poniedziałek, 28 września 2009
Cud Eucharystyczny w Sokółce - kuria potwierdza !!!
Rozpuszczona w wodzie Hostia zostawiła ślad – fragment ludzkiego serca. Tak stało się w kościele św. Antoniego. Białostocka kuria sprawdza, czy to Cud Eucharystyczny.
– Musimy uzyskać moralną pewność – mówi ks. Andrzej Dębski, rzecznik kurii.
Sprawa od pół roku była trzymana w ścisłej tajemnicy. Co naprawdę wydarzyło się w kościele św. Antoniego w Sokółce ? Podczas udzielania komunii świętej jeden z księży upuścił konsekrowaną Hostię. Umieszczono ją w małym naczynku liturgicznym wypełnionym wodą, gdzie miała się rozpuścić.
Po kilku dniach woda zabarwiła się na czerwono. Zawartość naczynia została wylana na korporał. Woda wyparowała, ale na białym obrusie pozostała jakaś tkanka w formie skrzepu. Jej fragmenty zbadali dwaj niezależni lekarze specjaliści. Kuria otrzymała już wyniki ich pracy. Zbadana tkanka to fragment ludzkiego mięśnia sercowego w stanie agonalnym.
I choć do tego niezwykłego zjawiska w sokólskim kościele doszło pod koniec ubiegłego roku, nie ma oficjalnego potwierdzenia, że to cud.
– Ksiądz arcybiskup Edward Ozorowski powołał specjalną komisję, która prowadzi tę sprawę. Przesłuchuje świadków. Jeżeli będziemy mieć moralną pewność, że zdarzył się Cud Eucharystyczny, zawiadomimy Stolicę Apostolską – dodaje ks. Andrzej Dębski z białostockiej kurii.
Istnieje bowiem obawa, że cud mógł się wydarzyć z pomocą ludzką, a nie Bożą.
Dotarliśmy do siostry zakonnej, która była świadkiem niezwykłego zjawiska w Sokółce . – Nic nie mogę powiedzieć. Proszę się modlić – ucina zakonnica.
To samo usłyszeliśmy od proboszcza parafii św. Antoniego ks. Stanisława Gniedziejki. – W tej chwili nie możemy rozmawiać na ten temat. Jest za wcześnie, proszę to zrozumieć. Proszę się modlić – podkreśla.
O cudzie wiedzą tylko niektórzy mieszkańcy Sokółki.
– Nie jestem parafianką św. Antoniego, ale Sokółka to małe miasto. Informacje szybko się rozchodzą. Dlaczego cud właśnie u nas? Tego pewnie nie wie nikt. Wola Boża – mówi Barbara Konon, mieszkanka Sokółki .
– Kościół nie może od razu powiedzieć, że tu zdarzył się cud. Potrzebne są badania, przesłuchania świadków – mówi ks. Andrzej Kołpak, proboszcz parafii św. Ojca Pio w Białymstoku. – Nie wszystkie nadprzyrodzone zjawiska są cudami. Uznajemy je wtedy, gdy są zatwierdzone przez Kościół. To jednak wymaga długich i żmudnych badań.
w rozmowie z dziennikarzami Polskiego Radia Białystok Abp. Ozorowski poinformował, że podobne zdarzenie miało miejsce trzy miesiące później w Argentynie!!!
Oremus!
Aktualizacja - 30.09.2009
O sprawie napisał również Nasz Dziennik
piątek, 25 września 2009
Polscy Biskupi murem za Prawdą
Prezydium Konferencji Episkopatu Polski z wielkim niepokojem przyjęło decyzję Sądu Okręgowego w Katowicach z dnia 23 września br. w sprawie artykułów „Gościa Niedzielnego” dotyczących moralnej oceny aborcji. Traktujemy ten wyrok jako zamach na wolność słowa i na prawo Kościoła do moralnej oceny postaw ludzkich.
Kościół nigdy nie przekreśla człowieka, ale potępia grzech i zło, zwracające się zawsze przeciw samemu człowiekowi. Prawo do życia od początku aż do naturalnej śmierci jest podstawowym prawem ludzkim i jego obrona ma charakter uniwersalny.
