piątek, 31 grudnia 2021

Klawisze Tradycji

Wielebni i Czcigodni Nasi Biskupi    

Kończy się Rok Pański 2021. 

Rok, w którym przez Głównego Lokatora Domu Świętej Marty zostaliście zdegradowani z godności Ojców Diecezji do pozycji Klawiszy Tradycji.  

Dlaczego nas prześladujecie?

My chcemy od Was Mszy Świętych w Niedziele i Święta, a jak się da, to także w dni powszednie. Chcemy sakramentów i sakramentaliów, celebrowanych dokładnie tak, jak wasi starsi koledzy po fachu celebrowali je dla naszych rodziców, dziadków i pradziadków. Od lat zresztą używamy dziadkowych mszalików i modlitewników. Chyba nikt ich w tak zwanym międzyczasie nie unieważnił ani nie odwołał? Chyba nadal są katolickie? Chyba nadal służą do uświęcania życia naszych rodzin? A może te obrzędy i modlitwy sprzed 60 lat są już nieodpowiednie? Może przynoszą szkodę nam i naszym rodzinom? Jeśli tak, to spotkajcie się z nami i wyjaśnijcie nam z pozycji autorytetu, co jest z nimi nie tak? Co robimy źle! 

Wyjaśnijcie naszym zdezorientowanym dzieciom, które w tym roku przyjęły Pierwszą Komunię Świętą, dlaczego kościół, w którym uroczyście pół roku temu przyjęły sakrament obecnie stoi zamknięty i nieużywany, bo jakiś zamordysta z Rzymu wydał durnowaty przepis, a wam się nie chce iść w ślady waszych kolegów z innych krajów i swoich podwładnych od tegoż durnowatego przepisu dyspensować! Macie do tego pełne prawo! No chyba, że uważacie, że Rzym ma rację i katolicka Msza święta odprawiana w kościele parafialnym to ZŁO

Wyjaśnijcie nam, dlaczego w kościołach mogą się odbywać pokazy mody, koncerty proaborcyjnych artystkiń, wykłady polityków będących od lat na bakier z doktryną katolicką i inne tego typu postępowe jasełka, a nie można tam odprawić katolickiej Mszy świętej, kanonizowanej przez św. Piusa V.

Przodkowie oddali wam w zarząd piękne kościoły. W kościołach tych stoją wiekowe ołtarze (których nie używacie, bo wolicie wstawione stoły), nad wiernymi unoszą się ambony (których też nie używacie, bo to nie wyppada się wywyższać nad tłumem, co?), balustrad komunijnych (o ile jeszcze nie zostały usunięte w ramach posoborowej odnowy) też nie używacie, wody święconej też już nie ma (mimo, że nauka nie zna ani jednego przypadku zakażenia się czymkolwiek dzięki używaniu często zmienianej wody święconej), to samo dotyczy paten komunijnych, obrusów, wiekowych westymentów (zamiast których używacie tandetnych, brokatowych, non-ajronowych prześcieradeł z dziurą na głowę)...  

Ktoś, kto patrzy z zewnątrz obserwując podejście Kościoła do różnych "grup" mógłby sobie pomyśleć, że rządcy Kościoła katolickiego postradali zmysły gdyż takich neokatechumenów zachęcają do używania kościołów parafialnych, a ci nie chcą, wolą odprawiać po swojemu, ze skoroszytów, po jakichś garażach, a tymczasem katolików, którzy chcą Mszy świętej swoich przodków, odprawianej z katolickich mszałów, odprawianej w kościołach, i przy ołtarzach, które do odprawiania tej właśnie Mszy zostały wzniesione i konsekrowane, wygania się z tychże parafialnych kościołów do ciasnych kapliczek, gdzie nie mogą się pomieścić ze swoimi licznymi rodzinami, dziećmi i wózkami... 

My nie chcemy posoborowegoo szmelcu, liturgicznej tandety i doktrynalnej sieczki. Nie chcemy celebracji mszalnych na odpierdziel, chórków oprawców muzycznych, homilii o niczym, usypiających listów z kolejnego plepleplenum KEPskich, i nieśmiertelnej dwójeczki odklepywanej co niedziela z otłuszczonych stronic Mszału z prędkością działania karabinu wz. Diegtiariew. 

My nie chcemy Klawiszy Tradycji! 

My chcemy Ojców Diecezji, którzy pomogą nam swoja nauką i aktami rządzenia osiągnąć świętość i życie wieczne. 

Chcemy żyć i umrzeć w Kościele katolickim i jego odwiecznej nauce! 

Bo to jest cel naszego życia doczesnego, a nie segregowanie odpadów, pochylanie się z troską nad abberacjami moralnymi i zakeczupowanie się fafnastą dawką utwierdzająco-przypominającą, aby za kilka dni w młodym wieku nagle zejść na zapalenie mięśnia sercowego. 

Modlimy się za was i przypominamy, że Pan Bóg was rozliczy z waszego rządzenia powierzonym wam ludem. Z tego, że wygoniliście ludzi z kościołów i posadziliście ich przed telewizorami. 

Chcecie mieć za 5 lat puste kościoły, patrzeć w lustro i infantylnie pytać: Co poszło nie tak? 

To róbcie tak dalej. 

Tylko nie liczcie już na naszą ciężko zarobioną forsę. 

wtorek, 7 września 2021

Przekazy dnia 25.08.2021 r.

 Na redakcyjną skrzynkę dostaliśmy maila. Co ciekawe - nadawcą był jeden z posiadaczy fioletowego pompona na birecie. W załączniku do maila znajdował się plik z arcyciekawym dokumentem, którego treść zamieszczamy poniżej prosząc jednocześnie P.T. Czytelników, którzy mają taką możliwość - o potwierdzenie lub zaprzeczenie jego autentyczności. Jak zawsze zapewniamy pełną dyskrecję. 

Pogrubienia w tekście pochodzą od redakcji Breviarium

aktualizacja 08.09.2021 godz. 8:50

Czterech Czytelników, których znamy osobiście potwierdziło, że dokument jest autentyczny.

----------------------

Sugestie dla Biskupów diecezjalnych w sprawie „Traditionis Custodes'' 
Sesja Rady Biskupów Diecezjalnych Jasna Góra, 25 sierpnia 2021 r. 

I. Status quaestionis (zasady wynikające z Motu Proprio „Traditionis Custodes") 

Motu Proprio „Traditionis Custodes" Papieża Franciszka oraz towarzyszący mu List do Biskupów zawierają szereg wskazań dla Biskupów diecezjalnych, które można podzielić na cztery grupy: 
• intencja Ojca Świętego 
• uprawnienia Biskupów w zakresie zezwoleń 
• powinności Biskupów w przypadku udzielenia zezwoleń 
• nałożone ograniczenia. 
Motu Proprio budzi w kilku miejscach uzasadnione wątpliwości, w sprawie których wypada nie zabierać stanowiska, zanim nie wyjaśni tego sama Stolica Apostolska: 
• kwestia kapłanów, którzy nie mieszczą się w dwóch grupach, opisanych w Motu Proprio (ani jeszcze nie odprawiali w starej formie, ani nie są wyświęceni po 16 lipca 2021); 
• kwestia odprawiania innych sakramentów i sakramentaliów (Motu Proprio mówi tylko o Mszy) 

1. Intencja Ojca Świętego (z Listu do Biskupów) 
• W kwestii Mszału należy „przywrócić jedność w całym Kościele Rytu Rzymskiego". 
• Biskupi powinni podjąć „działanie na rzecz powrotu do jednolitej formy celebracji". 
• Osobom związanym ze starą liturgią należy stworzyć środowisko powrotu przez usunięcie nadużyć ze współczesnej liturgii, szczególnie tzw. kreatywności liturgicznej, co „często prowadziło do trudnych do zniesienia deformacji liturgii." 
• Należy uwzględnić przejściowy czas dla tych, którzy go „potrzebują na powrót do Rytu Rzymskiego, promulgowanego przez świętych Pawła VI i Jana Pawła II." 

2. Uprawnienia dla Biskupów w sprawie udzielania zezwoleń 
• Udzielanie pozwolenia na celebrowanie w starszej formie tym kapłanom, którzy już sprawowali starszą formę liturgii i zwrócili się do Biskupa o pozwolenie na kontynuowanie celebrowania w tej formie (Art. 5). 
• W przypadku kapłanów wyświęconych po 16 lipca 2021 obowiązuje ograniczenie, o którym dalej. 

3. Powinności Biskupów 
• Upewnienie się co do tego, że grupy tradycyjne nie wykluczają ważności i prawowitości reformy liturgicznej, nakazów Soboru Watykańskiego II i Magisterium Papieży (Art. 3 § 1). 
• Wskazanie jednego lub więcej miejsc, w których wierni należący do tych grup mogą gromadzić się na sprawowanie Eucharystii (Art. 3 § 2); o ograniczeniu miejsca - w dalszej części. 
• Ustanowienie we wskazanym miejscu dni, w których dozwolone są celebracje eucharystyczne w starszej formie (Art. 3 § 3). 
• Mianowanie kapłana, który jako delegat będzie odpowiedzialny za celebracje i opiekę duszpasterską nad tymi grupami wiernych. (Art. 3 § 4). 
• Sprawdzenie, czy już kanonicznie erygowane parafie personalne dla tych wiernych, rzeczywiście są miejscem rozwoju duchowego i ocenienie, czy należy je utrzymać, czy też nie (Art. 3 § 5). 
« Czuwanie, aby liturgia w zwykłej formie była „sprawowana godnie i z dochowaniem wierności księgom liturgicznym promulgowanym po Soborze Watykańskim II, bez ekscentryzmów, które łatwo przeradzają się w nadużycia" (List do Biskupów). 

