poniedziałek, 31 października 2011
Światowe Dni Młodzieży Mentalnej
sobota, 29 października 2011
Christus vincit, regnat et imperat!
(...) przeto powagą Naszą Apostolską ustanawiamy święto Pana Jezusa Chrystusa - Króla, które ma być na całym świecie obchodzone rok rocznie w ostatnią niedzielę miesiąca października, tj. w niedzielę, poprzedzającą bezpośrednio uroczystość Wszystkich Świętych. Polecamy również, aby w tym samym dniu corocznie odnawiano poświęcenie się Sercu Pana Jezusa, który to akt śp. Poprzednik Nasz Pius X każdego roku odnawiać nakazał (...) Nie ma też powodu, Czcigodni Bracia, długo i wiele wyjaśniać, dlaczego ustanowiliśmy uroczystość Chrystusa - Króla, jako oddzielną od innych świąt, które również oznaczają i czczą poniekąd Jego królewską godność. Na jedno bowiem należy zwrócić uwagę: że choć we wszystkich uroczystościach Pana naszego Chrystus jest przedmiotem czci, to jednak w powodach tej czci nic jest uwzględniona władza i imię królewskie Chrystusa. Zapowiedzieliśmy zaś tę uroczystość na niedzielę dlatego, by nie tylko duchowieństwo, odprawiając Msze św. i odmawiając pacierze kapłańskie, oddawało cześć niebieskiemu Królowi, lecz by i lud, wolny od zajęć codziennych, sercem radosnym pięknie zaświadczył, że Chrystusowi jest posłuszny i poddany. Na tę zaś uroczystość wydała się nam ostatnia niedziela października dlatego odpowiedniejszą, niż inne, bo ona zamyka prawie okres roku kościelnego; w ten sposób doroczne uroczystości, w których święcimy pamięć tajemnic żywota Jezusa Chrystusa, zakończą się i pomnożą świętem Chrystusa Króla - i - zanim obchodzić będziemy chwałę Wszystkich Świętych, wprzód sławić i chwalić będziemy Tego, który triumfuje we wszystkich Świętych i wybranych swoich. Niechaj więc obowiązkiem i staraniem Waszym będzie, Czcigodni Bracia, aby w dniu oznaczonym przed tą doroczną uroczystością wygłoszono w każdej parafii kazania do ludu, w którychby ten lud dokładnie pouczony o istocie, znaczeniu i ważności tego święta, wezwano, by tak życie urządził i ułożył, iżby ono odpowiadało życiu tych, którzy wiernie i gorliwie słuchają rozkazów Boskiego Króla. (...)(Pius XI, encyklika Quas Primas, 11.12.1925 r.)
Aktualizacja: 30.10.2011 r. godz. 14:28
Czytelnicy piszą na FB:
Data datą, ale jeszcze ważniejsze wydają się inne ogołocenia, którym uległo to święto. Do tego stopnia, że Uroczystości Chrystusa Króla WSZECHŚWIATA nie sposób zestawić z Uroczystością Chrystusa Króla w klasycznym rycie.
Dla przykładu: "Panowanie Jego mianowicie nie rozciąga się tylko na same narody katolickie lub na tych jedynie, którzy przez przyjęcie chrztu według prawa do Kościoła należą, chociaż ich błędne mniemania sprowadziły na bezdroża albo niezgoda od miłości oddzieliła, lecz panowanie Jego obejmuje także wszystkich niechrześcijan, tak, iż najprawdziwiej cały ród ludzki podlega władzy Jezusa Chrystusa(28). - I wszystko jedno, czy jednostki, czy rodziny, czy państwa, gdyż ludzie w społeczeństwa zjednoczeni nie mniej podlegają władzy Chrystusa jak jednostki."
