http://www.diocesipa.it/palermo/s2magazine/index1.jsp?idPagina=362121
Koleś się zdecydowanie minął z powołaniem. Winien pracować w cyrku.
sobota, 30 kwietnia 2016
piątek, 29 kwietnia 2016
s. Łucja z Fatimy o ostatniej bitwie między Bogiem a królestwem Szatana
Voce di Padre Pio, marzec 2008 r.
http://www.vocedipadrepio.com/files/2008_03_ita_5.pdf
J.Em. Karol kard. Cafarra:
Ho scritto a suor Lucia di Fatima, attraverso il vescovo perché direttamente non si poteva fare. Inspiegabilmente, benché non mi attendessi una risposta, perché chiedevo solo preghiere, mi arrivò dopo pochi giorni una lunghissima lettera autografa – ora negli archivi dell’Istituto – in cui è scritto: lo scontro finale tra il Signore e il regno di Satana sarà sulla famiglia e sul matrimonio. Non abbia paura, aggiungeva, perché chiunque lavora per la santità del matrimonio e della famiglia sarà sempre combattuto e avversato in tutti modi, perché questo è il punto decisivo. E poi concludeva: ma la Madonna gli ha già schiacciato la testa.
Za pośrednictwem biskupa, gdyż nie dało się bezpośrednio, napisałem do siostry Łucji z Fatimy. Nieoczekiwanie, gdyż nie oczekiwałem odpowiedzi, a jedynie modlitwy - po kilku dniach doitarł do mnie długi, odręcznie napisany list, który obecnie znajduje się w archiwum Instytutu, w którym jest napisane: Przedmiotem ostatniej bitwy między Panem Bogiem a królestwem Szatana będzie rodzina i małżeństwo. Nie lękaj się - dodała - gdyż każdy, kto działa na rzecz świętości małżeństwa i dla rodziny zawsze będzie atakowany i będą mu się sprzeciwiać na wszelkie sposoby, gdyż są to kwestie kluczowe. Następnie [siostra Łucja] podsumowała, że Matka Boża już zmiażdżyła mu głowę.
http://www.vocedipadrepio.com/files/2008_03_ita_5.pdf
J.Em. Karol kard. Cafarra:
Ho scritto a suor Lucia di Fatima, attraverso il vescovo perché direttamente non si poteva fare. Inspiegabilmente, benché non mi attendessi una risposta, perché chiedevo solo preghiere, mi arrivò dopo pochi giorni una lunghissima lettera autografa – ora negli archivi dell’Istituto – in cui è scritto: lo scontro finale tra il Signore e il regno di Satana sarà sulla famiglia e sul matrimonio. Non abbia paura, aggiungeva, perché chiunque lavora per la santità del matrimonio e della famiglia sarà sempre combattuto e avversato in tutti modi, perché questo è il punto decisivo. E poi concludeva: ma la Madonna gli ha già schiacciato la testa.
Za pośrednictwem biskupa, gdyż nie dało się bezpośrednio, napisałem do siostry Łucji z Fatimy. Nieoczekiwanie, gdyż nie oczekiwałem odpowiedzi, a jedynie modlitwy - po kilku dniach doitarł do mnie długi, odręcznie napisany list, który obecnie znajduje się w archiwum Instytutu, w którym jest napisane: Przedmiotem ostatniej bitwy między Panem Bogiem a królestwem Szatana będzie rodzina i małżeństwo. Nie lękaj się - dodała - gdyż każdy, kto działa na rzecz świętości małżeństwa i dla rodziny zawsze będzie atakowany i będą mu się sprzeciwiać na wszelkie sposoby, gdyż są to kwestie kluczowe. Następnie [siostra Łucja] podsumowała, że Matka Boża już zmiażdżyła mu głowę.
piątek, 22 kwietnia 2016
Regulacja kanoniczna FSSPX coraz bliżej
ks. Franciszek Schimdberger twierdzi, że Rzym odpuścił w wielu sprawach i że juz wkrótce dojdzie do uregulowania kanonicznego Bractwa, które ma coraz więcej zwolenników wśród biskupów i kardynałów.
http://www.riposte-catholique.fr/non-classe/abbe-franz-schmidberger-moment-dune-normalisation-de-fraternite-saint-pie-x-arrive
http://www.riposte-catholique.fr/non-classe/abbe-franz-schmidberger-moment-dune-normalisation-de-fraternite-saint-pie-x-arrive
środa, 20 kwietnia 2016
Oświadczenie Wizytatora Polskiej Prowincji Zgromadzenia Księży Misjonarzy
Jako Wizytator Polskiej Prowincji Zgromadzenia Księży Misjonarzy oświadczam, że w dniu 19 kwietnia b.r. ks. Jacek Międlar CM, otrzymał całkowity zakaz jakichkolwiek wystąpień publicznych oraz organizowania wszelkiego rodzaju zjazdów, spotkań i pielgrzymek, a także wszelkiej aktywności w środkach masowego przekazu, w tym w środkach elektronicznych. Jednocześnie stanowczo oświadczam, że nasze Zgromadzenie nie popierało i nie popiera wszelkiego rodzajów ruchów skrajnie nacjonalistycznych.
Ks. Kryspin Banko CM
Wizytator
http://ekai.pl/wydarzenia/ostatnia_chwila/x99027/ks-jacek-miedlar-z-calkowitym-zakazem-wystapien-publicznych/
--------------
Dziękujemy za ten stanowczy głos rozsądku przełożonego kanonicznego i prosimy o modlitwę za ks. Jacka Międlara.
Ks. Kryspin Banko CM
Wizytator
http://ekai.pl/wydarzenia/ostatnia_chwila/x99027/ks-jacek-miedlar-z-calkowitym-zakazem-wystapien-publicznych/
--------------
Dziękujemy za ten stanowczy głos rozsądku przełożonego kanonicznego i prosimy o modlitwę za ks. Jacka Międlara.
wtorek, 19 kwietnia 2016
Idźcie i nauczajcie...
