czwartek, 4 maja 2006

Bierzemy to, co jest...

"Byli" "duchowni" innych "kościołów", jak np. baptyści, anglikanie, luteranie, a pośród nich katolicy: syn stałego żonatego diakona, ojciec księdza, były wiceprezes firmy kurierskiej, wielu adwokatów, internista, ginekolog, wysoki urzędnik państwowy, reporter, krupier z kasyna gry, emerytowany nawigator Sił Powietrznych US Army... Wśród nich wcale liczni żonaci i obdarzeni gromadką dzieci (jeden z kandydatów ma 7 dzieci i 8 wnuków). Wiek - pełen zakres, od 25 do 69 lat, z wyraźną przewagą kandydatów po "czterdziestce". - tak wygląda w największym skrócie "Nabór Kapłański 2006" w USA.

Kryzys powołań do katolickiego kapłaństwa w USA stał się już tak potężny, że biskupi biorą WSZYSTKO, jak leci. A to się musi zemścić prędzej czy później. No bo jak tu sobie wyobrazić do celebrowania Najświętszej Ofiary, służenia parafianom dniem i nocą i do przepowiadania i wyjaśniania Słowa Bożego - 65-letniego, żonatego ginekologa z czwórką dzieci?

Kryzys powołań nie jest niestety jedynie domeną USA. Jak donosi agencja Associated Press, w ciągu ostatniego ćwierćwiecza, liczba kapłanów na całym świecie spadła o 3,5% ( z 420.971 w 1978 r. do 405.891 w 2004 r. ).
Najgorsza sytuacja panuje w Europie - gdzie liczba kapłanów spadła we wspomnianym okresie o 20% ( z 250.498 w 1978 r. do 199.978 w 2004 r. )
W Australii i Oceanii liczba księży zmniejszyła się o 14%
W Afryce - liczba kapłanów wzrosła o 85% z 16.926 do 31.259, ale należy zauważyć, że w wielu biednych krajach afrykańskich wysłanie syna do katolickiego seminarium to nadal przede wszystkim metoda na zapewnienie całej rodzinie życia na jako takim poziomie.
W Azji - również wzrosło o 74% z 27.700 do 48.222.
W Amerykach - liczba księży wzrosła o 1% ze 120.271 do 121.634, ale w samych Stanach Zjednoczonych od 1965 do 2005 spadła o 26% - z 58.632 do 42.839, zgodnie z analizami wykonanymi przez Ośrodek badań CARA przy Uniwersytecie w Geogetown.

Niebezpiecznie wzrasta również średnia wieku katolickich kapłanów, która w Wielkiej Brytanii przekroczyła już 66 lat, przez co wiele zakonów "wymiera", gdyż nie ma komu zastąpić zmarłych kapłanów, jak to się stało z zakonem św. Wincentego a Paulo w Szkocji.