środa, 14 października 2009

Prawdziwe oblicze niemieckiego protestantyzmu

Radio Watykańskie z pewnym takim niedowierzaniem donosi (poprawki i skreślenia moje - Dextimus):

Przedstawiciele Kościoła katolickiego i Kościołów ewangelickich wspólnot w Niemczech próbują uspokoić nastroje i apelują, by powrócić do wzajemnego dialogu ekumenicznego. Kryzys we wzajemnych stosunkach spowodował dokument, w którym w ostry i niedyplomatyczny sposób ewangelicy krytykują Kościół katolicki i prowadzony przez katolików dialog ekumeniczny. Dokument pochodzi z lipca tego roku i przeznaczony był do wewnętrznej dyskusji podczas konferencji Kościołów ewangelickich wspólnot. Burzę wywołał dopiero teraz, gdy w anonimowy sposób został przesłany prasie. Na sześciu stronach przeprowadzona jest analiza i ostra krytyka Kościoła katolickiego.

Papież Benedykt XVI przedstawiony jest jako teolog krytycznie nastawiony do osiągnięć Soboru Watykańskiego II; wymienione są m.in. spory ze światem islamskim a także kwestia lefebrystów. Kościół katolicki w Niemczech przedstawiony jest jako „pobity bokser, wahający się między ekumenicznymi zaproszeniami a profilowaniem się”. Niemieccy ewangelicy zaś przypisują sobie intelektualne przewodnictwo w publicznych debatach w Niemczech.

Przewodniczący komisji ekumenicznej w niemieckim episkopacie bp Gerhard Ludwig Müller stwierdził, że dokument obraża katolików i to poważnie: „To jest co prawda roboczy, ale oficjalny dokument przeznaczony na konferencję Kościołów ewangelickich wspólnot. To nie jest prywatna wypowiedź przy lampce wina. I dlatego będziemy o tym musieli porozmawiać. To w pewnym sensie nadużycie zaufania” – dodał bp Müller.

Niemiecki episkopat o mało nie odwołał dziś, 14 października, tradycyjnego spotkania ekumenicznej grupy roboczej. Jednak wyraźne sygnały ubolewania ze strony protestantów powoli zmieniają nerwową atmosferę. Dokument skrytykowało kilku ewangelickich biskupów superintendentów. Przewodniczący Rady Kościoła Zboru Ewangelickiego w Niemczech biskup superintendent Wolfgang Huber przeprosił nawet przewodniczącego niemieckiego episkopatu.

Więcej o sprawie możemy przeczytać w niemieckiej Gazecie Codziennej.

Jak widać akukumenizm dotarł nareszcie do ściany. Ciekawe, kiedy biskupi niemieccy wreszcie zrozumieją, że dalsze walenie głową w mur nic nie da (poza coraz większymi guzami, urazami twarzoczaszki i otępieniem umysłowym). Protestantów trzeba nawracać, a nie klepać po plecach. Proponujemy zacząć od pana Hubera, któremu ktoś kiedyś włożył ręce na głowę i powiedział, że od tej pory jest biskupem. W podstawówce też się tak czasem wygłupialiśmy, ale czas wreszcie dorosnąć!

A tak na marginesie - protestanci w dokumencie szkalującym Naszą Matkę - Kościół - wychwalają "zdobycze soboru" - czyż to samo w sobie nie jest podejrzane?