wtorek, 14 stycznia 2014

Wielkie Dni Tradycjonalizmu

Nie wiemy, kto prowadzi pejsbukowy profil naszego ulubionego tygodnika, ale poziom wpisów odredakcyjnych zamieszczanych tamże może sugerować jedno z dwóch, może trzech nazwisk.

Czasami jednakowoż wpisy są tak głupie, że aż śmieszne:


Szanownej redakcji pragniemy odpowiedzieć, że w Kościele katolickim, takim jaki znali nasi przodkowie, czyli praktycznie do 1965 roku, nie znano "małych potworów" (że se tak Franciszkiem pojadę) o nazwie Światowe Dni Młodzieży. Nie obchodzono również liturgicznie: Dnia Judaizmu w Kościele katolickim [w modlitwie wiernych dodać okolicznościowe wezwania], Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan [Nabożeństwo: Agenda 334; Agenda Nowa 498; Agenda Katowicka 470], Światowego Dnia Migranta i Uchodźcy, Dnia Babci i Dnia Dziadka [w modlitwie wiernych można dodać okolicznościowe wezwanie. Nabożeństwo na Dzień Babci/Dziadka: Agenda Nowa 568; Agenda Katowicka 588-591], Dnia Chorych na Trąd [w modlitwie wiernych dodać okolicznościowe wezwanie], Dnia Islamu w Kościele katolickim [w modlitwie wiernych można dodać okolicznościowe wezwanie], Światowego Dnia Chorego [zaprosić na Mszę dla chorych z udzielaniem sakramentu namaszczenia chorych i specjalnym błogosławieństwem Najśw. Sakramentem. Nadzwyczajni Szafarze Komunii niech zaniosą Komunię chorym, którzy nie mogą przybyć do kościoła], Dnia Kobiet [w modlitwie wiernych dodać okolicznościowe wezwanie, nabożeństwo z okazji Dnia Kobiet: Agenda Nowa 570], Światowego Dnia Pamięci Ofiar Katynia [w modlitwie wiernych dodać okolicznościowe wezwanie], Tygodnia Miłosierdzia, Dnia modlitw za Ojczyznę i rodaków przebywających na emigracji.[można odnowić w parafiach milenijny akt oddania Polski Matce Bożej], Dnia Pamięci o Męczeństwie Duchowieństwa Polskiego w Czasie II Wojny Światowej [w modlitwie wiernych dodać okolicznościowe wezwanie], Niedzieli Biblijna, która rozpoczyna Ogólnopolski Tydzień Biblijny, Światowego Dnia Modlitw o Powołania, który rozpoczyna Tydzień Modlitw o Powołania Do Służby w Kościele [wskazane jest, aby obok kazania na Mszach niedzielnych i podczas Nieszporów wygłosić naukę dla rodziców o budzeniu i pielęgnowaniu powołań. Problemowi powołań można poświęcić katechezy, spotkanie z ministrantami, nauki na Mszach św. wieczornych w ciągu tygodnia. Można przygotować materiały do gablotek parafialnych, ukazujące rolę duchowieństwa oraz sióstr zakonnych w Kościele, podać adresy i warunki przyjęcia do Seminarium Diecezjalnego i zgromadzeń zakonnych pracujących na terenie naszej diecezji], Dnia modlitwy za Kościół w Chinach [w modlitwie wiernych dodać okolicznościowe wezwanie], Dnia Matki [w modlitwie wiernych dodać okolicznościowe wezwanie, nabożeństwo na Dzień Matki: Agenda 346; Agenda Nowa 561; Agenda Katowicka 572-578], Międzynarodowego Dnia Dziecka [w modlitwie wiernych można dodać wezwanie w tej intencji, nabożeństwo na Dzień Dziecka: Agenda 348; Agenda Nowa 574], Międzynarodowego Dnia Migranta [w modlitwie wiernych dodać okolicznościowe wezwanie. Dozwolona Msza za uchodźców], Dnia Ojca [w modlitwie wiernych dodać okolicznościowe wezwanie, Nabożeństwo: Agenda Nowa 565], Dnia Papieża Franciszka [modlitwa w intencji Ojca Świętego:, Agenda 219, w modlitwie wiernych dodać okolicznościowe wezwania], Dnia Modlitw Niewidomych, Święta Młodzieży, Dnia Modlitw za Ojczyznę i Poległych w Jej Obronie [w modlitwie wiernych dodać okolicznościowe wezwanie], Światowego Dnia Środków Społecznego Przekazu, Dnia Golgoty Wschodu [w modlitwie wiernych można dodać okolicznościowe wezwanie], Dnia Papieskiego, Niedzieli Misyjnej, Tygodnia Misyjnego, Dnia Edukacji Narodowej [w modlitwie wiernych dodać wezwanie w intencji nauczycieli i wychowawców, nabożeństwo na Dzień Nauczyciela: Agenda Nowa 576], Dnia Solidarności z Kościołem Prześladowanym [w modlitwie wiernych dodać okolicznościowe wezwanie], Dnia Ministranta [można przyjąć kandydatów na ministrantów], Dnia Modlitw za Bezrobotnych [w modlitwie wiernych dodać okolicznościowe wezwanie] ani też Światowego Dnia Modlitw o Pokój.

