego diecezji”, będą działać zgodnie z intencją i rozporządzeniami biskupa oraz będą zobowiązane ufać jego autorytetowi i aprobacie, by mogły odpowiednio wypełnić swoje zadanie i nie naruszać rzeczywistej władzy biskupa w jego diecezji.
W tym samym dokumencie znajduje się wiele przepisów regulujących adaptacje i zmiany w liturgii. Prepisy wymagają, aby Konferencje Episkopatów zgłaszały wszelkie zmiany w Liturgii do zagtwierdzenia przez Kongregację Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, bez której zgody nie mogą one uzyskać mocy obowiązującej. Biorąc pod uwagę powyższe, ponieważ przygotowujemy się do obchodów Triduum Paschalnego niniejszym proszę wszystkich Was o branie udziału w Triduum Paschalnych tylko raz, z całą wspólnotą parafialną i proszę o nie powtarzanie tych obrzędów, w szczególności o nie odprawianie ponownie późnym wieczorem Mszy Wieczerzy Pańskiej oraz kolejnej nocnej Wieczerzy Paschalnej w Wielką Sobotę.
Uzasadnieniem mojej powyższej prośby są rubryki trzeciego wydania Mszału Rzymskiego (2002), w których wyraźnie zapisano to, co poniżej. Rozmawiałem również o tym osobiście z Ojcem Świętym podczas mojej niedawnej audiencji.
Missale Romanum (2002) p. 298.3: Celebrationes Tridui sacri peragantur in ecclesiis cathedralis et paroecialibus, et in iis tantum in quibus digne persolvi possunt, idest cum fidelium frequentia, cum ministrorum numero congruenti et cum facultate aliquas saltem partes cantu preferandi. Expedit proinde ut parvae communitates, consociationes et peculiare coetus cuiusque generis in his ecclesiis coadunentur, ad sacras celebrations forma nobiliore peragandas. (Liturgia Triduum Paschalnego powinna być celebrowana w katedrze, kościele parafialnym lub innym miejscu uważanym za godne i odpowiednie do sprawowania liturgii. Do celebracji wymagana jest odpowiednia liczba posługujących oraz wiernych, którzy są w stanie śpiewać przynajmniej podczas części obrzędów. Z powyższych względów małe wspólnoty, związki i grupy specjalne muszą się zebrać i dołączyć do świętych obrzędów celebrowanych w wyżej wymienionych kościołach).
Missale Romanum (2002) p. 299.3:
Ubi vero ratio pastoralis id postulet, loci Ordinarius alteram Missam in ecclesiis
et oratoribus permittere poterit, horis vespertinis celebrandum, et, in casu
verae necessitatis, etiam horis matutinis, sed tantummodo pro fidelibus qui
nullo modo Missam vespertinam participare valent. Caveatur tamen ne
huiusmodi celebrationes in bonum privatarum personarum vel parvoram
coetuum peculiarium fiant et ne praeiudicio sint Missae vespertinae."
Dla prawdziwej potrzeby duszpasterskiej ordynariusz miejsca może zezwolić na celebrację dodatkowej Mszy świętej (wielkoczwartkowej) w kościele lub oratorium, w godzinach wieczornych, albo w przypadku prawdziwejkonieczności, choćby w godzinach porannych, ale wyłącznie dlatych, którzy w żaden sposób nie będą w stanie uczestniczyć we Mszy wieczornej. Nie wolno celebrować takich dodatkowych Mszy dla wygody poszczególnych wiernych, grup specjalnych albo z powodu jakichś uprzedzeń do Mszy wieczornych (parafialnych).
"Vigilia huius noctis, quae est summa ac nobilissima omnium sollemnitatem,
unica sit pro unaquaque ecclesia." (Wigilia tej nocy, która jest "szczytem i sumą wszystkich wigilii" powinna być sprawowana tylko raz w każdym kościele).
Podczas prywatnej audiencji u Ojca świętego, w grudniu 2007 r. spytałem go o Liturgię Wielkiego Tygodnia. Jego odpowiedź była natychmiastowa i niezwykle klarowna. Po zakończeniu sprawowania obrzędów przez biskupa lub przez kapłanów wyznaczonych przez biskupa do celebracji dla wspólnoty parafialnej nie wolno im ponownie powtarzać tych obrzędów. Po lekturze zacytowanych wyżej rubryk jestem pewien, że również zrozumieliście iż celebracje liturgiczne mogą być sprawowane tylko przez osoby do tego uprawnione. To samo dotyczy obrzędu Umycia Nóg podczas Mszy Wieczornej Wieczerzy Pańskiej. Żadnego z tych obrzędów nie wolno celebrować wielokrotnie.
