czwartek, 23 stycznia 2014

Ty jesteś Oskar Guma. I na tej gumie zbuduję Park Rozrywki. I będzie się działo.

czyli więcej wynurzeń elastycznego kardynała, szefa "wesołej ósemki Franciszka" - do poczytania na portalu PCh24

W trakcie wywiadu hierarcha odniósł się do słów kard. Müllera, wzywającego do większego szacunku dla nauczania Kościoła. Prefekt Kongregacji Doktryny Wiary w ostatnim czasie przykuł uwagę niemieckich mediów wskazując, iż zmiana kościelnej praktyki w sprawie sakramentów dla rozwodników nie jest możliwa. - Czytałem to. I pomyślałem: `Okay, być może masz rację, a być może jej nie masz. Myślę, że go rozumiem - on musiał tak powiedzieć, ponieważ nade wszystko jest profesorem, niemieckim profesorem teologii. W jego mentalności istnieje tylko prawda i fałsz. Ale z drugiej strony powiedziałem sobie: `Mój bracie świat nie jest taki. Powinieneś być trochę bardziej elastyczny, jeśli wsłuchujesz się w inne głosy, a nie tylko słyszysz i mówisz - nie, tu jest ściana. Myślę, że musimy do tego dążyć, aby rozumieć inne punkty widzenia. Lecz on jest jeszcze na początku i słucha tylko swojego sztabu doradczego – stwierdził kard. Maradiaga. Jak dodał, do tej pory nie rozmawiał o „problemie” rozwodników z samym prefektem Kongregacji Doktryny Wiary.

Przewodniczący Rady Kardynałów dodał, że kard. Müller… zrozumie także inne stanowiska, nawet jeśli w tej chwili słucha „jedynie grupy własnych doradców”. Następnie kard. Maradiaga potwierdził, że „Kościół jest zobowiązany do utrzymywania boskich przykazań”. – Istnieją różne podejścia do wyjaśniania tego. Na przykład, po porażce małżeństwa możemy zadać sobie pytanie, czy małżonkowie naprawdę zjednoczyli się w Bogu. Mamy duże pole do dalszych refleksji – dodał, ostrzegając jednak przed zbyt wygórowanymi oczekiwaniami. „W kwestii rozwiedzionych katolików, i tych którzy zawarli kolejne związki, Rodriguez Maradiaga zdaje się sygnalizować poparcie dla jakiegoś rodzaju zmian” – zauważa John L. Allen Jr.

Kardynał został zapytany także o ostatni synod biskupów poświęcony rodzinie z 1980 roku. - To było 30 lat temu. Dzisiaj nie mamy prawie już takich rodzin jak wówczas. Mamy wiele rozwodów, rodzin patchworkowych, wielu samotnie wychowujących dzieci, takie zjawiska jak matki zastępcze, małżeństwa bezdzietne. Nie można zapominać też o związkach tej samej płci. W 1980 r. nie było ich jeszcze na horyzoncie. Na to wszystko trzeba odpowiedzieć współczesnemu światu. I nie wystarczy powiedzieć: mamy na to tradycyjne nauczanie. Oczywiście jego ważność pozostaje bez zmian, ale wyzwania duszpasterskie wymagają odpowiedzi dostosowanych do obecnych czasów. Nie mogą one już być głoszone z pozycji autorytarnej i moralizatorstwa. W żadnym wypadku na tym nie polega nowa ewangelizacja, nie, nie! – odpowiedział.

(...)

Pytany z kolei o zapowiadane reformy kurii rzymskiej, kard. Maradiaga zaznaczył, że „w Kościele wiele musi się zmienić”. - Papież to wie, ja to wiem, również Kolegium Kardynałów jest tego świadome, od momentu, gdy przybyło na konklawe. Struktury są w służbie człowieka. Jeśli tak gwałtownie zmienia się styl życia ludzi, to muszą się też zmieniać struktury kierownicze Kościoła, Kurii. To jest kompleksowe zadanie. Jesteśmy teraz w środku narad, zbieramy głosy i ekspertyzy. Krok po kroku posuwamy się naprzód – powiedział, dodając, że kuria rzymska mogłaby być pozbawiona niektórych kompetencji decyzyjnych. - Działalność Kurii Rzymskiej jest służbą, nie jest to żadna kariera, ani żadne miejsce władzy – kontynuował.

Hierarcha zabrał także głos w sprawie krytyki kapitalizmu, zawartej w „Evangelii gaudium”. - Kogo najbardziej dotknął najnowszy kryzys finansowy? Przecież nie biednych, lecz bogatą Amerykę, bogatą Europę. Kryzys nie jest wynalazkiem teologii wyzwolenia i następstwem `opcji na rzecz ubogich`. Kto nie krytykuje kapitalizmu żyje w fałszu. Na pewno nie papież – stwierdził.