4. Ograniczenia dla Biskupów 
• Nie należy wyznaczać kościołów parafialnych na miejsca celebracji starszej formy liturgii (Art. 3 § 2). , 
• Nie należy tworzyć nowych parafii personalnych dla grup tradycyjnych (Art. 3 §2). 
• Nie należy zezwalać na tworzenie nowych grup (Art. 3 §6). 
• W przypadku zamiaru udzielenia zgody kapłanom wyświęconym po 16 lipca 2021 jest wymóg skonsultowania się ze Stolicą Apostolską (Art. 4). 

II. Ogólne zasady prawne do zastosowania 

Zgodnie z prawem ogólnym (Kan 87 § 1 *), dla dobra wiernych, Biskupi zgodnie ze swoim rozeznaniem, mogą dyspensować od poszczególnych zapisów Motu Proprio, m.in. mogą wyznaczyć np. kościół parafialny do sprawowania starszej liturgii, jeśli istnieją ku temu powody. Dyspensa zawsze powinna zawierać klauzulę tymczasowości. 
• Dyspensa nie dotyczy udzielania zezwoleń nowo wyświęconym kapłanom, ponieważ Motu Proprio wyraźnie zastrzega tę kwestię kompetencji Stolicy Apostolskiej (wymóg konsultacji). 
• W miejscach, w których Motu Proprio jest niejasne, należy przyjąć zasadę Kodeksu Prawa Kanonicznego, że tylko te „Ustawy, które ustanawiają kary, ograniczają swobodne wykonywanie uprawnień albo zawierają wyjątek od ustawy, podlegają ścisłej interpretacji", a więc nadal obowiązuje tradycyjna zasada ,,favorabilia amplianda, odiosa restringenda" (ustawy uciążliwe należy interpretować ściśle, korzystne zaś - szeroko). Co za tym idzie, luki w dokumencie papieskim należy interpretować na korzyść wiernych tradycyjnych, np. dokument nic nie mówi o innych sakramentach poza Mszą, a więc domyślnie nie dotyczy on np. Rytuału (chrztu itd.). 

III. Sugerowana strategia postępowania 

5. Wstrzymanie się w kwestii niejasnych punktów Motu Proprio 
Treść „Motu proprio" papieża Franciszka jest w kilku miejscach nieprecyzyjna: 
• Nie wiadomo, czy dotyczy samej .Mszy świętej, czy innych sakramentów oraz Breviarium Romanum
• Nie jest jasne, czy w „liturgii trydenckiej" proklamacja czytań w języku narodowym ma zastąpić proklamację tekstów łacińskich, czy być elementem dodatkowym
• Nie ma pewności, czy jest zniesione całe Motu Proprio Benedykta XVI, czy tylko te jego zapisy, które nie są zgodne z nowym dokumentem (por. Kan. 21 KPK **). 
• Motu Proprio nie dotyczy kapłanów, którzy są wyświęceni przed 16.07.2021 i jeszcze nie celebrowali, w związku z tym zgodnie z zasadami prawa teoretycznie w każdej chwili mogliby zacząć legalnie bez pytania Biskupa odprawiać starą liturgię, kierując się Motu Proprio „Summorum Pontificum". Wydaje się to sprzeczne z myślą papieża Franciszka, ale tacy kapłani nie złamaliby żadnego zakazu, a zakazy należy traktować ściśle. 
• Wydaje się, że powinny ukazać się z najbliższym czasie szczegółowe wskazania Stolicy Apostolskiej lub przynajmniej odpowiedzi na niektóre rodzące się wątpliwości. 
• Rozsądnym wydaje się stosowanie rozwiązań czasowych - tj. np. wydawanie dekretów o rocznej ważności lub z klauzulą „ad experimentum". 
• Warto wyznaczyć termin, w którym kapłani dotąd celebrujący Msze w starszej formie będą mogli zwracać się do Biskupa z .próbą o pozwolenie na kontynuowanie tej praktyki. 

6. Kwestia kościołów parafialnych 
• Tam, gdzie wierni tradycyjni nie mogliby się gromadzić tylko ze względu na brak kościoła innego niż parafialny, wypada wielkodusznie udostępnić możliwość starej liturgii w kościele parafialnym przez udzielenie dyspensy, poza godzinami „grafikowymi". 

7. Zezwolenia udzielane kapłanom 
• Należy wyraźnie rozróżnić pozwolenie Biskupa na celebrowanie publiczne Mszy dla wiernych (co może mieć obecnie miejsce jedynie w ośrodkach i dniach wyznaczonych przez Biskupa) od zezwoleń na msze prywatne (w tym przypadku nie ma wymogu ustalania miejsca i czasu).., 
• Nie ma obecnie powodu, aby ograniczać dni celebracji. 
• Samo zezwolenie wydawane kapłanowi z zasady powinno dotyczyć prawa do celebracji prywatnych oraz celebrowania publicznego - jednak w tym wypadku jedynie w miejscach wskazanych przez Biskupa i za zgodą wyznaczonego do duszpasterskiej opieki nad grupą delegata Biskupa. 
• Wydając decyzję, dobrze jest podkreślić, iż korzystanie z prawa do prywatnych celebracji Mszy w starszej formie nie może powodować łamania prawa dotyczącego wielokrotnego celebrowania mszy jednego dnia. Inaczej mówiąc kapłan mający obowiązki duszpasterskie może nie mieć możliwości skorzystania z prawa do celebrowania Mszy w formie sprzed roku 1970 w dniu, w którym stanowiłaby ona nieuprawioną binację czy trynację. 8. Postawa wobec wiernych tradycyjnych 
• Wierni tradycyjni, którzy korzystali legalnie ze starej liturgii mogli zaplanować np. sakrament małżeństwa, chrztu czy bierzmowania w starej formie na okres po nowym dokumencie papieskim, i nie wypada im odbierać tego przywileju, a raczej udzielić zezwolenia. 
• Zgodnie z intencją papieską, działania wobec środowisk skupiających wiernych tradycyjnych powinny uwzględnić ich wrażliwość i ułatwić im powrót do powszechnej formy liturgii. Ich ewentualny powrót do liturgii sprawowanej w formie odnowionej zależeć będzie w bardzo dużym stopniu od tego, czy uzyskają oni realną możliwość udziału w godnych i nie naznaczonych nadużyciami celebracjach. 
Nie wypada generalizować i „szufladkować" wiernych tradycyjnych jako zagrożenia dla jedności, ponieważ wielu z nich należy do najlepszych wiernych, zachowujących zdrową doktrynę i będących przykładem miłości do Kościoła i liturgii. 
• Wierni tradycyjni, którzy wielkim pietyzmem otaczają liturgię i z nabożeństwem w niej uczestniczą, mogą być przykładem dla tych, którzy do współczesnych liturgii wprowadzili liczne nadużycia. 
• Wierni tradycyjni przodują w zachowywaniu dyscypliny kościelnej, postów, wstrzemięźliwości, modlitwach, zdrowej nauce moralnej oraz ofiarności. 

9. Zbadanie grup tradycyjnych 
• Ponieważ zadaniem Biskupa jest zbadanie czy grupy wiernych tradycyjnych nie odrzucają współczesnej doktryny oraz współczesnych form liturgicznych, należy najpierw ustalić, gdzie takie grupy w diecezji występują. 
• Trzeba pamiętać, że obok miejsc dostępnych dla wiernych wielu parafii lub posługujących całej diecezji, erygowanych przez samych Biskupów, wydane przez Benedykta XVI prawo umożliwiało tworzenie grup wewnątrzparafialnych, do czego wymagana była jedynie zgoda proboszcza. 
• Wstępnie dobrze jest więc wyznaczyć termin, do którego proboszczowie powinni poinformować Biskupa o istnieniu takich grup działających dotychczas na mocy zgody proboszcza, aby i one zostały zbadane i wzięte pod uwagę podczas ewentualnych zmian dokonywanych w diecezji. 
• Badając poszczególne grupy Biskup powinien uwzględnić ewentualnie to, czy były one dotychczas wizytowane przy okazji np. kanonicznych wizytacji parafii w których lub przy których miały one swoją siedzibę. Jeśli dane środowiska od kilkunastu lat nie budziły zastrzeżeń Biskupa trudno, by zaczęły nagle to robić teraz. Z drugiej strony wysunięcie zastrzeżeń wobec większości takich grup może być odebrane jako dowód na to, iż Biskup dotychczas zaniedbywał swój obowiązek duszpasterskiego badania i troski o tych wiernych tolerując ich doktrynalne błędy. 
• Jeżeli w wyniku badania danej grupy Biskup podejmie decyzję o jej likwidacji, powinien wskazać pobliskie miejsca, w których liturgia w odnowionej formie będzie celebrowana systematycznie w opisany wcześniej sposób wzorcowy. Miejsce to niech będzie otwarte dla chcących zaangażować się dotychczasowych ministrantów, śpiewaków i wiernych. 