Naszym przodkom w zupełności wystarczał ogólnokatolicki kalendarz liturgiczny, ewentualnie uzupełniony o wspomnienia świętych i błogosławionych wpisanych do kalendarza lokalnego oraz rocznice konsekracji lokalnych katedr. Były w nim Suche Dni, dni postu i modlitwy w intencji powołań kapłańskich (które po oskubaniu z zalecenia poszczenia i abstynencji od pokarmów mięsnych w posoborowiu noszą nazwę "kwartalnych dni modlitw o" ducha pokuty / powołania do służby w Kościele / dzieci, młodzież i wychowawców / chrześcijańskie życie rodzin), były Dni Krzyżowe (z procesjami błagalnymi do przydrożnych krzyżów), w zasadzie całkowicie wyrugowane z posoborowej praktyki liturgicznej Kościoła, w większość piątków w kościołach odprawiano Drogi Krzyżowe, w soboty msze wotywne o NMP, w niedziele śpiewano nieszpory, a wszystkie teksty liturgiczne były zawarte w jednej księdze - w Missale Romanum. Tej samej na każdy rok - bo i po co osobny Mszał na lata A, B i C? Po co osobny Ewangeliarz i osobny Lekcjonarz? Komplet śpiewów solesmeńskich można było znaleźć w Liber Usualis, a do sakramentów, sakramentaliów i inszych nabożeństw w zupełności wystarczał  wyciąg z Rituale Romanum czyli Collectio Rituum. W odróżnieniu od "agend liturgicznych", których kolejne "coraz lepsze" wydania "poprawione i uzupełnione" trafiają do księgarń, przedsoborowy zestaw Collectio Rituum wystarczał na całe kapłańskie życie. Co prawda nie zawierał obrzędów nabożeństw z okazji Dnia Dziadka, Międzynarodowego Dnia Kobiet, Dnia Nauczyciela czy Międzynarodowego Dnia Dziecka, ale i w tamtych czasach nikt normalny nie wpadłby na to, aby kopiować obrzędowość świecką i z okazji tych lewackich "świąt" organizować jakieś specjalne nabożeństwa. Takoż w wydawanych przed soborem modlitewnikach próżno szukać obrzędów np. Nabożeństw Ekumenicznych czy Światowych Dni Młodzieży z naprędce wymęczonymi infantylnymi modlitwami i śpiewami. Młodzież doskonale radziła sobie bez "odnów", "oaz", "neokatechumenatów" czy infantylnych "duszpasterstw akademickich" działając w kołach sportowych, muzycznych, różańcowych, sodalicjach mariańskich czy bractwach ołtarzowych, legioniści Maryi odwiedzali samotnych chorych, czciciele Najświętszego Sakramentu pilnowali kościołów i modlili się podczas wieczsytych adoracji,  a proboszczowie w ciągu roku organizowali parafialne pielgrzymki, adoracje, rekolekcje, nauki stanowe, ćwiczenia duchowne czy dni skupienia, a za matki i ojców, dzieci, dziadków, wiernych zmarłych, poległych, chorych, cierpiących, Ojczyznę, misje, nawrócenie heretyków i pogan modlono się znacznie częściej niż raz w roku. I wcale nie trzeba było klecić w tym celu "specjalnych nabożeństw", przegadanych ad nauseam. Wystarczyła stosowna intencja i litania odmówiona przed Sanctissimum. Dzisiaj zamiast tego wszystkiego mamy tysiąc pińćset "grup dzielenia się wiarą", od których działalności jednakowoż wiary nie przybywa. Za to grup - jak najbardziej. Niestety, taki już jest efekt posoborowej klerykalizacji laikatu i laicyzacji duchowieństwa. Dawniej ośrodkiem dla wiernych była ich parafialna świątynia, dzisiaj jest nim plaża Copacabana. Dawniej kapłan miał za zadanie uświęcać swój lud. Dzisiaj tylko "przewodniczy zgromadzeniu".

