wtorek, 7 stycznia 2014

Światowe Dni Młodzieży 2011? Nie z moich podatków!

Plakaty z takimi hasłami nosili demonstranci w Madrycie w 2011 roku. Przypomnijmy, że w Madrycie tuż przed Światowymi Dniami Młodzieży w 2011 r. wprowadzono prawie 50% podwyżkę cen biletów komunikacji miejskiej dla mieszkańców oraz 80% obniżki dla... uczestników Światowych Dni Młodzieży. Protestujący przypominali (np. ks. Ewaryst Villar), że nie demonstrują przeciwko papieżowi Benedyktowi, ale że miasta i kraju z 21% bezrobociem na organizację takiej imprezy po prostu nie stać.

Reuters

Co ciekawe, w polsko- czy angielskojęzycznym internecie na temat finansów ŚDM w Madrycie znajdziemy tylko hurraoptymistyczne informacje, ile to milionów Euro zostawili w Madrycie "pielgrzymi" oraz, że "koszt imprezy ma wynieść 50 mln Euro i ma być w całości pokryty przez uczestników". Wystarczy jednak poguglować w pięknej kastylijskiej mowie i rzeczywistość zaczyna skrzeczeć:

Dwa miesiące, jak papież wyjechał, a organizatorzy i miasto nie zapłacili restauratorom i hotelarzom refundacji za zniżki przymusowo udzielane pielgrzymom. Sami hotelarze oceniają straty na 6 milionów Euro

20% dostawców usług cateringowych nadal czeka na zapłatę za dostarczoną pielgrzymom żywność

Koniec roku 2011, długi organizatorów ŚDM wobec restauatorów honorujących "kupony żywieniowe ŚDM za 6,50 €" sięgają trzech milionów Euro 

Zadłużone Państwowe Targi Madryckie dołożyły ponad pół miliona Euro do organizacji ŚDM w 2011 roku. Szef Targów, który narobił długów wyleciał z pracy. Podatnik i tak przecież zapłaci.

Mamy maj 2013. Minęły dwa lata od Światowych Dni Młodzieży w Madrycie, a ani organizatorzy, ani kuria metropolitalna, ani konferencja hiszpańskiego episkopatu nadal nie przekazały spółkom komunikacji miejskiej ani kolejom Renfe kwoty refundacji zniżkowych (80%) biletów na komunikację miejską i koleje. Dług sięga już 10 milionów Euro.

Powyższe 5 linków to tylko pierwsza strona z Gugla. Dalej odechciało mi się szukać.