Głoszenie Ewangelii życia uważa Kościół za swój podstawowy obowiązek. Odmawianie mu tego prawa, a co gorsza nakładanie sankcji karnych za przypominanie prawdy o tym, że nikt nie ma władzy nad życiem drugiego człowieka, jest niedopuszczalnym ograniczaniem misji Kościoła.
Wyrażamy solidarność z tygodnikiem „Gość Niedzielny” i jego redaktorem naczelnym. Podkreślamy zasługi gazety w propagowaniu wartości rodzinnych i społecznych oraz w ukazywaniu roli Kościoła w życiu Narodu. Ufamy, że prasa katolicka w Polsce będzie dalej wypełniać godnie swe zadania, broniąc podstawowych wartości, na których zbudowana jest nasza cywilizacja.
Wszystkim stającym w obronie życia i godności człowieka udzielamy pasterskiego błogosławieństwa.
+ Józef Michalik,
Metropolita Przemyski, Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski
+ Stanisław Gądecki
Zastępca Przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski
+ Stanisław Budzik
Sekretarz Generalny Konferencji Episkopatu Polski
środa, 23 września 2009
Miś Celniś
Kapitan milicji: Bacuga, z krzyża, z krzyża!
Bacuga: Tak jest, obywatelu kapitanie!
Kapitan milicji: Popuszczaj linie południową!
Bacuga: Tak jest!
Milicjant II: Szybko, szybko, ustawcie ich tu w kolejce, musi być jakieś życie na osiedlu!
Szczupak: Ja Szczupak, ja Szczupak! Do wszystkich, do wszystkich! Zaciągamy sieć! Można zaczynać!
(...)
Kierowca: Wczoraj jechałem tędy, tych domów jeszcze nie było.
Szczupak: Tak mówicie? A gdyby tutaj staruszka przechodziła do domu starców, a tego domu wczoraj by jeszcze nie było, a dzisiaj już by był. To wy byście staruszkę przejechali, tak? A to być może wasza matka!!!
Kierowca: Jak ja mogę przejechać matkę na szosie, jak moja matka siedzi z tyłu?
Szczupak (do mikrofonu): Halo, tu brzoza, tu brzoza! Źle cię słyszę! Powtarzam, powiedział, że matka siedzi z tyłu... "Matka siedzi z tyłu!!!" Tak powiedział!!!
Włodarczyk: Przede wszystkim nie popadajcie w panikę. Jakiś lepszy cwaniak - matkę po szosie wozi, staruszkę, żeby nas tylko wrobić !
Komisarz: Tak, to nam wskazuje na to, że życie stawia przed nami ciągle coś nowego. I to jest raz. A po drugie, musimy mieć jednak różne warianty. I to jest dwa. I dlatego proponuje wariant następujący: A gdyby tu było nagle przedszkole. W przyszłości!
Szczupak: A gdyby tu było przedszkole w przyszłości... i wasz synek mały przechodził... eee w przyszłości. A gdyby tu było nagle przedszkole w przyszłości i wasz synek mały tędy przechodził w przyszłości, którego jeszcze nie macie, więc nie mówcie mi, że siedzi z tyłu!
(...)
Miś: Powiedz mi po co jest ten miś?
Hochwander: Właśnie, po co?
Miś: Otóż to! Nikt nie wie po co, więc nie musisz się obawiać, że ktoś zapyta. Wiesz co robi ten miś? On odpowiada żywotnym potrzebom całego społeczeństwa. To jest miś na skalę naszych możliwości. Ty wiesz, co my robimy tym misiem? My otwieramy oczy niedowiarkom. Patrzcie - mówimy - to nasze, przez nas wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo i nikt nie ma prawa się przyczepić, bo to jest miś społeczny, w oparciu o sześć instytucji, który sobie zgnije, do jesieni na świeżym powietrzu i co się wtedy zrobi?
Hochwander: Protokół zniszczenia...