3. Przypominając, że „czas jest ważniejszy niż przestrzeń”, pragnę podkreślić, iż nie wszystkie dyskusje doktrynalne, moralne czy duszpasterskie powinny być rozstrzygnięte interwencjami Magisterium. Oczywiście, w Kościele konieczna jest jedność doktryny i działania, ale to nie przeszkadza, by istniały różne sposoby interpretowania pewnych aspektów nauczania lub niektórych wynikających z niego konsekwencji. Będzie się tak działo, aż Duch nie doprowadzi nas do całej prawdy (por. J 16, 13), to znaczy, kiedy wprowadzi nas w pełni w tajemnicę Chrystusa i będziemy mogli widzieć wszystko Jego spojrzeniem. Poza tym, w każdym kraju lub regionie można szukać rozwiązań bardziej związanych z inkulturacją, wrażliwych na tradycje i na wyzwania lokalne. Ponieważ „kultury bardzo różnią się między sobą i każda ogólna zasada […] potrzebuje inkulturacji, jeśli ma być przestrzegana i stosowana w życiu”.
Jedność doktryny i działania? Tak, ale bez przesady!
3. Przypominając, że „czas jest ważniejszy niż przestrzeń”, pragnę podkreślić, iż nie wszystkie dyskusje doktrynalne, moralne czy duszpasterskie powinny być rozstrzygnięte interwencjami Magisterium. Oczywiście, w Kościele konieczna jest jedność doktryny i działania, ale to nie przeszkadza, by istniały różne sposoby interpretowania pewnych aspektów nauczania lub niektórych wynikających z niego konsekwencji. Będzie się tak działo, aż Duch nie doprowadzi nas do całej prawdy (por. J 16, 13), to znaczy, kiedy wprowadzi nas w pełni w tajemnicę Chrystusa i będziemy mogli widzieć wszystko Jego spojrzeniem. Poza tym, w każdym kraju lub regionie można szukać rozwiązań bardziej związanych z inkulturacją, wrażliwych na tradycje i na wyzwania lokalne. Ponieważ „kultury bardzo różnią się między sobą i każda ogólna zasada […] potrzebuje inkulturacji, jeśli ma być przestrzegana i stosowana w życiu”.
http://w2.vatican.va/content/francesco/pl/apost_exhortations/documents/papa-francesco_esortazione-ap_20160319_amoris-laetitia.html
adhortacyjne narzekania
37. Przez długi czas byliśmy przekonani, że jedynie kładąc nacisk na kwestie doktrynalne, bioetyczne i moralne, nie pobudzając do otwartości na łaskę, dostatecznie wsparliśmy rodziny, umacniając więź małżonków i wypełniliśmy sensem ich wspólne życie. Trudno nam zaprezentować małżeństwo bardziej jako dynamiczny proces rozwoju i realizacji, niż jako ciężar, który trzeba znosić przez całe życie. Z trudem dajemy też miejsce dla sumienia wiernych, którzy pośród swoich ograniczeń często odpowiadają najlepiej jak potrafią na Ewangelię i mogą rozwijać swoje własne rozeznanie w sytuacji, gdy wszystkie systemy upadają. Jesteśmy powołani do kształtowania sumień, nie zaś domagania się, by je zastępować.
http://w2.vatican.va/content/francesco/pl/apost_exhortations/documents/papa-francesco_esortazione-ap_20160319_amoris-laetitia.html
krótki komentarz:
1) Kościół przez ostatnie 50 lat sobie generalnie odpuścił w nauczaniu kwestie doktrynalne, bioetyczne i moralne. Efekty widać. Świadomość doktrynalna wiernych szlaja się w okolicach dna pokrytego grubą warstwą mułu. Powszechne społeczne przyzwolenie na zachowania niemoralne, na aborcję i poczęcie w szklance - dopełniają obrazu nędzy. Samo "przekonanie" że się coś chciało robić, to zbyt mało.
2) Małżeństwo - dynamicznym procesem rozwoju i realizacji? Co to za postępowy bełkot? Może ktoś spyta Matki Bożej, czy czuje się "zrealizowana"? A może odczuwa niedosyt "rozwoju"?
3) Małżeństwo - ciężar, który trzeba znosić przez całe życie. Jak najbardziej! Powiem więcej: Małżeństwo to krzyż! Codzienny krzyż, którego codzienne noszenie, codzienne spalanie się, codzienna rezygnacja z siebie na rzecz żony i dzieci - to najprzyjemniejsze, co się w życiu doczesnym może wydarzyć. Zaznaczam, że masochistą nie jestem.
http://w2.vatican.va/content/francesco/pl/apost_exhortations/documents/papa-francesco_esortazione-ap_20160319_amoris-laetitia.html
krótki komentarz:
1) Kościół przez ostatnie 50 lat sobie generalnie odpuścił w nauczaniu kwestie doktrynalne, bioetyczne i moralne. Efekty widać. Świadomość doktrynalna wiernych szlaja się w okolicach dna pokrytego grubą warstwą mułu. Powszechne społeczne przyzwolenie na zachowania niemoralne, na aborcję i poczęcie w szklance - dopełniają obrazu nędzy. Samo "przekonanie" że się coś chciało robić, to zbyt mało.
2) Małżeństwo - dynamicznym procesem rozwoju i realizacji? Co to za postępowy bełkot? Może ktoś spyta Matki Bożej, czy czuje się "zrealizowana"? A może odczuwa niedosyt "rozwoju"?
3) Małżeństwo - ciężar, który trzeba znosić przez całe życie. Jak najbardziej! Powiem więcej: Małżeństwo to krzyż! Codzienny krzyż, którego codzienne noszenie, codzienne spalanie się, codzienna rezygnacja z siebie na rzecz żony i dzieci - to najprzyjemniejsze, co się w życiu doczesnym może wydarzyć. Zaznaczam, że masochistą nie jestem.
Franciszek o karze śmierci
Franciszek twierdzi, że:
83. (...) Kościół nie tylko czuje naglącą potrzebę potwierdzenia prawa do śmierci naturalnej – unikając uporczywej terapii i eutanazji”, ale także „zdecydowanie odrzuca karę śmierci”.
a Kościół na to:
Katechizm Kościoła Katolickiego
2267 Kiedy tożsamość i odpowiedzialność winowajcy są w pełni udowodnione, tradycyjne nauczanie Kościoła nie wyklucza zastosowania kary śmierci, jeśli jest ona jedynym dostępnym sposobem skutecznej ochrony ludzkiego życia przed niesprawiedliwym napastnikiem. (...)
