Po informacji, że poborem podatku kościelnego mają się zająć banki niemieckie, którym rząd ma przekazywac informację kto gdzie należy, obywatele RFN masowo "wypisują się" z organizacji wyznaniowych, a księża oskarżają doradców finansowych o namawianie ludzi do apostazji.
Cyrk na kółkach.
Ciekawe, że niemieccy kardynałowie domagający się Kościoła miłosiernego, który wszystko wybaczy nie potrafią wybaczyć umiłowania oszczędzania niemieckim podatnikom...