czwartek, 23 stycznia 2014

Ręce, które leczą

Czyli zbiorowy seans bioenergoterapii w kościele pod wezwaniem Matki Bożej Pocieszenia. Gospodarzem spotkania był bp Andrzej F. Dziuba, biskup łowicki.
Podczas spotkania wykorzystano elementy wspólne dla wszystkich wspólnot chrześcijańskich: symbol światła, krzyż, czytanie słowa Bożego, odmówienie Składu Apostolskiego i Modlitwy Pańskiej. Wierni i duchowni, którzy po brzegi wypełnili świątynię, przekazali sobie również znak pokoju i podzielili się chlebem, co było symbolem pragnienia zasiadania do stołu Pańskiego w niebieskiej ojczyźnie. Na zaproszenie organizatorów odpowiedzieli przedstawiciele Kościoła Zielonoświątkowego (prezbiter Piotr Nowak), Ewangelicko- Augsburskiego (biskup Jan Cieślar, diakon Halina Radacz, ks. Waldemar Radacz) i Kościoła Bożego w Chrystusie, zaś gospodarzem spotkania był biskup łowicki Andrzej F. Dziuba.
Kolejny raz Gość Niedzielny bezkrytycznie pisze "biskup" o świeckim superintendencie albo "ksiądz" o pastorze - zatrudnionych na umowę o pracę przez heretycką wspólnotę wyznaniową oraz "diakon" o kimś, kto choćby z racji płci nigdy nie może ważnie przyjąć święceń kapłańskich, co niedawno w sposób definitywny potwierdził bł. Jan Paweł II. A może w redakcji Gościa Niedzielnego ignoruje się nieomylne nauczanie Kościoła w ogólności i nauczanie bł. Jana Pawła II w szczególności? A to ci dopiero! Może by tak arcybiskup Skworc przydzielił redakcji jakiegoś kumatego asystenta eklezjalnego z choćby podstawową znajomością sakramentologii katolickiej? Pokornie proszę.
Niestety, nabożeństwo zorganizowano po zmroku, co ułatwiło ekumaniakom zadanie. Jak jest ciemno, to nie widać, kto jest na witrażach. Nastawę ołtarzową też można schować w ciemnościach, snop światła skupiając na aktorach odstawiających wodewil na scenie. Dzięki temu nie wykorzystano też innych "elementów niezgody" takich jak Najświętszy Sakrament albo choćby różaniec, który zdjęto z widocznego na zdjęciu krzyża pielgrzymkowego, do którego - jak zeznają w liście do naszej redakcji parafianie - jest na stałe przyczepiony na pielgrzymim szlaku. No ale co się dziwić, protestanci przecież brzydzą się Matką Bożą i kultem maryjnym. Ja rozumiem, że pani Halina Radacz z kolegami lubi sobie powyciągać ręce nad ludem, ale co w tym towarzystwie robi katolicki biskup, miejscowy ordynariusz? Wstyd, księże biskupie! Wstyd i żenada! W czym Wasze Ekscelencja utwierdza powierzony sobie lud? Z pewnością nie w świętej wierze katolickiej, której wyznawanie jest naszą chlubą! Chlubą, a nie dopustem, czy przykrym obowiązkiem!

zdjęcie strony internetowej Gościa Niedzielnego


nastawa ołtarzowa za dnia

jeden z witraży

Pocieszycielko strapionych - módl się za nami!