83. (...) Kościół nie tylko czuje naglącą potrzebę potwierdzenia prawa do śmierci naturalnej – unikając uporczywej terapii i eutanazji”, ale także „zdecydowanie odrzuca karę śmierci”.
a Kościół na to:
Katechizm Kościoła Katolickiego
2267 Kiedy tożsamość i odpowiedzialność winowajcy są w pełni udowodnione, tradycyjne nauczanie Kościoła nie wyklucza zastosowania kary śmierci, jeśli jest ona jedynym dostępnym sposobem skutecznej ochrony ludzkiego życia przed niesprawiedliwym napastnikiem. (...)
sprawdzona wierność niewiernego małżonka
Nowy wynalazek teologii posoborowej: cnota wierności w cudzołożeniu
298. Osoby rozwiedzione, żyjące w nowym związku, mogą na przykład znaleźć się w bardzo różnych sytuacjach, które nie powinny być skatalogowane lub zamknięte w zbyt surowych stwierdzeniach, nie pozostawiając miejsca dla odpowiedniego rozeznania osobistego i duszpasterskiego. Czym innym jest drugi związek, który umocnił się z czasem, z nowymi dziećmi, ze sprawdzoną wiernością, wielkodusznym poświęceniem, zaangażowaniem chrześcijańskim, świadomością nieprawidłowości swojej sytuacji i wielką trudnością, by cofnąć się wstecz bez poczucia w sumieniu, że popadłoby się w nowe winy. Kościół uznaje sytuacje „gdy mężczyzna i kobieta, którzy dla ważnych powodów – jak na przykład wychowanie dzieci – nie mogą uczynić zadość obowiązkowi rozstania się”. Istnieje także przypadek osób, które podjęły wielki wysiłek, aby uratować pierwsze małżeństwo i doznały niesprawiedliwego porzucenia, lub „tych, którzy zawarli nowy związek ze względu na wychowanie dzieci, często w sumieniu subiektywnie pewni, że poprzednie małżeństwo, zniszczone w sposób nieodwracalny, nigdy nie było ważne”. Inną jednak rzeczą jest nowy związek, zawarty po niedawnym rozwodzie, ze wszystkimi konsekwencjami cierpienia i zamieszania, które uderzają w dzieci i całe rodziny, lub sytuacja kogoś, kto wielokrotnie nie wypełniał swoich zobowiązań rodzinnych. Powinno być jasne, że nie jest to ideał, jaki proponuje Ewangelia dla małżeństwa i rodziny. Ojcowie synodalni stwierdzili, że rozeznanie duszpasterzy zawsze powinno kierować się „odpowiednim rozróżnieniem", ze spojrzeniem, które „dobrze rozeznaje sytuacje”. Wiemy, że „nie mamy prostych odpowiedzi”.
http://w2.vatican.va/content/francesco/pl/apost_exhortations/documents/papa-francesco_esortazione-ap_20160319_amoris-laetitia.html
298. Osoby rozwiedzione, żyjące w nowym związku, mogą na przykład znaleźć się w bardzo różnych sytuacjach, które nie powinny być skatalogowane lub zamknięte w zbyt surowych stwierdzeniach, nie pozostawiając miejsca dla odpowiedniego rozeznania osobistego i duszpasterskiego. Czym innym jest drugi związek, który umocnił się z czasem, z nowymi dziećmi, ze sprawdzoną wiernością, wielkodusznym poświęceniem, zaangażowaniem chrześcijańskim, świadomością nieprawidłowości swojej sytuacji i wielką trudnością, by cofnąć się wstecz bez poczucia w sumieniu, że popadłoby się w nowe winy. Kościół uznaje sytuacje „gdy mężczyzna i kobieta, którzy dla ważnych powodów – jak na przykład wychowanie dzieci – nie mogą uczynić zadość obowiązkowi rozstania się”. Istnieje także przypadek osób, które podjęły wielki wysiłek, aby uratować pierwsze małżeństwo i doznały niesprawiedliwego porzucenia, lub „tych, którzy zawarli nowy związek ze względu na wychowanie dzieci, często w sumieniu subiektywnie pewni, że poprzednie małżeństwo, zniszczone w sposób nieodwracalny, nigdy nie było ważne”. Inną jednak rzeczą jest nowy związek, zawarty po niedawnym rozwodzie, ze wszystkimi konsekwencjami cierpienia i zamieszania, które uderzają w dzieci i całe rodziny, lub sytuacja kogoś, kto wielokrotnie nie wypełniał swoich zobowiązań rodzinnych. Powinno być jasne, że nie jest to ideał, jaki proponuje Ewangelia dla małżeństwa i rodziny. Ojcowie synodalni stwierdzili, że rozeznanie duszpasterzy zawsze powinno kierować się „odpowiednim rozróżnieniem", ze spojrzeniem, które „dobrze rozeznaje sytuacje”. Wiemy, że „nie mamy prostych odpowiedzi”.
http://w2.vatican.va/content/francesco/pl/apost_exhortations/documents/papa-francesco_esortazione-ap_20160319_amoris-laetitia.html
zadowoleni duszpasterze rzucający kamieniami...
http://w2.vatican.va/content/francesco/pl/apost_exhortations/documents/papa-francesco_esortazione-ap_20160319_amoris-laetitia.html
Łatwowierność i naiwność pasterzy Kościoła jest porażająca...