10. Katecheza wiernych tradycyjnych 
• Wierni tradycyjni powinni otrzymać właściwą katechezę na temat roli jedności w liturgii oraz odpowiednią formację, która usunęłaby ewentualne uprzedzenia, jakich nabrali przez lata. Brak formacji, szczególnie eklezjalnej, doprowadza do pogłębienia rozłamów w Kościele, a także negowania nauczania papieskiego. 
• Wypada zgodnie z myślą listu papieskiego dać im z jednej strony czas na powrót do jednej formy celebracji, która z drugiej strony nie byłaby dla nich bolesnym odejściem od godności i dostojeństwa kultu Bożego. 

11. Usuwanie nadużyć z odnowionej liturgii 
• Liczne materiały ukazują, że powodem unikania celebracji Mszy w formie zreformowanej przez wiernych o tradycyjnej wrażliwości są powtarzające się nadużycia liturgiczne, m. in.: 
° samowolnie i bezprawne wprowadzanie zmian w przebiegu celebracji Mszy św.; 
° pominięcia i skrócenia w obrzędach (np. pomijanie odmawiania modlitw offertorialnych, puryfikacja paten komunijnych w drodze itp.); 
° nadużywanie II Modlitwy Eucharystycznej (np. w niedziele]; 
° regularne pomijanie I Modlitwy Eucharystycznej, która jest przeznaczona wraz z III ME na niedziele i święta; 
° nadużywanie funkcji nadzwyczajnych; 
° niska jakość stosowanych w liturgii paramentów. 
• Nadużycia w wielu miejscach stały się tak częstą praktyką, że niekiedy w oczach duchownych nie są postrzegane w kategorii nieprawidłowości, co w przypadku dyskusji między wiernymi a duchownymi pogłębia poczucie bycia niezrozumianymi i odrzuconymi. 
• Duchowieństwo i wierni świeccy powinni być na nowo i w sposób systematyczny formowani liturgicznie, by zaszczepiano w nich wrażliwość liturgiczną, a nadużycia były skutecznie likwidowane.
• Biskup powinien badać wszelkie otrzymane od wiernych skargi na nadużycia, a po ich potwierdzeniu reagować stosownie do ciężkości i częstotliwości przewiny. W tych zadaniach Biskupa wspierać powinna diecezjalna komisja liturgiczna czy też odpowiednio wyznaczeni kapłani. 

12. Upowszechnienie liturgii wzorcowych 
• Należy zadbać, aby przynajmniej w katedrach i innych znaczniejszych kościołach każdej diecezji sprawowana była systematycznie (tj. we wszystkie niedziele i święta) na sposób wzorcowy msza święta w odnowionej formie: 
° ze śpiewem gregoriańskim 
° z uroczystą asystą liturgiczną (kadzidło, świece, ewangeliarz, procesja z darami, w miarę możliwości asysta diakona i ustanowionych posługujących) 
° z właściwym doborem modlitw Eucharystycznych (nie powinna to być II ME w niedzielę i święta) 
° z zachowanymi w odpowiednich momentach chwilami ciszy o z użyciem godnych i pięknych szat oraz paramentów liturgicznych 
° w miarę możliwości również z użyciem Ordo Missae w języku łacińskim, wymaganym przez Instrukcję KĘP o Muzyce (zob. niżej). 
• Sobór Watykański II, którego nauczanie mocno jest podkreślone w liście papieskim, wyraźnie stwierdził, że ,.w obrządkach łacińskich zachowuje się używanie języka łacińskiego poza wyjątkami określonymi przez prawo szczegółowe" (KL 36 §1) oraz że „śpiew gregoriański jest własnym śpiewem liturgii rzymskiej" (KL 116). 
• Z tego względu wszyscy wierni, a szczególnie przywiązani do starszej formy, mają prawo do odnowionej liturgii w języku łacińskim i z użyciem chorału gregoriańskiego, które należy pilnie przywracać do polskich kościołów, szczególnie tych bardziej znaczących, jak kościoły katedralne, sanktuaria i bazyliki. Nie jest to sugestia, ale powszechne prawo, przypomniane w Instrukcji KEP o muzyce w 2017, za innymi dokumentami: „We wszystkich kościołach katedralnych, bazylikach i sanktuariach powinna być (...) Msza Święta w języku łacińskim z udziałem scholi gregoriańskiej." 

13. Udział, pasterzy w odpowiedzialności moralnej za osoby zranione w wymiarze wrażliwości liturgicznej, a nawet zagrożone odejściem do grup schizmatyckich 
• Zaniedbania w materii użycia języka łacińskiego i śpiewu gregoriańskiego w liturgii oraz tolerowanie nadużyć w celebracji Eucharystii i sakramentów, mogą być powodem zaciągnięcia winy ze strony pasterzy za zgorszenie tych wiernych, którzy mają prawo do swojej liturgii we własnym Kościele. 
• Zgorszenie może w skrajnych przypadkach powodować migrowanie wiernych do wspólnot schizmatyckich, za co częściowa wina moralna może spaść na pasterzy, którzy nie realizują woli Kościoła. 

+ Abp Józef Górzyński 
Metropolita Warmiński 

*) Kan. 87 - § 1. Biskup diecezjalny może dyspensować wiernych, ilekroć uzna to za pożyteczne dla ich duchowego dobra od ustaw dyscyplinarnych, tak powszechnych, jak i partykularnych, wydanych przez najwyższą władzę kościelną dla jego terytorium lub dla jego podwładnych, jednak nie od ustaw procesowych lub karnych ani od których dyspensa jest specjalnie zarezerwowana Stolicy Apostolskiej lub innej władzy
**) Kan 21: W wątpliwości nie domniemywa się, że ustawa poprzednia została odwołana, lecz ustawy późniejsze należy odnieść do poprzednich i wedle możności z nimi uzgodnić.

----------------------

podsumowując w największym skrócie: 

Nasz episkopat jednak zdaje sobie sprawę z tego, że posoborowe liturgie są partaczone, jak świat długi i szeroki, że kapłani mają wyrąbane na to, w co wierzą i jak praktykują ich parafianie, a te niedobre tradziuchy nie dość, że są katolikami, w dodatku wiernymi i posłusznymi doktrynie Kościoła, to jeszcze przodują w praktykach religijnych, w ofiarności i mogą stanowić przykład dla posoborowych szkodników liturgicznych, jak się poprawić. I dlatego tychże tradziuchów należy starannie izolować od księży i parafian, bo jeszcze zarażą swoją pobożnością i wiarą innych ludzi i co my wtedy powiemy panu Franciszkowi?

środa, 21 lipca 2021

Strażnik Tradycji, czyli jak powinien się zachować każdy katolicki biskup

Tomasz Jan
z Bożej Łaski
i z woli Stolicy Apostolskiej
Biskup Springfield w Illinois


dekret wprowadzający w życie ustawę motu proprio Traditionis Custodes w diecezji Springfield w stanie Illinois

W Imię Przenajświętszej Trójcy, Amen.

Mając na uwadze, że Papież Franciszek wydał list apostolski motu proprio o używaniu liturgii rzymskiej sprzed reformy z 1970 r., Traditionis custodes, obowiązujący natychmiast po jego ogłoszeniu w L'Osservatore Romano;

Zważywszy, że zgodnie z tym listem apostolskim do wyłącznej kompetencji biskupa diecezjalnego należy "zezwalanie na używanie Mszału Rzymskiego z 1962 roku w swojej diecezji zgodnie z wytycznymi Stolicy Apostolskiej" (Art. 2);

Zważywszy, że "biskup diecezji, w której do tej pory istnieje jedna lub więcej grup, które celebrują według Mszału sprzed reformy z 1970 roku, ma za zadanie stwierdzić, że grupy te nie zaprzeczają ważności i prawomocności reformy liturgicznej, zaleconej przez Sobór Watykański II i Magisterium Papieży" (Art. 3, § 1);

Zważywszy, że Bractwo św. Jana Kantego zostało kanonicznie erygowane przez Jego Eminencję Franciszka Kardynała George'a, O.M.I., Arcybiskupa Chicago, jako publiczne diecezjalne stowarzyszenie wiernych (kanon 312, §1, 3°), posiadające osobowość prawną (kanon 313) w dniu 23 grudnia 1999 r., we wspomnienie św. Jana Kantego;

Zważywszy, że zgodnie z kanonem 271 Kodeksu Prawa Kanonicznego została zawarta umowa między Archidiecezją Chicago, Diecezją Springfield w Illinois i Bractwem św. Jana Kantego na posługę duszpasterską księży należących do Bractwa pod nazwą "Kanonicy Regularni św. Jana Kantego" w dniu 10 listopada 2014 r, we wspomnienie św. Leona Wielkiego, papieża i doktora Kościoła;