W diecezji Takamatsu, po zakończeniu celebracji obrzędów Triduum Paschalnego, przez biskupa lub przez kapłanów upoważnionych przez niego do posługi wspólnotom parafialnym, nie będzie zgody na jakiekolwiek powtarzanie tych obrzędów. Jak wyjaśniłem powyżej, Obrzęd Światła i Liturgia Słowa stanowią nieodłączne części liturgii Wigilii Paschalnej, a obrzęd Umycia Nóg jest częścią Mszy Wieczerzy Pańskiej . Jeśli ktoś odczuwa potrzebę zgłębienia znaczenia tych ceremonii, sugeruję aby takie osoby spotkały się razemw inny dzień aby o tym podyskutować i przygotować się do uczestnictwa w liturgii parafialnej. Chchaiłbym podkreślić, że bardzo ważną rzeczą jest, aby nasze liturgie w katedrze i w kościołąch parafialnych były celebrowane z powagą, gdyż liturgia Triduum Paschalnego pełni ważną rolę w życiu naszego Kościoła.
Ten list pasterski został opublikowany na mocy władzy, którą otrzymałem od Kościoła, jako Biskup diecezji Takamatsu. W niniejszym liście wyjaśniłem wam powody, dla których angażuję tę władzę w celu podjęcia tak poważnych decyzji.
Pozostający w modlitwie za was.
+ Franciszek Ksawery Mizobe Osamu
Ordynariusz Diecezji Takamatsu
5 Marzec 2008 r.
W tekście zachowano podkreślenia tak, jak w oryginale.
Do wszystkich Kapłanów, Osób Zakonnych i Wiernych Diecezji Takamatsu
List Pasterski w sprawie Celebracji Liturgicznych Triduum Paschalnego
Ten list jest adresowany do wszystkich z Was, którzy - jak wiem - dokładacie wszelkich starań, aby pogłębić waszą wiarę poprzez gorliwe uczestnictwo w liturgii. Tematem tego listu jest Liturgia Triduum Paschalnego. Jak dobrze wiecie, wszystkie celebracje liturgiczne na terenie diecezji znajdują się pod jurysdykcją biskupa. Ta odpowiedzialność biskupa została po raz pierwszy określona we Mszale Rzymskim 1970 i przypomniana ponownie w nowym wydaniu Mszału, promulgowanym w 2002 r. Zadania biskupa zostały objaśnione w rozdziale 1 instrukcji Redemptionis Sacramentum, która została wydana przez Kongregację Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów:
1.21. „Do biskupa diecezjalnego w Kościele mu powierzonym należy, w ramach przysługującej mu kompetencji, wydawanie w sprawach liturgicznych norm, które obowiązują wszystkich”
1.22. Biskup kieruje powierzonym mu Kościołem partykularnym i jego obowiązkiem jest rządzenie, korygowanie, pobudzanie, a czasami nawet karcenie, skoro piastuje święty urząd, jaki przyjął przez święcenia biskupie, w celu budowania swojej owczarni w prawdzie i świętości.
1.23. Wierni „powinni pozostawać w łączności z biskupem, jak Kościół z Chrystusem, a Jezus Chrystus z Ojcem, żeby wszystko było zgodne dzięki jedności i żeby tym pełniej służyło chwale Bożej”. Wszyscy, również członkowie instytutów życia konsekrowanego i stowarzyszeń życia apostolskiego oraz wszystkich grup i ruchów kościelnych wszelkiego rodzaju, we wszystkim, co ma związek z liturgią, są poddani władzy biskupa diecezjalnego, z zachowaniem prawnie określonych przywilejów. Do biskupa diecezjalnego należy więc prawo i obowiązek czuwania i wglądu w liturgię w kościołach i kaplicach znajdujących się na jego terytorium, również w tych, które zostały założone albo są prowadzone przez członków wspomnianych instytutów, jeśli wierni mają do nich dostęp na stałe.