Jak widać, nasi pasterze bez problemu dopuszczą do ambony byle oszusta. Ale żeby na Targi Książki Katolickiej dopuścić wydawnictwo sprzedające reprinty encyklik papieży żyjących 70 lat temu? Co to, to nie!
http://www.fakt.pl/poznan/falszywy-rabin-jacoob-ben-nistell-to-jacek-niszczota,artykuly,626852.html
http://www.swietywojciech.arch poznan.pl/galeria/juda2016/ d02.jpg
http://www.swietywojciech.arch poznan.pl/galeria/juda2015/ d06.jpg
http://www.swietywojciech.arch poznan.pl/galeria/juda2015/ d16.jpg
http://www.fakt.pl/poznan/falszywy-rabin-jacoob-ben-nistell-to-jacek-niszczota,artykuly,626852.html
http://www.swietywojciech.arch
http://www.swietywojciech.arch
http://www.swietywojciech.arch
poniedziałek, 18 kwietnia 2016
Biskup Rzymu potwierdza zmianę w dyscyplinie i doktrynie sakramentalnej
(Francis Rocca – Wall Street Journal)
Dziękuję, Ojcze Święty! Widzę, że pytanie na temat imigracji, o którym myślałem, zostało już zadane i odpowiedziałeś na nie bardzo dobrze. A zatem pozwolę sobie zadać pytanie o inne wydarzenie z ostatnich dni, jakim stała się Twoja adhortacja apostolska. Jak dobrze wiesz, było wiele dyskusji wokół jednego z jej wielu punktów – wiem, że skupiała się na tym uwaga wielu – po ogłoszeniu: niektórzy utrzymują, że nic się nie zmieniło w zakresie dyscypliny kościelnej na temat dostępu do sakramentów osób rozwiedzionych, żyjących w nowych związkach i że prawo, praktyka duszpasterska i oczywiście nauczanie pozostają takie same; inni twierdzą natomiast, że dużo się zmieniło i że jest wiele nowych otwarć i możliwości. Pytam jako osoba, jako katolik, który chce wiedzieć: czy są nowe konkretne możliwości, które nie istniały przed ogłoszeniem tej adhortacji czy nie?
(Papież Franciszek)
Mógłbym powiedzieć „tak” i kropka. Ale byłaby ta odpowiedź zbyt krótka. Radzę wszystkim wam przeczytać tekst prezentacji dokonanej przez kardynała Schönborna, który jest wielkim teologiem. Jest on członkiem Kongregacji Nauki Wiary i dobrze zna nauczanie Kościoła. W owej prezentacji Pańskie pytanie znajdzie odpowiedź. Dziękuję!
źródło:
http://radioem.pl/doc/3096814.Konferencja-papieza-w-samolocie-pelny-zapis
aktualizacja:
Czytelnicy informują:
Na nagraniu z wywiadu nie ma "Io potrei dire 'si' e punto" (Mógłbym powiedzieć „tak” i kropka), ale "Io posso dire si. Punto". (Mogę powiedzieć: Tak. Kropka). Papież mówi wyraźnie "posso", na pewno nie ma tam trybu warunkowego.
https://www.lifesitenews.com/ blogs/vatican-website- miquotes-pope-francis-on- communion-for-the-divorced- and-rem
http://radioem.pl/doc/3096814.Konferencja-papieza-w-samolocie-pelny-zapis
aktualizacja:
Czytelnicy informują:
mam drobną uwagę do wpisu na blogu:
http://breviarium.blogspot. com/2016/04/biskup-rzymu- potwierdza-zmiane-w.html
Otóż
transkrypcja wywiadu papieskiego podana przez stronę watykańską w
pewnym punkcie odbiega od tego, co papież naprawdę powiedział.http://breviarium.blogspot.
Na nagraniu z wywiadu nie ma "Io potrei dire 'si' e punto" (Mógłbym powiedzieć „tak” i kropka), ale "Io posso dire si. Punto". (Mogę powiedzieć: Tak. Kropka). Papież mówi wyraźnie "posso", na pewno nie ma tam trybu warunkowego.
https://www.lifesitenews.com/
z redakcyjnej poczty- wokół adhortacji
Szczęść Boże!
Ze smutkiem i bólem (bo nie da się inaczej, niestety) przeczytałem ostatni post na Pana blogu (z 16 kwietnia). Ze smutkiem i bólem, ponieważ ukazuje on jasno, że w dokumencie papieskim została dokonana manipulacja. Tekst poprzedniego papieża został użyty niezgodnie ze swoją wymową po to aby poprzeć swoją tezę. Przyszła mi wtedy do głowy myśl: czy to jedyne takie miejsce w adhortacji? Sam, powiem szczerze, nie mam siły by ją przeczytać całą, tym bardziej by analizować cytowane źródła. Ale (nie wiem, może sam Pan tak poprowadził bo szukałem czegoś zupełnie innego) trafiłem na pewien komentarz, który zwrócił moją uwagę na inne miejsce.
Otóż, w przypisie 329 w punkcie 298 czytamy:
Ewidentnie słowa te odnoszą się do osób żyjących bez sakramentu małżeństwa, dla których brak współżycia seksualnego „może przecież przynieść szkodę”
O czym natomiast mówi konstytucja soborowa? Zacytuję cały punkt:
Kontekst cytowanych słów to sytuacja rodziny, która nie planuje dalszego potomstwa i w tej sytuacji nie ucieka się do antykoncepcji ale stosuje wstrzemięźliwość seksualną.
Zupełnie inna wymowa cytowanych słów, które w adhortacji zostały użyte niezgodnie ze myślą źródła. Choć słowa zostały zacytowane wiernie, to ich znaczenie zostało ewidentnie przekręcone i zmanipulowane. Wychodzi na to, że nad trudną sytuacją biednych cudzołożników (Sytuacja nieregularna lub - jak to jest po włosku sytuacja nieuregulowana - nie przechodzi mi przez gardło) z troską pochylał się już i św. Jan Paweł II i sam Sobór Watykański II, więc sami widzicie: toż to nic nowego! I my, papież (pardon, biskup Rzymu), jakże możemy się nie pochylić nad ich niedolą!
To już dwa miejsca w adhortacji, gdzie widać, że Franciszek cytując źródło manipuluje nim. Aż dwa miejsca, bo w dokumencie Namiestnika Chrystusa Pana nie powinno być takiego miejsca ani jednego! Bezwzględnie! Jak głosić Prawdę posługując się kłamstwem? A manipulacja kłamstwem jest przecież.