Zważywszy, że parafia św. Róży z Limy w Quincy, Illinois, została kanonicznie ustanowiona jako parafia personalna z dniem 1 stycznia 2014 roku, dla tych osób z okolic Quincy, które umiłowały świętą liturgię sprawowaną według Nadzwyczajnej Formy, opiekę duszpasterską nad nimi sprawują księża z Bractwa Kapłańskiego św. Piotra;

Zważywszy, że Kanonicy Regularni św. Tomasza z Akwinu zostali kanonicznie uznani jako prywatne stowarzyszenie wiernych z osobowością prawną oraz rezydencją w domu na terenie diecezji Springfield w Illinois zgodnie z kanonami 312 § 1, 322 § 2, 113 § 2 i 608 Kodeksu Prawa Kanonicznego, 29 września 2020 r. w święto archaniołów Michała, Gabriela i Rafała;

Zważywszy, że biskup diecezjalny ma "odpowiednio postępować, aby sprawdzić, czy parafie kanonicznie erygowane na rzecz tych wiernych są skuteczne dla ich duchowego wzrostu, i zadecydować, czy je zachować, czy też nie" (art. 3, § 5); 

oraz

Zważywszy, że zgodnie z kanonem 87 §1 Kodeksu Prawa Kanonicznego, Biskup diecezjalny, ilekroć uzna, że dyspensa przyczyni się do ich duchowego dobra, jest w stanie dyspensować wiernych od powszechnych i partykularnych przepisów dyscyplinarnych, wydanych dla swojego terytorium lub swoich podwładnych przez najwyższą władzę Kościoła".

dla tychże powodów

ja, Tomasz Jan Paprocki, z Bożej Łaski a z woli Stolicy Apostolskiej, biskup Springfield w Illinois, niniejszym dekretuję, co następuje

1. Zostało ustalone, że Kanonicy Regularni Bractwa Świętego Jana Kantego, księża z Bractwa Kapłańskiego Świętego Piotra i Kanonicy Regularni Świętego Tomasza z Akwinu nie zaprzeczają ważności i prawomocności reformy liturgicznej podyktowanej przez Sobór Watykański II oraz Magisterium Papieży, i dlatego dlatego mogą nadal używać Mszału Rzymskiego z 1962 roku (Art. 3 § 1).

2. Zostało ustalone, że Parafia Św. Róży z Limy w Quincy, Illinois, kanonicznie erygowana dla dobra tych wiernych, jest skuteczna dla duchowego wzrostu wiernych i dlatego zostaje zachowana (Art. 3, § 5). 

3. Ponieważ przyczyni się to do duchowego dobra wiernych, w stopniu, w jakim może być to konieczne, udziela się dyspensy od Art. 3 § 2 Traditionis custodes, zezwalając na używanie Mszału Rzymskiego z 1962 r. w nastę[ujących kościołach parafialnych: kościół św. Róży z Limy w Quincy, Illinois, i Kościół Najświętszego Serca Pana Jezusa w parafii św. Katarzyny Drexel w Springfield, Illinois. W tych miejscach dozwolone są celebracje eucharystyczne z użyciem mszału św. Jana XXIII z 1962 roku, w każdy dzień oraz we wszystkie dni roku. W tych celebracjach czytania są głoszone w języku narodowym, przy użyciu przekładów Pisma Świętego zatwierdzonych do użytku liturgicznego przez Konferencję Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych (Art. 3 § 3).

4. Księża Kanonicy Regularni Bractwa Świętego Jana Kantego oraz kapłani Bractwa Kapłańskiego Świętego Piotra są odpowiedzialni za te celebracje oraz za opiekę duszpasterską nad wiernymi, którzy uczestniczą we Mszach św. w kościele św. Róży z Limy w Quincy, Illinois, i w kościele NSPJ w parafii św. Katarzyny Drexel w Springfield, Illinois (Art. 3 § 4).

5. Księża, którzy już odprawiają Mszę św. według Missale Romanum z 1962 r. w w Diecezji Springfield w Illinois są upoważnieni do dalszego korzystania z tego przywileju, po złożeniu wniosku (art. 5).

Niniejszy dekret wchodzi w życie z chwilą ogłoszenia poprzez publikację na stronie internetowej Wydziału Kultu Bożego i Katechumenatu Diecezji Springfield w Illinois

http://www.dio.org/worship

+ Tomasz Jan Paprocki

Biskup diecezji Springfield w Illinois


ks. Daren J. Zehnle

Notariusz 


Złożono w Kancelarii

w Springfield, Illinois,

19 dnia lipca, 2021 roku

poniedziałek, 19 lipca 2021

Od Summorum pontificum do Traditionis custodes, czyli od rezerwatu do ZOO

 Wczoraj papież Franciszek opublikował motu proprio, którego tytuł mógłby być pełen nadziei: Traditionis custodes, "strażnicy Tradycji". Wiedząc, że jest on adresowany do biskupów, można by się rozmarzyć: czy Tradycja odzyskuje swoje prawa w Kościele?

Wręcz przeciwnie. To nowe motu proprio dokonuje eliminacji. Ilustruje to niepewność obecnego magisterium i wskazuje na datę wygaśnięcia Summorum pontificum Benedykta XVI, które nie będzie nawet obchodziło swoich piętnastych urodzin.

Wszystko, lub prawie wszystko, co zawiera Summorum pontificum zostało rozproszone, porzucone lub zniszczone. Cel ten jest jasno określony w piśmie towarzyszącym tej likwidacji.

Papież wymienia dwie zasady, "jak postępować w diecezjach": "z jednej strony zadbać o dobro tych, którzy są zakorzenieni w poprzedniej formie celebracji i potrzebują czasu, aby powrócić do rytu rzymskiego promulgowanego przez świętych Pawła VI i Jana Pawła II".

A z drugiej strony: "powstrzymać tworzenie nowych parafii personalnych, związanych bardziej z pragnieniem i wolą poszczególnych księży niż z potrzebami 'świętego i wiernego ludu Bożego'".

Zaprogramowane wyginięcie

Podczas gdy Franciszek jest obrońcą zagrożonych gatunków zwierząt i roślin, on decyduje i promulguje wymieranie tych, którzy są przywiązani do odwiecznego rytu Mszy Świętej. Ten gatunek nie ma już prawa do życia: musi zniknąć. I wszystkie środki zostaną użyte, aby osiągnąć ten rezultat.

Po pierwsze, ścisłe ograniczenie wolności. Do tej pory miejsca zarezerwowane dla starego obrządku miały pewną swobodę ruchu, trochę jak zwierzęta w rezerwacie. Teraz przeszliśmy do reżimu ogrodu zoologicznego: okratowane klatki, ściśle ograniczone i oddzielone od siebie. Liczba klatek jest ściśle kontrolowana, a po ich zainstalowaniu nie można instalować nowych i większych.

Strażnicy - a może raczej klawisze? - to nikt inny jak sami biskupi.

Wszystko to określa art. 3, ust. 2: "Biskup (...) wskazuje jedno lub więcej miejsc, w których wierni należący do tych grup mogą się spotykać na sprawowaniu Eucharystii (ale nie w kościołach parafialnych i bez erygowania nowych parafii personalnych)."

Przepisy wewnętrzne tych więzień są surowo kontrolowane (art. 3, ust. 3): "Biskup (...) ustala dni, w których we wskazanym miejscu dozwolone jest sprawowanie Eucharystii z użyciem Mszału Rzymskiego promulgowanego przez św. Jana XXIII w 1962 r.".

Kontrola ta rozciąga się na najmniejsze szczegóły (ibidem): "W tych celebracjach czytania będą głoszone w języku narodowym, z zastosowaniem przekładów Pisma Świętego do użytku liturgicznego, zatwierdzonych przez odpowiednie Konferencje Episkopatów." Nie ma mowy o korzystaniu z tłumaczenia np. Dom Gaspara Lefebvre'a OP czy lekcjonarzy z przeszłości.

Dla osobników uznanych za niezdolnych do opieki paliatywnej (art. 3, ust. 5) przewidziano eutanazję: "Biskup (...) w parafiach personalnych, erygowanych kanonicznie dla dobra tych wiernych, przeprowadzi stosowne sprawdzenie ich rzeczywistej przydatności dla rozwoju duchowego i niech oceni, czy należy je utrzymać, czy też nie;".

Zastrzeżenie to zostaje w rzeczywistości zniesione w całości, gdyż znika Komisja Ecclesia Dei (art. 6): " Instytuty życia konsekrowanego i stowarzyszenia życia apostolskiego, ustanowione przez Papieską Komisję Ecclesia Dei, przechodzą pod kompetencję Kongregacji ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego.."

Zakaz wstępu dla migrantów

Podczas gdy papież nigdy nie przestaje troszczyć się o wszelkiego rodzaju migrantów, nowe więzienia, które zakłada, mają murowane granice, nie do sforsowania z zewnątrz.