"Jeżeli więc teraz nakazaliśmy czcić Chrystusa - Króla całemu światu katolickiemu, pragniemy przez to zaradzić potrzebom czasów obecnych i podać szczególne lekarstwo przeciwko zarazie, która zatruwa społeczeństwo ludzkie. A zarazą tą jest zeświecczenie czasów obecnych, tzw. laicyzm, jego błędy i niecne usiłowania"
Z tego wszystkiego już zrezygnowano. A to przecież była istota tego święta.
kolejny wpis:
na teologii przez okres 6 lat ani razu nie mieliśmy do przeczytania żdanej encykliki przedsoborowej, już nie wspominając o tym , że przez niektórych ten okres przed Soborem kojarzył się tylko z ciemnotą i zacofaniem i ksenofobizmem katolickim. No tak to jest jak się podcina korzenie , to trzeba znaleźć w zamian jakąś ich alternatywę.. więc dla niektórch Kościół ma swoj początek w Soborze Vaticanum II..
i jeszcze jeden:
Nie wiem, gdzie Pan studiował, ale ja na KUL miałem to samo. Jeśli chodzi o nauczanie Kościoła to od Ojców Kościoła przeskakiwało się od razu do Pawła VI. A okres od 1850 do 1960 to w ogóle był po łebkach potraktowany na każdym przedmiocie.
środa, 26 października 2011
Parafia NMP Królowej Męczenników w Wójtowie
W piątek (13 lutego) została odprawiona msza św. w intencji wszystkich chorych, udzielono sakramentu chorych
Jak widać udzielano go wszystkim jak leci, po kolei. A posoborowy Kodeks Prawa Kanonicznego wyraźnie stanowi w kan. 1004:
§ 1. Namaszczenia chorych można udzielić wiernemu, który po osiągnięciu używania rozumu, znajdzie się w niebezpieczeństwie śmierci na skutek choroby lub starości.
§ 2. Sakrament ten wolno powtórzyć; jeśli chory po wyzdrowieniu znowu ciężko zachoruje lub jeśli w czasie trwania tej samej choroby niebezpieczeństwo stanie się poważniejsze.
Niestety parafianie traktują najwyraźniej ten sakrament jak "maść na odciski" - nie zaszkodzi, a może pomoże...
KKBiDS kilka lat temu w swoim biuletynie pisała:
(...) poważnym nadużyciem jest coraz bardziej rozpowszechniająca się praktyka zachęcania do przyjmowania sakramentu namaszczenia wszystkich, którzy np. ukończyli 65 lat, a nawet tych, którzy tylko aktualnie "źle się czują". (...) niedopuszczalne jest masowe udzielanie sakramentu namaszczenia w czasie misji czy rekolekcji wszystkim, którzy odpowiednio zachęceni pragną go przyjąć, ale nie są w niebezpieczeństwie [śmierci] z powodu choroby lub starości. (...)
Pastor ks. mgr Marcin Pilch - duchowny Kościoła Ewangelicko- Augsburskiego mówił o jedności w Kościele chrześcijańskim w kontekście nauczania proroka Ezechiela. Przypomniał, że powinniśmy najpierw pojednać się w naszych małżeństwach, rodzinach i wspólnotach parafialnych. Każdy z nas musi uświadomić sobie co i ile oddziela go od Jezusa. Na koniec każdej mszy świętej Pastor wszystkim pobłogosławił posługując się słowami z Listu Św. Pawła do Kolosan.
Jaki tam z tego kacerza "ksiądz" czy "duchowny"? Zwykły świecki najemnik etatowy. Pastor to się zna na jedności, jak ślepy na kolorach. Ciekawe, czy ksiądz proboszcz wpuszcza za kontuar i pozwala błogosławić swój lud dowolnemu świeckiemu, który wyrazi taką wolę i ochotę?
2 kwietnia przeżywaliśmy IV rocznicę śmierci Jana Pawła II. Podczas nieobecności księdza proboszcza, który głosił rekolekcje w Nidzicy i Morągu, Parafianie: Teresa Rogowska, Regina Pisowłocka i Leszek Kalinowski przygotowali pouczający program o Papieżu w oparciu i Jego Testament i listy pisane obecnie i składane przy grobie w podziemiach Watykanu. Młodzież parafialna z podziałem na role przeczytali przygotowany tekst.
