Proboszcz winien cieszyć się stałością i dlatego ma być mianowany na czas nieokreślony. Na czas określony biskup diecezjalny może mianować tylko wtedy, gdy zezwala na to dekret Konferencji Episkopatu.
(Kodeks Prawa Kanonicznego, Kan. 522)
Biskupi polscy, zapewne w ramach wzmacniania "stałości" i stabilności polskiego Kościoła domagają się wprowadzenia kadencyjności (5-9 lat) dla proboszczów. Zapewne w celu umożliwienia rzeszom młodych, "ambitnych" kapłanów szybszego "awansu" w "korporacji" (świadczy o tym niezbicie sugestia JEm. Stanisława kard. Dziwisza, aby "zużytych" proboszczów "usuwać" już w wieku 70 lat (Prawo Kanoniczne przewiduje wiek 75 lat). Miejmy nadzieję, że - jeśli Konferencja Episkopatu Polski podejmie (nie)stosowną decyzję - Stolica Apostolska jej nie zatwierdzi.
Bp Stanisław Budzik, sekretarz Konferencji Episkopatu Polski stwierdził, że wprawdzie potrzebny jest w parafii pewien element stabilności, ciągłości i trwałości, ale zmiany mają mieć charakter inspirujący duszpastersko. Kapłan przechodzący na inną parafię, podejmuje z nową energią swoje działania. Zmiany dla współczesnej mentalności człowieka są czymś normalnym, a także inspirującym - powiedział hierarcha.
Tak się zastanawiam, skoro "zmiany mają być inspirujące", dlaczego by nie wprowadzić "dekanalnej puli kapłanów", czy też "lotnych proboszczów", którzy obsługiwaliby kilka parafii na raz... Bierzmy przykład z krajów zachodnich, które to już przetrenowały, a zachodnie parafie od lat cieszą się stałością - stałym odpływem wiernych i stałym spadkiem liczby powołań.
A może jeszcze małżeństwa kadencyjne wprowadzić? Jak szaleć - to szaleć!