* * *
Jak widać, dla Episkopatu Polski istotnym problemem społecznym w Polsce jest tak zwany przemyt. Tak zwany przemyt, dzięki któremu wielu ludzi jeszcze jakoś wiąże koniec z końcem i nie ustawia się po zasiłek do rządowej kasy.
Tutaj znajdziecie, drodzy czytelnicy treść listu okólnego, który miał być odczytywany po parafiach w ubiegłą niedzielę. Na szczęście, mamy sporo rozsądnych proboszczów, gdyż na kilkanaście odpytanych przeze mnie osób ów list słyszała tylko jedna.
Nie wiem, kto projektował ten plakat i czym się wspomagał, ale muszę przyznać, że ziele jest mocne.
Akcja Życie - popierana przez austriacki episkopat
Czy Kościól w Austii jest jeszcze katolicki?
niedziela, 20 września 2009
Fotozagadka: Znajdź arcybiskupa
Zadanie polegało na odnalezieniu jedynego w tym zacnym, kapłańskim gronie - arcybiskupa. Niestety, na kilkanaście otrzymanych odpowiedzi, żadna nie była prawidłowa.
Oto rozwiązanie zagadki: Abp John Quinn, emerytowany metropolita San Francisco siedzi jako drugi od prawej. Od razu widać, prawda?
sobota, 19 września 2009
...tak wygląda nasza poranna modlitwa...
Duchowi synowie św. Franciszka robią sobie jaja z klękania w kościele, "dziękowania Panu Bogu", "kadzidełka", "dzwoneczków", święcenia pokarmów i Różańca.
Głowę daję, że św. Pius Forgione OFM byłby tym występem oczarowany...
Obecnym tamże siostrom zakonnym głupawka się niewątpliwie udziela... Oto występ sióstr ze skarpetkami naciągniętymi na ręce - do muzyki z piosenki o małym pingwinku:
Dziwne, mnie kiedyś uczono na religii, że bierzmowanie jest sakramentem dojrzałości chrześcijańskiej...
W Brisbane posprzątane!
Na blogu jest wpis z 09.04. 2009 zakonczony komentarzem "Ostrzegamy niniejszym iż parafia znajduje się w tzw. pełnej łączności." W tej chwili ktos czytajac ten wpis bedzie zwyczajnie wprowadzony w blad, wiec warto skorygowac kwestie. Otoz diecezja Brisbane wyraznie oswiadczyla, ze ks. Kennedy jezeli chce zalozyc wlasna wspolnote, nie moze byc powstrzymany przez Abpa, ale jezeli ktos podaza za ks. Kennedy nie jest w lacznoci z Kosciolem. cytat:"If Fr Kennedy wishes to establish his own Christian community, he cannot be stopped by the Archbishop, but those that follow him should do so in the full knowledge the group is not in communion with the Roman Catholic Church or the Archdiocese of Brisbane."
Oswiadczenie pochodzi z dnia 8 lutego 2009. Tak wiec wpis na KNO z kwietnia nie jst aktualny. Poza tym Parafia juz wtedy miala Administratora ks.Ken Howell, ktory juz 17 lutego skierowal do parafian oficjalna wiadomosc. Poza tym diecezja dnia 5 czerwca wydala oswiadczenie o suspendowaniu ks. Kennedy. "The Catholic Archbishop of Brisbane, Most Rev John Bathersby DD, has suspended Fr Peter Kennedy from all priestly activities (...) The Archbishop has imposed this serious penalty in response to Fr Kennedy’s ignoring official warnings to cease his involvement with the group known as St Mary's in Exile'. Suspension means that Fr Kennedy cannot function as a priest anywhere in the world." link tutaj:
Tak wiec jak widac, Kosciol dziala konkretnie w przypadku powaznych naduzyc.
Dziękujemy za informację i życzylibyśmy sobie, aby Kościół działał konkretnie w przypadku wszystkich nadużyć, a nie tylko takich wołających o pomstę do nieba i opisywanych wielokrotnie w prasie.
I rozumiemy, że koncert chóru działaczy pedalsko-lesbijskich, który odbył się w tym kościele 21 lutego 2009, odbył się za wiedzą i zgodą ordynariusza miejsca?
piątek, 18 września 2009
Szalejący Marianie podczas Mszy św.
