czwartek, 16 stycznia 2014

symulowane msze, nieważne spowiedzi...

za uwaga.onet.pl:
Przez wiele lat odprawiał msze, organizował nielegalne zbiórki pieniędzy a nawet spowiadał ludzi. Wczoraj zatrzymała go policja, bo, jak się okazało, księdzem nigdy nie był.
Do zatrzymania Jacka K. i jego pomocnika doszło tuż po mszy odprawianej przez nich w jednej z grójeckich parafii. Podający się za księży mężczyźni mieli zbierać pieniądze na Sanktuarium Matki Boskiej Fatimskiej w Doniecku.
- Ich przyjazd poprzedził telefon na plebanię i zapewnienie, że działają z nadania kardynała Kazimierza Nycza. Nie wzbudzali podejrzeń. Tak dobrze odgrywali swoje role, że pozwolono im nie tylko odprawiać msze, ale również chodzić po kolędzie – mówi dziennikarzom Uwagi! Alicja Śledziona, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu. Z zapisków, do których dotarli policjanci wynika, że podobny proceder mógł mieć miejsce w dziesiątkach parafii w całęj Polsce.

Oszuści w połowie grudnia zamieszkali na plebanii. Plebanii - dodajmy - dowodzonej przez DZIEKANA miejscowego dekanatu!!! "Tak dobrze odgrywali swoje role" że nawet żaden miś parafialny nie zażądał okazania celebretu i w razie okazania fałszywki nie skontaktował się z domniemanym wystawcą w celu weryfikacji jego prawdziwości? Od byle kandydata na rodzica chrzestnego wymaga się sterty kwitów, a do ołtarza i tabernakulum (nie ma w Kościele posługi, przy której jest wymagana od pasterza większa staranność!) dopuszcza się byle kogo na przysłowiowy krzywy ryj... Co trzeba mieć zamiast mózgu aby dopuścić do spowiadania w swoim kościele jakiegoś nieznanego kolesia, bez uprzedniego zweryfikowania, czy posiada odpowiednią delegację od biskupa miejsca? Jakim skończonym durniem w końcu trzeba być aby takiego kolesia wypuścić do powierzonych sobie wiernych na "wizyty kolędowe"? Dobry Boże, toż nawet najemnik by tak nie postąpił! Oto do czego prowadzi gremialne zlewanie przepisów prawa Kościoła z Kodeksem Prawa Kanonicznego na czele. Prowadzi do bajzlu, profanacji, symulacji i obrazy Pana Boga.

Żeby było śmieszniej (a raczej straszniej) okazuje się, że red. Jan Hlebowicz z redakcji naszego ulubionego tygodnika przeprowadził... wywiad z "ojcem Adeodatem", który to wywiad wisiał sobie w sieci co najmniej od 9 do 27 lipca ubiegłego roku. 27 lipca jeden z czytelników zauważył, że "o. Adeodat" to oszust i . ostrzegała przed jego działalnością krakowska kuria metropolitalna
redakcja najprawdopodobniej dopiero wtedy artykuł zdjęła. Jak widać nie przeszkodziło to oszustom w dalszej działalności rozrywkowej.

Ciekaw jestem, czy polskie kurie przejdą nad powyższymi problemami (symulowane Msze, które trzeba odprawić ponownie, hostie niekonsekrowane wymiksowane w tabernakulach z zakonsekrowanymi, zdefraudowane stypendia, symulowane spowiedzi) do porządku dziennego, czy wreszcie staną na wysokości zadania i zrobią porządek, zbadają dogłębnie sprawę, gdzie miały miejsce symulacje i profanacje, zarządzą nabożeństwa ekspiacyjne, ponowne odprawienie Mszy świętych za przyjęte przez oszustów stypendia, itp.

Redakcja Breviarium ostrzega: w przyszłym tygodniu w wielu świątyniach katolickich pojawią się inni "fałszywi księża". Co prawda nie będą spowiadać ani symulować Mszy świętych, ale mogą np. głosić ekumeniczne kazania albo przewodniczyć ekumenicznym modlitwom. Lepiej się od nich trzymać z daleka!