1.24. Ze swojej strony lud chrześcijański ma prawo, aby biskup diecezjalny czuwał nad tym, iżby w dyscyplinę kościelną nie wkradły się nadużycia, zwłaszcza jeśli chodzi o posługę słowa, sprawowanie sakramentów i sakramentaliów, kult Boga i świętych.
1.25. Komisje lub rady czy też zespoły ustanowione przez biskupa, aby przyczyniały się „do popierania liturgii, muzyki oraz sztuki religijnej w jego diecezji”, będą działać zgodnie z intencją i rozporządzeniami biskupa oraz będą zobowiązane ufać jego autorytetowi i aprobacie, by mogły odpowiednio wypełnić swoje zadanie i nie naruszać rzeczywistej władzy biskupa w jego diecezji.
W tym samym dokumencie znajduje się wiele przepisów regulujących adaptacje i zmiany w liturgii. Prepisy wymagają, aby Konferencje Episkopatów zgłaszały wszelkie zmiany w Liturgii do zagtwierdzenia przez Kongregację Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, bez której zgody nie mogą one uzyskać mocy obowiązującej. Biorąc pod uwagę powyższe, ponieważ przygotowujemy się do obchodów Triduum Paschalnego niniejszym proszę wszystkich Was o branie udziału w Triduum Paschalnych tylko raz, z całą wspólnotą parafialną i proszę o nie powtarzanie tych obrzędów, w szczególności o nie odprawianie ponownie późnym wieczorem Mszy Wieczerzy Pańskiej oraz kolejnej nocnej Wieczerzy Paschalnej w Wielką Sobotę.
Uzasadnieniem mojej powyższej prośby są rubryki trzeciego wydania Mszału Rzymskiego (2002), w których wyraźnie zapisano to, co poniżej. Rozmawiałem również o tym osobiście z Ojcem Świętym podczas mojej niedawnej audiencji.
Missale Romanum (2002) p. 298.3: Celebrationes Tridui sacri peragantur in ecclesiis cathedralis et paroecialibus, et in iis tantum in quibus digne persolvi possunt, idest cum fidelium frequentia, cum ministrorum numero congruenti et cum facultate aliquas saltem partes cantu preferandi. Expedit proinde ut parvae communitates, consociationes et peculiare coetus cuiusque generis in his ecclesiis coadunentur, ad sacras celebrations forma nobiliore peragandas. (Liturgia Triduum Paschalnego powinna być celebrowana w katedrze, kościele parafialnym lub innym miejscu uważanym za godne i odpowiednie do sprawowania liturgii. Do celebracji wymagana jest odpowiednia liczba posługujących oraz wiernych, którzy są w stanie śpiewać przynajmniej podczas części obrzędów. Z powyższych względów małe wspólnoty, związki i grupy specjalne muszą się zebrać i dołączyć do świętych obrzędów celebrowanych w wyżej wymienionych kościołach).
Missale Romanum (2002) p. 299.3:
Ubi vero ratio pastoralis id postulet, loci Ordinarius alteram Missam in ecclesiis
et oratoribus permittere poterit, horis vespertinis celebrandum, et, in casu
verae necessitatis, etiam horis matutinis, sed tantummodo pro fidelibus qui
nullo modo Missam vespertinam participare valent. Caveatur tamen ne
huiusmodi celebrationes in bonum privatarum personarum vel parvoram
coetuum peculiarium fiant et ne praeiudicio sint Missae vespertinae."
Dla prawdziwej potrzeby duszpasterskiej ordynariusz miejsca może zezwolić na celebrację dodatkowej Mszy świętej (wielkoczwartkowej) w kościele lub oratorium, w godzinach wieczornych, albo w przypadku prawdziwejkonieczności, choćby w godzinach porannych, ale wyłącznie dlatych, którzy w żaden sposób nie będą w stanie uczestniczyć we Mszy wieczornej. Nie wolno celebrować takich dodatkowych Mszy dla wygody poszczególnych wiernych, grup specjalnych albo z powodu jakichś uprzedzeń do Mszy wieczornych (parafialnych).
"Vigilia huius noctis, quae est summa ac nobilissima omnium sollemnitatem,
unica sit pro unaquaque ecclesia." (Wigilia tej nocy, która jest "szczytem i sumą wszystkich wigilii" powinna być sprawowana tylko raz w każdym kościele).