Jak widać ołtarz przydaje się jako stół konferencyjny, można się na nim rozłożyć z gratami.
wtorek, 25 października 2011
Nowa Wiosna Różańcowa
Ta sama impreza, 50 lat różnicy. Dwie różne epoki. Nowa Wiosna Kościoła Posoborowego ze "świadomymi" "chrześcijanami orientacji katolickiej" i "zatęchłe", "sekciarskie" czasy przed soborem, gdy Stany Zjednoczone były jeszcze krajem katolickim "mimo", że ludzie ponoć "nic nie rozumieli".
poniedziałek, 24 października 2011
Jak trwoga to do ONZ
W dokumencie "O reformę międzynarodowego systemu finansowego i monetarnego w perspektywie władzy publicznej o uniwersalnej kompetencji", rozpowszechnionym przez watykańskie biuro prasowe, zawarty jest apel o "multilateralizm" nie tylko w dyplomacji, ale także na rzecz "zrównoważonego rozwoju i pokoju". Ostrzeżono jednocześnie przed "technokratami", którzy ignorują dobro wspólne. Według Papieskiej Rady Sprawiedliwość i Pokój trzeba powrócić do "prymatu polityki" nad gospodarką i finansami, a także powołać "Światowy Bank Centralny". Celem tych wszystkich działań ma być doprowadzenie do większej skuteczności systemów monetarnych i finansowych i utworzenia "wolnych i stabilnych rynków", kierujących się zasadami prawa. Watykan położył nacisk na to, że "logika nakazuje", by taka światowa władza zarządzająca finansami "miała za punkt odniesienia Organizację Narodów Zjednoczonych" i była bezstronna.Tak, tak. Powołać światowy bank centralny. Koniecznie. Byle odwlec agonię socjalizmu demokratycznego jeszcze o kilka lat... Niech się nasze zadłużone wnuki martwią. W dodatku posoborowa potłuczona logika "nakazuje", aby "światowa władza" miała "za punkt odniesienia ONZ" i żeby w dodatku była "bezstronna". ONZ i bezstronność - w to to chyba jeszcze przedszkolaki wierzą.
Sługa Boży Piotr Jan Fulton Sheen mawiał:
Gdyby starczyłoby nam intelektualnego wigoru, aby wznieść się od skutków do przyczyn, potrafilibyśmy znaleźć wyjaśnienie zjawisk politycznych, ekonomicznych i społecznych nie w zestawieniach kredytowych, bilansie handlowym i odszkodowaniach, ale w naszej postawie wobec Boga.Niestety, jak widać Pan Bóg odpadł w ćwierćfinale przegrywając z masońską ONZ.
(...) Ostatnia z pokus diabelskich, która będzie pokusą dla Kościoła przez najbliższe sto lat... a nawet już ją zaczyna być czuć... Szatan mówi: teologia to polityka. Po co sobie zaprzątać głowę jakąś tam teologią? Bogiem... sprawami transcendentnymi... tajemnicą Odkupienia... Jedyne, co się dzisiaj liczy to polityka. I trzymając kulę ziemską, ten jasny glob w swoich rękach, Szatan mówi: wszystkie te królestwa... Są MOJE... Są MOJE. I ja dam ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon. Czy Szatan kiedykolwiek w swoim życiu powiedział komuś prawdę? Wszystkie królestwa są jego... To było trzecie kuszenie naszego Pana - aby nie troszczyć się o to, co Boskie, a za to zajmować się sprawami społeczno-politycznymi (...)
sobota, 22 października 2011
Konsultant liturgiczny czy ignorant liturgiczny?
Krzyż na środku ołtarza - tego chce papież!
Miejmy nadzieję, że ksiądz proboszcz pójdzie za ciosem i zgodnie z tradycją dołoży jeszcze 4 świece i postawi na ołtarzu tron z tabernakulum, a podczas celebracji zacznie stawać po tej samej stronie ołtarza, co wierni, którzy też będą mogli wtedy spoglądać wraz z nim na postać Ukrzyżowanego.W niedzielę 18 września, tuż po uroczystości Podwyższenia Krzyża Świętego, w naszym kościele parafialnym, zmieniła się aranżacja ołtarza.
Na centralnym miejscu, zgodnie z myślą liturgiczną Ojca Świętego Benedykta XVI i tradycją Kościoła, został ustawiony Krzyż.