Przykre to wszystko i boli. Dlatego trzeba nam nie ustawać w modlitwach do Pana Naszego za Święty Kościół Chrystusowy i za jego pasterzy.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za blog, który chętnie czytam.
ks. Paweł (...)
diec. (...)
e-mail: (...)
Dane personalne do wiadomości redakcji Breviarium
Ze smutkiem i bólem (bo nie da się inaczej, niestety) przeczytałem ostatni post na Pana blogu (z 16 kwietnia). Ze smutkiem i bólem, ponieważ ukazuje on jasno, że w dokumencie papieskim została dokonana manipulacja. Tekst poprzedniego papieża został użyty niezgodnie ze swoją wymową po to aby poprzeć swoją tezę. Przyszła mi wtedy do głowy myśl: czy to jedyne takie miejsce w adhortacji? Sam, powiem szczerze, nie mam siły by ją przeczytać całą, tym bardziej by analizować cytowane źródła. Ale (nie wiem, może sam Pan tak poprowadził bo szukałem czegoś zupełnie innego) trafiłem na pewien komentarz, który zwrócił moją uwagę na inne miejsce.
Otóż, w przypisie 329 w punkcie 298 czytamy:
Jan Paweł II, Adhort. apost. Familiaris consortio (22 listopada 1981), 84: AAS 74 (1982), 186. W tych sytuacjach wielu, znając i przyjmując możliwość pozostawania w związku „jak brat i siostra”, którą oferuje im Kościół, odkrywają, że jeśli brak pewnych wyrazów intymności „nierzadko wierność może być wystawiona na próbę, a dobro potomstwa zagrożone” (Sobór Wat. II, Konst. duszpast. Gaudium et spes, 51).
Ewidentnie słowa te odnoszą się do osób żyjących bez sakramentu małżeństwa, dla których brak współżycia seksualnego „może przecież przynieść szkodę”
O czym natomiast mówi konstytucja soborowa? Zacytuję cały punkt:
51. (Uzgadnianie miłości małżeńskiej z poszanowaniem życia ludzkiego). Sobór zdaje sobie sprawę z tego, że małżonkowie mogą w układaniu harmonijnie pożycia małżeńskiego doznać trudności skutkiem niektórych dzisiejszych warunków i znajdować się w takiej sytuacji, w której nie można przynajmniej do czasu, pomnażać liczby potomstwa i niełatwo jest podtrzymywać wierną miłość i pełną wspólnotę życia. Gdzie zrywa się [tu zaczyna się cytat:] intymne pożycie małżeńskie, tam nierzadko wierność może
być nastawiona na próbę a dobro potomstwa zagrożone. Wtedy bowiem grozi niebezpieczeństwo zarówno wychowaniu dzieci, jak i zdecydowanej woli przyjęcia dalszego potomstwa.
Są tacy, którzy ośmielają się rozwiązywać te problemy nieuczciwie; co więcej, nie wzdragają się przed zabójstwem; Kościół jednak przypomina, że nie może być rzeczywistej sprzeczności między boskimi sprawami dotyczącymi z jednej strony przekazywania życia, a z drugiej pielęgnowania prawidłowej miłości małżeńskiej.
Bóg bowiem, Pan życia, powierzył ludziom wzniosłą posługę strzeżenia życia, którą człowiek powinien wypełniać w sposób godny siebie. Należy więc z największą troską ochraniać życie od samego jego poczęcia; spędzanie płodu jak i dzieciobójstwo są okropnymi przestępstwami. Życie płciowe człowieka i zdolność rozrodcza ludzi dziwnie górują nad tym wszystkim, co znajduje się na niższych szczeblach życia; z tego też powodu należy odnosić się z wielkim szacunkiem do aktów właściwych pożyciu małżeńskiemu, spełnianych w sposób odpowiadający prawdziwej godności ludzkiej. Kiedy więc chodzi o pogodzenie miłości małżeńskiej z odpowiedzialnym przekazywaniem życia, wówczas moralny charakter sposobu postępowania nie zależy wyłącznie od samej szczerej intencji i oceny motywów, lecz musi być określony w świetle obiektywnych kryteriów, uwzględniających naturę osoby ludzkiej i jej czynów, które to kryteria w kontekście prawdziwej miłości strzegą pełnego sensu wzajemnego oddawania się sobie i człowieczego przekazywania życia; a to jest niemożliwe bez kultywowania szczerym sercem cnoty czystości małżeńskiej. Synom Kościoła, wspartym na tych zasadach, nie wolno przy regulowaniu urodzeń schodzić na drogi, które Urząd Nauczycielski Kościoła przy tłumaczeniu prawa Bożego odrzuca.
Niech zaś wszyscy wiedzą, że życie ludzkie i zadanie przekazywania go nie ograniczają się tylko do perspektyw doczesności, i nie mogą tylko w niej samej znajdować swego wymiaru i zrozumienia, lecz mają zawsze odniesienie do wiecznego przeznaczenia ludzkiego.
Kontekst cytowanych słów to sytuacja rodziny, która nie planuje dalszego potomstwa i w tej sytuacji nie ucieka się do antykoncepcji ale stosuje wstrzemięźliwość seksualną.
Zupełnie inna wymowa cytowanych słów, które w adhortacji zostały użyte niezgodnie ze myślą źródła. Choć słowa zostały zacytowane wiernie, to ich znaczenie zostało ewidentnie przekręcone i zmanipulowane. Wychodzi na to, że nad trudną sytuacją biednych cudzołożników (Sytuacja nieregularna lub - jak to jest po włosku sytuacja nieuregulowana - nie przechodzi mi przez gardło) z troską pochylał się już i św. Jan Paweł II i sam Sobór Watykański II, więc sami widzicie: toż to nic nowego! I my, papież (pardon, biskup Rzymu), jakże możemy się nie pochylić nad ich niedolą!
To już dwa miejsca w adhortacji, gdzie widać, że Franciszek cytując źródło manipuluje nim. Aż dwa miejsca, bo w dokumencie Namiestnika Chrystusa Pana nie powinno być takiego miejsca ani jednego! Bezwzględnie! Jak głosić Prawdę posługując się kłamstwem? A manipulacja kłamstwem jest przecież.