Podczas prywatnej audiencji u Ojca świętego, w grudniu 2007 r. spytałem go o Liturgię Wielkiego Tygodnia. Jego odpowiedź była natychmiastowa i niezwykle klarowna. Po zakończeniu sprawowania obrzędów przez biskupa lub przez kapłanów wyznaczonych przez biskupa do celebracji dla wspólnoty parafialnej nie wolno im ponownie powtarzać tych obrzędów. Po lekturze zacytowanych wyżej rubryk jestem pewien, że również zrozumieliście iż celebracje liturgiczne mogą być sprawowane tylko przez osoby do tego uprawnione. To samo dotyczy obrzędu Umycia Nóg podczas Mszy Wieczornej Wieczerzy Pańskiej. Żadnego z tych obrzędów nie wolno celebrować wielokrotnie.
W diecezji Takamatsu, po zakończeniu celebracji obrzędów Triduum Paschalnego, przez biskupa lub przez kapłanów upoważnionych przez niego do posługi wspólnotom parafialnym, nie będzie zgody na jakiekolwiek powtarzanie tych obrzędów. Jak wyjaśniłem powyżej, Obrzęd Światła i Liturgia Słowa stanowią nieodłączne części liturgii Wigilii Paschalnej, a obrzęd Umycia Nóg jest częścią Mszy Wieczerzy Pańskiej . Jeśli ktoś odczuwa potrzebę zgłębienia znaczenia tych ceremonii, sugeruję aby takie osoby spotkały się razemw inny dzień aby o tym podyskutować i przygotować się do uczestnictwa w liturgii parafialnej. Chchaiłbym podkreślić, że bardzo ważną rzeczą jest, aby nasze liturgie w katedrze i w kościołąch parafialnych były celebrowane z powagą, gdyż liturgia Triduum Paschalnego pełni ważną rolę w życiu naszego Kościoła.
Ten list pasterski został opublikowany na mocy władzy, którą otrzymałem od Kościoła, jako Biskup diecezji Takamatsu. W niniejszym liście wyjaśniłem wam powody, dla których angażuję tę władzę w celu podjęcia tak poważnych decyzji.
Pozostający w modlitwie za was.
+ Franciszek Ksawery Mizobe Osamu
Ordynariusz Diecezji Takamatsu
5 Marzec 2008 r.
czwartek, 1 maja 2008
Neokatechumenat jest jak sekta!
Jak donosi agencja UCAN, w ubiegłym tygodniu Ojciec święty przyjął na audiencji delegację Konferencji Episkopatu Japonii, która przyjechała szukać rozwiązania poważnego problemu, jaki ma Kościół w Japonii ze wspólnotą neokatechumenalną i z seminarium "Redemptoris Mater" w diecezji Takamatsu. Czterej biskupi ( Abp Leon Jun Ikenaga z Osaki, Abp Józef Mitsuaki Takami z Nagasaki, Abp Piotr Okada z Tokio i Bp Franciszek Ksawery Osamu Mizobe z Takamatsu) udali się do Watykanu, aby poradzić się papieża i poprosić go o interwencję w celu uzdrowienia sytuacji w diecezji. To już trzecia wizyta biskupów japońskich w tej sprawie w ciągu ostatnich pięciu miesięcy. Abp Piotr Okada, metropolita Tokio i przewodniczący Konferencji Episkopatu Japonii mówi: Mamy już dość tego jeżdżenia tam i z powrotem, ale wymaga tego powaga problemu, który musimy rozwiązać. Podczas wizyty ad limina w grudniu ubiegłego roku, biskupi przedstawiali swoje wątpliwości nie tylko papieżowi, ale i innym kurialistom, między innymi Kongregacji Ewangelizacji Narodów, którą kieruje Iwan kard. Dias. Delegacja biskupów japońskich gościła w Rzymie po raz kolejny na początku kwietnia, podczas tej wizyty znowu spotkała się z urzędnikami z kongregacji. Dało się odczuć, że neokatechumenat cieszy się tam poparciem - przypomina sobie Abp Okada. Podczas tej wizyty biskupi spotkali się również z papieżem.
