poniedziałek, 24 października 2011

Jak trwoga to do ONZ

Trybuna Ludu Bożego donosi:

W dokumencie "O reformę międzynarodowego systemu finansowego i monetarnego w perspektywie władzy publicznej o uniwersalnej kompetencji", rozpowszechnionym przez watykańskie biuro prasowe, zawarty jest apel o "multilateralizm" nie tylko w dyplomacji, ale także na rzecz "zrównoważonego rozwoju i pokoju". Ostrzeżono jednocześnie przed "technokratami", którzy ignorują dobro wspólne. Według Papieskiej Rady Sprawiedliwość i Pokój trzeba powrócić do "prymatu polityki" nad gospodarką i finansami, a także powołać "Światowy Bank Centralny". Celem tych wszystkich działań ma być doprowadzenie do większej skuteczności systemów monetarnych i finansowych i utworzenia "wolnych i stabilnych rynków", kierujących się zasadami prawa. Watykan położył nacisk na to, że "logika nakazuje", by taka światowa władza zarządzająca finansami "miała za punkt odniesienia Organizację Narodów Zjednoczonych" i była bezstronna.
Tak, tak. Powołać światowy bank centralny. Koniecznie. Byle odwlec agonię socjalizmu demokratycznego jeszcze o kilka lat... Niech się nasze zadłużone wnuki martwią. W dodatku posoborowa potłuczona logika "nakazuje", aby "światowa władza" miała "za punkt odniesienia ONZ" i żeby w dodatku była "bezstronna". ONZ i bezstronność - w to to chyba jeszcze przedszkolaki wierzą.

Sługa Boży Piotr Jan Fulton Sheen mawiał:
Gdyby starczyłoby nam intelektualnego wigoru, aby wznieść się od skutków do przyczyn, potrafilibyśmy znaleźć wyjaśnienie zjawisk politycznych, ekonomicznych i społecznych nie w zestawieniach kredytowych, bilansie handlowym i odszkodowaniach, ale w naszej postawie wobec Boga.
Niestety, jak widać Pan Bóg odpadł w ćwierćfinale przegrywając z masońską ONZ.

W internecie można znaleźć wiele nagrań kazań i konferencji wygłoszonych przez abpa Fulton Sheena, fragment jednej z nich z 1978 r. pasuje jak ulał:

(...) Ostatnia z pokus diabelskich, która będzie pokusą dla Kościoła przez najbliższe sto lat... a nawet już ją zaczyna być czuć... Szatan mówi: teologia to polityka. Po co sobie zaprzątać głowę jakąś tam teologią? Bogiem... sprawami transcendentnymi... tajemnicą Odkupienia... Jedyne, co się dzisiaj liczy to polityka. I trzymając kulę ziemską, ten jasny glob w swoich rękach, Szatan mówi: wszystkie te królestwa... Są MOJE... Są MOJE. I ja dam ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon. Czy Szatan kiedykolwiek w swoim życiu powiedział komuś prawdę? Wszystkie królestwa są jego... To było trzecie kuszenie naszego Pana - aby nie troszczyć się o to, co Boskie, a za to zajmować się sprawami społeczno-politycznymi (...)

Ciekawe kiedy konferencje episkopatów zarządzą śpiewanie litanii do instytucji finansowych i ONZ? Kilka suplikacji możemy na początek zaproponować.


Aktualizacja: 25.10.2011 godz. 11:06

Jak donoszą nasi Czytelnicy na konferencji prasowej w Watykanie przekazano, że treść listu w żaden sposób nie odwierciedla poglądów Ojca świętego, który nawet go nie czytał przed publikacją. List został przesłany jedynie do akceptacji przez Sekretariat Stanu. Czyli każdy sobie emituje jakieś kwity, nie uzgadniając ich treści z pryncypałem.

Jak by to określił tow Józef Piłsudski - burdel i serdel.