Przykre to wszystko i boli. Dlatego trzeba nam nie ustawać w modlitwach do Pana Naszego za Święty Kościół Chrystusowy i za jego pasterzy.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za blog, który chętnie czytam.
ks. Paweł (...)
diec. (...)
e-mail: (...)
Dane personalne do wiadomości redakcji Breviarium
sobota, 16 kwietnia 2016
z redakcyjnej poczty - komentarz do adhortacji apostolskiej Amoris Laetitia
W sytuacji kryzysu demograficznego toczącego całą Europę, prawnego ograniczania ilości potomstwa przez niektóre rządy, a także częstego postrzegania rodzin wielodzietnych przez pryzmat patologii - spodziewałem się, że w adhortacji apostolskiej Amoris Laetitia pojawi się temat rodzin wielodzietnych. W swej naiwności spodziewałem się zachęty do posiadania dużych rodzin ku chwale Boga, Kościoła i ku pożytkowi społeczeństwa. Tymczasem biskup Rzymu poświęcił wielodzietności aż jeden punkt:
167. Rodziny wielodzietne są dla Kościoła radością. W nich miłość wyraża swoją hojną płodność. Nie oznacza to zapominania o słusznej przestrodze św. Jana Pawła II, kiedy wyjaśnił, że odpowiedzialne rodzicielstwo nie jest „kwestią nieograniczonej prokreacji lub braku świadomości o znaczeniu wychowania dzieci, ale raczej możliwością daną małżeństwom, by mądrze i odpowiedzialnie korzystać ze swej nienaruszalnej wolności, biorąc pod uwagę realia społeczne i demograficzne, jak i własną sytuację i uzasadnione pragnienia”.
Można go streścić jednym zdaniem: "Co prawda Kościół cieszy się z rodzin wielodzietnych, ale bez przesady, bo Jan Paweł II ostrzegał by nie rozmnażać się bez ograniczeń". Koniec tematu. Kubeł zimnej wody.
Tymczasem zweryfikowałem co rzeczywiście Jan Paweł II powiedział. Okazało się, że biskup Rzymu wyjął z tekstu Jana Pawła II jedno zdanie, uciął je i umieścił w odwrotnym kontekście. Wypowiedź pochodzi z listu do Sekretarza Generalnego Międzynarodowej Konferencji o Populacji i Rozwoju z roku 1994 i brzmi następująco:
5. W dzisiejszych czasach, obowiązek ochrony rodziny wymaga, by zwrócić szczególną uwagę na zapewnienie dla męża i żony wolności odpowiedzialnego decydowania, wolnego od wszelkiego nacisku społecznego lub prawnego, o ilości dzieci, które będą mieć, oraz o odstępach czasowych pomiędzy ich narodzinami. Rządy ani inne instytucje nie powinny mieć na celu decydować za pary, ale raczej tworzyć warunki społeczne, które umożliwią im podjęcie odpowiednich decyzji w świetle ich odpowiedzialności wobec Boga, wobec siebie samych oraz społeczeństwa, którego są częścią, oraz wobec obiektywnego porządku moralnego. To, co Kościół nazywa "odpowiedzialnym rodzicielstwem" nie polega na rozmnażaniu się bez ograniczeń czy braku świadomości co wiąże się z wychowaniem dzieci, ale raczej na umożliwieniu parom mądrego i odpowiedzialnego korzystania z ich nienaruszalnej wolności, biorąc pod uwagę realia społeczne i demograficzne jak również ich osobistą sytuację oraz godziwe pragnienia, w świetle obiektywnych kryteriów moralnych. Należy stanowczo unikać całej propagandy i wprowadzania w błąd ukierunkowanego na wmawianie parom, że muszą ograniczyć swoją rodzinę do jednego lub dwójki dzieci, pary zaś, które wielkodusznie wybiorą posiadanie dużych rodzin, należy wspierać.
Można to streścić zdaniem: "Należy wspierać małżeństwa, które mądrze i wielkodusznie zdecydują się na posiadanie dużych rodzin, a rządy i instytucje chcące ograniczyć prawo do posiadania dzieci lub wpływać na ich ilość mają się odczepić".
Zdanie cytowane w Amoris Laetitia zostało jak widać ucięte (przemilczano słowa "w świetle obiektywnych kryteriów moralnych" - a przecież głównym celem małżeństwa jest płodzenie i wychowanie potomstwa, nie można więc bez uwzględnienia tego celu spełnić kryteriów moralnych decyzji o ilości dzieci) i zmanipulowane tak, by zamiast zachęty do dużych rodzin służyło za ostrzeżenie przed zbyt dużymi rodzinami.
W sumie i tak powinienem się cieszyć, że ojciec Bergoglio tym razem powstrzymał się od porównywania rodzin wielodzietnych z królikami...
Tomasz Dajczak
167. Rodziny wielodzietne są dla Kościoła radością. W nich miłość wyraża swoją hojną płodność. Nie oznacza to zapominania o słusznej przestrodze św. Jana Pawła II, kiedy wyjaśnił, że odpowiedzialne rodzicielstwo nie jest „kwestią nieograniczonej prokreacji lub braku świadomości o znaczeniu wychowania dzieci, ale raczej możliwością daną małżeństwom, by mądrze i odpowiedzialnie korzystać ze swej nienaruszalnej wolności, biorąc pod uwagę realia społeczne i demograficzne, jak i własną sytuację i uzasadnione pragnienia”.
Można go streścić jednym zdaniem: "Co prawda Kościół cieszy się z rodzin wielodzietnych, ale bez przesady, bo Jan Paweł II ostrzegał by nie rozmnażać się bez ograniczeń". Koniec tematu. Kubeł zimnej wody.