Kiedy Abp Okada 15 grudnia 2007 r. spotkał się z Ojcem świętym, zwrócił się do niego następującymi słowami: ...inną kwestią jest Droga Neokatechumenalna (Droga) i Międzynarodowe Seminarium Diecezjalne Takamatsu, znane jako seminarium Redemptoris Mater. Mamy z nimi poważny problem. Neokatechumenat jest jak sekta a przez swą siłę i działalność swoich członków wprowadza podziały i zamieszanie w naszym niezbyt licznym Kościele w Japonii. Neokatechumenat spowodował już wiele bolesnych podziałów i sporów w Kościele. Walczymy ze wszystkich naszych sił aby rozwiązać ten problem, ale czujemy, że jeśli mamy znaleźć rozwiązanie, nie obejdzie się bez decyzji Waszej Świątobliwości, na którą oczekuje Kościół w Japonii.
Bp Franciszek Ksawery Osamu Mizobe, ordynariusz Takamatsu potwierdził, że również rozmawiał z papieżem o problemie podczas wizyty ad limina.
Bp Józef Satoshi Fukahori, poprzednik biskupa Mizobe na stolicy w Takamatsu wyraził zgodę na erygowanie seminarium Redemptoris Mater w Takamatsu, ale po pojawieniu się problemów i tarć, Bp Mizobe zdecydował o likwidacji seminarium, na które to posunięcie otrzymał pełne poparcie Konferencji Episkopatu Japonii. Świeccy "katechiści" odpowiedzialni za neokatechumenat w Japonii chcąc utrzymać "placówkę" w Japonii poszukiwali innego biskupa który udzieli im poparcia i zgodzi się na założenie u siebie w diecezji seminarium. Nawet znaleźli jednego, ale po przedyskutowaniu sprawy z innymi biskupami, wycofał się z udzielonej zgody oraz poinformował o sprawie Watykan. 25 kwietnia Abp Leon Jun Ikenaga SJ, zastępca przewodniczącego Konferencji Episkopatu Japonii przedłożył Ojcu świętemu szczegółowy raport w tej sprawie. Jak informują biskupi, Stolica Apostolska utrzymała w mocy decyzję o likwidacji neońskiego seminarium w terminie do końca bieżącego roku. "Głębokie i poważne" problemy, jakie biskupi mają z neokatechumenatem dotyczą "sposobu myślenia" na Drodze i stosunku jej członków do kultury japońskiej, liturgii i innych spraw. Zapytany - czy znalazł zrozumienie w Watykanie - Abp Okada odpowiada, że nadal jest między nami różnica stanowisk, ale sytuacja powoli się zmienia.
--
Czyżby na naszych oczach upadał kolejny z posoborowych mitów, tym razem o rzekomym "posłuszeństwie neokatechumenatu biskupom i papieżowi"? Przypomnijmy, że neokatechumenat od 30 czerwca 2007 r. nie ma Statutu, a 2 grudnia 2007 r. upłynął wyznaczony przez Benedykta XVI termin na zaprzestanie niedozwolonej praktyki przyjmowania Komunii świętej w pozycji siedzącej. Warto wspomnieć również, iż do dzisiaj nie powstało Dyrektorium Katechetyczne Drogi Neokatechumenalnej, zbiór katechez Franciszka "Kiko" Arguello, na które to Dyrektorium powołuje się Statut zatwierdzony... sześć lat temu, który w międzyczasie zdążył stracić moc prawną (był zatwierdzony na okres próbny 5 lat).
Czy nasi czytelnicy wyobrażają sobie np. zatwierdzenie przez Sąd Rejonowy statutu Polskiego Związku Deskorolkarzy, który np. w art. 2 p. 1 odwołuje się do jakiegoś nieistniejącego dokumentu? Obawiam się, że sędzia prowadzący rozprawę najprawdopodobniej zabiłby wnioskodawców śmiechem.
Neokatechumenat działa również w wielu diecezjach w Polsce. W Warszawie ma nawet seminarium (bardzo podobne do tego, które właśnie polecono zamknąć w Japonii). Również odprawia w sobotnie wieczory przy brzdęku gitar swoje ekskluzywne "wieczerze paschalne" po salkach katechetycznych, w swoim wypaczonym "rycie neońskim", wprowadza w parafiach podziały, izolując swoich członków od reszty wspólnoty. I - co oczywiste - żadnemu z polskich biskupów to nie przeszkadza.