Na pierwszy rzut oka kapłan i diakon oszaleli. Jest to wytłumaczenie uprzejme. Wytłumaczeniem nieuprzejmym byłoby twierdzenie iż zrobili to świadomie i z premedytacją.
Nadziwić się nie mogę....
Czy to naprawdę takie trudne - spakować do bagażu ornat, obrus, świeczniki i Krucyfiks zamiast dodatkowej pary gaci czy kamery video?
franciszkańskie rekolekcje powołaniowe, czyli psucie liturgii od podstaw
...z tego, co zostało wyżej powiedziane, można zrozumieć, jak wielka odpowiedzialność spoczywa przy sprawowaniu Eucharystii zwłaszcza na kapłanach, którym przysługuje zadanie przewodniczenia jej in persona Christi, zapewniając świadectwo i posługę komunii nie tylko wobec wspólnoty bezpośrednio biorącej w niej udział, lecz także wobec Kościoła powszechnego, który zawsze jest przywoływany przez Eucharystię. Niestety, trzeba z żalem stwierdzić, że począwszy od czasów posoborowej reformy liturgicznej, z powodu źle pojmowanego poczucia kreatywności i przystosowania, nie brakowało nadużyć, które dla wielu były przyczyną cierpienia. Pewna reakcja na « formalizm » prowadziła niekiedy, zwłaszcza w niektórych regionach, do uznania za nieobowiązujące « formy » obrane przez wielką tradycję liturgiczną Kościoła i jego Magisterium, i do wprowadzenia innowacji nieupoważnionych i często całkowicie nieodpowiednich.
Czuję się zatem w obowiązku skierować gorący apel, ażeby podczas sprawowania Ofiary eucharystycznej normy liturgiczne były zachowywane z wielką wiernością. Są one konkretnym wyrazem autentycznej eklezjalności Eucharystii; takie jest ich najgłębsze znaczenie. Liturgia nie jest nigdy prywatną własnością kogokolwiek, ani celebransa, ani wspólnoty, w której jest sprawowana tajemnica. Apostoł Paweł był zmuszony skierować naglące słowa do wspólnoty w Koryncie z powodu poważnych uchybień w celebracji eucharystycznej, którą sprawowali podzieleni (skísmata), tworząc różne frakcje (airéseis) (por. 1Kor 11, 17-34). Również w naszych czasach posłuszeństwo normom liturgicznym powinno być na nowo odkryte i docenione jako odbicie iświadectwo Kościoła jednego i powszechnego, uobecnionego w każdej celebracji Eucharystii. Kapłan, który wiernie sprawuje Mszę św. według norm liturgicznych, oraz wspólnota, która się do nich dostosowuje, ukazują w sposób dyskretny, lecz wymowny swą miłość do Kościoła. Dla wzmocnienia tego głębokiego poczucia wartości norm liturgicznych poprosiłem odpowiednie dykasteria Kurii Rzymskiej o przygotowanie bardziej szczegółowego dokumentu, także z odniesieniami o charakterze prawnym na ten tak ważny temat. Nikomu nie można zezwolić na niedocenianie powierzonej nam tajemnicy: jest ona zbyt wielka, ażeby ktoś mógł pozwolić sobie na traktowanie jej wedle własnej oceny, która nie szanowałaby jej świętego charakteru i jej wymiaru powszechnego.
(Jan Paweł II, Ecclesia de Eucharistia, N.52)
Franciszkańskie Rekolekcje Formacyjne Alwernia III, Zakopane 14-24 lipca 2009
Czy ktoś może mi wyjaśnić, na czym polega tzw. formacja na takich "rekolekcjach" (pomijając to, że wszyscy się świetnie bawią?)
Ciekawe, jak by wyglądał w takich okularach i uszach św. Franciszek z Asyżu?
Na odwrót? Też się jakoś trzyma!
Na rekolekcjach fajnie jest!
Ja też, a co...
