poniedziałek, 3 września 2012

zewsząd Herody, Piłaty, folksdojcze i faszyści. Czyli rozterki biednego misia


na jezuickim ersatzu "ściany płaczu" czytamy:

2012-09-03 01:30:22
http://demotywatory.pl/3908731 Co Ojcowie o tym myślą? Dopuszczalne jest takie zachowanie przy ołtarzu? 
 W odniesieniu do tego zdjęcia, to ja na nim jestem. Po prostu wyłączam komórkę, aby nie zadzwoniła podczas Mszy. Natomast przy okazji wyszło to, co wcześniej utrzymywałem, że tym zdjęciem ziinteresowały się demotywatory, które w komentarzach oskarżono o antyklerykalizm, a także zainteresowała się opublikowały Kronika Novus Ordo. Wyszło, że i Demotywatory i Kronika Novus Ordo komentują to zdjęcie. w podobny sposób i na tym samym poziomie (autor Kroniki Novus Ordo wyśmiewa się z mojego nazwiska, czyli dokonuje publicznego naruszenia dóbr osobstych, co jest karalne. I czyni to niby ktoś, kto chce uchodzić za katolika. Tak na marginesie ostatnio z mojego nazwiska śmiały się dzieci w szkole podstawowej). Wyszło na to, że - jak wcześniej wskazałem - Herod i Piłat podają sobie ręce. Zawsze mówiłem, że Kronika Novus Ordo i stojący za tym pseudotradycjonaliści i lewicowy antyklerykalizm grają do jednej bramki. Teraz mam na to niezbite dowody. Takie paparazzi. A czy ktoś kiedykolwiek zapytał, o co chodzi na tym zdjęciu? Mnie się nikt nie pytał. A może krytykanci tego zdjęcia są za tym, żeby nie wyłączać komórek podczas Mszy? Bo tak na to wygląda. Ogólnie rzecz biorąc, chodzi więc o tanią sensację, którą zwykle karmi się literatura brukowa. Świadomie wyłączyłem przy tej odpowiedzi możliwość komentarzy, bo przy takich odpowiedziach część komentarzy i tak nie zostałaby opublikowana ze względu na podstawowy brak kultury osobistej. 
Pozdrawiam,
Marek Blaza SJ

Cóż dodać, ojcu hieromnichowi doktorowi Markowi Blazie (ojciec wybaczy, ale nie dysponuję większą i bardziej okazałą czcionką, godną oddać ojca wielkość i majestat), jak zwykle wszystko kojarzy się z jednym. Swoją drogą robienie zdjęcia, wystawianie go na swoim profilu fejsbukowym a następnie wyzywanie osób, które do niego linkują od "paparazzich" niezbyt dobrze świadczy o znajomości znaczenia tegoż wyrazu obcego przez osobę mającą się za "poliglotę" (a przynajmniej tak wynika z ociekającego skromnością i pokorą autowpisu na Wikipedii).
Ojciec Blaza czepiając się tej niewyłączonej komórki pominął milczeniem pozostałe zarzuty niechlujstwa liturgicznego, które sfomułowałem pod wpisem na KNO (nie widzę ich na demotywatorach, a więc zarzut o "podobnym poziomie" również jest nietrafiony). Możeby tak jednak nasz bohater uzupełnił swoją odpowiedź o wytłumaczenie, dlaczego odprawiał Mszę świętą byle jak, niezgodnie z IGMR, w dodatku na byłym pomniku utrwalaczy władzy ludowej zamiast odprawić godnie w pobliskim kościele?

Czuję się zatem w obowiązku skierować gorący apel, ażeby podczas sprawowania Ofiary eucharystycznej normy liturgiczne były zachowywane z wielką wiernością. Są one konkretnym wyrazem autentycznej eklezjalności Eucharystii; takie jest ich najgłębsze znaczenie. Liturgia nie jest nigdy prywatną własnością kogokolwiek, ani celebransa, ani wspólnoty, w której jest sprawowana tajemnica. Apostoł Paweł był zmuszony skierować naglące słowa do wspólnoty w Koryncie z powodu poważnych uchybień w celebracji eucharystycznej, którą sprawowali podzieleni (skísmata), tworząc różne frakcje (airéseis) (por. 1Kor 11, 17-34). Również w naszych czasach posłuszeństwo normom liturgicznym powinno być na nowo odkryte i docenione jako odbicie i świadectwo Kościoła jednego i powszechnego, uobecnionego w każdej celebracji Eucharystii. Kapłan, który wiernie sprawuje Mszę św. według norm liturgicznych, oraz wspólnota, która się do nich dostosowuje, ukazują w sposób dyskretny, lecz wymowny swą miłość do Kościoła." (bł. Jan Paweł II, Ecclesia de Eucharistia, N.52) 

Jak widać to wspólnota ma się dostosować do norm liturgicznych, a nie na odwrót.
Truizm, niestety nieprzyswajalny przez wielu liturgistów, również z doktoratami...