Kiedy Abp Okada 15 grudnia 2007 r. spotkał się z Ojcem świętym, zwrócił się do niego następującymi słowami: ...inną kwestią jest Droga Neokatechumenalna (Droga) i Międzynarodowe Seminarium Diecezjalne Takamatsu, znane jako seminarium Redemptoris Mater. Mamy z nimi poważny problem. Neokatechumenat jest jak sekta a przez swą siłę i działalność swoich członków wprowadza podziały i zamieszanie w naszym niezbyt licznym Kościele w Japonii. Neokatechumenat spowodował już wiele bolesnych podziałów i sporów w Kościele. Walczymy ze wszystkich naszych sił aby rozwiązać ten problem, ale czujemy, że jeśli mamy znaleźć rozwiązanie, nie obejdzie się bez decyzji Waszej Świątobliwości, na którą oczekuje Kościół w Japonii.
Bp Franciszek Ksawery Osamu Mizobe, ordynariusz Takamatsu potwierdził, że również rozmawiał z papieżem o problemie podczas wizyty ad limina.
Bp Józef Satoshi Fukahori, poprzednik biskupa Mizobe na stolicy w Takamatsu wyraził zgodę na erygowanie seminarium Redemptoris Mater w Takamatsu, ale po pojawieniu się problemów i tarć, Bp Mizobe zdecydował o likwidacji seminarium, na które to posunięcie otrzymał pełne poparcie Konferencji Episkopatu Japonii. Świeccy "katechiści" odpowiedzialni za neokatechumenat w Japonii chcąc utrzymać "placówkę" w Japonii poszukiwali innego biskupa który udzieli im poparcia i zgodzi się na założenie u siebie w diecezji seminarium. Nawet znaleźli jednego, ale po przedyskutowaniu sprawy z innymi biskupami, wycofał się z udzielonej zgody oraz poinformował o sprawie Watykan. 25 kwietnia Abp Leon Jun Ikenaga SJ, zastępca przewodniczącego Konferencji Episkopatu Japonii przedłożył Ojcu świętemu szczegółowy raport w tej sprawie. Jak informują biskupi, Stolica Apostolska utrzymała w mocy decyzję o likwidacji neońskiego seminarium w terminie do końca bieżącego roku. "Głębokie i poważne" problemy, jakie biskupi mają z neokatechumenatem dotyczą "sposobu myślenia" na Drodze i stosunku jej członków do kultury japońskiej, liturgii i innych spraw. Zapytany - czy znalazł zrozumienie w Watykanie - Abp Okada odpowiada, że nadal jest między nami różnica stanowisk, ale sytuacja powoli się zmienia.
--
Czyżby na naszych oczach upadał kolejny z posoborowych mitów, tym razem o rzekomym "posłuszeństwie neokatechumenatu biskupom i papieżowi"? Przypomnijmy, że neokatechumenat od 30 czerwca 2007 r. nie ma Statutu, a 2 grudnia 2007 r. upłynął wyznaczony przez Benedykta XVI termin na zaprzestanie niedozwolonej praktyki przyjmowania Komunii świętej w pozycji siedzącej. Warto wspomnieć również, iż do dzisiaj nie powstało Dyrektorium Katechetyczne Drogi Neokatechumenalnej, zbiór katechez Franciszka "Kiko" Arguello, na które to Dyrektorium powołuje się Statut zatwierdzony... sześć lat temu, który w międzyczasie zdążył stracić moc prawną (był zatwierdzony na okres próbny 5 lat).
Czy nasi czytelnicy wyobrażają sobie np. zatwierdzenie przez Sąd Rejonowy statutu Polskiego Związku Deskorolkarzy, który np. w art. 2 p. 1 odwołuje się do jakiegoś nieistniejącego dokumentu? Obawiam się, że sędzia prowadzący rozprawę najprawdopodobniej zabiłby wnioskodawców śmiechem.
Neokatechumenat działa również w wielu diecezjach w Polsce. W Warszawie ma nawet seminarium (bardzo podobne do tego, które właśnie polecono zamknąć w Japonii). Również odprawia w sobotnie wieczory przy brzdęku gitar swoje ekskluzywne "wieczerze paschalne" po salkach katechetycznych, w swoim wypaczonym "rycie neońskim", wprowadza w parafiach podziały, izolując swoich członków od reszty wspólnoty. I - co oczywiste - żadnemu z polskich biskupów to nie przeszkadza.
Subskrybuj:
Posty (Atom)