Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.krótka kwerenda po sieci pozwoliła stwierdzić, że pan Witold niestety ma rację. Sprawa niepokoi tym bardziej, że wśród mecenasów i patronów filmu, który sam producent określa jako "długometrażowy film łączący elementy faktu i fikcji".znaleźć można Gościa Niedzielnego, Archidiecezję Katowicką, Katolicką Agencję Informacyjną, Frondę, tygodnik Idziemy, szereg diecezjalnych stacji radiowych, a nawet - o zgrozo - Rycerstwo Niepokalalej, Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży oraz Ruch Światło-Życie.
Szanowny Redaktorze,
jeżeli to możliwe, chciałbym prosić o ostrzeżenie odnośnie filmu bardzo promowanego ostatnio w kościołach pt. "Ziemia Maryi". Produkcja promowana jest jako film o Maryi, na który trzeba pójść, film, który umacnia w Wierze. Nie słyszałem jednak, żeby mówiło się o tym, że jest to po prostu zakłamany film o Medjugorie. Myślę, że warto poinformować Czytelników co to za film. Ja dowiedziałem się przez przypadek, a sam chciałem na niego iść do kina, ponieważ organizowane było wyjście z mojej parafii (przecież film o Matce Bożej musi być dobry).
Zdaję sobie sprawę, że obecnie dzieją się wydarzenia ważniejsze i Breviarium jest jedynym miejscem, gdzie możemy o tym przeczytać. Jeżeli jednak uzna Pan za stosowne to proszę poinformować Czytelników.
Z poważaniem,
Witold Barczyński
na oficjalnej stronie filmu zobaczyc można zwiastun, który pozbawia wszelkich złudzeń co do fabuły.
Portal deon.pl nachalnie promuje film, a komentarze widzów również nie pozostawiają wątpliwości, że jest to propaganda medziugorystów doprawiona do smaku szczyptą Fatimy i Guadeloupe.
Żeby było śmieszniej - Fronda, patron medialny filmu na swojej stronie przestrzega przed... Medjugorje. Chyba red. Terlikowskiemu zbrakło czujności rewolucyjnej.
W jednym z komentarzy w sieci czytamy:
W najnowszym Do Rzeczy (czasem są tam wartościowe teksty) tym razem dziwna recenzja "Ziemi Maryi" pióra Andrzeja Horubały; wprawdzie w jednym akapicie odnosząca się do sceptycznej oceny objawień w Medjugorie przez Magisterium Kościoła; ale... jako niestety bywa - zakładająca, że mimo wszystko 'jednak coś dobrego w tym jest". Streszczę w kilku słowach: autor pisze, że film jest miejscami infantylny oraz naiwny i przypomina w wielu fragmentach 'ślyczne' aczkolwiek mocno odrealnione produkcje National Geographic. Zdaniem recenzenta są też i fragmenty poruszające - jak to w filmach bywa. Plus - przychylne oceny gry aktorów. Summa summarum - Medjugorie jawi się na ekranie jako jako CENTRUM, wokół którego orbituje cała reszta 'świata przedstawionego', którą to koncepcję autor dość jednoznacznie przedstawia jako zachętę, aby "odnaleźć się w życiu duchowym"; czy to poprzez "odnalezienie na nowo klimatu wspólnotowych i indywidualnych wzruszeń", lub pojechać do Medjugorie... I zupełnie - nie przypiął ni przyłatał - zestawia sprawę objawień w Medjugorie z perypetiami nakreślonymi przez Messoriego w książce "Tajemnica Lourdes. Czy Bernadetta nas oszukała" - szukając analogii na korzyść uznania zjawy z Medjugorie, a przecież wiadomo, że te dwie rzeczywistości mają więcej rozbieżności niż zbieżności... Film, zdaniem autora, ma leczyć zarówno z naiwnej wiary, jak i prostackiego jej zaprzeczenia. Więc 'zjeść ciastko i mieć ciastko'.... Szkoda, że recenzent nie podsumował, co jest faktem, a co fikcją, często szkodliwą z duchowego punktu widzenia, bo przed obejrzeniem takiego filmu, zwłaszcza dla osób niewyrobionych w temacie, takie krytyczne spojrzenie byłoby przydatne...
inny komentarz:
Wróciłam przed chwilą. Czuję się oszukana i zniesmaczona. Nikt z reklamujących film nie zapowiedział, że jest to promocja objawień w Medjugorie. Wszystko inne, łącznie z Ewangelią stanowi wyłącznie tło, a migawki z sanktuariów w Fatimie i Guadalupe sugerują równorzędność. Film owszem, zrobiony z pomysłem, zwłaszcza pierwsza część – adaptacja Biblii, niestety reszta już monotematyczna. Popatrzymy na owoce. Widziałam, że wielu ludzi było pod wrażeniem.
W każdym bądź razie ostrzegamy. I jeśli ktoś będzie chciał obejrzeć to proszę włączyć filtr krytyczny. I pamiętać, że Kościół katolicki nadal zakazuje urządzania parafialnych pielgrzymek do Medjugorje, a kurialni talmudyści sami podpowiadają wiernym, jak go ominąć.