Wracając zatem do tytułowych Wielkich Dni Tradycjonalizmu - muszę pana redaktora zmartwić. "Tradycjonaliści" (czyli osoby, które chciałyby, aby parafialna "oferta duszpasterska" AD 2014 wyglądała podobnie jak w AD 1962) nie mają zamiaru organizować takiej imprezy, bo i po co? Cóż takiego można znaleźć na Światowych Dniach Czegokolwiek lub Kogokolwiek, czego każdy normalny katolik 50 lat temu nie mógłby znaleźć w swojej normalnej parafii?

*   *   *

...życie stawia przed nami ciągle coś nowego...


Przepiękną alegorię naszych zmagań z posoborowiem znajdziemy w Misiu, jednej z najlepszych polskich komedii, genialny Stanisław Bareja przedstawił  nam scenę łapanki kierowców, którą urządziła im w szczerym polu stołeczna komenda Milicji Obywatelskiej. Milicja zainwestowała w tandetne atrapy domów, które poustawiała na betonowych cokołach i już, zgodnie z ówczesnym kodeksem drogowym miała "obszar zabudowany" (teren, na którym znajdowały się co najmniej trzy zabudowania w odległości nie większej, niż 15 metrów od drogi). Ponieważ wielu kierowców kwestionowało zarówno zasadność karania w tym miejscu jak i pokrętne czy wręcz nielogiczne tłumaczenia milicjantów chcących mimo wszystko ukarać ich za cokolwiek, funkcjonariusze co chwila musieli się kontaktować z komendą stołeczną, która udzielała im "ojcowskich rad".
[Milicjant zatrzymuje kierowcę do kontroli]
Kierowca: Wczoraj jechałem tędy, tych domów jeszcze nie było.
Milicjant: Tak mówicie? A gdyby tutaj staruszka przechodziła do domu starców, a tego domu wczoraj by jeszcze nie było, a dzisiaj już by był. To wy byście staruszkę przejechali, tak? A to być może wasza matka!!!
Kierowca: Jak ja mogę przejechać matkę na szosie, jak moja matka siedzi z tyłu?
Milicjant (do radiotelefonu): Halo, tu brzoza, tu brzoza! Źle cię słyszę! Powtarzam, powiedział, że matka siedzi z tyłu... "Matka siedzi z tyłu!!!" Tak powiedział!!!
tymczasem akcja przenosi się do komendy stołecznej MO, w której nad akcją czuwają: komendant stołeczny oraz pieśniarz Włodarczyk:

Włodarczyk: Przede wszystkim nie popadajcie w panikę. Jakiś lepszy cwaniak - matkę po szosie wozi, staruszkę, żeby nas tylko wrobić!
Komisarz: Tak, to nam wskazuje na to, że życie stawia przed nami ciągle coś nowego. I to jest raz. A po drugie, musimy mieć jednak różne warianty. I to jest dwa. I dlatego proponuję wariant następujący: A gdyby tu było nagle przedszkole. W przyszłości!

akcja powraca do "atrapy obszaru zabudowanego" i oto widzimy naszego zdezorientowanego milicjanta (genialny aktor, Jan Kociniak), który błąka się ze ściągawką po pobliskim zagajniku i wkuwa na pamięć najnowszy "wariant", który otrzymał do wierzenia z centrali:
Milicjant: A gdyby tu było przedszkole w przyszłości..... i wasz synek mały przechodził..... eee w przyszłości.... A gdyby tu było NAGLE przedszkole w przyszłości i wasz synek mały tędy przechodził.... w przyszłości.... którego jeszcze nie macie, więc nie mówcie mi, że siedzi z tyłu!
Widać posoborowie, przed którym "życie ciągle stawia coś nowego" musi "mieć jednak różne warianty". Taki jeden wielki dom wariantów.