środa, 21 października 2009

Komentarz Czytelnika do sprawy Tradycyjnej Wspólnoty Anglikańskiej

List zamieszczamy w całości, bo ciekawy

+LICH!+

Pragnę zwrócić uwagę Redakcji, że "arcybiskup" Hepworth, "prymas" TAC
http://en.wikipedia.org/wiki/John_Hepworth jest WAŻNIE wyświęconym w 1968 roku kapłanem, który porzucił Kościół Katolicki na rzecz anglikanów w 1976 r.

Czy miało to jakiś związek z posoborową dewastacją Kościoła?

Dalej, DWUKROTNIE żonaty już PO ŚWIĘCENIACH (i ma dzieci), co oznacza, że prawdopodobniej po przyjęciu do Kościoła Katolickiego będzie pozbawiony funkcji kapłańskich w ogóle (na pewno nie zostanie konsekrowany na biskupa) - mimo to decyduje się na ten krok.

Jakiej trzeba odwagi, pokory i żalu by zaryzykować przyszłość swojej rodziny i zrezygnować z tak wielkiej władzy nad ludźmi i ich sumieniami, przyjemnej "pracy" (i zapewne dochodów) by siebie samego i powierzoną sobie trzódkę doprowadzić do prawdziwej wiary i prawdziwego Kościoła?

Warto zwrócić uwagę że TAC celebruje między innymi z tzw. Knott Missal, będącego po prostu tłumaczeniem na angielski Tridentiny z czasów... św. Piusa X.

Podsumowując:

1. Ucieczka z Kościoła w czasach najgorszego kryzysu.
2. Bezwarunkowy powrót mimo ogromnych kosztów, również (a może przede wszystkim) osobistych.
3. Wszystko nawet bez cienia dialogu, ekumenizmu, gadki o wzajemnym ubogacaniu i odmiennych punktach widzenia, bez cienia rozwadniania nauki Kościoła dla udobruchania interlokutorów itp. itd.
4. Św. Pius X.

Nie ma przypadków, są tylko znaki.



PS. Szanowna Redakcja nie skomentowała czegoś - pan watykanista nazwał fakt, że anglikanie dostaną szansę zbawienia dusz i wzrostu w łasce "traumatycznym"... dla kogo? jest to dla mnie niepojęte. W takich chwilach widać jak głęboko sięga rozkład.
Sobór domaga się katolickiej interpretacji i katolickiej praktyki.
Czekają nas ciekawe czasy. Oremus!


Dziękujemy za ciekawy komentarz i prosimy o dalsze.