Aby nie powstawały rezerwaty dzikiej przyrody, papież zabrania jakiejkolwiek ekspansji więzienia (art. 3, ust. 6): "Biskup (...) będzie czuwał, aby nie dopuścić do tworzenia nowych grup".

Ten środek jest również zbliżony do sterylizacji: te dzikusy z przeszłości muszą zniknąć, nie wolno im się rozmnażać i zakazuje się przekazywać genów swojego gatunku przyszłym pokoleniom.

Ta sterylizacja dotyczy także księży, którzy zostaną wyświęceni w przyszłości (art. 4): "Prezbiterzy wyświęceni po opublikowaniu niniejszego Motu Proprio, którzy chcą celebrować według Missale Romanum z 1962 r., muszą zwrócić się z formalną prośbą do Biskupa diecezjalnego, który przed udzieleniem zezwolenia skonsultuje się ze Stolicą Apostolską.

Jeśli chodzi o księży, którzy już posiadają upoważnienie, będą oni teraz potrzebowali odnowienia swojej przepustki "celebratoryjnej", która jest podobna do tymczasowej wizy (art. 5): "Prezbiterzy, którzy już celebrują według Missale Romanum z 1962 r., poproszą biskupa diecezjalnego o pozwolenie na dalsze korzystanie z tego uprawnienia.."

Tak więc, jeśli chodzi o ograniczanie, redukcję, a nawet niszczenie grup, biskupi mają wolną rękę, ale jeśli chodzi o autoryzację jakiegokolwiek narzędzia wzrostu, papież im nie ufa: podania muszą przejść przez Rzym.

Podczas gdy dziesiątki księży, często wspieranych przez swoich biskupów, drwiło sobie z Kongregacji Nauki Wiary "błogosławiąc" pary homoseksualne, bez żadnej reakcji Rzymu, z wyjątkiem zawoalowanej aprobaty Franciszka w jego przesłaniu do ks. Martina, wszyscy przyszli księża będą uważnie obserwowani, jeśli choćby pomyślą o odprawianiu Mszy św. według przedsoborowego mszału.

Oczywiście, łatwiej jest zamaskować swój brak autorytetu poprzez terroryzowanie wiernych, którzy słowem nie pisną i nie będą stawiać oporu, niż wyorać niemiecką schizmę. Można by pomyśleć, że dla Rzymu nie ma nic pilniejszego niż uderzenie w tę tradycyjną część stada...

Szczepienie przeciwko lefebvryzmowi

Wielki strach przed skażeniem trzody wirusem lefebvrystów jest egzorcyzmowany przez Drugi Sobór Watykański - szczepionką - z laboratorium Moderna - w dodatku obowiązkową (art. 3, ust. 1): "Biskup (...) niech się upewni, że grupy te nie wykluczają ważności i prawowitości reformy liturgicznej, nakazów Soboru Watykańskiego II i Magisterium Papieży;"

A wszystko to, co mogłoby być źródłem potencjalnego zakażenia wirusem lefebvryzmu, jest bezwzględnie eliminowane (art. 8): "Wcześniejsze normy, instrukcje, zezwolenia i zwyczaje, które nie są zgodne z postanowieniami niniejszego Motu Proprio,zostają uchylone".

Uniesiony swoim impetem, papież dochodzi niemal do stwierdzenia, że to właśnie stara Msza jest niebezpiecznym wirusem, przed którym musimy się chronić. I tak, w artykule 1 stwierdza: "Księgi liturgiczne promulgowane przez świętych papieży Pawła VI i Jana Pawła II, zgodnie z dekretami Soboru Watykańskiego II, są jedynym wyrazem lex orandi Rytu Rzymskiego.

Jeśli Novus Ordo jest jedynym wyrazem lex orandi, to jak zakwalifikować Mszę trydencką? Czy jest on liturgicznie lub kanonicznie nieważny? Czy nie należy mu się nawet miejsce, jakie w Kościele łacińskim zajmuje jeszcze obrządek dominikański, ambrozjański czy lyoński?

To właśnie wydaje się wynikać z tego, co Papież mówi w liście towarzyszącym motu proprio. Nie zdając się podejrzewać paralogizmu, którego się dopuszcza, pisze: "pociesza mnie w tej decyzji fakt, że po Soborze Trydenckim św. Pius V również zniósł wszystkie obrzędy, które nie mogły poszczycić się udokumentowaną starożytnością, ustanawiając jeden Missale Romanum dla całego Kościoła łacińskiego. Przez cztery wieki Missale Romanum promulgowany przez św. Piusa V był więc głównym wyrazem lex orandi Rytu Rzymskiego, pełniąc funkcję jednoczącą w Kościele. .

Logiczny wniosek z tego porównania jest taki, że ten starodawny obrządek powinien być zachowany. Z tego porównania wypływa logiczny wniosek, że obrządek ten powinien być zachowany, tym bardziej, że bulla Quo primum św. Piusa V chroni go przed wszelkimi atakami.

Zostało to potwierdzone przez komisję kardynałów zwołaną przez Jana Pawła II, która niemal jednogłośnie (8 z 9) stwierdziła, że biskup nie może zabronić kapłanowi jej odprawiania, po uprzednim jednogłośnym stwierdzeniu, że nigdy nie była ona zakazana.

I to zostało zaakceptowane przez papieża Benedykta XVI i ogłoszone w Summorum pontificum.

Obrządki zachowane przez św. Piusa V, w tym tak zwana Msza trydencka, nie mają, jak się wydaje, dla Franciszka wartości jednoczącej. Tylko nowy obrządek, z jego pięćdziesięcioletnim istnieniem, z jego trzeba edycjami typicznymi, z jego tłumaczeniami na kilkaset języków, z jego nieskończonymi odmianami, niezliczonymi wersjami i odmianami, i niezliczonymi nadużyciami, jest w stanie zapewnić jedność liturgiczną Kościoła. Sprzeczność jest tu oczywista.

Wracając do swojego pomysłu wyeliminowania gatunków, papież może napisać do biskupów: "Przede wszystkim do Was należy działanie na rzecz powrotu do jednolitej formy celebracji, weryfikując w każdym przypadku prawdziwą sytuację grup celebrujących według tego Missale Romanum.."

Prawo wyraźnie sprzeczne z dobrem wspólnym

Ogólne wrażenie, jakie wyłania się z tych dokumentów - motu proprio i towarzyszącego mu listu papieskiego - to wrażenie sekciarstwa połączonego z rażącym nadużyciem władzy.

Tradycyjna Msza należy do najbardziej intymnej części wspólnego dobra Kościoła, a ograniczanie jej, upychanie po gettach i wreszcie programowanie jej zniknięcia nie może mieć żadnego uzasadnienia. To prawo nie jest prawem Kościoła, ponieważ, jak mówi św. Tomasz, nie ma ważnego prawa przeciwko dobru wspólnemu.

Co więcej, ze szczegółów obydwu tekstów wyraźnie wyziera wściekłość, jaką niektórzy poddenerwowani reformatorzy liturgiczni żywią wobec tradycyjnej Mszy. Niepowodzenie posoborowej reformy liturgicznej dodatkowo jest podkreślone przez wzrastające na całym świecie słupki wykresów ukazujących duszpasterski sukces Tradycji i Mszy trydenckiej.

Oni po prostu nie mogą tego znieść. Bez wątpienia wyobrażają sobie, że całkowite zniknięcie przedsoborowej liturgii i duszpasterstwa spowoduje powrót wiernych do opróżnionych z sacrum kościołów. Cóż za tragiczne nieporozumienie. Wspaniały rozkwit tej godnej Boga celebracji podkreśla tylko ich ubóstwo: nie jest przyczyną pustynnienia spowodowanego przez nowy obrządek mszy, nową dogmatykę i nowe sakramenty..

Faktem jest, że to motu proprio, które prędzej czy później wyląduje na dnie szuflady i pójdzie w zapomnienie w historii Kościoła, samo w sobie nie jest dobrą nowiną: oznacza ono zatrzymanie się Kościoła w przywracaniu jego Tradycji i opóźni zakończenie kryzysu, który trwa już ponad sześćdziesiąt lat.

Bractwo Kapłańskie Św. Piusa X, znajduje w nim nowy powód do wierności swemu założycielowi, arcybiskupowi Marcelowi Lefebvre, i do podziwu dla jego jasnego spojrzenia, jego roztropności i jego wiary.

Podczas gdy Rzym eliminuje tradycyjną Mszę św. i nie dotrzymuje obietnic złożonych stowarzyszeniom pod okieką komisji "Ecclesia Dei", w wolności przekazanej nam przez biskupa Lefebvre, Bractwo znajduje możliwość dalszej walki o wiarę i panowanie Chrystusa Króla.

