wtorek, 13 października 2009

Kuria Pelplińska kiwa palcem. W bucie.

W Dzienniku Bałtyckim czytamy:

Biskup pelpliński postanowił ukrócić rozpasanie obyczajów podczas mszy świętych odprawianych 1 listopada na cmentarzach. Do parafii trafił list zalecający proboszczom zrezygnowanie z tych praktyk. Nabożeństwa mają się odbywać w kościołach, a na cmentarze poprowadzone zostaną tylko procesje.

- Z jednej strony jest sprawowana liturgia mszy świętej, a z drugiej ludzie rozsiani na cmentarzu przy grobach swoich bliskich. Rozmawiają, a nawet piją i jedzą. Jest przez to naruszana sakralność i świętość mszy świętej - ksiądz Ireneusz Smagliński, rzecznik prasowy Diecezji Pelplińskiej, wyjaśnia powody decyzji biskupa. - Msze na cmentarzach są może wyjściem w stronę wiernych, ale zbyt dużym kosztem świętości liturgii.


Niesamowite, prawda? Kurialiści zaczęli zauważać brak świętości w liturgii! No to czytajmy dalej:

Najpierw dowcip:

Możliwość odprawiania mszy świętych w plenerze dał Sobór Watykański II.

kiepski i zgrany żarcik, prawda?

Korzystano z niej m.in. podczas pielgrzymek Jana Pawła II do Polski i innych wzniosłych wydarzeń. Biskup Pelpliński chce by praktyka ta nie stała się powszechnym zwyczajem.

Czytelnicy naszej Kroniki domyślają się, że spływy kajakowe i wycieczki rowerowe zaliczają się do "wydarzeń wzniosłych". Swoją drogą, Msze święte odprawiane byle jak, byle kiedy i byle gdzie to już nie "zwyczaj", a "żelazny punkt programu" wielu wydarzeń społeczno-kulturalnych w Polsce (i nie tylko).

- Msze święte poza świątynią powinny być wyjątkiem, co nie oznacza, że proboszcz popełni grzech jeśli w dniu Wszystkich Świętych zdecyduje się na odprawienie liturgii poza świątynią - podkreśla ksiądz Smagliński.

a teraz crême de la crême:

Niektórzy proboszczowie jeszcze nie wiedzą czy podporządkują się zaleceniu biskupa, bo nie jest ono obligatoryjnym rozkazem.

- Muszę jeszcze sprawę przemyśleć, bo u nas msze święte na cmentarzu stały się tradycją. Mamy jeszcze trochę czasu, więc podejmę decyzję na spokojnie - mówi ksiądz Wojciech Szmeichel, proboszcz parafii w Czarnej Dąbrówce (pow. bytowski).

W nieodległym Bytowie nie ma czego zmieniać, bo tu 1 listopada msze święte zawsze odbywały się w kościołach. - Przy tym temacie zwróciłbym uwagę na inny poważny problem. Mimo zakazów ludzie wprowadzają na cmentarz psy, co powinno być napiętnowane(...) mówi ksiądz Krzysztof Szary, proboszcz parafii św. Filipa Neri z Bytowa.


Ciekawe, w Warszawie można wejść z psem do kościoła, a w Bytowie nie można na cmentarz? Straszny prowincjonalizm!

Kuria Gdańska o liście pelplińskiego biskupa wie, ale do swoich parafii podobnego nie wyśle. Dlaczego? Bo plotek w czasie nabożeństwa się nie obawia.

- Na gdańskich cmentarzach msze 1 listopada odbędą się tak, jak co roku. W naszej diecezji to tradycja - podkreśla ks. Andrzej Pradela, dyrektor wydziału duszpasterskiego Kurii Gdańskiej.


Ciekawe, że gdańska Kuria szacunek do "tradycji" okazuje bardzo wybiórczo. Jeśli chodzi o "przestarzałą" Mszę świętą wg Mszału z 1962 r., już nie jest tak tolerancyjna.

Księża tłumaczą, że wierni jak chcą, to rozmawiać będą nawet w kościele, dlatego sami mogą wybrać, czy tego dnia wolą modlić się w skupieniu w świątyni, czy na cmentarzu razem z tłumem innych ludzi. Kuria zaznacza jednak, że z wolą biskupa trzeba się liczyć i skoro w Pelplinie wydano takie zalecenie, widocznie były do tego przesłanki. - Nie jest to dekret prawny, więc decyzję czy się do tej sugestii dostosować, podejmą same parafie - tłumaczy ks. Andrzej Pradela.

I to by było na tyle, jeśli chodzi o dzieje upadku dyscypliny w Kościele posoborowym. Kuria "każe liczyć się z wolą biskupa", a udzielni książęta na parafiach i tak zrobią swoje. I jak tu naprawiać Kościół?