Tymczasem zweryfikowałem co rzeczywiście Jan Paweł II powiedział. Okazało się, że biskup Rzymu wyjął z tekstu Jana Pawła II jedno zdanie, uciął je i umieścił w odwrotnym kontekście. Wypowiedź pochodzi z listu do Sekretarza Generalnego Międzynarodowej Konferencji o Populacji i Rozwoju z roku 1994 i brzmi następująco:
5. W dzisiejszych czasach, obowiązek ochrony rodziny wymaga, by zwrócić szczególną uwagę na zapewnienie dla męża i żony wolności odpowiedzialnego decydowania, wolnego od wszelkiego nacisku społecznego lub prawnego, o ilości dzieci, które będą mieć, oraz o odstępach czasowych pomiędzy ich narodzinami. Rządy ani inne instytucje nie powinny mieć na celu decydować za pary, ale raczej tworzyć warunki społeczne, które umożliwią im podjęcie odpowiednich decyzji w świetle ich odpowiedzialności wobec Boga, wobec siebie samych oraz społeczeństwa, którego są częścią, oraz wobec obiektywnego porządku moralnego. To, co Kościół nazywa "odpowiedzialnym rodzicielstwem" nie polega na rozmnażaniu się bez ograniczeń czy braku świadomości co wiąże się z wychowaniem dzieci, ale raczej na umożliwieniu parom mądrego i odpowiedzialnego korzystania z ich nienaruszalnej wolności, biorąc pod uwagę realia społeczne i demograficzne jak również ich osobistą sytuację oraz godziwe pragnienia, w świetle obiektywnych kryteriów moralnych. Należy stanowczo unikać całej propagandy i wprowadzania w błąd ukierunkowanego na wmawianie parom, że muszą ograniczyć swoją rodzinę do jednego lub dwójki dzieci, pary zaś, które wielkodusznie wybiorą posiadanie dużych rodzin, należy wspierać.
Można to streścić zdaniem: "Należy wspierać małżeństwa, które mądrze i wielkodusznie zdecydują się na posiadanie dużych rodzin, a rządy i instytucje chcące ograniczyć prawo do posiadania dzieci lub wpływać na ich ilość mają się odczepić".
Zdanie cytowane w Amoris Laetitia zostało jak widać ucięte (przemilczano słowa "w świetle obiektywnych kryteriów moralnych" - a przecież głównym celem małżeństwa jest płodzenie i wychowanie potomstwa, nie można więc bez uwzględnienia tego celu spełnić kryteriów moralnych decyzji o ilości dzieci) i zmanipulowane tak, by zamiast zachęty do dużych rodzin służyło za ostrzeżenie przed zbyt dużymi rodzinami.
W sumie i tak powinienem się cieszyć, że ojciec Bergoglio tym razem powstrzymał się od porównywania rodzin wielodzietnych z królikami...
Tomasz Dajczak
środa, 13 kwietnia 2016
poniedziałek, 11 kwietnia 2016
O Obstacie Nihilu słów kilka...
I pomyśleć, że ten antykwariat prowadzi człowiek, którego kiedyś (zapewne przez roztargnienie) wyświęcono na diakona...
http://tezeusz.pl/458706,obstat-nihil-mszal-niedzielny.html
tego samego autora: Historia Biblijna
http://tezeusz.pl/458706,obstat-nihil-mszal-niedzielny.html
tego samego autora: Historia Biblijna
Posoborowie nie szanuje tradycji? To nieprawda!
Mówimy często, że posoborowie nie szanuje tradycji. Mylimy się! Już ponad 10 lat ma tradycja niewpuszczania związanego z Bractwem Świętego Piusa X wydawnictwa Te Deum na Targi Książki Katolickiej...
http://przedsoborowy.blogspot.com/2016/04/targi-ksiazki-katolickiej-tradycyjnie.html
http://przedsoborowy.blogspot.com/2016/04/targi-ksiazki-katolickiej-tradycyjnie.html
niedziela, 10 kwietnia 2016
powtórka z Sokółki?
Jak informuje Biskup Legnicki w oficjalnym komunikacie:
Wszystko wygląda podobnie, jak w Sokółce. Tam też Ciało Pańskie upadło na posadzkę, a kapłan, który je podniósł, zamiast je spożyć umieścił je w vasculum. Dalszy ciąg historii jest też podobny.
Swoją drogą - jak to możliwe, że przy używaniu obowiązkowej, przepisanej w rubrykach pateny komunijnej mogło dojść do upadku Hostii na posadzkę? Tak, wiem. Żartowałem. W wielu kościołach i tak się jej od dawna nie używa. I oto mamy efekty.
Szanowni Kapłani!
Jeśli upadnie wam Pan Jezus, podnieście Go z szacunkiem i spożyjcie, zamiast fundować Mu kąpiel w vasculum, aby się Go pozbyć. Kąpiecie się w jeziorach i basenach pijąc przy tym wodę z całą tablicą Mendelejewa, a brzydzicie się spożyć prawdziwe Ciało Syna Bożego z odrobiną kurzu z posadzki?
A jeśli ktoś z was udziela Komunii świętej do ręki - niech da sobie z tym spokój. Nawet kosztem narobienia sobie wrogów pośród parafialnych aktywistów - postępowców.
Na Hostii, która 25 grudnia 2013 roku przy udzielaniu Komunii świętej upadła na posadzkę i która została podniesiona, i złożona do naczynia z wodą, po pewnym czasie pojawiły się przebarwienia koloru czerwonego. Ówczesny Biskup Legnicki Biskup Stefan Cichy powołał Komisję, której zadaniem było obserwowanie zjawiska. W lutym 2014 roku został wyodrębniony fragment materii koloru czerwonego i złożony na korporale. W celu wyjaśnienia rodzaju tej materii Komisja zleciła pobranie próbek i przeprowadzenie stosownych badań przez różne kompetentne instytucje.
Ostatecznie w orzeczeniu Zakładu Medycyny Sądowej czytamy: „W obrazie histopatologicznym stwierdzono fragmenty tkankowe zawierające pofragmentowane części mięśnia poprzecznie prążkowanego. (…) Całość obrazu (…) jest najbardziej podobna do mięśnia sercowego” (…) ze zmianami, które „często towarzyszą agonii”. Badania genetyczne wskazują na ludzkie pochodzenie tkanki.
Wszystko wygląda podobnie, jak w Sokółce. Tam też Ciało Pańskie upadło na posadzkę, a kapłan, który je podniósł, zamiast je spożyć umieścił je w vasculum. Dalszy ciąg historii jest też podobny.
