wtorek, 14 września 2010

Yn lle allor - trestyl trist, yn lle Krist - mae bara

tytułową lakoniczną wypowiedzią (Zamiast ołtarza - nędzny stół, zamiast Chrystusa -zwykły chleb) św. Ryszard Gwyn, XVI-wieczny męczennik, scharakteryzował ówczesną deformę liturgiczną. Walijski nauczyciel, który nie dał się przekonać, że podczas anglikańskiego novusopodobnego obrzędu sprawowanego (przez volens nolens - w większości ważnie wyświęconych kapłanów - apostatów!) na zwykłym stole (tak, wtedy też rąbano ołtarze na drzazgi i palono nimi w piecach) dochodzi do Przeistoczenia. Za odmowę wzięcia udziału w takowej hucpie (wciągano go w kajdanach i zakutego w dyby na anglikańskie "msze") oraz za pisanie satyr na anglikańskie duchowieństwo został ścięty i poćwiartowany. Zresztą wraz ze swoją żoną, której również nie zasmakowało ówczesne "adżiornamento". O ironio - został kanonizowany przez Pawła VI w 1970 roku, gdy podobnie sprotestantyzowany obrzęd został narzucony pod przymusem (dzisiaj dzięki Benedyktowi XVI wiemy, że bezprawnie) katolickim kapłanom w miejsce Mszy świętej zmodyfikowanej w roku 1965.

Dlaczego wspominam o św. Ryszardzie? Ano dlatego:

14/09/2010 17.18.29
Wielka Brytania: słowniczek dla ateistów czy elementarz religijnego analfabetyzmu?

Na kilka dni papieską podróżą do Wielkiej Brytanii tamtejsze episkopaty opublikowały słowniczek, który ma wyjaśnić niewierzącym, czym jest katolicka liturgia. Msza to swoiste muzyczne show – czytamy w broszurce. Ołtarz to po prostu stół, a Eucharystia to trochę chleba i wina, które w ściśle określonym momencie przedstawienia pojawiają się na scenie. Celebrans to ktoś między aktorem i artystą – dowiadujemy się z elementarza. Sygnowany przez szkockich i angielskich biskupów słowniczek dla niewierzących wywołał wiele kontrowersji zarówno w Londynie, jak i w Watykanie. Jeśli ktoś porównuje Mszę do koncertu rockowego, to chyba chce, aby niewierzący nie zrozumieli niczego z wiary katolickiej – twierdzi dziś we włoskim dzienniku Il Foglio anonimowy przedstawiciel Kurii Rzymskiej. Idea słowniczka wywołała też podziały wśród samych biskupów. „Nasza hierarchia jak zwykle chce być modna, a przy tym się tylko ośmiesza i dyskredytuje samą podróż” – mówi cytowany przez brytyjskie media jeden z angielskich biskupów.

kb/ il foglio




Żenujące jest to, że żaden z czynowników Kurii Rzymskiej nie ma cojones, aby skrytykować pod imieniem i nazwiskiem bibułę wydaną nakładem jego szalonych kumpli z Wysp, ale i tak jest postęp, że Radio Watykańskie krytykuje brytyjski episkopat, w dodatku z pozycji jak najbardziej katolickich. Coś się chyba zmieniło!

Kiedyś pijany zając włóczył się po rżysku,
A spotkawszy niedźwiedzia, naprał go po pysku.
Niedźwiedź wpadłszy do domu wrzasnął: - Leokadio!
Coś się chyba zmieniło, włącz no prędko radio!

Andrzej Waligórski, bajeczki babci Pimpusiowej