ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski pisze:
...ta sprawa, jak i odejścia wielu innych młodych księży, stawia znak zapytania nad kondycją polskich seminariów duchownych. Kończyłem to samo seminarium w Krakowie, co ks. Tymoteusz, ale za moich czasów od kleryków bardzo wiele wymagano. Do tego dochodziły także szykany ze strony władz komunistycznych, w tym dwuletnia służba wojskowa. Dziś natomiast w wielu seminariach panuje atmosfera "cukierkowo-ptysiowa". Klerycy w niektórych diecezjach są traktowani jak, przepraszam za określenie, "dzieci specjalnej troski", o których dobre samopoczucie trzeba ustawicznie dbać. Znam taką diecezję na północy Polski, której biskup (skądinąd homoseksualista i były tajny współpracownik SB) ma specyficzne, "nadopiekuńcze" podejście do kleryków, nazywanych przez niego samego "moimi bąbelkami". Czy przyszli księża, tak formowani, będą w przyszłości gorliwymi duszpasterzami?
(...)
Żaden więc ksiądz nie jest osobą prywatną. Owce mają prawo wiedzieć, jak są kształceni i wychowywani ich przyszli pasterze. Może właśnie większy udział świeckich w formacji seminaryjnej byłby dobrym krokiem w reformie instytucji kościelnych, przygotowujących do kapłaństwa...
https://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/isakowicz-zaleski/blogi/news-ks-tymoteusz-szydlo-odchodzi-z-kaplanstwa-wnioski-na-przyszl,nId,3483025