źródło: https://fsspx.news/fr/news-events/news/de-summorum-pontificum-%C3%A0-traditionis-custodes-ou-de-la-r%C3%A9serve-au-zoo-67514

tłumaczenie: Breviarium

sobota, 17 lipca 2021

Zagadka

 Odpowiedzi prosimy nie przysyłać. Poczta i bez tego ma od cholery roboty



piątek, 16 lipca 2021

Bergoglio wyjaśnia motywy - czyli obecny dokument to tylko etap do całkowitego zakazu Starej Mszy

 

Rzym, 16 lipca 2021 r.
Drodzy Bracia w Episkopacie
podobnie jak uczynił to mój Poprzednik Benedykt XVI w przypadku Summorum Pontificum, ja również zamierzam dołączyć do Motu Proprio Traditionis Custodes list, aby wyjaśnić powody, które skłoniły mnie do podjęcia tej decyzji. Zwracam się do was z ufnością i otwartością, w imię tej wspólnej "troski o cały Kościół, która w najwyższym stopniu przyczynia się do dobra Kościoła powszechnego", jak przypomina nam Sobór Watykański II[1].
1] Powody, które skłoniły św. Jana Pawła II i Benedykta XVI do przyznania możliwości używania Mszału Rzymskiego promulgowanego przez św. Piusa V, zredagowanego przez św. Jana XXIII w 1962 r., do sprawowania Ofiary eucharystycznej są dla wszystkich oczywiste. Jana Pawła II w Motu proprio Ecclesia Dei z 1988 r.[3], była podyktowana przede wszystkim chęcią uleczenia schizmy z ruchem kierowanym przez abpa Lefebvre'a. Prośba skierowana do biskupów, aby wielkodusznie przyjęli "słuszne aspiracje" wiernych, którzy prosili o używanie tego Mszału, miała zatem powód eklezjalny, aby na nowo ułożyć jedność Kościoła.
Ta możliwość została zinterpretowana przez wielu w Kościele jako możliwość swobodnego używania Mszału Rzymskiego promulgowanego przezPiusa V prowadząc do równoległego używania Mszału Rzymskiego promulgowanego przez Pawła VI. Aby uregulować tę sytuację, Benedykt XVI interweniował w tej sprawie wiele lat później, regulując wewnętrzny fakt Kościoła, ponieważ wielu kapłanów i wspólnot "z wdzięcznością skorzystało z możliwości, jaką dawało Motu proprio" św. Podkreślając, że rozwój ten nie mógł być przewidziany w 1988 roku, Motu proprio Summorum Pontificum z 2007 roku miało na celu wprowadzenie "jaśniejszej regulacji prawnej"[4]. Aby ułatwić dostęp tym, którzy - także młodzi - "odkrywają tę formę liturgiczną, czują się nią pociągnięci i znajdują w niej formę szczególnie im odpowiadającą, spotkania z Tajemnicą Najświętszej Eucharystii"[5], Benedykt XVI ogłosił, że "Mszał promulgowany przez św. Piusa V i ponownie zredagowany przez bł. Jana XXIII jako nadzwyczajny wyraz tego samego lex orandi", przyznając "szerszą możliwość używania Mszału z 1962 roku"[6].
Powodem jego wyboru było przekonanie, że taki środek nie podważy jednej z zasadniczych decyzji Soboru Watykańskiego II, podważając tym samym jego autorytet: Motu Proprio w pełni uznawało, że "Mszał promulgowany przez Pawła VI jest zwyczajnym wyrazem lex orandi Kościoła katolickiego obrządku łacińskiego"[7]. Uznanie Mszału promulgowanego przez św. Piusa V "jako nadzwyczajnego wyrazu samego lex orandi" nie miało w żaden sposób na celu lekceważenia reformy liturgicznej, ale było podyktowane pragnieniem wyjścia naprzeciw "natarczywym modlitwom tych wiernych", pozwalając im "sprawować Ofiarę Mszy św. według typicznego wydania Mszału Rzymskiego promulgowanego przez B. Jana XXIII w 1962 r. i nigdy nie uchylonego". Jana XXIII w 1962 roku i nigdy nie uchylony, jako nadzwyczajna forma Liturgii Kościoła"[8]. W swoim rozeznaniu pocieszał się tym, że ci, którzy chcieli "odnaleźć drogą im formę świętej Liturgii", "wyraźnie zaakceptowali wiążący charakter Soboru Watykańskiego II i byli wierni papieżowi i biskupom"[9]. Za bezpodstawne uznał też obawy przed rozłamem we wspólnotach parafialnych, gdyż "obie formy posługiwania się Rytuałem Rzymskim mogły się wzajemnie ubogacać"[10]. 10] Zachęcił zatem Biskupów do przezwyciężenia wątpliwości i obaw oraz do przyjęcia norm, "zapewniając, że wszystko odbędzie się w pokoju i spokoju", z obietnicą, że "będzie można szukać sposobów zaradzenia", gdyby po "wejściu w życie Motu proprio" ujawniły się "poważne trudności" w stosowaniu norm[11].
Trzynaście lat później poprosiłem Kongregację Nauki Wiary o przesłanie wam kwestionariusza dotyczącego stosowania Motu proprio Summorum Pontificum. Odpowiedzi, które otrzymałem, ujawniły sytuację, która mnie smuci i niepokoi, potwierdzając potrzebę interwencji. Niestety, pasterska intencja moich Poprzedników, którzy zamierzali "dołożyć wszelkich starań, aby wszyscy, którzy naprawdę pragną jedności, mogli w niej trwać lub ją na nowo odkryć"[12], była często poważnie lekceważona. Rozporządzenia Jana Pawła II, a z jeszcze większą wielkodusznością Benedykta XVI, aby przywrócić jedność ciała kościelnego, szanując różne wrażliwości liturgiczne, została wykorzystana do zwiększenia dystansu, zaostrzenia różnic i budowania przeciwieństw, które ranią Kościół i hamują jego rozwój, wystawiając go na ryzyko podziału.
W równym stopniu niepokoją mnie nadużycia jednej i drugiej strony w sprawowaniu liturgii. Podobnie jak Benedykt XVI, ja również ubolewam nad faktem, że "w wielu miejscach liturgia nie jest sprawowana wiernie zgodnie z przepisami nowego Mszału, ale jest wręcz rozumiana jako upoważnienie czy wręcz zobowiązanie do kreatywności, co często prowadzi do deformacji, które są na granicy tego, co można znieść"[13]. 13] Ale smuci mnie również instrumentalne używanie Missale Romanum z 1962 r., które charakteryzuje się coraz większym odrzucaniem nie tylko reformy liturgicznej, ale i Soboru Watykańskiego II, z bezpodstawnym i niemożliwym do obrony twierdzeniem, że zdradził on Tradycję i "prawdziwy Kościół". Jeśli prawdą jest, że drogę Kościoła należy rozumieć w dynamizmie Tradycji, "która bierze swój początek od Apostołów i rozwija się w Kościele pod działaniem Ducha Świętego" (DV 😎, to Sobór Watykański II stanowi najnowszy etap tego dynamizmu, w którym episkopat katolicki wsłuchiwał się w rozeznawanie drogi, jaką Duch Święty wskazywał Kościołowi. Wątpić w Sobór to wątpić w same intencje Ojców, którzy w Soborze Ekumenicznym uroczyście wykonywali swoją władzę kolegialną cum Petro et sub Petro[14], a w ostatecznym rozrachunku wątpić w samego Ducha Świętego, który kieruje Kościołem.
To właśnie Sobór Watykański II wyjaśnia sens decyzji o rewizji ustępstwa, na które pozwolili moi Poprzednicy. Wśród wymagań, które Biskupi wskazali z największym naciskiem, jest wymaganie pełnego, świadomego i czynnego uczestnictwa całego Ludu Bożego w liturgii[15], zgodnie z tym, co potwierdził już Pius XII w encyklice Mediator Dei o odnowie liturgii[16]. Konstytucja Sacrosanctum Concilium potwierdziła ten postulat, podejmując rozważania na temat "reformy i wzrostu liturgii"[17], wskazując zasady, które miały przyświecać reformie[18]. W szczególności ustaliła, że zasady te dotyczą Rytu Rzymskiego, natomiast w odniesieniu do innych prawowicie uznanych obrządków prosiła, aby zostały one "roztropnie zrewidowane w sposób integralny w duchu zdrowej tradycji i aby nabrały nowego blasku stosownie do okoliczności i potrzeb czasu"[19]. W oparciu o te zasady przeprowadzono reformę liturgiczną, która swój najwyższy wyraz znalazła w Mszale Rzymskim, wydanym in editio typica przez św. Pawła VI[20] i poprawionym przez św. Jana Pawła II[21]. Należy więc uznać, że Ryt Rzymski, wielokrotnie w ciągu wieków dostosowywany do potrzeb czasu, został nie tylko zachowany, ale i odnowiony "w wiernym posłuszeństwie Tradycji". 22] Ci, którzy pragną odprawiać z pobożnością według dawnej formy liturgicznej, nie będą mieli trudności ze znalezieniem w Mszale Rzymskim, zreformowanym zgodnie z myślą Soboru Watykańskiego II, wszystkich elementów Rytu Rzymskiego, a zwłaszcza Kanonu Rzymskiego, który jest jednym z najbardziej charakterystycznych elementów.
Ostatni powód, który chciałbym dodać do podstawy mojego wyboru: w słowach i postawach wielu osób coraz wyraźniej widać, że istnieje ścisły związek między wyborem celebracji według ksiąg liturgicznych sprzed Soboru Watykańskiego II a odrzuceniem Kościoła i jego instytucji w imię tego, co uważają za "prawdziwy Kościół". Jest to zachowanie sprzeczne z komunią, podsycające dążenie do podziału - "ja jestem Pawłowy, ja jestem Apollosowy, ja jestem Kefasowy, ja jestem Chrystusowy" - na które apostoł Paweł zareagował stanowczo[23]. Aby bronić jedności Ciała Chrystusa, jestem zmuszony odwołać władzę udzieloną przez moich Poprzedników. Zniekształcony użytek, jaki się z niego robi, jest sprzeczny z powodami, które skłoniły ich do przyznania wolności odprawiania Mszy św. według Missale Romanum z 1962 roku. Ponieważ "celebracje liturgiczne nie są czynnościami prywatnymi, ale celebracjami Kościoła, który jest 'sakramentem jedności'"[24], muszą być sprawowane w komunii z Kościołem. Sobór Watykański II, potwierdzając zewnętrzne więzy włączenia do Kościoła - wyznanie wiary, sakramenty, komunię - potwierdził za św. Augustynem, że warunkiem zbawienia jest trwanie w Kościele nie tylko "ciałem", ale i "sercem"[25].
Drodzy Bracia w Episkopacie, Sacrosanctum Concilium wyjaśniło, że Kościół "sakrament jedności" jest taki, ponieważ jest "świętym ludem zgromadzonym i wyświęconym pod władzą Biskupów"[26]. Lumen gentium, przypominając Biskupowi Rzymu, że jest "wieczystą i widzialną zasadą i fundamentem jedności zarówno biskupów, jak i rzeszy wiernych", mówi, że wy jesteście "widzialną zasadą i fundamentem jedności w waszych Kościołach lokalnych, w których i z których istnieje jedyny i niepowtarzalny Kościół katolicki"[27].
Odpowiadając na wasze prośby, podejmuję stanowczą decyzję, aby uchylić wszystkie normy, instrukcje, koncesje i zwyczaje, które poprzedzają obecne Motu Proprio, i uznać księgi liturgiczne promulgowane przez świętych papieży Pawła VI i Jana Pawła II, zgodnie z dekretami Soboru Watykańskiego II, za jedyny wyraz lex orandi Rytu Rzymskiego. Pociesza mnie w tej decyzji fakt, że po Soborze Trydenckim święty Pius V również zniósł wszystkie obrzędy, które nie mogły poszczycić się udokumentowaną starożytnością, ustanawiając jeden Missale Romanum dla całego Kościoła łacińskiego. Przez cztery wieki Missale Romanum promulgowane przez św. Piusa V było więc głównym wyrazem lex orandi Rytu Rzymskiego, pełniąc funkcję jednoczącą w Kościele. Nie chcąc przekreślać godności i wielkości tego obrzędu, biskupi zgromadzeni na soborze ekumenicznym prosili o jego zreformowanie; ich intencją było, aby "wierni nie asystowali jako obcy lub niemi widzowie tajemnicy wiary, lecz mając pełne zrozumienie obrzędów i modlitw, uczestniczyli w świętej czynności świadomie, pobożnie i czynnie"[28]. Paweł VI, przypominając, że dzieło dostosowania Mszału Rzymskiego zostało rozpoczęte już przez Piusa XII, oświadczył, że rewizja Mszału Rzymskiego, przeprowadzona w świetle najstarszych źródeł liturgicznych, miała na celu umożliwienie Kościołowi wznoszenia w różnych językach "jednej i tej samej modlitwy", która wyrażałaby jego jedność. 29] Ta jedność ma być przywrócona w całym Kościele Rytu Rzymskiego.
Sobór Watykański II, opisując katolickość Ludu Bożego, przypomina, że "w komunii kościelnej istnieją Kościoły partykularne, które cieszą się własną tradycją, bez uszczerbku dla prymatu Stolicy Piotrowej, która przewodniczy powszechnej komunii miłości, gwarantuje uprawnioną różnorodność, a jednocześnie dba o to, by partykularność nie tylko nie szkodziła jedności, ale raczej jej służyła"[30]. 30] O ile, wykonując moją posługę w służbie jedności, podejmuję decyzję o zawieszeniu władzy udzielonej przez moich Poprzedników, proszę was, abyście dzielili ze mną ten ciężar jako formę uczestnictwa w trosce o cały Kościół. W Motu Proprio pragnąłem potwierdzić, że do Biskupa, jako moderatora, promotora i opiekuna życia liturgicznego w Kościele, którego jest on zasadą jedności, należy regulowanie celebracji liturgicznych. Do was zatem, jako Ordynariuszy lokalnych, należy zatwierdzenie w waszych Kościołach używania Mszału Rzymskiego z 1962 roku, stosując normy zawarte w niniejszym Motu Proprio. Przede wszystkim do was należy praca na rzecz powrotu do jednolitej formy celebracji, weryfikując w każdym przypadku rzeczywistość grup celebrujących według tego Missale Romanum.
Wskazania dotyczące postępowania w diecezjach są podyktowane głównie dwoma zasadami: z jednej strony, aby zadbać o dobro tych, którzy są zakorzenieni w poprzedniej formie celebracji i potrzebują czasu na powrót do Rytu Rzymskiego promulgowanego przez świętych Pawła VI i Jana Pawła II; z drugiej strony, aby powstrzymać erygowanie nowych parafii personalnych, związanych bardziej z pragnieniem i wolą poszczególnych księży niż z rzeczywistą potrzebą "świętego wiernego Ludu Bożego". Jednocześnie proszę was, abyście zadbali o to, by każda liturgia była sprawowana z decorum i wiernością księgom liturgicznym promulgowanym po Soborze Watykańskim II, bez dziwactw, które łatwo przeradzają się w nadużycia. Do tej wierności przepisom Mszału i ksiąg liturgicznych, w których odbija się reforma liturgiczna pożądana przez Sobór Watykański II, niech wychowują się seminarzyści i nowi kapłani.
Dla was przyzywam Ducha od Zmartwychwstałego Pana, aby uczynił was mocnymi i wytrwałymi w służbie Ludowi, który Pan wam powierzył, aby przez waszą troskę i czujność wyrażał komunię także w jedności jednego Obrządku, w którym zachowane jest wielkie bogactwo rzymskiej tradycji liturgicznej. Modlę się za was, módlcie się za mnie.
Franciszek