Ołtarz? Korporał? Obrus? Krucyfiks? Świeczniki? Ornat? A kto by się tam takimi duperelami przejmował? Chyba tylko te sączące jad, przebrzydłe tradziuchy. No i trepy z Watykanu, co to nie rozumieją Ducha Soboru... A jak wam się podoba mój pomarańczowy habit?
- może winka, he he he?
- a polej waść, he he he!
- zaraz, czy ja wyłączyłem żelazko...?
za rok tu znowu przyjedziemy!
habit franciszkański w wersji "bez kalorii"
Tu się sączy jad!
...nie żywię do was - tradycjonalistów - sympatii. Bo NIE jesteście siewcami nadziei. Na razie poznałem was tylko od złej strony. Atak, arogancja, psychologiczny schemat sekciarskiego działania, wieczne niezadowolenie, wyszukiwanie potknięć, upadków, koncentrowanie się na rzeczach niegodziwych, niewłaściwych. Jeśli nie wie Pan, o czym mówię, proszę czytać stronę "Kronika Novus Ordo". Tam się sączy jad. Tam - podobnie jak w telewizyjnym dzienniku - nie ma dobrych wieści. Tam nie ma DOBREJ NOWINY. Tam wychodzi się z założenia, że na zło reaguje się jedynie złem. To jest Ewangelia?
Pozdrawiamy niniejszym naszego wiernego czytelnika i dziękujemy za wyrazy chrześcijańskiej miłości. Niestety, jak w każdym wpisie - i w tym musimy posączyć nieco jadu. Ponieważ późna pora i za bardzo nam się już nie chce grzebać w księżej galerii, pierwsza z brzegu fotka z serwisu ks. Mariusza Nitki, przedstawiająca JE bpa Józefa Kupnego wizytującego parafię w Woli:
czwartek, 17 września 2009
Taniec liturgiczny w ZOO na wybiegu dla słoni
Dalej nie tłumaczę, nie wiem, o co chodzi, narkotyków nie biorę, a wypić tyle, żeby to zrozumieć też nie daję rady.
Sorry.
Redakcja KNO ostrzega: Diecezja Münster znajduje się w pełnej łączności.
Posoborowa demolka u św. Józefa Robotnika w Katowicach-Józefowcu
Ołtarz boczny - po stronie Lekcji
Ołtarz boczny - po stronie Ewangelii. Dzisiaj w jego miejscu stoją malarskie sztalugi z portretem ś+p Jana Pawła II, stojak na parafinowe podgrzewacze imbrykowe i skarbonka
chrzcielnica z paschałem - dobrze widocznie polichromie na ścianach
Zdjęcie z lat 70-tych. Jak widać - zdemontowano już balustradę, a do prezbiterium wstawiono koszmarne, posoborowe mebelki: stolik i mównicę. Ołtarz Wielki ogołocony z kwiatów i ozdób - jeszcze stoi. Freski jeszcze są, podobnie jak górne okno z witrażem. Z wnęk naściennych obok ołtarza usunięto już figury świętych.
Na początku XXI wieku podczas remontu kościoła odtworzono wnęki na figury świętych, zamurowane w latach 70-tych
i Matka Boża nie pomoże wiernym...
Tym razem przenieśmy się do kościoła p.w. NMP Wspomożenia Wiernych w Katowicach-Wełnowcu.
I św. Archanioł Michał nie da rady...
Zamiast Ołtarza wielkiego - jakieś betonowe pręty z koszmarną metaloplastyką, mającą w założeniach przedstawiać swiętego Anioła - patrona, zwaną przez siemianowickich kapłanów blachą na płocie. Jak widać po lewej i prawej - po ołtarzach bocznych też nie ma śladu. Obraz z Ołtarza włównego trafił w latach 70-tych gdzieś na Pomorze, do budującego się nowego kościoła, a resztki nastawy ołtarzowej można było jeszcze kilka lat temu znaleźć - na parafialnym cmentarzu, gnijące w majestacie bezprawia - przy płocie. Freski w apsydzie zostały skute podczas remontu - żeby po wymalowaniu na biało nie przebijały od spodu...