Parę dni temu pisaliśmy o kolejnym kardynale-kondomiarzu. Jak donosi wiara.pl, była to "medialna manipulacja" (co nie przeszkadza serwisowi wiara.pl nadal bezkrytycznie publikować poprzedniej "zmanipulowanej" depeszy w swoim serwisie), a Jego Eminencja chciał tak naprawdę powiedzieć, że w Afryce główną odpowiedzią na epidemię AIDS jest stosowanie leków antyretrowirusowych, a także używanie prezerwatyw. To ostatnie jest jednak bardzo ryzykowne i staje się skuteczne tylko przy zachowaniu wierności małżeńskiej. (??? - Dextimus) Ale nawet wtedy nie daje to pewności, ponieważ prezerwatywy, które docierają do Afryki nie są najwyższej jakości, bywają wystawione na działanie wysokich temperatur i zdarza się, że po prostu pękają w czasie stosunku – zauważył ghański kardynał. „Gdyby przyszedł do mnie ktoś z wirusem HIV i zapytał mnie o radę, nie lekceważyłbym (sic! - Dextimus) możliwości doradzenia mu powstrzymania się od seksu. Niektórzy w takich sytuacjach poradziliby stosowanie prezerwatywy, by zapobiec szerzeniu się choroby. Ale jak już powiedziałem, w naszej części świata nawet stosowanie prezerwatyw jest bardzo ryzykowne” – dodał.
Jak możemy wyczytać między wierszami, Piotr Kodwo Appiah kardynał Turkson jednakowoż dopuszcza stosowanie prezerwatyw, natomiast odradza ich stosowanie z przyczyn natury - że się tak wyrażę - technologicznej. W dodatku wyraźnie stwierdza iż stosowanie prezerwatyw stanowi skuteczną barierę w rozprzestrzenianiu choroby tylko przy zachowaniu wierności małżeńskiej, co samo w sobie jest stwierdzeniem kuriozalnem.
Redakcja KNO czeka na kolejne dementi, w którym biuro prasowe Synodu sprostuje powyższe sprostowanie.
Kyrie eleison!