Telewizyjne transmisje celebracji Ojca świętego Benedykta XVI nie pozostawiają cienia wątpliwości: duży Krzyż stoi na ołtarzu, ściślej: na środku, w samym centrum ołtarza, pasyjką w stronę kapłana. Święta liturgia jest sercem życia Kościoła - fons et culmen! Mówi się więc tutaj o sprawach nie marginalnych, ale fundamentalnych, najważniejszych. W liturgii i przez liturgię dokonuje się nasze zbawienie. Bóg tutaj działa dla naszego uświęcenia! Ojciec święty Benedykt XVI daje współczesnemu zateizowanemu światu i niejednemu „katolikowi”- ateiście czy niedowiarkowi wyraźny znak: patrz na Krzyż! Hic est Deus! Także i my chcemy się wpatrywać w Pana Jezusa ofiarującego się za nas podczas Mszy Świętej, chcemy wraz z Kapłanem nieustannie zwracać się ku Panu.
Najciemniej pod latarnią
Zdjęcie z zebrania KEP, ze strony Wyższego Seminarium Duchownego w Przemyślu. Aranżacja blatu stołu i te bezgustowne wachlarzyki (serwetki?) sugerują, że imprezę przygototywał jakiś kelner. W dodatku aranżacja kiepska, bo jak widać zamiast porządnych, woskowych świec na stole są plastikowe diesle. I skąd się potem mają brać dobrze uformowani klerycy, skoro "kadra" ma liturgię w przysłowiowej pompie? I to nie byle jaka "kadra", bo patrzyli na to członkowie Konferencji Episkopatu Polski, w tym bp Adam Bałabuch i bp Stefan Cichy - obaj przewodniczący Komisji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów - obecny i były. Tej samej komisji, która w swoim biuletynie swego czasu apelowała:
Przywrócić świece!(...) Ostatnio dał się zaobserwować dramatyczny wzrost przypadków używania imitacji świec w czasie sprawowania liturgii. Niektóre z nich składają się z woskowej tuby i wkładu olejowego; inne składają się z tuby woskowej i małej Lampki wiecznej u jej szczytu. Imitacje te mają charakter nieliturgiczny i nie posiadają aprobaty kościelnej (...)
piątek, 21 października 2011
Pius XII kontra Paweł VI
czwartek, 20 października 2011
Duszpasterz vs. spikerokelner
Zadania i troski arcypasterza - wersja 1970 vs. 1983
św. Bernard kontra Kuria Diecezjalna Opolska
Aktualizacja: 21.10.2011 godz. 08:50
Nasi niezawodni Czytelnicy donieśli, że tym razem to nie radosna twórczość, po prostu funkcjonują dwie wersje tejże modlitwy, co można sprawdzić choćby tutaj. Dalej jednak pozostaje pytanie, cóż się takiego stało, że "nagle" wersja dłuższa została uznana za niegodną dalszego figurowania w modlitewniku? Czy modlitwa krótsza jest lepsza od dłuższej?
niedziela, 16 października 2011
Jak to opolska kuria triduum o św. Jacku ocenzurowała
Pokora najgłębsza, cnoty, najwierniejszy syn, błagamy Boga, rzucanie "świata z jego ponętami", życie dla Boga - na śmietnik. Kościół posoborowy jak wiadomo nie adoruje, nie żebrze, nie błaga Boga (co najwyżej może na stojąco pobłagać św. Jacka) i nie klęka. To dobrze dla przedsoborowych, zacofanych sekciarzy-cieniasów.
Kolejny fragent zmasakrowanego triduum. Proszę zobaczyć ile zdań zostało wywalonych na śmietnik historii. Przy okazji widać, w Kościele posoborowym żródłem siły i uświęcenia nie jest już Ciało i Krew Chrystusa w postaci Eucharystii, skarb świętej wiary katolickiej, tylko oddawanie Jej czci. Przez nas. Widocznie w Kościele posoborowym Pan Bóg sam już nie da rady. Bez "ludu wiernego" nic się nie liczy.
Jak widać, z modlitwy na dzień trzeci również starannie usunięto teksty o adoracji Eucharystycznej u św. Jacka i o złączeniu naszych serc z Niepokalaną. Przypadek?
AD 1973 = deforma Litanii do Wszystkich Świętych
Dla porównania - suplikacje z tej samej litanii - w wersji z Mszału Rzymskiego dla użytku wiernych wydanego w 1874 r. (imprimatur z 1872 r.) a więc 100 lat wcześniej. Jak widać - istotnych różnic między wersjami 1872 i 1972 nie ma (w wersji z 1872 r. brak wezwania o nawrócenie błądzących).