https://press.vatican.va/content/salastampa/it/bollettino/pubblico/2021/07/16/0469/01015.html

piątek, 15 stycznia 2021

Abp Carlo Maria Viganò - Rozważania na temat promocji szczepionki przez Stolicę Apostolską

https://remnantnewspaper.com/web/index.php/fetzen-fliegen/item/5233-archbishop-vigano-s-considerations-on-the-promotion-of-the-vaccine-by-the-holy-see

SANITAS CORPORUM SUPREMA LEX

HIGIENA CIAŁA PRAWEM NAJWYŻSZEM

Kilka dni temu na Canale 5 został wyemitowany wywiad, w którym Jorge Mario Bergoglio wystąpił w nietypowej roli sponsora firm farmaceutycznych. Widzieliśmy go już wcześniej w roli polityka, związkowca, promotora niekontrolowanej imigracji, zwolennika przyjmowania nielegalnych imigrantów i filantropa. We wszystkich tych metamorfozach to, co zawsze wyłaniało się wraz z jego zdolnością do całkowitego odsunięcia się od roli instytucjonalnej, to wielościanowy charakter Argentyńczyka, który, co teraz odkrywamy, jest również promotorem firm farmaceutycznych, przekonanym zwolennikiem szczepionek i gorliwą cheerleaderką tych, którzy od roku wykorzystują Covid jako środek kontroli mas i narzucają Wielki Reset, którego pragnie Światowe Forum Ekonomiczne.

Fakt, że szczepionka nie daje żadnej gwarancji skuteczności, a raczej może wywołać poważne skutki uboczne; fakt, że w niektórych przypadkach do jej produkcji użyto z komórek pobranych z poronionych płodów, a zatem jest absolutnie nie do pogodzenia z moralnością katolicką; fakt, że leczenie globulinami hiperimmunologicznymi lub metodami alternatywnymi jest bojkotowane pomimo dowodów na ich skuteczność - wszystko to niewiele znaczy dla nowego "eksperta", który na podstawie absolutnie zerowych kompetencji medycznych poleca teraz wiernym szczepionkę, wykorzystując swój suwerenny autorytet, aby zażądać od obywateli Watykanu poddania się wątpliwemu leczeniu w imię nieokreślonego "obowiązku etycznego". Ponura Sala Audiencyjna Pawła VI została symbolicznie wybrana jako świątynia, w której celebruje się ten nowy obrządek sanitarny, sprawowany przez posługujących religii kowidowskiej w celu zapewnienia, z pewnością nie zbawienia dusz, lecz iluzorycznej obietnicy zdrowia dla ciała.