Swoją drogą - jak to możliwe, że przy używaniu obowiązkowej, przepisanej w rubrykach pateny komunijnej mogło dojść do upadku Hostii na posadzkę? Tak, wiem. Żartowałem. W wielu kościołach i tak się jej od dawna nie używa. I oto mamy efekty.
Szanowni Kapłani!
Jeśli upadnie wam Pan Jezus, podnieście Go z szacunkiem i spożyjcie, zamiast fundować Mu kąpiel w vasculum, aby się Go pozbyć. Kąpiecie się w jeziorach i basenach pijąc przy tym wodę z całą tablicą Mendelejewa, a brzydzicie się spożyć prawdziwe Ciało Syna Bożego z odrobiną kurzu z posadzki?
A jeśli ktoś z was udziela Komunii świętej do ręki - niech da sobie z tym spokój. Nawet kosztem narobienia sobie wrogów pośród parafialnych aktywistów - postępowców.
Jarosław Kaczyński jest przeciwny całkowitemu prawnemu zakazowi aborcji
a przynajmniej takie wieści docierają od uczestników pogrzebu ś+p Artura Górskiego:
Byliśmy w miejscu konsolacji wcześniej, byli tam też halabardnicy [ochroniarze - Dextimus] Naczelnika Państwa [Jarosława Kaczyńskiego - Dextimus]. Rozmawialiśmy o ustawie budzącej reakcje środowisk antypolskich, lewicowych a dotyczącej pełnej ochrony życia, także dzieci przed narodzeniem. Gdy wszedł Naczelnik, Jacek Krzystek podszedł do niego i zapytał, jak będzie z prawną ochroną dzieci, jak Prezes pokieruje swoich podwładnych? Prezes, rzeczowo, choć nie wdając się w dysputę, odpowiedział, że o zgodzie na eugeniczną aborcję nie może być mowy, ale jeśli chodzi o dzieci poczęte w gwałcie - tu nie można narzucać rozwiązań, takie jest jego, Prezesa zdanie.
Wyborcom PiS składam niniejszym wyrazy głębokiego przeczucia.
Byliśmy w miejscu konsolacji wcześniej, byli tam też halabardnicy [ochroniarze - Dextimus] Naczelnika Państwa [Jarosława Kaczyńskiego - Dextimus]. Rozmawialiśmy o ustawie budzącej reakcje środowisk antypolskich, lewicowych a dotyczącej pełnej ochrony życia, także dzieci przed narodzeniem. Gdy wszedł Naczelnik, Jacek Krzystek podszedł do niego i zapytał, jak będzie z prawną ochroną dzieci, jak Prezes pokieruje swoich podwładnych? Prezes, rzeczowo, choć nie wdając się w dysputę, odpowiedział, że o zgodzie na eugeniczną aborcję nie może być mowy, ale jeśli chodzi o dzieci poczęte w gwałcie - tu nie można narzucać rozwiązań, takie jest jego, Prezesa zdanie.
Wyborcom PiS składam niniejszym wyrazy głębokiego przeczucia.
sobota, 9 kwietnia 2016
Symulowanie sakramentu Eucharystii i degustacja opłatków z winem w krakowskim kościele śś. Piotra i Pawła
Tak, to anglikanie
https://www.facebook.com/episkopalianiekrakow/photos/a.1051604288195842.1073741860.486011874755089/1051609488195322/?type=3&theater
Czytelnikom, którzy się chcą pooburzać przypominamy, że ta symulacja z degustacją są sprawowane w pełnej zgodzie z Art. 137 posoborowego Dyrektorium Ekumenicznego.
Co ciekawe, treść tegoż dyrektorium była jakiś czas temu omawiana przez abpa Muszyńskiego, który przywołując art. 137 ubolewał: w międzyczasie doczekaliśmy się nie tylko święceń kobiet, ale także celebracji związków homoseksualnych na wzór sakramentu małżeństwa. Jak postąpić w takim wypadku, gdy chodzi o działanie i czynności, które są sprzeczne z nauką i dyscypliną Kościoła Katolickiego?
Rozumiem, że obecne od 5 wieków, jedno z najcięższych przestępstw w Kościele, czyli symulowanie sakramentu Eucharystii Jego Ekcelencji nie przeszkadza?
https://www.facebook.com/episkopalianiekrakow/photos/a.1051604288195842.1073741860.486011874755089/1051609488195322/?type=3&theater
Czytelnikom, którzy się chcą pooburzać przypominamy, że ta symulacja z degustacją są sprawowane w pełnej zgodzie z Art. 137 posoborowego Dyrektorium Ekumenicznego.
Co ciekawe, treść tegoż dyrektorium była jakiś czas temu omawiana przez abpa Muszyńskiego, który przywołując art. 137 ubolewał: w międzyczasie doczekaliśmy się nie tylko święceń kobiet, ale także celebracji związków homoseksualnych na wzór sakramentu małżeństwa. Jak postąpić w takim wypadku, gdy chodzi o działanie i czynności, które są sprzeczne z nauką i dyscypliną Kościoła Katolickiego?
Rozumiem, że obecne od 5 wieków, jedno z najcięższych przestępstw w Kościele, czyli symulowanie sakramentu Eucharystii Jego Ekcelencji nie przeszkadza?
środa, 6 kwietnia 2016
Pan wie, kto w nim siedział...
Z redakcyjnej poczty:
Dzień dobry,
Serdecznie zapraszamy na uroczystość odsłonięcia i udostępnienia relikwii - kajaka św. Jana Pawła II na ekspozycji stałej Muzeum Sportu i Turystyki w Warszawie. Spotkanie odbędzie się 11 kwietnia br. o godz. 11.30. W uroczystości wezmą udział m.in. abp. Celestino Migliore, Nuncjusz Apostolski w Polsce; bp. Marian Florczyk , delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. duszpasterstwa sportowców; ksiądz Edward Pleń, kapelan polskich sportowców.
Muzeum Sportu i Turystyki w Warszawie
niedziela, 3 kwietnia 2016
piątek, 1 kwietnia 2016
Bazylika św. Wincentego w Metz
Bo przecież "trzeba czymś przyciągnąć młodzież do kościoła"
Subskrybuj:
Posty (Atom)