Niepokojące jest to, że po zburzeniu bez skrupułów pewnych prawd katolickich w imię dialogu z heretykami i bałwochwalcami, jedynym dogmatem, z którego Bergoglio nie jest gotów się wyrzec jest dogmat obowiązkowych szczepień - pamiętajcie, dogmat, który on sam jednostronnie określił bez żadnego procesu synodalnego! - Dogmat, przed którym należałoby się spodziewać co najmniej minimalnej roztropności, jeśli nie podyktowanej spójnością moralną, to przynajmniej skrupułów utylitarnych. Bo prędzej czy później, kiedy zobaczymy efekty działania szczepionki na ludność, kiedy zaczną liczyć zgony, które spowodowała i ile osób zostało okaleczonych na całe życie przez lek, który jest jeszcze w trakcie eksperymentowania, ktoś będzie mógł poprosić tych, którzy byli przekonanymi zwolennikami szczepionki, aby przekazali świadectwo..

W tym momencie naturalne będzie tylko sporządzenie listy tych, którzy na mocy autorytetu, z jakim zostali uznani, przekonali swoich niczego niepodejrzewających poddanych do przedstawienia się do zaszczepienia tzw. szczepionką: samozwańczy eksperci, wirusolodzy i immunolodzy z konfliktem interesów, ssawki na pensji Big Pharmy, weterynarze z ambicjami naukowymi, finansowani przez rząd dziennikarze i gazety opiniotwórcze oraz haniebne gwiazdy filmowe i popularni piosenkarze - do których należy teraz dodać Bergoglio jako wyjątkowego zwolennika, wraz z purpuratami w jego otoczeniu. I jeśli dziś brak konkretnych kompetencji nie wydaje się wystarczającym argumentem, by skłonić ich przynajmniej do zachowania roztropnego milczenia, to w tym momencie ich protesty "nie wiedziałem...;" "nigdy nie wyobrażałem sobie...;" "To nie była moja dziedzina wiedzy...;" będą oceniane tylko jako czynnik, który potęguje ich przestępstwo, tak jak powinno być. Stultum est dicere putabam. [Głupio jest mówić, "Myślałem."]

Oczywiście, w bergogliańskim kościele de facto konkubinat może być usankcjonowany przez Amoris Lætitia, do tego stopnia, że Avvenire mówi dziś o "rodzicielstwie LGBT" z łatwością broszury propagandy płciowej; bałwochwalczy obrządek czczenia Matki Ziemi może być odprawiany z puszczaniem oka do maltuzjańskiego ekumenizmu; materia Sakramentu Święceń może być zmodyfikowana, nadając posługę kobietom; kara śmierci może być uznana za niemoralną przy jednoczesnym nieformalnym milczeniu na temat aborcji; Komunia Święta może być udzielana grzesznikom publicznym przy jednoczesnym odmawianiu jej tym, którzy chcą ją przyjąć na język, aby nie popełnić świętokradztwa; oraz można odmówić dostępu do klasy uczniom szkół katolickich, którzy nie są szczepieni, jak to już miało miejsce w Irlandii. A jednak tym rażącym fałszerstwom doktryny katolickiej - w doskonałej ciągłości ideologicznej z rewolucją soborową - towarzyszy stanowcze i niewzruszone wyznanie wiary w "naukę", która graniczy z ezoteryką i przesądami. Z drugiej strony, kiedy przestaje się wierzyć w Boga, można wierzyć we wszystko.

Tak więc, jeśli dla Bergoglio przynależność do jedynego Kościoła Chrystusowego przez chrzest jest ostatecznie zbędna dla wiecznego zbawienia duszy, to inicjujący obrządek szczepionki ogłaszany jest ex cathedra jako niezbędny dla fizycznego zdrowia jednostki i jako taki przedstawiany jest jako nieprzekazywalny i konieczny. Jeśli można odłożyć na bok prawdę objawioną w imię ekumenizmu i dialogu międzyreligijnego, nie jest również uprawnione kwestionowanie dogmatów Covida, objawienia dokonanego przez media na temat pandemii i zbawczego sakramentu szczepionki. A jeśli w "Fratelli Tutti" można propagować uniwersalne braterstwo poza wiarą w Jedynego Boga żywego i prawdziwego, to nie wolno kontaktować się z tak zwanymi "antyszczepionkowcami" - nową kategorią grzeszników, których należy karać jako heretyków przez inkwizycję zdrowotną i ekskomunikę medialną, aby byli ostrzeżeniem dla stada. "Jeśli ktoś przyjdzie do was i nie przyniesie tej nauki, nie przyjmujcie go w waszym domu i nie witajcie go" - ostrzega św. Jan (2J 10). Bergoglio musiał źle zrozumieć, więc pozdrawia i obejmuje aborcjonistów i kryminalistów, ale nie chce się strefić kontaktami z osobami odmawiającymi szczepień.

Nie umyka nam, że ten naukowy dogmatyzm - który przeraziłby najbardziej zagorzałych zwolenników prymatu nauki nad religią - jest propagowany przez tych, którzy nie są naukowcami, od "wpływowych" do Bergoglio, od sportowców do Bidena, od "ekspertów" do polityków: wszyscy chętni wystawiają ręce przed kamery telewizyjne, tylko po to, aby odkryć z filmów wideo, że w wielu przypadkach igła strzykawki jest nadal zakryta nakrętką, lub że płyn w strzykawce jest przezroczysty, kiedy serum szczepiące powinno być faktycznie matowe. Są to oczywiście obiekcje, które arcykapłani Covida odrzucają z pogardą: mysterium jest częścią rytuału świętego działania, tak jak sacramentum dokonuje tego, co ono oznacza; podawanie szczepionki z chowaną igłą lub bez popychania tłokiem strzykawki służy dramatyzowaniu przesłania, które ma być przekazane masom wiernych. A ofiary obrządku, te, które dla dobra wszystkich ofiarują się z uległością mirażowi odporności, której nawet Pfizer, Moderna czy Astra Zeneca nie ośmielają się zagwarantować, stanowią ofiarę, która jest również częścią nowej religii zdrówka. Przy bliższym przyjrzeniu się, niewinne dzieci poronione w trzecim miesiącu ciąży, aby wyprodukować szczepionki, naprawdę wydają się być rodzajem ludzkiej ofiary, z którą można przebłagać piekielne moce, w przerażającej parodii, której tylko nikczemnicy mogą udawać, że nie widzą.

W groteskowym, ceremonialnym delirium nie brakuje nawet Notatki Świętej Kongregacji Kultu Bożego, która przy całkowitym stężeniu absurdu ogłasza nawet w kulejących łacińskich instrukcjach, jak nakładać Święty Popiół (nic dziwnego, że łacina też poszła się rypać): "Deinde sacerdos abstergit manus ac personam ad protegendas nares et os induit" [Wtedy kapłan umywa ręce i zakłada maskę by zasłonić nos i usta]. Oczyszczenie rąk detergentem i użycie maski są naukowo bezużyteczne, ale symbolicznie niezbędne do przekazania wiary wyrażonej przez obrzęd. I właśnie w tym rozumiemy, jak prawdziwe i ważne jest starożytne przysłowie Proroka z Akwitanii "Lex orandi, lex credendi", zgodnie z którym sposób, w jaki się modlimy, odzwierciedla to, w co się wierzy.

Ktoś może powiedzieć, że w pobożnej próbie uniknięcia całkowitego upadku Papiestwa dokonanego przez Bergoglio, że wyrażane przez niego opinie są i pozostaną właśnie opiniami, a zatem nie ma obowiązku, aby katolik poddał się szczepionce, którą jego sumienie i naturalna moralność wykazują jako niemoralną. Ale nowe "magisterium papieskie" zostało jasno określone na Canale5 , podobnie jak na płaszczyźnie, w której został zdefiniowany dogmat LGBT "Kim jestem, aby osądzać?", i tak jak w przypisie Amoris Lætitia zaprzeczono nierozerwalności małżeństwa w imię praktyki duszpasterskiej. Politycy rozgłaszają tweety w mediach społecznościowych, samozwańczy eksperci pontyfikują w studiach telewizyjnych i prałatują w wywiadach: nie zdziwcie się, jeśli pewnego dnia Bergoglio pojawi się w miejscu publicznym, aby popierać hulajnogi elektryczne.

Katolicy, oświeceni przez sensus fidei, która instynktownie podpowiada im, co jest sprzeczne z wiarą i moralnością, zrozumieli już, że rola sprzedawcy zaopatrzenia w opiekę zdrowotną jest tylko jedną z wielu ról, jakie odgrywa wielopłaszczyznowy Bergoglio. Jedyną rolą, której uparcie upiera się nie chcieć wypełnić - ze względu na swoją rażącą nieudolność, wrodzoną niecierpliwość, a nawet poprzez swój świadomy wybór od samego początku - jest rola Wikariusza Chrystusa. Która, jak nic innego, ujawnia punkty odniesienia Argentyńczyka, ideologię, która go inspiruje, cele, które sobie stawia i środki, które zamierza wykorzystać, aby je osiągnąć.

+ Carlo Maria Viganò, arcybiskup

14 stycznia 2021 r.

S. Hilarii Episcopi,

Confessoris Ecclesiæ Doctoris